Użytkownik "Lek" <l...@i...pl> napisał

> Polska temida to często "b. zaangażowana" paragrafowo sędzina, dla której
> rozwodzący się facet jest na starcie sprawy już winien rozpadu stadła, a
zatem
> niestety nie powinien dalej zajmować się dziećmi

A nie uważasz, że jednak coś w tym jest ? I z czegoś (pewnie z
doświadczenia) bierze się to zdanie sędzin ?

Ja oczywiście nie twierdzę, że tylko kobieta powinna zajmować się dzieckiem.
Wiem, że jest tysiące ojców, którzy byliby o niebo lepsi od matek. I w nich
tak naprawdę uderza taka ... maniera sędzin. Ale wiem też, że z czegoś się
to wzięło.

Jest mnóstwo ojców, którzy tylko w sądzie mówą, że oni chcą opieki nad
dzieckiem bo wiedzą, że w ten sposób mogą "mocno dowalić" swoim byłym.
I mnóstwo takich, którzy rzeczywiście te dzieci bardzo kochają ale nigdy nie
zajmowali się nimi (raczej zarabiali pieniądze i byli niedzielnymi
tatusiami) i gdyby zostawić im dzieci to by się w tym nie odnaleźli.

Podałam te dwa przykłady .... bo to znam z autopsji (moje bliskie koleżanki
się rozwodziły) i wiem jak reagowali ich mężowie.

Pozdrawiam
MOLNARka