Data: 2002-08-06 12:08:55
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Oasy"
> Bardziej bym się z Tobą zgodził gdybyś napisała "...to również to co
siedzi
> w głowie....." zamiast "..... to przede wszystkim to co siedzi w
> głowie....." gdyż uważam te dwa czynniki za równie ważne by takie
obcowanie
> ze sobą nazwać seksem.
Dlaczego? Skoro i jedno i drugie może być tak samo podniecające
i przynoszące te same efekty? Dla mnie wszystkie elementy seksu mogą
występować osobno, mogą być razem, ważne żeby partnerzy byli zadowoleni:-)
> Skoro wrażliwych i purystów już nie ma to zapytam. Czy celem virtseksu
jest
> orgazm?
Podejrzewam że tu przede wszystkim odzywają się różnice płci (acz pewnie
nie zawsze), większości kobiet wystarczy niefizyczny "orgazm" w głowie,
podniecenie o takim natężeniu że można w samej głowie go przeżyć, nie gorszy
niż normalny. Orgazm z wyłączeniem ciała to coś co warto przeżyć,
a część facetów pewnie robi to tylko w celu wspomożenia onanizmu.
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
|