Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Re: wolność słowa

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: wolność słowa

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 103


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2003-06-14 16:43:18

Temat: Re: wolność słowa
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tę reklamę, w której "Nixe"
<n...@i...pl> mówi:

>:: Już napisałam. Dopuszcza zwyzywanie kogoś.
>
>Nie dopuszcza. Gdyby dopuszczała, to nie ponosiłoby się z tego tytułu
>odpowiedzialności. Jeśli coś jest dopuszczone, to znaczy, że wolno to robić
>bez ograniczeń czy konsekwencji. Jeśli konsekwencje (prawne czy inne) się
>ponosi, to znaczy, że to coś jest niedopuszczalne.
>Przecież to tak logiczne, że bardziej logiczne być nie może.

Proces wydawcy Hustlera.

Agnieszka (enigmatycznie)
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)


Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2003-06-14 19:45:03

Temat: Re: wolność słowa
Od: "Nixe" <n...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Z. Boczek tak oto pisze:

:: Rozumiem, że ludzi oceniać nie wolno, IYO?

Przecież napisałam "nie należy", a to nie znaczy "nie wolno".

:: Tak mi się skojarzyła dyskusja na psd o piractwie, psze
:: Pani-Z-Legalnym-Windowsem-I-Każdym-Innym-Programem :)

Zazdrościsz? ;-)
BTW - czytałeś tamtą dyskuję? Jeśli tak, to chyba po łebkach.
Oceną osoby w tym wypadku byłoby nazwanie jej złodziejem. Ja tego nie
zrobiłam. Napisałam tylko, co myślę o jej czynie, a nawet nie samym czynie, a
motywacji.
Resztę wyjaśniłam Iwon(c)e w poście do niej.

::: 2. Nie - pod groźbą KF-a, bądź pod groźbą procesu sądowego
::: (abstrahując od tego, czy się naraża czy też nie na śmieszność)

:: A Sowa i boniedydy nie abstrahowały.

Taaaaaaa, a Józio z Sosnowca dodał jeszcze, że takie procesy nie mają szans,
bo sędziowie są skorumpowani, a Henia z Zabrza nadmieniła, że udowodnienie
chamstwa w usenecie jest niewykonalne, bo Policja nie ma pieniędzy. Paranoja.
A mi chodziło tylko o podstawy prawne (a nie o to, czy to ma sens, czy nie ma
i na co się człowiek naraża), bo od tego zaczęła się ta wymiana zdań.

:: Wydało im się śmieszne, że ktoś miałby tak wrażliwą dupę, żeby się
:: przejmować opiniami ludzi z internetu, który słynie z anonimowości.

ROTFL :-)) Z.Boczek powiedz, że żartujesz z tą anonimowością :-)))
Gdy na psd jakiś palantino wysłał plik jpg z pornografią dziecięcą, to
niejaki Bischoop namierzył go już po 2-3 godzinach, a Policja, której zostało
to zgłoszone, tylko troszkę później (bo to sobota była ;-)

:: Prawo też zabrania plucia w miejscach publicznych czy załatwiania się
:: 'na dziko'. A mi i innym pewnie nie raz się zdarzyło zrobić jedno i
:: drugie :)

Ale to, że się zdarzyło, nie oznacza, że wolno to robić. Gdybyś trafił na
upierdliwego strażnika miejskiego to nie pomogłyby Ci tłumaczenia, że "ale
przecież każdy tak robi".
Tak samo jest z paleniem w miejscach publicznych, załatwianiem się psów na
trawnikach, piractwem (nie drogowym ;-)

:: Czy to znaczy, że matka z dzieckiem nie powinna pomóc mu się
:: załatwić pod jakimś krzaczkiem albo obmyć mu twarz z wymiocin wodą
:: mineralną?

J.w.
BTW - wymiotowanie chorego nie jest łamaniem prawa. Nie popadaj w absurd.
Siusianie dziecka w krzakach miejskich podpada pod zanieczyszczanie mienia
publicznego i niestety można nałożyć na matkę karę grzywny. To, że tego się
nie stosuje nie oznacza, że siusianie jest dozwolone.
[uprzedzając pytanie - tak, zdarzyło mi się wysadzić dzieci w krzakach, ale
nie argumentowałam tego "a bo pijaki też sikają", tylko tym, że inaczej się
nie dało, bo w pobliżu nie było szaletu; a nie powiesz mi, że chamstwo w
sieci da się w jakikolwiek sposób uzasadnić i wytłumaczyć, że musiało się
porzucać trochę mięsem]

:: Pokaż mi policjanta, który taką matkę ukarze.

Naprawdę nie znasz upierdliwych służbistów, którzy w ten sposób choćby leczą
swoje kompleksy?
I niestety (niestety dla łamiących prawo) robią to całkiem legalnie.

:: Prawo poszkodowanego to z nich skorzystać albo nie.

Z czego? Co miałeś na myśli pisząc "z nich"?

:: To nie pójdzie 'z urzędu', jeśli ktoś nie zechce z tego skorzystać - więc
:: trochę to Twoje naciągane: że skoro prawo zabrania, to ocena
:: indywidualnych przypadków nie ma nic do rzeczy.
--
PozdrawiaM.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2003-06-15 11:54:10

Temat: Re: wolność słowa
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tę reklamę, w której "Nixe"
<n...@i...pl> mówi:

>[uprzedzając pytanie - tak, zdarzyło mi się wysadzić dzieci w krzakach, ale
>nie argumentowałam tego "a bo pijaki też sikają", tylko tym, że inaczej się
>nie dało, bo w pobliżu nie było szaletu;/.../

A ludzie tak się czepiają ludzi z psami, że po nich nie sprzątają. A to
po prostu chodzi o brak koszy na odchody...

Agnieszka (z boku i bez związku)
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)


Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2003-06-15 11:56:48

Temat: Re: wolność słowa
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tę reklamę, w której "Nixe"
<n...@i...pl> mówi:

>Ok, jeśli dla Ciebie to jest określenie wolności, to widocznie inne mamy jej
>pojęcia. Swoją definicję przedstawiłam na początku postu. Wolność to coś, co
>przysługuje nam bez ograniczeń i konsekwencji

Czyli wolności słowa nie ma.

Agnieszka (każdy ZAWSZE może powiedzieć, że w stsosunku do niego
nadużyłeś wolności słowa)
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)


Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2003-06-15 11:58:12

Temat: Re: wolność słowa
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tę reklamę, w której "Nixe"
<n...@i...pl> mówi:

>:: Proces wydawcy Hustlera.
>:: Agnieszka (enigmatycznie)
>
>I to bardzo ;-)) W każdym razie mi nic to nie mówi.

Google.

Agnieszka (Larry Flynt)
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)


Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2003-06-15 12:20:21

Temat: Re: wolność słowa
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż Nixe <n...@i...pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:

> :: Rozumiem, że ludzi oceniać nie wolno, IYO?
> Przecież napisałam "nie należy", a to nie znaczy "nie wolno".

Rozumiem, że - gdy mówisz dziecku, że czegoś nie należy robić - może
ono powołać się na taki sam argument: że nie oznacza to 'nie wolno'?
:)

> :: Tak mi się skojarzyła dyskusja na psd o piractwie, psze
> :: Pani-Z-Legalnym-Windowsem-I-Każdym-Innym-Programem :)
> Zazdrościsz? ;-)

Nie - i tak nie wierzę, że masz wszystko legalne (łącznie z mp3 i
DivX'ami) :)

> BTW - czytałeś tamtą dyskuję? Jeśli tak, to chyba po łebkach.
> Oceną osoby w tym wypadku byłoby nazwanie jej złodziejem. Ja tego
> nie zrobiłam. Napisałam tylko, co myślę o jej czynie, a nawet nie
> samym czynie, a motywacji.

Piszesz w poscie do Iwonki wyraźnie, że jest to kradzież (więc teraz
bez takich, że 'nawet nie o czynie pisałam').
Sama się tam przyznajesz, że dokonałaś oceny - ale rzekomo po
dokładnej analizie sytuacji :]
Nie wykazuj teraz różnic w OCENIE a pisaniu, co o tym MYŚLISZ - bo
zacznę się tak samo niedorzecznie bronić w dyskusji o moich ocenach.
Nazywajmy rzeczy odważnie po imieniu :)

Swoją drogą ciekawie i ślisko piszesz zawsze :)
"Napisałam tylko, co myślę o jej czynie, a nawet nie samym czynie, a
motywacji" - i nie wiadomo, czy o czynie, czy nie o czynie... jeśli
będę argumentował na jedną ze stron, Ty przytoczysz mi swój cytat z
drugiej części zdania :))))

Nie pierwszy raz to widzę u Ciebie - twórczość typu:
'Czy to? Tak. Może zresztą nie tyle to, ale tamto...' :)))

("Powinienem się wstydzić?" "Tak. Może nie tyle wstydzić, ale mieć
świadomość, że nie jesteś sprawiedliwy"
"Obrażam adwersarzy?" "Tak. Może nie tyle adwersarzy, ale ich
bliskich, ale imho to jest to samo")

> ::: 2. Nie - pod groźbą KF-a, bądź pod groźbą procesu sądowego
> ::: (abstrahując od tego, czy się naraża czy też nie na śmieszność)
> :: A Sowa i boniedydy nie abstrahowały.
> Taaaaaaa, a Józio z Sosnowca dodał jeszcze, że (. )( .)
> Paranoja.

Nie rozmawiamy o Józiu z Sosnowca - a o poglądach Sowy i boniedydy.
Dlatego nie rzucaj piachem w oczy w dyskusji, proszę.

> A mi chodziło tylko o podstawy prawne (a nie o to, czy to ma sens,
> czy nie ma i na co się człowiek naraża), bo od tego zaczęła się ta
> wymiana zdań.

No i dobrze. A skąd ktoś wie, o co Ci NIE CHODZI? Dziewczyny to
wyśmiały jako niedorzeczne i śmieszne, rzutujące na przewrażliwienie
osoby, a nie - na jej realne szkody ze zniesławienia. I tyle.
Na śmieszny wygląd TEORETYCZNEGO procesu, o którym wspominałaś.

> :: Wydało im się śmieszne, że ktoś miałby tak wrażliwą dupę, żeby
się
> :: przejmować opiniami ludzi z internetu, który słynie z
anonimowości.
> ROTFL :-)) Z.Boczek powiedz, że żartujesz z tą anonimowością :-)))
> Gdy na psd jakiś palantino wysłał plik jpg z pornografią dziecięcą,
to
> niejaki Bischoop namierzył go już po 2-3 godzinach, a Policja,
której
> zostało to zgłoszone, tylko troszkę później (bo to sobota była ;-)

Nie napisałem, że jest - napisałem, że słynie. A to chyba dość istotna
różnica, nieprawdaż?
Swoją drogą - łatwo określić miejsce, skąd zostało to czy tamto
popełnione - ale gdyby np. ślad prowadził do internet-caffee?

Poza tym rzucanie inwektywami to nieco inny kaliber niż propagowanie
pedofilii.

> :: Prawo też zabrania plucia w miejscach publicznych czy załatwiania
> :: się 'na dziko'. A mi i innym pewnie nie raz się zdarzyło zrobić
jedno i
> :: drugie :)
> Ale to, że się zdarzyło, nie oznacza, że wolno to robić. Gdybyś
trafił
> na upierdliwego strażnika miejskiego to nie pomogłyby Ci
tłumaczenia,
> że "ale przecież każdy tak robi".
> Tak samo jest z paleniem w miejscach publicznych, załatwianiem się
> psów na trawnikach, piractwem (nie drogowym ;-)

Nixe, napisałaś tak:
"Naprawdę nie zamierzam nikogo przekonywać do własnych przekonań.
Jednak przepisy prawne (tu dotyczące konsekwencji nadużycia wolności
słowa) to coś zupełnie innego niż czyjeś przekonania czy poglądy i
stosowanie się do nich to sprawa bezdyskusyjna."

Powyższymi przykładami wykazałem Ci, że są kwestie podlegające
dyskusji - sama zresztą dałaś przykład: karanie osoby chorej za
wymioty czy leżenie na chodniku :>
Pokazałem, że nie jest to 'sprawa bezdyskusyjna', jak to usiłujesz
wmawiać.

> :: Czy to znaczy, że matka z dzieckiem nie powinna pomóc mu się
> :: załatwić pod jakimś krzaczkiem albo obmyć mu twarz z wymiocin
> :: wodą mineralną?
> J.w. BTW - wymiotowanie chorego nie jest łamaniem prawa. Nie
> popadaj w absurd.

Nie popadam w absurd (nie mam manii prześladowczej, nie jestem zerem,
itd, itp.) - ogranicz swoje oceny (opinie, sic :)) na mój temat,
dyskusja na tym zyska :).
I następnym razem zastanów się dwa razy, nim zaczniesz kogoś uczyć
sztuki dyskusji - może nie używasz epitetów, ale treści masz równie
(jeśli nie bardziej) pejoratywne - bo skierowane w adwersarza :)

Ad meritum: wymioty nie muszą oznaczać choroby - zwłaszcza w przypadku
dziecka. Ale Ty przecież doskonale o tym wiesz, prawda? :)

[odsiusianie dziecka publicznie - Maja też, ALE z braku innych opcji,
to robiła :)]

I słusznie - czy ja Ci zabraniam? Logiczne, że matka nie przełamuje
wstydu z tego powodu dzięki prawdzie: Inni też to robią, ale przez to,
że nie ma innej opcji do wyboru.

To jest jedynie moja dyskusja z Twoim 'przepisy to bezdyskusyjna
sprawa'.
Sama widzisz dobrze, że masz wybór: albo dosadnie, bo na oczach wielu
złamać rules, albo mieć obsrane dziecko. I wybierasz to pierwsze.

Tak samo niektórzy wybrali łamanie rules, żeby Agati nie miała ICH
ZDANIEM osranego życia. Prościej nie umiałem :)

[o policjantach, którzy ukarzą - na nieszczęście mogą]
No tak, bezmyślni służbiści.
Ty pretendowałaś też do takiego grona pisząc "przepisy prawne (tu
dotyczące konsekwencji nadużycia wolności słowa) to coś zupełnie
innego niż czyjeś przekonania czy poglądy i stosowanie się do nich to
sprawa bezdyskusyjna"

> :: Prawo poszkodowanego to z nich skorzystać albo nie.
> Z czego? Co miałeś na myśli pisząc "z nich"?

To się łączy z tym poniżej. Chodziło o przepisy karzące np. za
zniesławianie.

> :: To nie pójdzie 'z urzędu', jeśli ktoś nie zechce z tego
skorzystać -
> :: więc trochę to Twoje naciągane: że skoro prawo zabrania, to
> :: ocena indywidualnych przypadków nie ma nic do rzeczy.

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2003-06-15 12:23:07

Temat: Re: wolność słowa
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż Nixe <n...@i...pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:

> :: Ja jak zmieniam topik, a mój przedmówca tego nie robi, nie
> :: wypominam mu tego, ale może masz inny styl :)
> Ja Ci tego nie wypomniałam, tylko zasugerowałam.
> Może nie było tam emotikonu, ale sens wypowiedzi był żartobliwy.

Och te Twoje żarty, Nixe - nijak się nikt na nich (łącznie ze mną :))
nie może na nich poznać :)))))))))))))))))))
Wszyscy sądzą, że to takie wsadzanie kija w szprychy :]

NMSP :]

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2003-06-15 18:23:11

Temat: Re: wolność słowa
Od: "Nixe" <n...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka Krysiak tak oto pisze:

:: A ludzie tak się czepiają ludzi z psami, że po nich nie sprzątają. A to
:: po prostu chodzi o brak koszy na odchody...

Sorki, ale w odróżnieniu od psów, moje (i nie tylko moje) dzieci_z
reguły_załatwiają się w domu, a nie defaultowo na środku chodnika, na
trawnikach czy w piaskownicach.

--
PozdrawiaM.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2003-06-15 19:36:16

Temat: Re: wolność słowa
Od: "Nixe" <n...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka Krysiak tak oto pisze:

:: Czyli wolności słowa nie ma.
:: Agnieszka (każdy ZAWSZE może powiedzieć, że w stsosunku do niego
:: nadużyłeś wolności słowa)

Przypuszczam, że od tego, by to rozstrzygnąć, są sądy i sędziowie.
Tak samo, jak w innych podobnych kwestiach - choćby granice obrony
koniecznej, pornografia czy molestowanie seksualne.

[tylko błagam, nie piszcie mi teraz, że to jest często niemożliwe do
ustalenia, bo nie w tym rzecz]

--
PozdrawiaM.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2003-06-15 19:38:17

Temat: Re: wolność słowa
Od: "Nixe" <n...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Z. Boczek tak oto pisze:

:: Och te Twoje żarty, Nixe - nijak się nikt na nich (łącznie ze mną :))
:: nie może na nich poznać :)))))))))))))))))))
:: Wszyscy sądzą, że to takie wsadzanie kija w szprychy :]

Czy to moja wina, że jesteście przewrażliwieni i tacy "sjeriozni"? Jakoś nikt
inny nie ma z tym problemów.
[btw - niedawno sam zarzucałeś mi, że zbyt poważnie odebrałam Twoje słowa]

--
PozdrawiaM.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: wolność słowa
Re: wolność słowa
pozyczki?
Zasilek na dzieci we wrzesniu podwojny?
Gliwice, spotkanie grupy :-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »