Data: 2001-02-09 07:41:02
Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: "Piotrek. M" <p...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gosia napisał(a) w wiadomości: <95viao$39p$1@news.tpi.pl>...
>>Wszyscy (no, prawie wszyscy) traktujecie zdrade jak koniec swiata.
>A ja uwazam, ze po ochlonieciu z doznanego szoku na wiesc o zdradzie
>ukochanego, po glebszych przemysleniach, mozna sie dopatrzec wielu jej
>dobrych stron! Moze podam kilka przykladow:
I chyba sie z tym zgodzić musze.... Jednakże samo przeżycie jest baaardzo
nieprzyjemne... i nie zazdroszczę jego nikomu :)
>1) Jezeli zdradzilismy badz zostalismy zdradzeni (albo i jedno i drugie), a
>jednak ciagle jestesmy razem, oznacza to, ze jednak dla siebie znaczymy
>wiecej niz tamta mniej lub bardziej przelotna znajomosc.
Nie koniecznie - przyczyną tkwienia razem może być lęk jednej ze stron o
rozpad związku. Wiesz zdrada jest zawsze fatalnie ciężkim przeżyciem i
strona która kurczowo się trzyma związku mimo bycia zdradzonym może być np
uzależniona od niego, może bać się rozpadu itd.... może ale nie musi to
jedna z możliwych opinii..... nie myśl, ze jak ludzi po zdradzie tkwią razem
to wynika to li tylko z ich wielkiej miłości - hi hi hi miłość jednej ze
stron już nie jest taka wielka :)
>2) Jezeli SZCZERZE rozmawiamy o tym co zaszlo (a jezeli nie rozmawiamy,
>ukrywamy to, to dla mnie to = ze NIC NAS NIE LACZY), jakie sa tego
przyczyny
>(bo nic nie dzieje sie bez przyczyny), mozemy lepiej sie poznac, zblizyc
sie
>do siebie.
A te szczere rozmowy wczesniej.... nic nie zapowiadalo zdrady.... były te
rozmowy czy ich nie było .... skad pewnosc ze po zdradzie zaczniecie
szczerze rozmawiac ??
>ROZMAWIAJCIE o tym na spokojnie, probujcie partnera ZROZUMIEC, nie atakujac
>go bron Boze, bo to tylko oddali Was od siebie. Sprobujcie zrozumiec jego
>motywacje, dlaczego to zrobil, moze w Waszym zwiazku czegos brakowalo?.
Jest
>wazne, czy zdarzylo mu sie to raz, czy zdarza sie nagminnie oraz czy to on
>sprowokowal sytuacje czy ta druga strona. To wszystko trzeba
przedyskutowac.
To jest bardzo wazne i fakt trzeba to przedyskutowac.... nie jest to
łatwe.... i tu proponuje osobe trzecią najlepiej psychologa, terapeute
rodzinnego.. wiesz mowiac w 4 oczy sami sobie nie odkrycjecie sie do
konca... a trzecia osoba zauwazy czasem subtelne oznaki swiadczace np o
ukrywanych emocjach.... oczekiwaniach itd.. itp...
>Uwazam ze zdrada moze byc niezla nauczka na przyszlosc. Wydaje mi
>sie, ze wiekszosc ludzi, ktorzy zdradzili, zaluje tego.
Dokladnie zgadzam sie z tym....
>To znaczy (z tego,
>co mi sie wydaje i z tego co wiem od innych) - w trakcie zdradzania jest
>fajnie, ale pozniej ma sie uczucie niesmaku i bycia-nie-w-porzadku.
Oczywiscie zawsze takie uczucie bedzie mniej lub bardziej swiadome, ale
bedzie :)))
>4) Jezeli juz pogodziliscie sie ze zdrada i nadal trwacie w zwiazku, jezeli
>WYBACZYLISCIE, to znaczy ze kochacie i jestescie dla siebie stworzeni. Bo
>prawdziwa milosc wszystko wybacza. Takie doswiadczenie naprawde moze
A moje zdanie jest inne... owszem trwanie w zwiazku moze wynikac z milosci,
ale moze tez wynikac z neurotycznego przywiazania.... i onbawy przed
zerwaniem tego zwiazku... wiec mniej to na wzgledzie i nie uwazaj, ze jak
ludzie wybaczyli sobie zdrade to jest superowo.... i oni sie kochaja, wcale
tak byc nie musi :))
Pozdrwiam
Piotrek. M.
|