Strona główna Grupy pl.sci.psychologia SMIERC

Grupy

Szukaj w grupach

 

SMIERC

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-31 17:35:14

Temat: Re: SMIERC
Od: g...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

>
>>>Ja nie pobieram żadnej pensji. Wszyscy pracujemy na zasadzie wolontariatu.
> Żeby zarobić na życie i rodzinę pracuję gdzie indziej. Tak samo jak
> pielęgniarki i lekarze u nas.


Wobec tego przepraszam i podziwiam Cię, że potrafisz znaleźć czas na wszystko.
W Krakowie jest jedno hospicjum w pełni zbiurokratyzowane. Wolontariusze też,
ale widziałam to hospicjum przelotnie i nie wiem who is who. Jedna z moich
koleżanek pielęgniarek krótko tam pracowała. Właśnie opiekę pielegniarską
oceniła krytycznie.

>
>>> Są oddziały opieki paliatywnej w szpitalach ogólnych. I bardzo dobrze
> funkcjonują. Niestety nie jest ich za dużo, ale nie wiń za to hospicjum i
> ludzi, którzy tej idei poświęcają swoje życie. Bo nie zasługują na taką
> opinię.


Na pewno nie w moim mieście. Nie winie też konkretnego hospicjum, tylko - w
moim mniemaniu - błędną ideę.
>

jak np. nastąpi ostra niewydolność krążenia, salowy przeciągnie
> > łóżko w kierunku respiratora a nie ...gabinetu psychologicznego ;).
>
>>> W pewnym momecie respirator w niczym by nie pomógł a tylko zaszkodził.


Masz pewnie na myśli przedłużenie agonii. Jednak ja wierzę, że instynkt życia
jest silniejszy niż potrzeba śmierci. Wierzę, że zwłaszcza człowiek chory
terminalnie nie chce umrzeć w taki sposób. I w dyskusji o tych zagadnieniach
przypomina mi się zawsze stara, słowiańska modlitwa" "Od nagłej i
niespodziewanej śmierci wybaw nas Panie". Naturalnie projektuję tu również
swoje odczucia.


>>>W tych sytuacjach z jakimi ja mam styczność lepiej pozwoliść spokojnie
odejść danej osobie.


Właśnie. Tak jak bym wyuczoną lekcję z Kubler-Ross czytała :(. Jakim prawem
decydujesz, co jest dla chorego lepsze? A jeśli się mylisz? Musisz się często
mylić, bo jak sama wiesz, nastawienie każdego chorego terminalnie do śmierci
jest trochę inne. Naprawdę, nie masz na ten temat wątpliwości, nigdy? Zdaję
sobie sprawę, że osoby z takimi poglądami jak moje nie mogłyby w hospicjum
pracować. W tym sensie Ty jesteś dobrze przystosowana do warunków swojej pracy.
Idea hospicjum stoi na takich właśnie podwalinach : "lepiej pozwoliść spokojnie
odejść danej osobie." Ja zawsze będę czytać takie słowa ze zgrozą, ponieważ
widziałam ludzi, którzy NIE CHCIELI umierać.



Dla rodziny również. Kiedy daną osobę i rodzinę spokojnie
> przeprowadzi się przez stan końcowy (agonalny - ale nie cierpie tego słowa)
> to nie rozumiem czemu miało by słuszyć podłączenie do rospiratora, kiedy
> wiemy że choroba zrobiła takie spustoszenia, że nie ma możliwości uratowania
> temu człowiekowi życia.


Choćby dlatego, że śmierć przez uduszenie się jest straszna! Natomiast człowiek
wyprowadzony z ostrego stanu może żyć jeszcze długie tygodnie, a zadaniem
personelu jest tylko zadbać, żeby było ono godne. Z tego co piszesz wnioskuję,
że w hospicjum dokonuje się jednak na żywych ludziach biernej eutanazji przez
zaniechanie działania, zaniechanie pomocy. Wynika to pewnie z Waszych poglądów,
że pomoc w takiej chwili jest przedłużaniem agonii, zamiast przedłużania życia.
>
>>> No to zapraszam do naszego hospicjum, bo nie wiem jakie poznałaś i czemu
masz taką opinię. Ja mogę Ci pokazać nasze...


Moja opinia dotyczy samej idei hospicjum, a nie konkretnych hospicjów. Nikogo
bliskiego nie oddałabym do umieralni, ani sama bym tam nie chciała wylądować.
Natomiast uważam, że obok szpitalnych oddziałów opieki paliatywnej, powinna być
szeroko rozwijana domowa opieka paliatywna, zwłaszcza w odniesieniu do dzieci
powinna to być jedna z dwóch form pomocy. Nie wyobrażam sobie, jak można np.
własne dziecko ciepnąć do umieralni i codziennie je tam odwiedzać. Rozumiem
praca, konieczność utrzymania rodziny itd. ale do południa wolontariusze
mogliby przecież przychodzić do domu.
pozdr.
Goldie
>
> Pozdrawiam...
> Magdalena Chlebna
> www.hospicjumzabrze.bmj.net.pl
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-03-31 19:19:33

Temat: Re: SMIERC
Od: "Magdalena Chlebna" <m...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

g...@o...pl napisał(a):

> W Krakowie jest jedno hospicjum w pełni zbiurokratyzowane. Wolontariusze
też,
> ale widziałam to hospicjum przelotnie i nie wiem who is who. Jedna z moich
> koleżanek pielęgniarek krótko tam pracowała. Właśnie opiekę pielegniarską
> oceniła krytycznie.

To pewnie wina systemu który u nas obowiązuje. Hospicja podpisują umowy z
kasami chorymi i praca w hospicjum staje się biurokratyczna. Nie wiem jak
funkcjonuje hospicjum krakowskie bo tam nie byłam i nie znam osobiście żadnej
osoby od nich. Możliwe że miałam styczność na jakiś konferencjach i zjazdach.
Ale wierzę, że pracują tam ludzie dobrej woli.

> >>>W tych sytuacjach z jakimi ja mam styczność lepiej pozwoliść spokojnie
> odejść danej osobie.
>
>
> Właśnie. Tak jak bym wyuczoną lekcję z Kubler-Ross czytała :(. Jakim prawem
> decydujesz, co jest dla chorego lepsze? A jeśli się mylisz? Musisz się
często
> mylić, bo jak sama wiesz, nastawienie każdego chorego terminalnie do
śmierci
> jest trochę inne. Naprawdę, nie masz na ten temat wątpliwości, nigdy? Zdaję
> sobie sprawę, że osoby z takimi poglądami jak moje nie mogłyby w hospicjum
> pracować. W tym sensie Ty jesteś dobrze przystosowana do warunków swojej
pracy.

Nie jestem lekarzem, także nie decyduję o tym. Ale mogę Ci powiedzieć jak
jest u nas. Jeżeli czyjś stan drastycznie się pogorszył, to robimy wszystko
co w naszej mocy by pomóc tej osobie. Nie zostawiamy jej samej osobie. Dzięki
temu wielu naszych pacjentów doczekało na przykład świąt, urodzin, odwiedzin
córki. Nie pozwalamy umrzeć, jeżeli z medycznego punktu wiedzenia możemy tej
osobie przedłużyć życie. Większość naszych pacjentów żyje o wiele dłużej niż
to z jakimi "wyrokami" do nas przyszli. Opieka hospicyjna to nie bierna
eutanazja, ale robienie wszystko co możliwe by tej osobie pomóc jak najdłużej
żyć. Niektórzy pacjenci są pod naszą opieką ponad rok. Mieli sporo załamać,
ale radziliśmy sobie z tym. I po to jesteśmy. Ale w stanie agonalnym są
zmiany nieodwracalne, w pewnym momencie nie jesteśmy w stanie z medycznego
punktu wiedzenia pomóc danemu człowiekowi. Możemy pomóc choremu i jego
rodzinie przejść przez ostatnie chwile w spokoju.
Mamy też parę osob, które dzięki naszej opiece i determinacji trafiłi do
leczenia przyczynowego i żyją nadal. Walczą nadal. I są tacy, u których
choroba się cofnęła. Jest ich niewielu, ale są :). I to piękne chwile, które
ubogacają życie każdego hospicjum.

> Idea hospicjum stoi na takich właśnie podwalinach : "lepiej pozwoliść
spokojnie
>
> odejść danej osobie." Ja zawsze będę czytać takie słowa ze zgrozą,
ponieważ
> widziałam ludzi, którzy NIE CHCIELI umierać.

Goldie, żaden z moich chorych też nie chciał umrzeć. Ale nie jesteśmy w
stanie naprawić tego świata.

> Choćby dlatego, że śmierć przez uduszenie się jest straszna! Natomiast
człowiek
>
> wyprowadzony z ostrego stanu może żyć jeszcze długie tygodnie, a zadaniem
> personelu jest tylko zadbać, żeby było ono godne.

I to właśnie robimy.

Z tego co piszesz wnioskuję,
> że w hospicjum dokonuje się jednak na żywych ludziach biernej eutanazji
przez
> zaniechanie działania, zaniechanie pomocy. Wynika to pewnie z Waszych
poglądów,
>
> że pomoc w takiej chwili jest przedłużaniem agonii, zamiast przedłużania
życia.
> >

W naszych poglądach nie ma mowy o zaniechaniu działań, kiedy można coś
zrobić. Ale tak jak pisałam już wcześniej, stan agonalny ma swoją specyfikę.
Opowiem Ci pewną sytuację. Miałam w zimie pacjentkę. Pani Irena miała 44
lata. Po mniej więcej półtoramiesięcznej naszej opiece miała nagłe przerzuty
do OUN. Dość nagle straciła przytomność. Mózg przestał praktycznie reagować
na bodźce - źrednice sztywne. Siedziałam przy niej z jej córkami. Przez parę
godzin. Wpadła w stan padaczkowy. Wyciągnełam ją z tego nie pozwalając by się
po prostu udosiła. Zdrowy człowiek miałby problem by przeżyć te ataki, ale
pani Irena przeżyła. Silne serce spowodowało że mózg zaczął się dotleniać.
Powoli znowu zaczęła reagować na bodźce. Przeżyła całą dobę, dzięki temu że
udało mi się ją wyprowadzić z tego stanu padaczkowego. Dzięki temu mogła
pożegnać się z córkami i swoja mamą. Potem odeszła. Dlatego warto robić
wszystko co możliwe by jedak pomóc tej osobie. Ale zawsze przychodzi moment,
kiedy te działania nie są skuteczne. Nie jesteśmy Bogiem, by decydować o
czyimś życiu bądź śmierci, dlatego robimy co możemy. Ale nie naprawimy tego
co jest nieodwracalne.

> Natomiast uważam, że obok szpitalnych oddziałów opieki paliatywnej, powinna
być
>
> szeroko rozwijana domowa opieka paliatywna, zwłaszcza w odniesieniu do
dzieci
> powinna to być jedna z dwóch form pomocy. Nie wyobrażam sobie, jak można
np.
> własne dziecko ciepnąć do umieralni i codziennie je tam odwiedzać. Rozumiem
> praca, konieczność utrzymania rodziny itd. ale do południa wolontariusze
> mogliby przecież przychodzić do domu.

w 100% się zgadzam. Nasze hospicjum jest hospicjum domowych. Wszystkich moich
pacjentów odwiedzam w ich domach. Tam właśnie chory ma najlepsze warunki.
Gorzej jest w przypadku osób samotnych, które nie mają rodziny (teoretycznie
lub praktycznie). Ale wtedy też jesteśmy w stanie zorganizować dyżyry przy
chorym w jego własnym domu. Na tyle ile damy rady.
Hospicjum stacjonarne czasem ma sens, aby ustwić leczenie i aby ta osoba
znowu mogła wrócić do domu. I taka jest rdzenna idea hospicjum.

Pozdrawiam...

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-04 13:28:27

Temat: Re: SMIERC
Od: "Andrzej Sobczyk" <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

wielkie dzieki za odpowiedz...

--
Pozdrawiam,
Andrzej Sobczyk- portal Rozrywka.com
http://www.rozrywka.com/
k...@r...com
GG: 605725


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

miłość czy strach?
Syndrom "ostatniego dnia"
Chat - zapraszam!
chcialabym...
Zmagania grafomana

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »