Data: 2004-03-17 07:26:36
Temat: Re: [xxx] pranie robotki
Od: "dodo" <d...@S...JEST.BE.skowron.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Connie" <c...@f...spam.silesianet.pl> napisał w wiadomości
news:c37p01$n6i$1@opal.futuro.pl...
> Juz dawno mialam o to zapytac, ale sie tak zbieram i zbieram, a dzis mnie
> natchnal wreszcie do tego watek o odswiezaniu kanwy: czy Wy pierzecie
> robotke po skonczeniu? Gdzies zdaje sie wyczytalam, ze tak sie robi, ale
ja
> powaznie sie obawiam wlasnie mozliwosci zafarbowania jednego koloru przez
> drugi, a chyba bym sie zaplakala... A faktem jest, ze jakkolwiek staram
sie
> haftowac wylacznie sterylnie czystymi rekami, to jednak biale powierzchnie
> po fakcie nie sa juz tak idealnie biale - coz, zab czasu ;o)
>
> Jak Wy sobie z tym radzicie?
ja do tej pory nie prałam (oprócz sytuacji awaryjnych ale o tym pisałam
nizej), ale w moim dorobku są dopiero 3 koty, 1 miś. Raczej niewielkie
obrazki. Przy zachowaniu czystych rąk i woreczka do chowania na noc -
wyglądały rewelacyjnie. Jakoś mam wrażenie że z tym jak z nowymi ciuchami -
wyglądają ładnie do pierwszego prania. Nawet nie chodzi o farbowanie, bo w
tej kwestii zaufałam producentowi muliny. Teraz robię pierwszy raz większy
obrazek ( jak na mnie wiekszy) i zobaczymy. Ale pranie spróbuję na czymś
mniejpracochłonnym - bo jakby mi się MPowell zniszczył to bym sie popłakała.
A kanwa z wczorajszego wątku się moczy - już raz wode szarą wylewałam. Dziś
idę po krochmal ;-)
pozdrawiam
Dodo
|