Data: 2002-08-06 12:38:34
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aioe8b$bv6$1@news.onet.pl...
> Podejrzewam że tu przede wszystkim odzywają się różnice płci (acz pewnie
> nie zawsze), większości kobiet wystarczy niefizyczny "orgazm" w głowie,
> podniecenie o takim natężeniu że można w samej głowie go przeżyć, nie
gorszy
> niż normalny. Orgazm z wyłączeniem ciała to coś co warto przeżyć,
> a część facetów pewnie robi to tylko w celu wspomożenia onanizmu.
No właśnie, teraz rozumiem. Bo jeśli facet robi to w celu onanizowania się
to raczej jest to onanizm a nie seks. A jakby to robił bez zamiaru
osiągnięcia orgazmu to kojarzy mi się to raczej ( jak to ktoś gdzieś ładnie
ujął ) z MŚ bez finału, czyli dla mnie ani onanizm ani seks. W zasadzie
nazwa seks w tym kontekście z męskiej strony byłaby dla mnie do przyjęcia
tylko w przypadku osób o niesamowicie silnych potrzebach seksualnych co jest
możliwe w przypadku np ludzi bardzo młodych o nieustabilizowanym życiu
seksualnym u których wyobraźnia tworzy wraz z szalejącymi hormonami
mieszankę wybuchową wystarczającą do zaspokojenia bez dodatkowych
stymulacji.
Pozdrawiam
Andrzej
|