| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-30 10:26:38
Temat: SITAWitam
Co sadzicie o systemie do nauki SITA? Wybaczcie jezeli temat nie pasuje do
grupy, ale nie bardzo wiem gdzie moge uzyskac obiektywna ocene tego czegos.
Czy ktos z Was mial z tym stycznosc? Czy pomaga to w nauce? Podobno
urzadzenie moze sluzyc rowniez do relaksowania sie. W gory chce zaznaczyc ze
wysoka cena nie ma znaczenia bo nie bede za to placil, ale chce wiedziec czy
w ogole jest warte zachodu?
Pozdrawiam serdecznie
Solo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-06-30 12:00:25
Temat: Re: SITASolo wrote:
> Co sadzicie o systemie do nauki SITA?
[..]
Bajka o żelaznym wilku.
pozdrawiam
Arek
--
Stowarzyszenie Twórców Internetowych
http://www.sti.org.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-30 17:53:15
Temat: Re: SITAUżytkownik "Solo" <s...@c...pl> napisał w wiadomości
news:y1BT8.95107$IR.1324453@news.chello.at...
> Witam
>
> Co sadzicie o systemie do nauki SITA? Wybaczcie jezeli temat nie pasuje do
> grupy, ale nie bardzo wiem gdzie moge uzyskac obiektywna ocene tego
czegos.
> Czy ktos z Was mial z tym stycznosc? Czy pomaga to w nauce? Podobno
> urzadzenie moze sluzyc rowniez do relaksowania sie. W gory chce zaznaczyc
ze
> wysoka cena nie ma znaczenia bo nie bede za to placil, ale chce wiedziec
czy
> w ogole jest warte zachodu?
>
W zestawie mialem kasety do relaksu i do nauki jezyka.
Osobno relaks ogolny (np. po ciezkim dniu) i osobno relaks do nauki jezyka.
Efektywna nauka rozpoczynala sie po nabyciu umiejetnosci przejscia w stan
relaksu.
Chcialem poznac J.niemiecki , ktorego nigdy sie nie uczylem i niestety moja
opinia jest negatywna.
Co prawda zrezygnowalem po kilkunastu probach a glownym problemem - u mnie -
bylo osiagniecie stanu relaksu.
Z drugiej strony znam opinie ludzi, ktorzy chwala ten system ale uczciwie
dodaja , ze rownoczesnie korzystali z podrecznikow a wymowe musieli
korygowac na normalnych kursach.
Moim zdaniem jest to na pewno pomocne ale i tak trzeba sie nastawic na
tradycyjne "douczanie".
Byc moze , ktos potrafiacy osiagac stan glebokiego relaksu bedzie bardzo
zadowolony ale takie stany dotepne sa zazwyczaj buddystom po wielu latach
cwiczen.
Natomiast ,o ile nie musisz placic to skorzystaj. Nie zaszkodzi. ;)
Gdybym mial do wyboru za te same pieniadze kurs tradycyjny i Site to
wybralbym kurs tradycyjny choc na takich kursach niektorzy rowniez
wprowadzaja elementy Sity.
Pozdrawiam
Nobody
> Pozdrawiam serdecznie
> Solo
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-30 23:01:58
Temat: Re: SITA> > Co sadzicie o systemie do nauki SITA?
> [..]
>
> Bajka o żelaznym wilku.
>
> pozdrawiam
> Arek
- dzięki za pozdrowienia. Co konkretnie jest bajką?
P.S.
Znajomość języka objawia się na kilku płaszczyznach, m.in rozumienie mowy,
mówienie, czytanie, tłumaczenie i wbrew pozorom te obszary są bardzo słabo
ze sobą skorelowane. Można doskonale rozumieć a równocześnie mieć
niesamowite kłopoty z tłumaczeniem. Można doskonale czytać i rozumieć, ale z
pisaniem i z mówieniem można być na poziomie początkującym. Można mówić a
nie czytać.
Sita jest systemem opartym na odkryciu Łozanowa, że umysł w stanie relaksu
szybciej się uczy, jest bardziej chłonny. Dzięki słuchaniu w odprężeniu
można "wpruć" ogromną ilość informacji, będąc zdenerwowanym można nawet nie
usłyszeć co się mówi. Jednak owo 'wprucie' odbywa się do poziomu, z którego
ciężko cokolwiek wyciągnąć. Jest to odległa wiedza pasywna, generalnie jest
jej więcej ale jest mniej przydatna. Żeby z Sity był jakikolwiek pożytek, to
trzeba zaktywizować materiał w tradycyjny, normalny sposób. Nie można
nauczyć się mówić bez mówienia. Tymczasem mówienie, tłumaczenie, pisanie,
czytanie rozumienie zabiera tyle czasu ile zabiera, czyli dużo i jest to
słabo kompresowalne. Sita załatwia dobrze tylko jeden czynnik potrzebny w
uczeniu(zaznajamianie) i dlatego daje wiedzę bardziej pasywną. W dodatku sam
wcale nie jestem pewien, czy sposób polegający na przedstawieniu słowa i
zaraz potem przedstawieniu jego tłumaczenia jest najlepszym sposobem na
etapie kumania. Osobiście bardziej lubię formę naturalną, gdzie nie
występuje tłumaczenie. Gdy uczyliśmy się swojego pierwszego, ojczystego
języka nikt nam nie tłumaczył z innego na Polski, bo nie znaliśmy żadnego
innego języka. Metoda na etapie poznania polegała więc na czymś zupełnie
innym i była fenomenalnie skuteczna pod jednym względem - rozwoju myślenia w
danym języku. Bez tego nie ma mowy o płynnym mówieniu, można co najwyżej
próbować tłumaczyć i podstawiać do wykutych reguł gramatycznych, co ma
niewiele wspólnego z efektywną komunikacją. Tymczasem każde kilkuletnie
dziecko, mimo, ze nigdy nie uczyło się gramatyki mówi doskonale poprawnie
gramatycznie a przeciętny uczeń po kilku latach intensywnej nauki
nieefektywnym sposobem duka, bo sobie cały czas tłumaczy. Tak naprawdę mówi
po polsku, tylko używa dajmy na to angielskich słów.
Podsumowując uważam, ze nie można powiedzieć, że młotek (oczywiście
czerwony) jest do niczego a kombinerki są dobre. Wszystko zależy jak i w
jakim celu to użyjemy, ale takich szczegółowych pytań nie wszyscy mają czas,
ochotę i świadomość, żeby sobie zadać a co dopiero znaleźć na nie sensowne
odpowiedzi...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |