Data: 2002-02-10 07:00:23
Temat: Re: znecanie psychiczne???
Od: <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Cześć !
> Kasiu mimo wszystko chyba warto jeszcze sprobować .
> Bardzo czarny obraz przyszłości wyszedł z Twego krótkiego postu.
> Spróbować naprawić to jeszcze warto (tak myślę).
> Pozdrawiam
> Leszek
>
>
> Dziekuje za slowa otuchy! Naprawde milo, kiedy ktos chce podac ramie wtedy,
kiedy najbardziej tego potrzeba. Przeszlismy kolejna rozmowe i faktycznie
dajemy sobie jeszcze troche czasu, ale tak naprawde to nie wiem co mialoby sie
zmienic, skoro moj maz nie ma juz ochoty na naprawe czegokolwiek, sam czas
niczego nie zmieni, moze najwyzej pogorszyc sytuacje, no ale zobaczymy. Poki
co wybieramy sie do rodziecow na wakacje do Polski, nie bylismy tam prawie 5
lat, wiec niezla "niespodzianke" bysmy Im ze soba przywiezli, co? Oni czekaja
na wmusie, ktroa zobacza dopiero pierwszy raz, a tu, prosze bardzo - rozwod!
Pociesza mnie tylko fakt, ze ja zostane w Polsce dluzej, wiec moze rozlaka nas
troche zdystansuje do wszystkiego i kazde z osobna przyjrzy sie problemowi bez
zbednych emocji i na odleglosc. Ale jesli to nie zadziala, to zawioda juz
wszelkie metody, chwytam sie jednak tej "brzytwy", jak przyslowiowy tonacy, bo
chce miec pewnosc, ze przynajmniej zrobilam wszystko, co tylko bylo mozliwe,
zeby odbudowac, co zostale zburzone.
Pozdrowienia - wciaz smutna Kasia z polroczna Haneczka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|