Data: 2000-09-07 22:15:28
Temat: Re: witam, z.
Od: "zugi" <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
spider napisał(a) w wiadomości: <3...@n...vogel.pl>...
>Nieee, raczej watpie. Jej myslenie by pasowalo do innego swiata, takiego,
>gdzie ludzie sie kochaja i nikt nie mysli, zeby kogos zabic.
raj?
>Nawet gdyby zabil to dziecko i moze przy okazji matke, a do tego
>zamordowalby ojca i dziadkow? (bo akurat byli w poblizu)
jest człowiekiem, więc przynajmniej spróbuję go potraktować tak jak uważam,
że ja chciałbym być potraktowany
>Wydaje mi sie, ze tylko chorzy nie wiedza co czynia. Ty doskonale sie
>orientujesz w tym co robisz i wiesz, dlaczego to robisz. Masz konkretny
>powod. Nic nie robisz bez powodu. A moze jest taka czynnosc, ktora
>wykonujesz bez powodu? Podaj przyklad.
ja zawsze wymyślam sobie powód, często po fakcie, np. idąc ulicą zamyślony
skręcam w lewo, a nie w prawo; więcej nie przychodzi mi do głowy, może nie
dopuszczam
>nie ma obawy, ja jestem spokojnym barankiem i nie zagrazam nikomu :).
>No w kazdym razie nie fizycznie.
żyjemy w świecie informacji, fizyczność ma dzisiaj różne twarze
>Ale kto Ci w to uwierzy? Mozna przyjac, ze ludzie sa bardziej, lub mniej
>chorzy (ew. zdrowi, terminologia dowolna). Mniej chorzy = bardziej zdrowi
(i
>na odwrot).
ani chorzy, ani zdrowi - po prostu ludzie, bez naklejek
>Hmm... podaj przyklad szkody 'urojonej', bo nie za bardzo wiem o co Ci
>chodzi.
np. przechodzisz obok kogoś na ulicy i nie uśmiechasz się do niego, a on
odbiera to jako akt wrogości z twojej strony i boli go to, bo np. cię lubi;
a ty nie uśmiechnąłeś się tylko dlatego, że się zamyśliłeś, bolał cię ząb...
np. mówisz komuś coś w dobrych intencjach, a on tego tak nie odbiera, itp.
>> chyba wszystko bym wybaczył
>
>Naprawde wszystko???????? Nawet jakby ktos Ci ciagle dokuczal, sprawial bol
>itp?
>To sie roznimy.
Wybaczył nie znaczy oczywiście zaakceptował.
>No nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie w koncu sie pojawia brak tolerancji.
>Owszem jestem tolerancyjny, ale do czasu.
tolerancja chyba dla nikogo nie jest łatwa, ale ja np. jak przychodzi czas
staram się zobaczyć człowieka, który mi 'bruździ' w momencie narodzin, w
pierwszych latach życia - jak był inny, bo nie wierzę, że ludzie rodzą się
'źli' lub 'dobrzy' - i jak go takiego zobaczę - 'nagiego' - bez całego
dorobku życia, które nie mam pojęcia jak wyglądało - to wtedy jakoś mi się
żal robi dziecka, które musiało przejść niezłą szkołę życia skoro teraz robi
to co robi (oczywiście zakładając, że wina nie leży również po mojej
stronie - a to bardzo ciężko stwierdzić) i toleruję, albo staram się
zrozumieć...
>spider.
zugi
|