| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-05-02 12:03:12
Temat: Rosół po chińskuWitam.
Napadło mnie na chińszczyznę, a nie chce mi się biegać dalej niż do
sklepu osiedlowego :)
W związku z tym mam plan na freestylowy rosołek, tylko powiedzcie,
jak to poprawić:
1. W sosie sojowym podduszę kapustę pekińską, kiełki sojowe i troszkę
marchewki.
2. Zaleję rosołem wołowym (z kostki).
3. Podgotuję trochę razem, dodając odrobinę imbiru.
4. Na patelni obsmażę paseczki schabu z dodatkiem oleju sezamowego
(mięso cudownie przechodzi aromatem).
5. Wrzucę paseczki mięsa, dodam makaron ryżowy (rosołowa nitka,
to się chyba noodles nazywa?) i voila.
I teraz proszę o porady, o czym ja tu mogłem zapomnieć, ewentualnie
co tu można dla lepszego smaku poprawić?
Na ewentualne uwagi, że wychodzi gęste, odpowiadam od razu: ma być
gęste, nie znoszę wodnistych zup ;)
I szybko, bo się za to biorę za jakieś półtorej godziny :)
Pozdr,
Michał K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-05-02 13:07:50
Temat: Re: Rosół po chińskuMichał Komorowski schrieb:
> Witam.
> Napadło mnie na chińszczyznę, a nie chce mi się biegać dalej niż do
> sklepu osiedlowego :)
> W związku z tym mam plan na freestylowy rosołek, tylko powiedzcie,
> jak to poprawić:
> 1. W sosie sojowym podduszę kapustę pekińską, kiełki sojowe i troszkę
> marchewki.
marchewkę zamaceruj w occie z solą jakieś 30 minut (powinien być ryżowy,
ale winny też może być), imbir w słupki i do maceracji. Opłukać i
podsmażyć na oleju rzepakowym lub jakimś wysokotemperaturowym tłuszczu i
dopiero potem dawaj resztę (kapuchę i kiełki). Sos sojowy na końcu.
Można dać inne warzywa, co lodówka da. Rzepa świetnie pasuje, na przykład.
> 2. Zaleję rosołem wołowym (z kostki).
> 3. Podgotuję trochę razem, dodając odrobinę imbiru.
patrz 1, no i tego imbiru bym dał więcej niż odrobinę, ale to mój smak ;-)
> 4. Na patelni obsmażę paseczki schabu z dodatkiem oleju sezamowego
> (mięso cudownie przechodzi aromatem).
> 5. Wrzucę paseczki mięsa, dodam makaron ryżowy (rosołowa nitka,
> to się chyba noodles nazywa?) i voila.
> I teraz proszę o porady, o czym ja tu mogłem zapomnieć, ewentualnie
> co tu można dla lepszego smaku poprawić?
> Na ewentualne uwagi, że wychodzi gęste, odpowiadam od razu: ma być
> gęste, nie znoszę wodnistych zup ;)
> I szybko, bo się za to biorę za jakieś półtorej godziny :)
wcinaj
Waldek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-05-02 13:18:57
Temat: Re: Rosół po chińsku"Michał Komorowski" <k...@w...pl> wrote in message
news:e37hpv$225$1@inews.gazeta.pl...
> Napadło mnie na chińszczyznę, a nie chce mi się biegać dalej niż do
> sklepu osiedlowego :)
To jakis Twoj wynalazek..? Bo z Chinami to ma niewiele wspolnego (no, moze
kapusta "pekinska."..) ale de gustibus...
Jesli chcesz "usprawnic" to - primo - dodaj kielki bezposrednio przed
podaniem wszystkiego, prawie surowe, lekko zblanczowane, bo chodzi o
chrupkosc. Miekkie kielki sojowe sa okropne. Dodaj pare lyzek sosu rybnego
(fish sauce) na 1-2 minuty przed koncem gotowania (nie dodawaj duzo soli
jesli uzywasz sosu rybnego.) Calosc na talerzu posypac obficie mieszanka
drobno pokrojonego szczypioru, zielonej kolendry i miety albo zielonej
slodkiej bazylii. Na boku mozna podac drobno pociapane zielona papryczke
chile (bez nasiennikow) i limonke pokrojona "na cztery" coby sobie kazdy
mogl psiknac na talerzu.
Na przyszlosc, jesli lubisz autentyczne jedzenie orientalne, zrob sobie
lepiej klasyczne wietnamskie Pho (bo to chyba najblizej Twojego zamiaru) -
przepisow zatrzesienie. A jesli gustujesz w psudo-orientalnym to sam musisz
eksperymentowac.
