Data: 2001-02-09 01:54:16
Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dziendoberek
Wszyscy (no, prawie wszyscy) traktujecie zdrade jak koniec swiata.
A ja uwazam, ze po ochlonieciu z doznanego szoku na wiesc o zdradzie
ukochanego, po glebszych przemysleniach, mozna sie dopatrzec wielu jej
dobrych stron! Moze podam kilka przykladow:
1) Jezeli zdradzilismy badz zostalismy zdradzeni (albo i jedno i drugie), a
jednak ciagle jestesmy razem, oznacza to, ze jednak dla siebie znaczymy
wiecej niz tamta mniej lub bardziej przelotna znajomosc.
2) Jezeli SZCZERZE rozmawiamy o tym co zaszlo (a jezeli nie rozmawiamy,
ukrywamy to, to dla mnie to = ze NIC NAS NIE LACZY), jakie sa tego przyczyny
(bo nic nie dzieje sie bez przyczyny), mozemy lepiej sie poznac, zblizyc sie
do siebie. Naprawde!!! I tu moja rada: jezeli zostaliscie zdradzeni,
wykrzyczcie to, ulzyjcie sobie, wyrazcie w dowolny sposob to partnerowi,
nawet bardzo agresywny jesli to Wam pomoze. Ale gdy juz ochloniecie,
ROZMAWIAJCIE o tym na spokojnie, probujcie partnera ZROZUMIEC, nie atakujac
go bron Boze, bo to tylko oddali Was od siebie. Sprobujcie zrozumiec jego
motywacje, dlaczego to zrobil, moze w Waszym zwiazku czegos brakowalo?. Jest
wazne, czy zdarzylo mu sie to raz, czy zdarza sie nagminnie oraz czy to on
sprowokowal sytuacje czy ta druga strona. To wszystko trzeba przedyskutowac.
3) W tym punkcie bede troche teoretyzowac, wiec bardzo mozliwe ze nie mam
racji. Uwazam ze zdrada moze byc niezla nauczka na przyszlosc. Wydaje mi
sie, ze wiekszosc ludzi, ktorzy zdradzili, zaluje tego. To znaczy (z tego,
co mi sie wydaje i z tego co wiem od innych) - w trakcie zdradzania jest
fajnie, ale pozniej ma sie uczucie niesmaku i bycia-nie-w-porzadku. W kazdym
razie (zakladajac, ze zdradzamy z kims kto jest nam raczej obojetny) - po
fakcie, juz na trzezwo myslimy sobie - przeciez z moja ukochana jest duzo
przyjemniej!!! Czysty seks to przeciez nic innego jak wyzycie sie (jak
zwierzatko), a seks z ukochana osoba - no, sami przyznacie, ze to cos
wiecej - to jest dawanie calego/calej siebie, dawanie i otrzymywanie MILOSCI
w pelnym tego slowa znaczeniu, a nie tylko organow plciowych. Co ja zreszta
bede rozwijac temat, sami wiecie... Ale wracajac do tematu - dochodzimy do
wniosku, ze z osoba ktora kochamy przezywamy jednak duzo wiecej i
stwierdzamy, ze w zwiazku z tym zdrada nie ma wiekszego sensu. No, chyba ze
zdradzamy z osoba do ktorej czujemy cos wiecej, ale to juz inna bajka.
4) Jezeli juz pogodziliscie sie ze zdrada i nadal trwacie w zwiazku, jezeli
WYBACZYLISCIE, to znaczy ze kochacie i jestescie dla siebie stworzeni. Bo
prawdziwa milosc wszystko wybacza. Takie doswiadczenie naprawde moze
umacniac. Uwierzcie mi!
Gosia
|