Data: 2005-01-06 13:11:35
Temat: Re: zab
Od: "PaulinaW" <e...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mała Mi" <p...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:crjbrr$cen$1@korweta.task.gda.pl
> Użytkownik "PaulinaW" napisała ...
>
>> Dla mnie nie - bez tego prawdopodobnie nie można by mi nic zrobić,
>> bo po prostu mam taką "trzęsionkę".
>
> Ja w sumie nie mam "trzęsionki", ale za to bardzo wrażliwe
> zęby i to co u większości ludzi przebiega bezboleśnie
> (np. zdejmowanie kamienia), ja odbieram jako bolesne
To też mam. Ze względu na słabe szkliwo - zresztą, przypuszczam, że to
się nieźle przyłożyło do mojej traumy stomatologicznej ;) A nerwica
swoją drogą.
> i nie widzę powodu, dla którego miałabym to "mężnie
> znosić", skoro ból można stosunkowo łatwo wyeliminować.
Dokładnie. Po to są znieczulenia o różnej sile, nie tylko do zabiegów
wyrywania czy resekcji...
> Większych problemów z zębami nie miewałam (nie wiem
> np. co to leczenie kanałowe),
Ja mam duże - i nie z mojej winy, bynajmniej. Mam szkliwo jak sito
(sterydy, tetracyklina w dużych ilościach w dzieciństwie) i niestety co
bym nie robiła co pół roku najmarniej mam parę nowych ubytków. Do tego
stosunkowo często robią mi się komplikacje, wymagające np. kanałówki,
nawet w przednich zębach. Nie wyobrażam sobie tego bez znieczulenia.
ale gdyby do takiej sytuacji
> doszło, to ja bardzo dziękuję za "fachowca", dla którego
> jedynym wskaźnikiem, że coś robi nie tak, byłyby moje
> krzyki z bólu.
100% racji - tym bardziej, że nie tylko krzyknąć, ale i wzdrygnąć się
można mocno z bólu i co? Wiertło w dziąśle.
Paulina
|