Data: 2006-05-12 03:41:35
Temat: Re: witam
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer; <e3vmfo$2jj$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> cbnet; <0...@p...pl> :
>
> > W systuacji gdy powiedzmy niby-akceptujesz kobiete, a nastepnie,
> > zaledwie po kilku tygodniach, uswiadamiasz sobie ze jej nie
> > akceptujesz, poczatkowo musisz miec zaburzona swiadomosc
> > - jesli nie wynika to z nietrzezwosci, to z czego?
>
> Znów mi coś imputujesz. Gdyby mechanizm, o którym piszesz, był tak
> prosty, to ludzka pamięć trwałaby wspomniane kilka tygodni. Wiem, wiem -
> zakładasz, że początkowy wybór jest zaburzony alkoholem - to sobie
> zakładaj.
Wczoraj nie pamiętałem odpowiedniego przypadku, żeby mi Sympatia
"zbrzydła" - dziś sobie przypomniałem, na przykładzie koleżanki z pracy,
gdzie nie było ani grama C2H5OH w całym okresie znajomości i nie była
ona moją Sympatią - ot musiałem poszukać przykładu na "innej półce".
Emocje.
Była sobie koleżanka, która wedle obowiązujących kanonów urody była
atrakcyjna [i przez otoczenie tak jest postrzegana], dla mnie jakoś
specjalnie nie była, ale nie rozważałem tej kwestii. Po kilku latach
pracy, jej fochach, ogranych "przymilaczach", numerach, po których mi
szczęka latała, zaczęło mnie odrzucać na sam jej widok.
Mz. faktycznie, atrakcyjności wizualnej nie da się zafałszować -
człowiek jest jaki jest, "zafałszowanie" wynika z emocji własnych
obserwatora i nabytych w trakcie interakcji z "podmiotem" obserwowanym.
Problem w tym, że ja na wejściu przyjmuję postawę obserwatora, więc nie
istnieje element emocji wywołanych zbyt dużymi oczekiwaniami, a stąd -
łuski z oczu nie mają mi jak spaść.
Kiedyś poznałem dziewczynę, która raz wyglądała bardzo atrakcyjnie, a
innymi razami ... no mniejsza o to, może fotografie kłamią. ;) Jej
rzeczywisty obraz widziałem od początku i nie było mowy o "zaślepieniu"
- przekonała mnie do siebie tym, że kiedyś postąpiła bardzo emocjonalnie
wobec mnie *i_siebie_samej* , bynajmniej nie chodzi o sprawy seksu.
Flyer
--
gg: 9708346
|