Data: 2002-08-07 12:28:23
Temat: Re: wulgarnosc?
Od: " Kamil" <p...@N...poczta.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mania <m...@a...pl> napisał(a):
Skoro temat wypłynął na wierzch dołożę swoje trzy grosze.
Mania pisze wcześniej:
> dlaczego atrybuty sexualności stały się synonimem wulgarności? i po co nam
wulgarność?
i teraz:
> wracam do przemysleń na ten temat chcę do tematu podejść bardziej
psychologicznie ...
> zapisałam sobie takie hasła:
> _ poczucie winy
Brak skojarzeń
> _ roznica w funkcjonowaniu pod wplywem podniecenia
Jeśli masz na myśli to co napisał Marsel:
> piekne to i gladkie.. ale brakuje wg mnie waznego łacznika - silnych emocji
ktore towarzysza zarazem
> zachowaniom seksualnym jak i tym w których uzywa sie wulgaryzmów
.. to zgoda. "Wulgaryzm seksualny" albo ma pobudzić emocjonalnie (a więc
doenergetyzować)
wypowiadającego go albo zasygnalizować otoczeniu swoje silne pobudzenie
emocjonalne (np. frustracją).
Ale to nie koniec. Bo ciśnie się pytanie po co i dlaczego tak?
Obrzucenie kogoś wulgaryzmem jest próbą sprowokowania go do walki
(inaczej nie ma sensu doenergetyzowanie organizmu - na marginesie:
tego typu zabiegi mogą stosować z premedytacją np. sportowcy),
wyzwaniem na pojedynek, poprzez poniżenie.
To poniżenie musi być czytelne i wręcz powinno działać na sferę instynktową
(stąd seks)
tak aby delikwent nie mógł się wycofać.
Ale i to nie wszystko. Każde słowo ma inne działanie i znaczenie i
generalizując je słowem
"wulgaryzm" trudno dojść do sedna. Zajmę się więc:
> _ pier...isz czyli dzialasz instynktownie
O instynkcie wspomniałem wyżej ale równie ważna jest uczuciowa konotacja tego
słowa.
Kogo się p...? Kurwę, dziwkę, prostytutkę. Nikt nie p... kobiety, którą kocha!
Tym słowem sygnalizujemy więc rywalowi, że zrywamy z nim więź emocjonalną,
i wobec tego możemy go uderzyć a nawet zabić.
(Do końca życia będę pamiętał fragment - chyba z "Niemców" - jak to poczciwy
niemiec
aby zabić żydowskie dziecko nazywa je "srulkiem" - choć powinno tam być
słowo "obe ... niec".)
Po co to wszystko? Kolejność dziobania, chierarchia stada, pozycja społeczna!
Ileż to milionów (!) lat związane jest z seksem!
Do pojedynku dochodzi tylko czasami ale osobnik wyzwany_a_nie_walczący
(walczyć można
też na słowa, przekleństwa, gesty jeśli otoczenie - bo to "widzowie" są
sędziami - to akceptuje)
może się podporządkować (przytoczę tu fragment wypowiedzi Saula:
Mania
> > dlaczego akurat ta sfera aktywności ludzkiej (sex, a raczej sam stosunek
płciowy) jest "wytrychem"
> > wulgarności? czy dlatego, że to najbardziej atawistyczna dziedzina?
Saul
> no tak - najblizsza natury przy tym potencjalnie gwaltowna przy tym
potencjalnie
> polaczona z dominacja/podporzadkowaniem seksualnosc nie sluzy wylacznie
seksualnosci
> podobnie mowienie o niej - [w sasiednim bloku pewien podlec robi awantury:
> zdania wykrzykiwane do swojej kobiety akcentuje tak: ty k... w mordę
j...a!!!
> a do syna tak: ty ch... w d.... j...y!!!] każde takie slowa sa symbolicznym
podporzadkowywaniem
> (na tyle odleglym od rzeczywistych dzialan podporzadkowujacych, zeby mogly
sluzyc
> podkreslaniu roznych spraw, a na tyle doslownym, sugestywnym i
> przemawiajacym do glebokich warstw emocjonalnych,
> ze ich sila niespecjalnie maleje mimo naduzywania]
- dodam tylko jedno skojarzenie z filmu o małpach (nie wiem czy dotyczy
wszystkich gatunków).
Samiec podporządkowanie samcowi dominującemu okazje przez przymilne
nadstawianie tyłka!)
lub zrejterować.
> _"ty ch...u pie...ny" (z innego listu)
- pierwsze słowo jest chyba symbolicznym obnażeniem
a publiczne obnażenie kogoś jest oczywistym i często stosowanym poniżeniem.
To drugie słowo jest tylko wzmocnieniem pierwszego bo
zbitka tych dwu słów jako cołość nie ma logicznego sensu.
> _ "bezmyslnosc"
> _ jestes pozbawiony umysłu
W jakimś stopniu też ale to jest naciągane.
> _ co ludzie maja w głowie podczas orgazmu?
Każdy coś innego, nie widzę związku. Ewentualnie szaleństwo i niepoczytalność?
> zdaje mi się, że wulgaryzacja oparta na sexualności człowieka związana jest
z
> postrzeganiem sexu jako dehumanizacji - zezwierzęcenia;
Raczej sposób uprawiania seksu (to chyba miałaś na myśli) upodabnia nas do
zwierząt
i tego chętnie byśmy się wyparli co wyrażają różne sceny z filmów science
fiction.
To jest istotny podtekst wulgaryzmów seksualnych, ale czy Ci nadużywający są
tego świadomi?
> a więc określenie "ty ch...u" będzie stwierdzeniem - "ty nieczłowieku", lub
też
> "ty bezmyślny człowieku" - myślący hormonami hmm?
"ty nieczłowieku" - Dokładnie to stwierdzamy czy nawet ustanawiamy (co
najmniej grozimy)
zrywając więź emocjonalną poprzez nazwanie kogokolwiek "ch... ", debilem,
świnią, dziwką, ... itp.
> co o tym sądzicie?
Tak sądzę, choć nie ja to wymyśliłem.
To wszystko jest w książkach tylko w różnych i w różnym zakresie.
Mógłby poskładać to ktoś bardziej kompetentny - w książce jednak potrzebne
będą jakieś dowody,
badania i to może być dosyć kłopotliwe i kosztowne. Kto za to zapłaci żeby
mieć z tego zysk?
Pozdrawia, przeważnie pokojowo nastawiony i nie nadużywający, Kamil.
PS
Nie powinno nikogo dziwić, że najwięcej wulgaryzmów jest na dole drabiny
społecznej,
tam przecież jest największa frustracja i najostrzejsza walka o byt.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|