Strona główna Grupy pl.soc.rodzina moja kolej :(

Grupy

Szukaj w grupach

 

moja kolej :(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 426


« poprzedni wątek następny wątek »

361. Data: 2004-07-14 09:12:16

Temat: Re: moja kolej :(
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_utandetta.com> napisał w
wiadomości news:cd2sdl$h7r$1@news.onet.pl...
> [...] dzieci (dorosle) zawsze maja jakis dlug wobec
> swoich rodzicow[...]

Sprzeciw.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


362. Data: 2004-07-14 09:25:23

Temat: Re: własne rzeczy
Od: Kasia Bartnicka <k...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dunia pisze:

> Kasia Bartnicka wrote:
> > o którym nie chciałby mówic nikomu poza Tobą, czy to też nazwiesz patologią?
> > Mój mąż i ja nie czytamy swojej korespondencji (szeroko rozumianej), nie
> > dlatego, że mamy tajemnice przed soba, ale dlatego, że szanujemy naszych
> > przyjaciół, moje kolezanki nie zawsze maja ochotę na to, żeby o wszystkim
> > wiedział mój mąż. I tyle.
> No wlasnie, mialam napisac cos podobnego. Czesto nasze "tajemnice" sa po
> prostu dyskrecja wobec jakiegos czlowieka... czesto dotycza spraw
> zadwodowych (akurat nie w moim przypadku, ale bywa i tak). Czy lekarz ma
> sie zwierzac swojemu TZ, ze Kowalska ma hemoroidy ? Przeciez to jakas
> paranoja.
Dokładnie tak. A paplanie o sprawach intymnych najbliższej osobie jest
nie w porzadku wobec kogoś kto nam ufa. Co z tego, że mój mąż nikomu nie
powtórzy, jeśli mam świadomośc, że mówiąc mu zdradziłam czyjś sekret?
Można stracić zaufanie do siebie. ;)



--

\ / kasia
((^\ -= * =-
\\ \() / \
>>/(_.'
((/\\ 'A słowa się po niebie włóczą i łajdaczą -
jgs /| i udają, że znają coś więcej niż znaczą' [Leśmian]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


363. Data: 2004-07-14 09:33:57

Temat: Re: moja kolej :(
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

n...@m...ch wrote:


> Mysle, ze w Polsce mozna jak najbardziej poprosic mame o zaopiekowanie sie
> wnukiem, to jest jak najbardziej w normie.

A ja mysle, ze mylisz dwie zupelnie rozne rzeczy.

Moja mama nie raz powtarzala mi, ze chetnie zajmie sie - nawet
dlugofalowo - moimi dziecmi, kiedy juz sie pojawia na swiecie.
Mnie jednak do glowy by nie przyszlo prosic ja o to, mysle, ze jesli
bedzie rzeczywiscie miala na to chec, to sama mi o tym powie.
Takie uklady mamy w rodzinie i juz.

Dunia
--
Why does Sea World have a seafood restaurant? I'm halfway through my
fishburger and I realize, Oh my God. I could be eating a slow learner.
Lynda Montgomery

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


364. Data: 2004-07-14 11:16:01

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_utandetta.com> szukaj wiadomości tego autora

"Andrzej S" <s...@p...onet.pl> skrev i meddelandet
news:1781.00000e19.40f4f842@newsgate.onet.pl...
>> Chcialam raczej powiedziec to: dzieci (dorosle) zawsze maja jakis dlug
>> wobec swoich rodzicow, natomiast odwrotnie tak nie jest. Dlatego tez
>> IMO domaganie sie czegos od starych rodzicow jest nie zawsze fair.....
> O naiwności... Pare miesiecy temu widziałem w publicznej TV reportaż o
> 70tatku co siedzi w ciupie za ... niepłacenie alimentów przaz syna!

Nie chodzilo mi o pieniadze....... normalnie rece opadaja.....

--
Ania Björk


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


365. Data: 2004-07-14 12:23:19

Temat: Re: własne rzeczy
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" :

> > Naprawdę uważasz, że mąż nie ma prawa mieć jakichś tajemnic np. z
kuplem?
>
> Uwazam, ze nie powinien chciec ich miec. Jezeli chce - to sygnal dla mnie,
> ze cos ze mna ( sic!) jest nie tak. A moze znim? Trudno ustalic, ale na
> pewno jest cos nie tak z nami.
>

A jeżeli to jego kumpel ma problemy (np ze swoją żoną) i nie życzyłby sobie
aby ktokolwiek inny się o tych problemach dowiedział ?

> Zas o problemach kolezanki, zapewne bym mu opowiedziala. Wiem, ze nie
> powtorzylby nikomu innemu. Tak jak on wie, ze ja nie powtarzam tego, co on
> mi mowi o innych. . Mozliwe, ze jego spojrzenie na problemy psiapsiulki
> byloby przydatne.
>

A ja w życiu nie !
Przez analogię. Jesli ja się zwierzam przyjaciólce to nie chciałabym aby się
o tym dowiedział jej mąż.
Nawet tylko i wyłacznie on.
Zazwyczaj jest tak że jedną z osób z małżeństwa znam lepiej (np. znamy się
dawniej) później np. ten mój bliski przyjaciel się ozenił, ale jego zona
nigdy nie będzie dla mnie tak bliską osbą jak on. Mam takich przyjaciół, z
którymi znam sie już 20 lat i oni w tymczasie mają już trzecią partnerkę.
Wszystkie je znam i lubię ale żadna z nich nie jest moja przyjaciólką a ten
facet - tak.
Jemu mogę się zwuerzyć z pewnych spraw, ale dlaczego mają się o tym
dowiadywac jego kolejne żony ?

Pozdrowienia.

Basia

> Gdybym jednak raz go przylapala na rozpowiadaniu tego, o czym mowilam w
> zaufaniu - hmm... sama sie teraz zastanawiam co bym zrobila. Na pewno
bylaby
> to dla mnie ogromna przykrosc, spytalabym go i powaznie sama zastanowila
sie
> dlaczego ten najblizszy mi czlowiek tak naduzyl "naszosci" ze ja wywlokl
> poza n a s.
>
> > To ich związek, takie mają zasady, jakie sobie wypracują. Nie ma jednego
> > słusznego modelu.
>
> Rozmowa zaczela sie przy okazji konkretnej sprawy. Zarzucono Ani, ze
> odebrala sms do meza. Stad wyszla sprawa "prywatnosci" . Poczytaj watek od
> poczatku.
> > "Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
> > niż żałować, że się nie grzeszyło"
>
> Mozna jeszcze nie zalowac, ze sie nie grzeszylo:)
>
> Kaska
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


366. Data: 2004-07-14 13:16:27

Temat: Re: własne rzeczy
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> szukaj wiadomości tego autora

In article <2...@u...de>, n...@s...ca says...
> Jeszcze az: ja nie "usprawiedliwiam grzebania" tylko oponuje wobec jakichs
> prywatnych zyc wspolmalzonka.

A mozesz sobie oponowac. Ale to nie znaczy ze to jedyny sposob na zycie.

> Nie wykluczam jakiejs niszy "tak dla siebie",
> ale wykluczam niedpuszczanie partnera do niej, badz wrecz zakaz aby tam
> wchodzil i ciezkie pretensje,jesli mu sie przytrafi - sa symptomem czegos
> chorego w zwiazku.

Wg Ciebie chorego, wg innych nie

> Again: ja nie mowie o zadnym przegladaniu,ale o dostepnosci. Nie "grzebie"
> ukochanemu w jego komputerze, ale mam dostep. Jesli chce cos znalezc co wiem
> ze tam jest ( np. czesc rachunkow) spokojnie zagladam bez "wstydu" ze
> grzebie w "cudzym" badz obawy,ze sie mnei o "grzebanie" posadzi.

Po raz kolejny - Twoje pojecie nie musi dzialac dla wszystkich.

Zwiazek nie opiera sie na wytycznych wyczytanych w ksiazce czy
przepisanych przez lekarza. Polega na tym, ze partnerzy sie dogaduja -
praktycznie w kazdym temacie. Tym tematem jest rowniez sfera
prywatnosci, ktorej ograniczenie przez kazdego czlowieka jest inaczej
odbierane. Dlatego zaden zwiazek, formalny czy nieformalny z definicji
nie moze takiej prywatnosci odebrac. Dopiero ustalenia wskazuja gdzie
jest granica. Jak przeczytalas w roznych postach ta granica przebiega
bardzo roznie.

> Ciagne te rozmowe wylacznie dlatego, ze odnosze wrazenie iz chyba niezbyt
> dokladnie rozumiecie intymnosc, skoro tak latwo kojarzycie ja z "grzebaniem"
> ( zaraz sie skicham ze smiechu, to takie dwuznaczne slowo!!!!:):):)

Nie rozumiemy tak jak Ty w zwiazku z czym "rozumiemy niezbyt
dokladnie" ?

> Zwiazek polega na tym,
[... ciach cala definicja zwiazku]

jedynie sluszna definicja, prawda objawiona czy moze religia madrosci?
Dasz prawo innym definiowac zwiazek czy tylko Ty masz patent na prawde?

> A mozesz cos o tym napisac?
> Tak mi sie wydaje, ze jest. Ze
> wszystko, co zostalo nabyte podczas malzenstwa idzie do podzialu przy
> rozwodzie.

Zakladajac ze jest wspolnota majatkowa:
1. Co sie ma przed slubem nie podlega podzialowi
2. Co zostalo kupione juz we wspolnocie majatkowej ale z pieniedzy
pochodzacych sprzed slubu - moze (choc nie musi) zostac uznane za
majatek odrebny)
3. W przypadku znacznych dysproporcji w zarobkach zarabiajacy lepiej
moze (choc nie musi) uzyskac wlasnosc do niektorych
nieruchomosci/ruchomosci a strona mniej zarabiajaca uzyskac tylko
alimenty.

Wiecej nie pamietam - zrodlo e-prawnik.pl bez linkow bo nie sledze prawa
rozwodowego a pamietem tylko to co mialem okazje czytac.

nie mowiac juz o tym ze roznie w sadach bywa.

--
K.
christianity is the most perverted system that ever shone on man -
thomas jefferson

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


367. Data: 2004-07-14 14:09:32

Temat: Re: własne rzeczy
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> szukaj wiadomości tego autora

In article <2...@u...de>, n...@s...ca says...
> Zas o problemach kolezanki, zapewne bym mu opowiedziala. Wiem, ze nie
> powtorzylby nikomu innemu.

W ten sposob wlasnie wiedza wszyscy, ale formalnie nie wie nikt.

--
K.
christianity is the most perverted system that ever shone on man -
thomas jefferson

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


368. Data: 2004-07-14 14:53:52

Temat: Re: moja kolej :(
Od: n...@m...ch szukaj wiadomości tego autora

> <n...@m...ch> skrev i meddelandet
> news:1781.00000e06.40f4f313@newsgate.onet.pl...
>
> >> Tego tematu tak sie odwrocic nie da. Inne sa relacje 'dorosle dzieci ->
> >> rodzice', a inne 'rodzice ->dorosle dzieci.
>
> > A ja mysle, ze to jest wlasnie taki podswiadomy "deal" : ja ci dzieckiem
> > sie  nie zajme a ty, jak juz bede stara i chora, tez nie bedziesz
> > musiala zawracac  sobie glowy moja osoba:(
>
> Chcialam raczej powiedziec to: dzieci (dorosle) zawsze maja jakis dlug wobec
> swoich rodzicow, natomiast odwrotnie tak nie jest.

Przede wszystkim mowiac o "ukladzie" nie mialam na mysli konkretnie ciebie i
twoich tesciow czy rodzicow tylko ogolnie schemat rodzinny w niektorych krajach
Europy.

Uwazam, ze dzieci nie maja dlugu wobec rodzicow. Rola rodzica jest wychowanie
dzieci i otaczanie ich miloscia. Jezeli ta milosc sie przedluza na wnuki to
jest to moim zdaniem fantastyczne. Jesli nie ma zainteresowania (= checi
przytulenia, wziecia na spacer lub na week end do siebie) wobec wnukow to
uwazam ze cos jest nie tak. Ale to chyba glownie kwestie kulturowe wiec trudno
oceniac i krytykowac. Tak to po prostu jest, babcia z dziadkiem nie zaiteresuja
sie wnuczkiem bardziej niz dzieckiem sasiadki w strachu, zeby ten wnuczek za
bardzo im na zycie prywatne nie wplynal. Wniosek - wnuczek, jego obecnosc i
jego wymagania, to glownie wplyw negatywny...

I jeszcze co do dlugu - dlaczego uwazasz, ze jedynie dzieci maja "dlug" wobec
rodzicow? Czy tylko dzieci zawdzieczaja cos rodzicom? Czy rodzice nie
zawdzieczaja wiele swoim dzieciom?


Dlatego tez IMO domaganie
> sie czegos od starych rodzicow jest nie zawsze fair.....

Ale ci rodzice niekoniecznie sa starzy... Oczywiscie absurdem byloby wymaganie
od schorowanej babci w wozku inwalidzkim zeby zajela sie przez tydzien
blizniakami w wieku lat 2 i pol:)

Kalina

>
> --
> Ania Björk
>
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


369. Data: 2004-07-14 15:01:10

Temat: Re: moja kolej :(
Od: n...@m...ch szukaj wiadomości tego autora

> n...@m...ch wrote:
>
>
> > Mysle, ze w Polsce mozna jak najbardziej poprosic mame o zaopiekowanie sie
> > wnukiem, to jest jak najbardziej w normie.
>
> A ja mysle, ze mylisz dwie zupelnie rozne rzeczy.
>
> Moja mama nie raz powtarzala mi, ze chetnie zajmie sie - nawet
> dlugofalowo - moimi dziecmi, kiedy juz sie pojawia na swiecie.
> Mnie jednak do glowy by nie przyszlo prosic ja o to, mysle, ze jesli
> bedzie rzeczywiscie miala na to chec, to sama mi o tym powie.

Ale mama juz ci powiedziala, ze chetnie to zrobi. Moze ona mysli teraz "nie
bede juz Duni prosic, bo pomysli, ze sie narzucam. Jak bedzie chciala dac mi
dziecko, to sama mi o tym powie."???:)

W wiekszosci rodzin w Polsce mozna poprosic poniewaz schemat rodzinny jak
najbardziej dopuszcza do glosu babcie i dziadka (czasem az za bardzo! - vide:
problemy mlodych mam z tesciowym, ktore sie wtracaja w wychowanie dzieci). W
innym kraju, gdzie nawet jak chcesz wpasc na piec minut do rodzicow to musisz
wczesniej zazwonic, cos takiego byloby nie na miejscu.

Tymniemniej duzo zalezy od ukladow w danej rodzinie, w Polsce sa babcie ktorym
istnenie wnukow calkowicie zwisa a w Szwajcarii sa tez takie, ktore nie
wyobrazaja sobie bez nich zycia:)

pozdrawiam
Kalina


> Takie uklady mamy w rodzinie i juz.
>
> Dunia
> --
> Why does Sea World have a seafood restaurant? I'm halfway through my
> fishburger and I realize, Oh my God. I could be eating a slow learner.
>                                                     Lynda Montgomery


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


370. Data: 2004-07-14 15:03:34

Temat: Re: własne rzeczy
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> wrote in message
news:cd3843$1bus$1@news2.ipartners.pl...
> A jeżeli to jego kumpel ma problemy (np ze swoją żoną) i nie życzyłby
sobie
> aby ktokolwiek inny się o tych problemach dowiedział ?

To sie robi wyjatek - o ile kumpel nie zacznie codzinnie na piwo wyciagac,
oczywiscie i na tak dlugo na ile problemy kumpla nie zaczna odbijac sie na
wlasnej rodzinie. To sa i tak sprawy prywatne kumpla, a nie "swiat
intymny" meza - nie?
> Przez analogię. Jesli ja się zwierzam przyjaciólce to nie chciałabym aby
się
> o tym dowiedział jej mąż.

A wiesz, ja teraz skojarzylam sobie,ze nie opowiadam innym tego, czego nie
powiedzialabym Piotrkowi.

> Jemu mogę się zwuerzyć z pewnych spraw, ale dlaczego mają się o tym
> dowiadywac jego kolejne żony ?

A dlaczego on ma juz kolejna zone? Moze jego "intymny swiat" przekracza
granice dobrego smaku...malzenskiego? Nie mowie, od razu o zdradzie, ale
mnie byloby straszliwie smutno, gdyby moj najdrozszy wolal sie zwierzac
jakiejs innej kobiecie.

Poniewaz wyjechalismy z Polski, utrzymujemy dosc liczne i bliskie kontakty
internetowe. Piotrek duzo pisze ze swoja kolezanka ze studiow,
zaprzyjaznieni jestesmy z obojgiem ( oboje sa ze studiow w Warszawie). Nie
"grzebie" po komputerze co oni do siebie wypisuja, ale mam do niego dostep.
Raz "grzebnelam" ,bo szukalam do nich telefonu i wiedzialam, ze Ewa
przesylala go Piotrkowi. Najnormalniejsza rzecz na swiecie, Piotrkowi ani w
glowie bylo sie obruszac, ze mu naruszam "prywatny swiat". Mnie ani przez
moment nie przyszlo do glowy, z e to "nie wypada", albo, ze moze powinnam
zadzwonic do niego do pracy i spytac czy "moge".

Ale dajmy sobie spokoj z tymi osobistymi przykladami, bo choc sa one jakas
ilustracja, to przeciez kazda sytuacja jest indywidualna.

Jezeli rzeczywiscie, komus potrzebny jest jakis "prywatny swiat dla siebie",
zachecilabym do przemyslenia "A po co?". Co, wlasciwie, mial/abym w tym
swiecie robic i gdzie sa jego granice. Ot, tyle.

Zwiazek dwojga ludzi to cos zbyt innego, aby automatycznie powielac na nim
obyczaje z innego typu kontaktow miedzyludzkich. Nasza wspolczesnosc, tak
jakby o tym zapomniala. Moze dlatego,ze zmienila sie w niej rola kobiety, a
ta przez cale wieki nie miala prawa do swojego swiata, zas maz - i owszem? I
teraz kobiety probuja "wyrownac"?

Kaska





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 36 . [ 37 ] . 38 ... 43


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Slub kuzyna
PRZEPRASZAM ZA RODZICOW !!!.
Klamca
do Kaśki!
Rozwód

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »