Data: 2003-06-18 12:59:25
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bcpjpc$q84$1@news.onet.pl...
> boniedydy wrote:
> Imo do dyspozycji ma się miejsce. I wybór, czym te miejsce
> zazegarkowić.
Poziom abstrakcji zegarkowienia przekroczył moje możliwości rozumienia :)))
W kazdym razie jestem przeciwko naprawianiu zegarków młotkiem, o ile z tych
zegarków coś ma jeszcze być.
> > nadażał. Przytłaczająca większość ludzi woli jakoś próbować dogadywać
> > sie z partnerem, zeby spełniać wzajemnie osiągalne maksimum swoich
> > oczekiwań. Wszystko powyzsze piszę zakładając, że kilkugodzinny jej
> > płacz nie wynikał z zachcianki, która bez problemu można zmienić,
> > tylko z czegoś znacznie glębszego.
>
> Mam dokładnie takie samo wrażenie. W niej siedzi coś dużo głębiej.
> (Nikt by się nie przejął w takim stopniu tym winem przy zdrowych
relacjach.)
Uhm. Właśnie.
> Dlatego uważam, że powinna sięgnąć głębiej, niż tylko koncentrować się na
> stosunku męża do niej samej.
Czy ja wiem? Głębiej, ale bez przesady. Zeby też nie stracić z pola widzenia
relacji z mężem, mimo wszystko. W róznych tego rodzaju sytuacjach często
wystarczyłoby potraktowanie stosunku męża do niej w szerszym kontekście, nie
tylko tego jednego wydarzenia. Potem ewentualnie cofnięcie sie do podobnych
sytuacji z dzieciństwa...
> A co do zdania ostatniego "która bez problemu można zmienić"
> posłużę się jeszcze cytatem z Przebudzenia:
> "Psychologowie twierdzą, że ludzie chorzy w istocie rzeczy nie chcą
> naprawdę wyzdrowieć. W chorobie jest im dobrze. Oczekują ulgi, ale
> nie powrotu do zdrowia. Leczenie bowiem jest bolesne i wymaga
> wyrzeczeń."
De Mello bzdurzy. Skąd on wziął tych psychologów - oczywiście zakładając, że
to byli dobrzy psychologowie?
boniedydy
|