Data: 2005-05-12 09:09:22
Temat: Re: zle
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d5tu1e$nik$1@inews.gazeta.pl...
> legnie w gruzach - więc chwilowo się o nią nie wykłucam :)
OK. Wracamy do tematu :)
<<<>>>
Czemu "problem jako problem" znika?
Czy wg Ciebie uswiadomienie sobie kija i marchewki powoduje, że poczucie
winy i konieczność wyboru zniknie?
No i konsekwencje są chyba głównie psychiczne?
<<<>>>
Wpadła mi do głowy taka myśl. Jeżeli do naszego oragnizmu dostanie się jakiś
wirus, czy inne cholrestwo - to przecież mamy system obronny, który wtedy
zadziała. System obronny podniesie naszą temperaturę, zacznie się wydzielać
cała tablica mendelejewa w krwiobiegu (tak Sławiuszu ? :) ). Jest to
związane z bólem lub jakimiś innymi obiawami. I chyba nie za bardzo jest
sens mówić, o człowieku który ma temperaturę i coś go boli ~"męska świnia,
która mysli swoim krwiobiegiem" ? :) Tymczasem, rozpatrując psychikę
człowieka - często własnie tak podchodzimy do tematu. A jesli nawet
potrafimy powstrzymać się od oceny jakichś tam konkretnych zachowań, i
próbujemy dojść do sedna procesu który owe zachowanie powoduje - to zawsze
jest to robione tylko i wyłącznie w celu znalezienia jakiejś jednej
konkretnej przyczyny, jakiejś "wady" mechanizmu owe zachowanie generującego.
Czynimy więc milczące założenie, że jest jakaś konkretna, namacalna
przyczyna - nieprawidłowość i nie ważne czy doszukujemy się jej w bodźcu czy
w mechaniźmie. Cały czas szukamy jakiejś nieprawidłowości. Zdaje się jednak,
że nie bierzemy pod uwage jednej kwesti, otóż skoro występuje "psychiczny
ból" - to być może jest to wynik jak najbardziej zdrowej psychiki, która
uaktywniła swój system obronny ? Zobacz co mamy w przypadku Anki. Mamy
uczucie pożądania. Zobacz co mamy w ocenie tego uczucia. Pożądanie w
kierunku wolnego mężczyzny jest dobre, a pożądanie w kierunku żonatego
mężczyzny jest złe. Ale taki podział jest z deczka sztuczny. Pożadanie jako
pożądanie istnieje w naszej psychice jako jedno spójne uczucie - oderwane od
społecznie zdefiniowanych atrybutów obiektu pożądanego. Nie istnieją dwa
rodzaje pożądania - do żonatych i nieżonatych - istnieje pożadanie i kropka.
Jeżeli nasze uczucie skierujemy w stronę jednego konkretnego obiektu i do
tego zonatego, to nie można powiedzieć, że działa w nas ciemna strona
pożadania, a gdybyśmy skierowali nasze uczucia w stronę niezonatego to jest
to jasna strona pożadania. Skąd więc ten ból psychiczny ? Jest to związane z
tym psychicznym systemem obronnym. Zapewne nie zdajemy sobie sprawy, że
próbując wykorzenić postrzeganą przez nas ciemną stronę pożądania, tak
naprawdę atakujemy calusieńkie uczucie pożądania. To tak jakbyśmy myśleli,
że wbijając sobie nóz w serce umrze tylko serce a nie cały człowiek. Jezeli
odczuwamy pożadanie, to komunikat "nie wolno zadawać ci się z żonatym
facetem", jest interpretowany jako "nie wolno ci pożadac". Co budzi
natychmiastowy sprzeciw i obronę, wyrażającą się bólem psychicznym - ale nie
zawsze :)) I wydaje mi się, że wiem dlaczego nie zawsze :) Sięgnijmy do
dzieciństwa :) Przechodzimy z rodzicami koło kiosku, spodobał nam się miś -
"Mamo, mamo, kup mi - ja chcę tego misia". Dwa rodzaje odpowiedzi.
1) Wiem kochanie że bardzo chcesz tego misia i bardzo chcaiłabym ci go
kupić, ale nie mam pieniędzy więc nie moge ci go kupić.
2) Mało gówniażu masz zabawek ? Walają się po całym domu i i tak się nimi
nie bawisz.
Czujesz ?
1 ) Wolno ci chcieć. Akceptuje to że chcesz. Możesz chcieć, ale nie możesz
mieć obiektu swojego chciejstwa.
2) Nie wolno ci chcieć. Nie podoba mi się to że chcesz i dlatego nie
będziesz miał obiektu swojego chciejstwa.
Dziecko:
1) O ile dziecko nie otrzymuje pożądanego obiektu - to otrzymuje akceptację.
Nie ma ataku na jego psychikę, nie ma więc tez obrony. Pojawia się
wrażliwość - ktos mnie kocha i chciałby dla mnie wszystkiego co najlepsze,
czuję się bezpieczny, nie musze ukrywać tego co czuję choć nie zawsze moje
uczucia zostaną zaspokojone - musze zwracać uwagę, czy zaspokojenie moich
uczuć nie skrzywdzi kogoś. Jeśli miałoby skrzywdzić, to odstąpię od ich
realizacji - ale uczuć się nie pozbędę, zrealizuje je przy innej okazji w
inny sposób i byc może z innym obiektem.
2) Nie wolno mi chcieć, ale ja chcę - zapomnę więc na jakiś czas o tym że
chcę, ale gdy tylko się usamodzielnię, gdy tylko wyzwolę się z tej
popieprzonej rodzinki - będę robił wszystko na co mam ochotę - bez względu
na konsekwencje dla innych. Nikt nie będzie mi mówił co mam robić i co jest
dla mnie dobre a co złe.
A co się dzieje, w przypadku dziecka numer dwa, gdy ono dorośnie,
usamodzielni się - ale gdy nie będzie potrafiło, nie będzie w stanie
zrealizować
swego chciejstwa ? Ano taki ktoś ma już doświadczenie w zapominaniu "że
chcę". Ma już zdruzgotane mechanizmy obronne. A więc i bez problemu potrafi
przyjąc postawę "Mam już dosyć facetów i nigdy już nie chcę się do żadnego
zbliżyć".
Czy więc uświadomienie sobie, że wolno pożądać żonatego mężczyznę - że
pożadanie nie jest niczym złym, że nie trzeba pożądania wykorzeniać - ale
niekoniecznie pożadanie musi zostać zrealizowane. Czy uświadomienie sobie
tego - nie spowoduje zniknięcia problemu ? Bo moim zdaniem problem brzmi
"Nie wolno mi pożadać", a nie "Nie wolno mi pożądać żonatego mężczyzny". I
tak jakby też problem wyboru staje się wówczas mniej drażliwy.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|