Strona główna Grupy pl.sci.psychologia SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa

Grupy

Szukaj w grupach

 

SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-01-07 10:36:55

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa
Od: "Dygot" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Dygot<r...@o...pl>
> news:1a6e.00000736.41de55d0@newsgate.onet.pl
>

(...)


Przyzwolenie na facetów ginekologów bierze się z założenia, że ich
cel "macania" kobiet jest inny, niż seksualny - ba, że jest on wzniosły -
Zdrowie.
Ale my nie jesteśmy aniołami, żyjemy na niedoskonałej ziemii.
Politycy też teoretycznie są po to, aby służyc społeczeństwu - ba - wydaje się,
że mamy nawet sposoby ich kontroli w postaci demokratycznych wyborów (znów
teoria), a chyba nie muszę Ci tłumaczyć jak dalece rzeczywistość odbiega od
teorii...


Pozdrawiam
D

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-01-07 10:39:31

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa
Od: "Paweł Niezbecki" <s...@p...acn.wawa> szukaj wiadomości tego autora

Dygot<r...@o...pl>
news:1a6e.00000778.41de6277@newsgate.onet.pl

[...]
> Demagogizujesz.

Nie, żartuję na serio. Nie śmiałbym wchodzić w szranki demagogii z tobą.

> Musi to być oczywiście dobrowolny wybór kobiety także.

...także... :)

> Wchodząc w związek w nieunikniony sposób z czegoś się rezygnuje.
> Nawet w przypadku jak najbardziej wolnych i luźnych związków. Trzeba
> komuś poświęcać przynajmniej czas. Jak sobie wyobrażasz związek, w
> którym osoby wzajemnie zupełnie nie biorą siebie pod uwagę? To jak
> samochód z dwiema kierownicami.
>
> Jeśli mam uczulenie na kota, to niestety, ale kobieta z którą
> chciałbym żyć musiałaby zaakceptować, że nigdy mruczusia w życiu mieć
> nie będziemy. Czy ograniczam ją tym? Nie, o ile sama podejmie
> decyzję, iż posiadanie mruczusia jest dla niej mniej ważne od życia
> ze mną.
> Spójrz na mój problem jak na alergię.

Lecz ją w takim razie, a do czasu wyleczenia może rozważ niezawracanie dupy
kobietom, które nie podzielają Twojej 'alergii'? :)

P.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 10:51:30

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa
Od: "Dygot" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Dygot:
> > ... Pytanie tylko w jakich rejonach i do jakiego stopnia.
>
> Wazniejsze jest pytanie: "w jakim celu?".
>
> > A to niby czemu - po prostu wymaganie odpowiedzialności.
>
> Jesli ktos jest przekonany ze nie jest w stanie urodzic i wychowac
> tak jak nalezy dziecka, to jest to przejaw odpowiedzialnosci, a Twoje
> podejscie to parada nieodpowiedzialnosci, bo nie dosc ze odmawiasz
> prawa decydowania kobiecie/parze w sytuacji (aborcja moze byc
> "mniejszym zlem"), to w razie problemow jakie ich spotykaja [wbrew
> ich woli], bedziesz mial to gleboko w dupie.

Infantylnie przyjmujesz, że gdyby aborcja była dopuszczalna, to z pewnością
takich beczek z kapustą by nie było, bo "byłoby wyjście".
Nie doceniasz potęgi ludzkiej głupoty, ciemnoty, zacofania i bezmyślności.

Poza tym mój margines jest szerszy, niż napisałem. Pierwszym warunkiem, który
musiałby być spełniony, aby dyskutować o aborcji jest, by z pewnością nie była
ona finansowana ze wspólnych środków, bo to schizofreniczna sytuacja, by ci,
którzy uważają ją za morderstwo mieli płacić za dokonywanie jej.
Nie dziwi Cię, że gdy mowa o aborcji od razu mowa jest o aborcji "darmowej",
zapewnionej przez "państwo", czyli opłacanej przez wszystkich podatników?
Tak samo ze środkami antykoncepcyjnymi - to, że są dopuszczalne bynajmniej nie
wystarcza - muszą być "darmowe". Na to nie ma zgody. Gdy proaborcjoniści
zmienią ton na podobniejszy do mojego: "pozwólcie nam to za własne pieniądze
robić", to ... wtedy bardzo bym się wahał.
Czy nie sądzisz, że antykoncepcja + środki wczesnoporonne (gdy antykoncepcja
zawodzi) powinny załatwić problem?


