Data: 2003-06-14 07:53:40
Temat: Re: wolność słowa
Od: "Nixe" <n...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
boniedydy tak oto pisze:
:: Chamstwo na grupach dyskusyjnych jest korzystaniem z wolności słowa.
Wytłumacz mi, jak coś można nazywać wolnością, jeśli nie można z tej wolności
korzystać bez poniesienia konsekwencji? Przecież to jest paradoks.
Wolnością słowa jest możliwość posiadania i wypowiadania swoich prywatnych
opinii, które wprawdzie mogą pozostać w sprzeczności z opiniami innych ludzi,
ale ich w żaden sposób nie obrażają, nie znieważają i nie ujmują im. To, że
jakiś procent przypadków nadużycia wolności słowa pozostaje bez konsekwencji
nie oznacza, że jest to normą.
Ergo - chamstwo nie jest korzystaniem z wolności słowa - jest jej nadużyciem.
:: Oprócz wolności istnieje jednak także odpowiedzialność za słowo, to jest
:: należy się liczyc z konsekwencjami tego, że się skłamało, obraziło kogoś
:: itp.
Zatem co to za wolność, gdy jeśli się z niej skorzysta, to zawsze istnieje
zagrożenie konsekwencją?
:: rzecz sprowadza się do tego: nie ma co grozić i wyciagac paragrafów.
Następna :-(
KOMU i GDZIE grożę na litość boską? Przecież to czysto akademicka dyskusja.
Wyciągnęłam paragrafy, by nie operować gołym słowem i domysłami. Mogę się
założyć, że gdybym to wszystko napisała z głowy, to zaraz znalazłby się jakiś
upierdliwiec i zażądał odpowiednich przepisów prawnych, bo on mi na słowo nie
uwierzy.
:: Albo sie korzysta z możliwości podania do sądu kogoś,
Dlaczego więc napisałaś "Wolność słowa dopuszcza niestety zwyzywanie kogoś i
nie ma o to procesów"?
Nie wiem w końcu, co miałaś na myśli, ale zrozumiałam to tak, że zaprzeczasz,
jakoby była możliwość zwyzywania kogoś bez poniesienia konsekwencji.
--
PozdrawiaM.
|