Data: 2003-01-03 21:28:29
Temat: Re: wypijmy za bledy (poczynione w Sylwestra 2002)
Od: "P.Sperling" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> no tak w koncu w Europie wymyslono perfumy, zeby zabic smrod dam .....
Masz racje. W XVIII wieku byly nawet specjalne mloteczki do wybijania wszy z
peruk eleganckich dam (wiem, brzmi obrzydliwie).
Z ta higiena w sredniowieczu wbrew pozorom nie bylo az tak zle, w renesansie
i baroku bylo znacznie gorzej. To taki stereotyp, jak plonace stosy. W
sredniowieczu ich niemalze nie bylo, pojawily sie w masowej skali dopiero w
czasach kontrreformacji. To znaczy bylo tak ze warstwy nizsze byly w dawnych
czasach na bakier z higiena (w dzisiejszym tego slowa rozumieniu), co
zaskakujace takze wiekszosc arystokracji nie holdowala czystosci, ale za to
mieszczanstwo bylo relatywnie czyste. Chodzi mi o czystosc osobista, bo np.
wylewanie pomyj na ulice i rynsztoki utrzymaly sie do XIX wieku.
Zreszta i w Japonii nie wszyscy byli czysci, istniala grupa ludzi nazywana
"burakumin", ktorzy zajmowali sie czynnosciami uwazanymi za nieczyste
fizycznie i spolecznie (obsluga higieniczna zamku - wywozenie fekaliow,
zbieranie cial po trzesieniach ziemi, garbarstwo skor, itp). Co ciekawe, do
dzis pochodzenie tej warstwy jest bardzo niejasne, a dyskryminacja tej
warstwy utrzymuje sie w spoleczenstwie japonskim po dzis dzien (nosza
charakterystyczne nazwiska). Zawarcie malzenstwa z osoba z takim nazwiskiem
nie nalezy w Japonii do chwaly, wiec niestety ci ludzie sa zamknieci w swej
grupie i zenia sie ze soba, co tylko reprodukuje dalsze pokolenia
"burakuminow". Ale to juz off topic.
z pozdrowieniami,
Przemo
PS Pojecie o roznicach w higienie Europejczykow i Azjatow mozna sobie
wyrobic na podstawie ksiazki Jamesa Clavella "Tai-pan". To rowniez autor
"Szoguna". Obie ksiazki warto przeczytac, bo Clavell calkiem dobrze trzyma
sie faktow.
|