Data: 2006-05-10 16:00:17
Temat: Re: witam
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet; <0...@p...pl> :
> F:
> >;)) Widzisz cb, moim problemem jest to, że na trzeźwo
> > i od pierwszego razu nie daję rady stracić głowy dla
> > *żadnej* kobiety.
>
> Zadnej?
> No zobacz do czego to juz doszlo. ;)
Przecież Ci dopisałem: "stracić głowę oznacza "utracić kontrolę nad
swoim zachowaniem"". Emocje pokazują się, zainteresowanie pokazuje się,
ale jest tłumione - gdyby nie było tłumione, to też by nic z tego nie
wyszło, bo jestem za mało chętny do dyskusji ze świeżo poznaną osobą,
nie jestem oblatany w zachowaniach "społecznych" i nie mam zbyt dużej
praktyki w "podrywach". Byłbym kolejnym "głupcem", który stoi jak cielę
i nic nie mówi. ;))
> Myslisz, ze to cos jak impotencja emojonalna (tak jak
> u psychopatow)?
Zbyt dalko posunięty wniosek. ;)
> Bo przeciez dalej wcale (tzn od drugiego razu... itp)
> nie jest lepiej - jesli zle rozumuje, to mnie popraw. ;)
Źle - jest lepiej.
> No i ta mieszanka uczuc [to musi dzialac jak ~pila
> emocjonalna?] zawstydzenie i troskliwa obawa z jednej
> strony oraz pulsujaca swiadomosc ze "trzeba splawic
> intruza" z drugiej
Pomijając nazewnictwo - do niego [nazw uczuć] nie będę się odnosił - do
ambiwalencji mogę. Ta - jest ambiwalencja.
> - nie miewasz po takich "przejsciach"
> ochoty aby sie schlac do nieprzytomnosci?
Może, ale chyba nie zawsze. Ważne, że zachowuję integrację osobowości.
;)
>
> PS: oczywiscie jak nie chcesz to nie odpowiadaj. :)
Nawet bez tej sugestii nie miałem zamiaru, bo wprowadzając własne
"nazewnictwo" zmuszasz mnie do zajęcia stanowiska wobec niego
["dowodzenie, że nie jest się wielbłądem"], ale jak widzisz znalazłem
odpowiednią metodę - negację imputowanych uczuć/emocji i pozostawienia
jedynie ambiwalencji. ;)
Flyer
--
gg: 9708346
|