Data: 2007-07-20 19:24:30
Temat: Re: zaraz sie potnę - problem z podejmowaniem decyzji
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "michał" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:f7qlp6$8oo$1@inews.gazeta.pl...
> Sky wrote:
> >> Nie, zmienic podejscie do ludzie nie sugeruje od razu
> >> dostosowywanie
> >> sie do nich.
> >> Moze to oznaczac ale nie musi - zreszta... pokazałem zdanie o
> >> spóźnianiu i idee jak to rozwiazać - ze trzeba na wyzszym poziomie.
>
> >> To jest pewna idea.
> >> Jesli od razu obróciłeś to "ze bedzie trzeba sie dostosować do
> >> innych", to po prostu nie zrozumiałeś tej idei. Nie szkodzi ;) nie
> >> widze problemu Duch
>
> > Próba przeprowadzenia czyjejś zmiany "podejścia do ludzi"
> > raczej zawsze polega na chęci podporządkowania go widzimisię
> > inicjatorów zmiany czyli wywarciu nań presji dostosowawczej
>
> > No bo nie sygnalizuje się nikomu "propozycji" zmiany jego
> > podejścia jeśli owa zmiana nie wynika z czyjegoś poczucia
> > iż brak zmiany godzi w interesy inicjatora owej propozycji
> > ;)
>
> Przykład z zacytowanego cytatu dotyczy sytuacji, kiedy spóźnianie się
> doskwiera samemu spóźniającemu się. I on sam chciałby to zmienić. Na
> pewnym poziomie pojmowania rzeczywistości jest przekonany, że nowy,
> głośno i alarmujaco dzwoniący budzik rozwiąże jego problem. Po pewnym
> czasie jego umiłowanie do ostatniej fazy snu nad ranem właśnie i to,
> że ludzie, którzy na niego o określonej porze czekają, są mniej ważni
> od tego umiłowanego momentu - daje asumpt do wykonania pewnej pracy
> umysłowej nad charakterem. Wtedy jego pojmowanie rzeczywistości
> wchodzi na wyższy poziom i zaczyna szanować ludzi, którzy na niego
> liczą. W rezultacie przestaje się spóźniać. Nie budzi go lepszy budzik
> tylko świadomość, że ktoś, kto na niego czeka, jest ważniejszy od nic
> niewnoszącego do jego życia wylegiwania się nad ranem w łóżku.
> Myślenie o powyższym, że jest to dostosowanie się do wymagań innych,
> jest jeszcze myśleniem na poprzednim etapie. Etapie królowania
> budzika. ;)))
W temacie powyższej "meta-budzikowej" mentalności nad-ludzia:
Zdaje się dla zbyt wielu prymat ducha nad materią polega
na królowaniu ludzkiej woli nad ludzką naturą
Niestety nie tędy droga. Wola również jest elementem
ludzkiej natury i skłódanie jej z somatyką czy psychiką
prowadzi każdorazowo do poważnych konsekwencji.
Ja ćwierć wieku walczyłem z sobą przy pomocy budzika
a potem się okazało że jestem po prosu sową
i mam przesunięty rytm dobowy -co skutkuje tym że
wstawanie przed 10 grozi poważnymi konsekwencjami
zdrowotnymi -co zresztą mi się i przydażyło...
I jak to wciąż niedospane spóźnialstwo
się ma do szacunku wobec innych
-żadających dostosowania się do ich trybu życia?
Jak to się ma do całej odrealnionej "cywilizacji"
która z pozycji ignorancji dyktuje
znacznej części społeczności tryb życia
będący na dłuższą metę zabójczym
obciążaniem organizmu i psychiki
jednostek o innych -od "modelowych"
uwarunkowaniach?
"Kto rano wstaje temu pan bóg daje"?
Taaa...tylko jeśli się jest "skowronkiem"
;)
|