> Stawiajac ludzi na sile (obligatoryjnie) w sytuacji ktora ich przerasta
> stajesz sie winny np temu ze taka np beczka z kapusta staje sie
> zasobnikiem na ciala martwych (usmierconych) noworodkow/malych
> dzieci...
> a to juz jest wynik desperacji w obliczu bezradnosci sprawcow
> tych morderstw i Twojego bestialstwa mentalnego ktore do tego
> doprowadzilo.
>
> > Gdize tu przedmiotowość.
>
> Kobieta nie ma prawa decydowac, musi rodzic czy tego chce czy nie
> - to z mojego punktu widzenia uprzedmiatawianie kobiet.
>

Ja jak wsiądę do samochodu i jadę nim ulicą to też nie mam już prawa nagle
puścić kierownicę i rozłożyć gazety do czytania, bo "tak mi się podoba".

>
> > Popełnię kolejną ekshibicję - jestem klasycznym liberałem
>
> Taaa... a ja jestem "klasycznym" prawicowym konserwatysta(*). ;)))
>
> --
> Czarek
>
> * zartowalem. :)))
>

Skończmy z tą aborcją, bo wiedziałem, że nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Mam nadzieję, że uszanujesz moją prośbę.
D

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 10:51:41

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dygot:
> Przyzwolenie na facetów ginekologów bierze się z założenia, że ich
> cel "macania" kobiet jest inny, niż seksualny - ba, że jest on
> wzniosły - Zdrowie.
> Ale my nie jesteśmy aniołami, żyjemy na niedoskonałej ziemii.

Starata-tata... :)))

Nie doceniasz walorow nieprzypadkowosci w rzeczywistosci, ktora
sprawia ze taki np Bluzgacz (czy inny bezmozg) nie ma szans zostac
ginekologiem "za chuja" z prostego chocby wzgledu, mianowicie:
"nauka o cipie" przerasta takich palantow m.in. intelektualnie.

Innymi slowy: wierzysz w iluzoryczny wymiar rzeczywistosci.

Inaczej jeszcze: to tak jakbys krzyczal i darl szaty np ze male
dzieci nie powinny golic sobie wasow, bo moga zrobic sobie
krzywde... a przeciez dzieci, moze poza bardzi szczegolnymi
wyjatkami nie maja wasow, choc w Twojej glowie owszem maja
prawie wszystkie - przyklad sredni, ale niech idzie. ;)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 11:02:47

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyz n niezazdrosnych o ginekologa
Od: b...@o...pl (Biko 77) szukaj wiadomości tego autora

> Mam pecha - umysł ścisły - być
> może humaniście zaprawionym w jakichś sofizmatach łatwiej dowieść
sobie, że
> szare jest czasem białe, a czasem czarne. Jednakże do ściślaka
bardziej
> przemawiają algebru Boolea i logika dyskretna (0-1) - żadnych
stanów
> pośrednich.

widze ze wyklady z teori Zadeha zbiorow rozmytych kolega przespal,
albo woli zapominac o stanach posrednich i ratowac sie starodawna
logika arystotelesa...
no coz... trudno... tylko nie mow ze matematyka nie dopuszcza
odcieni szarosci tylko ze ty ich nie pojmujesz...

> (BTW - czy ktoś wie jak ginekologia działa u Arabów - z jednej
> strony kobiety mają ograniczony dostęp do edukacji, a z drugiej
tak
> rygorystyczna kontrola - to dopiero przypadek).

Tylko kobieta moze leczyc kobieta, za Talibow w Afganistanie postep
dalej zaszedl, kobiety nie miely prawa do wykonywania zawodu,
zatem kobiety pozostaly bez pomocy lekarskiej...

w innym kraju (dzikim ale mniej) jak bylem ze swoja u lekarza
wygladalo to tak; facet lekarz; kazano mi wejsc do gabinetu, caly
wywiad przy mnie nastepnie za zaslonka badanie; na czas badania
pozostajesz przed w gabinecie ale w nim nie uczesniczysz, dodatkowo
na czas badania proszona jest pielegniarka jako swiadek...



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 11:10:14

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dygot:
> Nie doceniasz potęgi ludzkiej głupoty, ciemnoty, zacofania i
> bezmyślności.

Alez doceniam!
Np charakterystyczna dla zwolennikow zakazu aborcji. :)

> ... Nie dziwi Cię, że gdy mowa o aborcji od razu mowa jest o aborcji
> "darmowej", zapewnionej przez "państwo", czyli opłacanej przez
> wszystkich podatników?

No tak, jest to "dziwne", gdyz wiadomo ze wydatki na utrzymanie
niechcianych dzieci ponosza tylko anty-aborcjonisci. ;)))

> ... Na to nie ma zgody.

Powinienes pomyslec cieplo o islamie: mialbys duzo lepiej (tzn
duzo mniej problemow) niz teraz. ;)

> Czy nie sądzisz, że antykoncepcja + środki wczesnoporonne
> (gdy antykoncepcja zawodzi) powinny załatwić problem?

Nie do konca, choc uwazam ze to niemalo.

> Ja jak wsiądę do samochodu i jadę nim ulicą to też nie mam już
> prawa nagle puścić kierownicę i rozłożyć gazety do czytania, bo
> "tak mi się podoba".

No tak, tylko demagogia pozwala dyskutowac anty-aborcjonistom.

Na poczatek: "tak mi sie podoba" zamien na: "nie mam watpliwosci
ze to bedzie najlepsze tak samo dla mnie jak i dla innych".
Chyba nie jest to zbyt trudne jak dla Ciebie, co nie? ;)

> Skończmy z tą aborcją, bo wiedziałem, że nic dobrego z tego nie
> wyjdzie.
> Mam nadzieję, że uszanujesz moją prośbę.

Zastanowie sie. ;)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 12:07:53

Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "Dygot" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Dygot:
> > Nie doceniasz potęgi ludzkiej głupoty, ciemnoty, zacofania i
> > bezmyślności.
>
> Alez doceniam!
> Np charakterystyczna dla zwolennikow zakazu aborcji. :)
>
> > ... Nie dziwi Cię, że gdy mowa o aborcji od razu mowa jest o aborcji
> > "darmowej", zapewnionej przez "państwo", czyli opłacanej przez
> > wszystkich podatników?
>
> No tak, jest to "dziwne", gdyz wiadomo ze wydatki na utrzymanie
> niechcianych dzieci ponosza tylko anty-aborcjonisci. ;)))
>
> > ... Na to nie ma zgody.
>
> Powinienes pomyslec cieplo o islamie: mialbys duzo lepiej (tzn
> duzo mniej problemow) niz teraz. ;)
>
> > Czy nie sądzisz, że antykoncepcja + środki wczesnoporonne
> > (gdy antykoncepcja zawodzi) powinny załatwić problem?
>
> Nie do konca, choc uwazam ze to niemalo.
>
> > Ja jak wsiądę do samochodu i jadę nim ulicą to też nie mam już
> > prawa nagle puścić kierownicę i rozłożyć gazety do czytania, bo
> > "tak mi się podoba".
>
> No tak, tylko demagogia pozwala dyskutowac anty-aborcjonistom.
>
> Na poczatek: "tak mi sie podoba" zamien na: "nie mam watpliwosci
> ze to bedzie najlepsze tak samo dla mnie jak i dla innych".
> Chyba nie jest to zbyt trudne jak dla Ciebie, co nie? ;)
>
> > Skończmy z tą aborcją, bo wiedziałem, że nic dobrego z tego nie
> > wyjdzie.
> > Mam nadzieję, że uszanujesz moją prośbę.
>
> Zastanowie sie. ;)
>
> --
> Czarek
>



Poniechaj tej aborcji, proszę, a dam Ci coś innego na warsztat.