--
><eM eL><
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-05-02 13:23:19
Temat: Re: Rosół po chińsku** Michał Komorowski wrote:
> Napadło mnie na chińszczyznę, a nie chce mi się biegać dalej niż do
> sklepu osiedlowego :)
> W związku z tym mam plan na freestylowy rosołek, tylko powiedzcie,
> jak to poprawić:
> 1. W sosie sojowym podduszę kapustę pekińską, kiełki sojowe i troszkę
> marchewki.
> 2. Zaleję rosołem wołowym (z kostki).
> 3. Podgotuję trochę razem, dodając odrobinę imbiru.
> 4. Na patelni obsmażę paseczki schabu z dodatkiem oleju sezamowego
> (mięso cudownie przechodzi aromatem).
> 5. Wrzucę paseczki mięsa, dodam makaron ryżowy (rosołowa nitka,
> to się chyba noodles nazywa?) i voila.
> I teraz proszę o porady, o czym ja tu mogłem zapomnieć, ewentualnie
> co tu można dla lepszego smaku poprawić?
> Na ewentualne uwagi, że wychodzi gęste, odpowiadam od razu: ma być
> gęste, nie znoszę wodnistych zup ;)
> I szybko, bo się za to biorę za jakieś półtorej godziny :)
To ja robię zupełnie inaczej - do szerokiego garnka wrzucam:
- 5 udzików trybowane z kurczaka bez skóry (mniej zabawy z obieraniem
mięsa potem)
- kawałek selera (pocięty na duże cząstki)
- kawałek pora (pocięty w palemkę)
- cebulę (przeciętą na pół)
- dwa rozduszone ząbki czosnku
- kilka plasterków świeżego obranego imbiru
- kilka grzybków aromatycznych (shitake/poku)
Całość zalewam ok. 3 litrami wody, doprowadzam do wrzenia i gotuje na
wolnym ogniu (lekko bulgocąc), należy w pewnym momencie wywar odszumić.
Po 45 min. wyjmuję z wywaru mięso, grzybki i odkładam. Reszta
warzyw już się nie przyda - wyrzucić. No i mamy aromatyczny delikatny
wywar.
Na tej bazie można robić różne wariacje - ja proponuje:
- mięso z kurczaka pokroić (najlepiej "rwącym" nożykiem) na cieniutkie
plasterki
- kapelusze grzybków w paseczki
Do tego:
- odrobinę pędów bambusa pociętych w nitki
- odrobinę kiełków sojowych
Mięso, grzybki, bambus, kiełki wrzucamy do wywaru, gotujemy kilka
minut. W połowie szklanki letniej wody rozprowadzamy na gładko mąkę
ziemniaczaną (ilość mąki na wyczucie, ok. dwie łyżki stołowe powinny
starczyć). Wywar rozprowadzamy wodą z mąką aż się lekko zagęści (miało
być gęsto). Gorącą zupę nalewamy do miseczek. I właściwie jest gotowa.
Ma być delikatna i aromatyczna, ale można doprawić sosem sojowym,
sambalem, kroplą oleju sezamowego, oprószyć pieprzem. Można posypać
poszatkowaną dymką (białe części).
Na bazie tego wywaru można robić inne zupy, możliwych składników jest
mnóstwo: kapusta pekińska, marchewka, groszek, grzybki mun, pieczarki,
rzepa, rzodkiew, makarony (sojowy/ryżowy), pierożki wonton, etc. Można
rozprowadzić drobną niteczką białka z jajka - będzie gęstsza.
No możliwości jest wiele, ale ważne, żeby nie nawalić wszystkiego na
raz. :) Na bazie takiego wywaru robi się *różne* zupy w zależności od
składników i doprawienia.
Wywary możesz jeszcze robić warzywny, rybny, mięsny (różne rodzaje
mięsa na raz) etc. Ale błagam żadne rosoły z kostki (nie ma to nic
wspólnego z azjatyckimi smakami), duszone warzywa (mają być świeże i
chrupiące), smażenie na oleju sezamowym itp. :P
--
+ ' .-. .
. http://kosmosik.net/ * ) )
* . . '-' . kK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-05-02 13:49:05
Temat: Re: Rosół po chińskueM eL napisał(a):
> To jakis Twoj wynalazek..? Bo z Chinami to ma niewiele wspolnego (no, moze
> kapusta "pekinska."..) ale de gustibus...
To takie typowo polskie "po chińsku". Mianowicie są w tym kiełki, sos
sojowy i imbir, w tym kraju każda potrawa z tymi składnikami nazywana
jest "po chińsku" ;)
> Calosc na talerzu posypac obficie mieszanka
> drobno pokrojonego szczypioru, zielonej kolendry i miety albo zielonej
> slodkiej bazylii.
O to to, z tym szczypiorkiem to rewelka pomysł.
Pozdr,
Michał K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |