Data: 2013-01-10 11:42:06
Temat: Re: yczenia
Od: TheDevineMe <d...@t...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 09/01/2013 18:05, Chiron wrote:
> Użytkownik "TheDevineMe" <d...@t...com> napisał w
> wiadomości news:b5dHs.789$v_5.286@fx03.fr7...
>> On 09/01/2013 11:27, Chiron wrote:
>>> Użytkownik "TheDevineMe" <d...@t...com> napisał w
>>> wiadomości news:NccHs.210$9T.88@fx16.fr7...
>>>> On 09/01/2013 10:58, Chiron wrote:
>>>>> Użytkownik "Ruda102" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:kcjhgl$p91$1@news.task.gda.pl...
>>>>>> W dniu 2013-01-09 09:18, TheDevineMe pisze:
>>>>>>
>>>>>>>>> Aborcja nie jest morderstwem poniewaz zarodek ludzki nie jest
>>>>>>>>> czlowiekiem.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Bo mu zabronisz być :->
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Pomysl sobie o takich sytuacjach:
>>>>>>>
>>>>>>> 1) Samotna dziewczyna, bez stalej pracy, bez sensownego
>>>>>>> wyksztalcenia,
>>>>>>> mieszkajaca z dala od rodzicow z kolezanka, starajaca sie chociaz
>>>>>>> roznosic gazety od rana do nocy zeby miec na chleb.
>>>>>>>
>>>>>>> 2) Kobieta z problemami zdrowotnymi, ktore podczas ciazy moga
>>>>>>> spowodowac
>>>>>>> ryzyko jej smierci.
>>>>>>>
>>>>>>> 3) Kobieta smiertelnie chora z perspektywa zycia max. 1-2 lata,
>>>>>>>
>>>>>>> 4) Ofiara gwaltu,
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Jak odniesiesz swoje argumenty do takich przypadkow? Czy tutaj
>>>>>>> myslisz
>>>>>>> ma znaczenie mozg czy bicie serca?
>>>>>>
>>>>>> Oni tego "nie zrozumiom". Argumenty ekonomiczne - kulą w płot.
>>>>>> Przecież Allach dał dzieci, to da i na dzieci..
>>>>>> A co do zdrowia - przecież zawsze może zdarzyć się cud (szczególnie
>>>>>> pod patronatem NFZ-tu:>) i śmiertelnie chora kobieta ozdrowieje, żeby
>>>>>> wychować poczęte i urodzone dziecko. Jak Agata Mróz..
>>>>>>
>>>>> Czy może wiesz, że w 15, 16 czy nawet późniejszych wiekach- poziom
>>>>> życia
>>>>> króla Polski czy Anglii był niższy, niż obecnie bezrobotnego w Polsce?
>>>>> Przynajmniej wielu bezrobotnych żyje na o wiele wyższym poziomie? A co
>>>>> miały wtedy mówić kobiety w ciąży? Jak nic- wszystkie do aborcji:-)
>>>>
>>>>
>>>> Takie porownanie kompletnie nie ma sensu jak rowniez nie widze co
>>>> mialoby wnosic do tej dyskusji.
>>> Czyżby? To oznacza, że argument ekonomiczny DZIŚ jest bzdurny: głodu
>>> żadna strona (matka ani dziecko) nie zazna. A to, czy ktoś ma warunki
>>> czy nie- jest tak subiektywne, że nie powinno być brane pod uwagę
>>
>> Glod to taki podstawowy (prosty) przyklad. Zrob sobie liste wszystkich
>> obowiazkowych wydatkow matki z dzieckiem, wraz z kosztami i porownaj to
>> z calkowitym przychodem takiej samotnej matki.
> Jednakże jeśli tylko zechce wychować- z całą pewnością nie zaznają
> głodu. I w brudzie też żyć nie będą.
Dobrymi checiami jest pieklo wybrukowane... takie cos kiedys slyszalem.
>
>> Sprobuj potem takiej matce wybrac i wykreslic z listy na co nie bedzie
>> w stanie sobie pozwolic.
>>
>> Oczywiscie od poczatku powienienem bardziej sprecyzowac co mam na mysli
>> poprzez "warunki" ale lista bylaby za dluga, poczynajac od podstaw
>> (wyzywienie, zamieszkanie itp) poprzez badania, szczepienia, leczenia,
>> edukacje, ubranie, i milion innych rzeczy. A z zycia wiem ze iwlu ludzi
>> na polowe z tej listy nie byloby stac.
> Sama będzie wiedziała: priorytet to dziecko- jego życie i zdrowie. A że
> np nie będzie mieć pampersów tylko tetrowe wielorazówki- też się nadają.
> Tyle, że trzeba prać i częściej zmieniać.
I jak nisko mozna upasc taka metoda? Jakie sa wedlug ciebie
akceptowalne warunki zycia? Bo zyc w kartonie pod mostem wyjadajac psie
zarcie ze smietnikow tez sie przeciez da.
>
>>>>
>>>> Pamietaj ze nie mowimy o aborcji ogolnie (bo tak sie nie da) ale o
>>>> skrajnych przypadkach kiedy nie widac innej mozliwosci.
>>>>
>>>
>>> Napisałem Ci konkretne argumenty, a Ty odpowiedziałeś, że "w zasadzie
>>> mam rację, ale..." po czym dalej piszesz to samo- nie odnosząc się do
>>> tego, co napisałem. "Masz rację, ale..." to nowomowa, Szanowny Rozmówco,
>>> i oznacza dokładnie "nie masz racji". Nie mam- ok. Może. Jednak podaj
>>> argument, zbij mój.
>>
>> Porownanie obecnej ekonomii z XV wiekiem to dla mnie zaden argument.
>> Rownie dobrze mozna powiedziec ze srednia dlugosc zycia wynosila wtedy
>> ~35 lat tylko co z tego?
> To, że tak naprawdę argument "mnie nie stać na wychowanie" w czasach,
> kiedy nikt nie głoduje- to nadużycie.
Oj gloduje niejeden, ale skoro o tym nie wiesz to nie bede kontynuowal
tego tematu.
>> Rozumiem ze co do mojej zgodnosci nawiazujesz do kilku watkow powyzej
>> (do ktorych rozniez tam masz odpowiedz) i owszem masz racje piszac
>> bardzo ogolnie o zasadach moralnych.
>>
>> Napisales m.in.:
>>
>> "Chodzi o to, czy chcesz żyć w społeczeństwie, gdzie
>> życie jest największą (prawie) wartością i państwo działa tak, żeby o
>> nie dbać."
>>
>> ... z czym sie zgadzam przyjmujac ze jest to stwierdzenie o tym jak byc
>> powinno a nie o tym jak jest (bo tak nie jest).
> Nie jest, i nigdy nie będzie, jak się zezwoli na aborcję- i to z powodu:
> "bo mnie nie stać".
Nie zezwoli sie, to pewne. Juz probowali w latach 50tych i dlugo sie
warunki spoleczne jako powod aborcji nie utrzymaly. Jednakze jest to
wlasnie powod wielu nielegalnych aborcji. Sa ludzie ktorych nie stac na
wiecej niz jeden posilek dziennie.
> Wiesz- dla jednego wyrzeczenie się zakupu nowego
> auta w zamian za dziecko jest nie dozaakceptowania, dla drugiego
> zmniejszenie swoich racji żywnościowych o połowę jest do przyjęcia.
Kontrastujesz tutaj wasc ekstrmalne porownania: nie stac mnie na
dziecko vs. rezygnacja z nowego samochodu. Ja mowie o przypadkach kiedy
nie stac na "kromke chleba" mieszkajac w jakiejs zagrzybialej kawalerce.
> Pytanie: jakie chcesz przyjąć kryteria? Czy np będziesz je aktualizował
> o WIBOR czy też może każdy sam je sobie określi?
Pytanie raczej powtorze: jakie sa wedlug ciebie akceptowalne warunki
zycia? Bo zyc w kartonie pod mostem wyjadajac psie zarcie ze smietnikow
tez sie przeciez da.
>> Wiec owszem: powinno sie promowac zycie ponad wszystko, powinno sie
>> stawiac nacisk na edukacje o zyciu i planowanie rodziny (ale nie przez
>> jakiegos buraka w sutannie) jak rowniez przekonywac o odejsciu od
>> aborcji (z tym wszystkim sie zgadzam) ALE rowniez powinno sie oferowac
>> WSZELKA pomoc rodzinna w postaci np. sensownych znizek na oplaty i
>> podstawowe wydatki, darmowe uslugi zdrowotne, pierwszenstwo korzystania
>> z innych uslug, dodatki pieniezne, wyrozumialosc/pomoc u pracodawcow i
>> wiele innych - czego w moim przekonaniu po prostu nie ma.
>>
> No super. Czyli: pojeść, wypić, zakąsić czymś zacnym, wychować dzieci-
> na rachunek innych. Wiesz - państwo nie ma pieniędzy. To są pieniądze
> zabrane podatnikom. Pytam: kto ma za to zapłacić, co napisałes? Czy w
> ogóle pomyślałeś, jak potężna demoralizacja stoi za Twoim programem
> rządzenia? Na jakiego grzyba ktoś ma się starać, skoro inni na niego
> łożą? A kapitani biznesu? Przecież summa summarum to im się najwięcej
> ukradnie w podatkach. Zrobią to, co w Szwecji- wyjadą do krajów, ktore o
> wiele mniej łupią swoich obywateli. Myślisz, że to "wzorcowe
> społeczeńśtwo" Szwecji długo pociągnie? Obecnie to już banda
> degeneratów- IMO niezdolna do przeżycia a już na pewno nie do odparcia
> ataku wroga.
Widze ze wszyscy "dyskutanci" przyjmuja mowe o typowych warunkach
typowej kobiety w typowej sytuacji. Ja NIE pisze tutaj o jakiejs
karierowiczce ktorej sie powodzi, ale wpadla bidula co jej nie bardzo na
reke wiec sie dziecka pozbedzie. NIE. Ja pisze o przypadkach skrajnej
biedoty (TAK, istnieje takowa w Polsce) kiedy kontynuowanie ciazy i
urodzenie dziecka podciagnalbym niemalze pod szkodliwosc spoleczna.
A podatki jednym slowem sa zle zarzadzane, a o przeznaczaniu zabranych
pieniedzy na cele w na ktore sie je zabiera nikt nigdy nie slyszal.
Szczerze tutaj nie mam ochoty na dyskusje, ale chyba kazdy wie jak
jest, dlatego mentalnosc jest taka ze mowi sie o lozeniu kasy na kogos,
czy zlodziejstwie. To jest wina rzadu bo to oni sa zlodziejami, oraz
wina spoleczenstwa bo na takowy rzad glosuje. KONIEC TEMATU O PODATKACH
I RZADZIE.
--
.......................DHSL.........................
.
...All men are tempted. There is no man that lives...
.that can't be broken down, provided it is the right.
.......temptation, put in the right spot.............
...........Henry Ward Beecher (1887).................
|