Mam swoję teoryjkę co do mojego przypadku (no - nawet kilka).
Określmy ją jako "nie wyrosłem z zabawek, bo się nimi nie wybawiłem".
Wtedy, gdy powinienem "się wyszumieć" ja narzuciłem sobie pod wpływem
katolickiego wychowania szalenie wysokie standardy moralne. Hormony buzowały,
więc rozpocząłem współżycie, ale po każdym stosunku ogromne wyrzuty sumienia
itp. Mówię o mojej pierwszej dziewczynie w średniej szkole.
W końcu przełamałem się - uważam, że w dobrą stronę - "zawiesiłem" swój
katolicyzm właściwie głównie z powodu sprzeciwu wobec obostrzeń seksualnych. Od
dziecka rodzice karcili mnie, że nie można z psem bawić się machając mu przed
nosem kiełbasą, bo jest to dręczenie go. Na podobnej zasadzie w końcu
stwierdziłem, że to coś "nie tak", żeby Bóg (wciąż wierzę w Niego, oraz w to,
że jest Dobry) wlał w nas tak potężną siłę, a jednocześnie zabronił z niej
korzystać. Wspominałem już, że potęgę tego, czym jest seks zrozumiałem na
przykładzie samców niektórych gatunków, które tracą dla seksu życie (pożarci
przez samice - czy to przypadek? OK - głupi dowcip). Świetnie wygrywa to Pacino
w "Adwokacie Diabła", gdy pod koniec filmu próbuje przekonać Keanu: "Bóg dał,
ale za szybą - patrz, ale nie dotykaj" itp.
Sądzę, że wtedy, gdy powienienem przejść kilka luźnych, nastawionych głównie na
seks związków, z których - tutaj kłania się paralela do zbawek - w końcu by się
wyrosło i zapragnęło czegoś więcej (a tym samym zabawki straciłyby na wartości -
czy chce się dorosłemu facetowi bawić samochodzikami mając prawdziwy wózek w
garażu), ja wtedy postawiłem sobie poprzeczkę za wysoko. Po prostu wydaje mi
się, że do miłości dochodzi się poprzez seks. Rozbudzenie seksualne nastolatka
ma na celu zwrócenie uwagi na płeć przeciwną i jest czymś w rodzaju wprawiania
się przed właściwą miłością. Ja zaś nie do końca przez nie przeszedłem i tkwię
gdzieś w zawieszeniu. Nie wybawiłem się zabawkami tak, by straciły one swoją
atrakcyjność, nie wyszumiałem się, gdy był na to czas. Analogia z zabawkami
jest trochę niezgrabna, ponieważ z zabawek wyrasta się zupełnie, zaś miłość to
nie zaprzecznie pociągu seksualnego, tylko pociąg + coś jeszcze. Myślę, że tak
to chyba powinno normalnie wyglądać - najpierw seks, który później przeistacza
się w seks + coś jeszcze, czyli miłość (wartość samego seksu wówczas
dramatycznie maleje - gdy masz prawdziwe Ferrari, to takie małe na pedały
wydaje się niewartą uwagi śmiesznostką).

Mam co do siebie pewną nadzieję - czuję się czasami jak pracujący rozrusznik.
Znasz to, gdy zapalasz samochód po jakimś czasie, gdy nie pali on od razu,
tylko przez jakiś czas zaczyna i przestaje pracować (parę obrotów rozrusznika,
silnik złapie rytm, zdaje się ruszać, ale tylko na kilka obrotów, by znów
zgasnąć i tak w kółko). Czuję coś podobnego - na topie huśtawki nastrojów czuję
euforię myśląc o wyzwoleniu się z tego imadła w sercu - czuję już, że mógłbym
że jest tuż tuż, że byłoby tak wspaniale nie bać się (choć przypomina mi się
tutaj aludzka tresura żołnierzy SpecNazu oduczanych chyba na podobnej zasadzie
starchu przed śmiercą, opisana przez W. Suworow). Zobaczymy. Wiem, że gdy byłem
z moją pierwszą dziewczyną wygrał strach - wiedziałem, że czuję, iż mnie boli,
ale wolałem by to we mnie było i starać się jakoś z tym żyć, niż się tego
pozbyć. Teraz - gdybym tylko miał nożyczki i wiedział gdzie to jest, to bez
wahania wyciąłbym to, aby stać się lepszym. By móc znieść bez bólu nawet gorsze
rzeczy.


W największym skórcie mój problem polega na tym, iż coś wyzwala szalenie
bolesne emocje. Rozwiązaniami są więc:
a) unikać wyzwalacza i nie zmieniać się (niebezpieczne, tym bardziej, że ja
wciąż chcę mieć dzieci)
b) zmienić się tak, by owo coś nie wyzwalało żadnej emocji, lub mikrutką
(teoria zabawek)
c) zmienić się tak, by owo coś wyzwalało emocję pozytywną.

ad. a)
Może by i uszło, ale ...
Ale ja mam syna. Gdy pomyślę, że On miałby sp....lić sobie najlepsze lata życia
tak, jak i ja w bólu, to odrzucam to rozwiązanie. Ja mógłbym uciekać, ale
patrząc na jego beztroski uśmiech 6-cio latka wiem, że muszę coś lepszego dla
Niego znaleźć.

ad. b)
To opisana przeze mnie toeria zabawek, z których nie wyrosłem.

ad. c)
Biko77 w żartach (choć sądzę, że nie tylko dla jaj) zalecił mi terapię przez
wyuzdanie - swingowanie etc. Szczerze mówiąc też o tym myślałem - czy może nie
zamienić strachu i bólu na podniecenie, czy nie zafundować sobie porządnego
trójkącika, zobaczyć moją Ukochaną zaspokajaną przez innego/innych (tak, mam
taką fantazję) i czy by to nie "wymieniło" wyzwalacza bólu na wyzwalacz
podniecenia na myśl o wizycie u ginekologa. Brzmi może śmiesznie, ale jeśli
tylko byłoby skuteczne? Może właśnie "klina klinem" to metoda?
Wiem, że to brzmi dziwnie, ale tonący i brzytwy się chwyta.

Chociaż oczywiście najpierw wizyta w specjalisty - na szczęście to będzie już
jutro.


No, to chyba już mogę wstać z kozetki, bo powiedziałem Panu wszystko Panie
Doktorze.
D

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 12:15:57

Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "Dygot" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)
>
> W największym skórcie mój problem polega na tym, iż coś wyzwala szalenie
> bolesne emocje. Rozwiązaniami są więc:
> a) unikać wyzwalacza i nie zmieniać się (niebezpieczne, tym bardziej, że ja
> wciąż chcę mieć dzieci)
> b) zmienić się tak, by owo coś nie wyzwalało żadnej emocji, lub mikrutką
> (teoria zabawek)
> c) zmienić się tak, by owo coś wyzwalało emocję pozytywną.
>
(...)
>
> ad. c)
> Biko77 w żartach (choć sądzę, że nie tylko dla jaj) zalecił mi terapię przez
> wyuzdanie - swingowanie etc. Szczerze mówiąc też o tym myślałem - czy może
nie
> zamienić strachu i bólu na podniecenie, czy nie zafundować sobie porządnego
> trójkącika, zobaczyć moją Ukochaną zaspokajaną przez innego/innych (tak, mam
> taką fantazję) i czy by to nie "wymieniło" wyzwalacza bólu na wyzwalacz
> podniecenia na myśl o wizycie u ginekologa. Brzmi może śmiesznie, ale jeśli
> tylko byłoby skuteczne? Może właśnie "klina klinem" to metoda?
> Wiem, że to brzmi dziwnie, ale tonący i brzytwy się chwyta.
>
(...)


Za rozwiązaniem c) przemawia mi jeszcze fakt, że koreluje ono w pewien sposób z
a). Czasu nie mogę cofnąć, aby wybawić się 15 lat temu, ale być może właśnie
owo niewybawienie się jest źródłem problemu i może zaspokojenie owego
niewybawienia się (poprzez wybawienie się oczywiście) rozwiązałoby problem.
Skoro zaś nie mogę się wybawić w przeszłości pozostaje teraźniejszość.
Przejście przez coś, przez co powienienem przejść 15 lat temu obecnie, bo
dopóki nie przejdę, dopóty będzie się to odzywać.


pozdrawiam
D

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 12:53:07

Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dygot:
> [...]
> W największym skórcie mój problem polega na tym, iż coś wyzwala
> szalenie bolesne emocje. Rozwiązaniami są więc:
> a) unikać wyzwalacza i nie zmieniać się (niebezpieczne, tym bardziej,
> że ja wciąż chcę mieć dzieci)
> b) zmienić się tak, by owo coś nie wyzwalało żadnej emocji, lub
> mikrutką (teoria zabawek)
> c) zmienić się tak, by owo coś wyzwalało emocję pozytywną.

Wiesz co? ;)
My tu prowadzimy najprawdziwsza, nieustajaca wojne z takimi jak Ty. :)
Serio. ;)

Ale prowadzimy ja nie dlatego aby zrobic komus krzywde, ale dlatego
aby osiagnac wyzszy poziom zycia jakiego nie mieli nasi rodzice
a nawet My sami, a beda mialy nasze dzieci i ich dzieci.

I prowadzimy ja tez po to aby przy okazji tacy jak Ty i Twoje dzieci
mogli z tego rowniez korzystac jesli tego naprawde zechcesz (jesli
Ty lub one sie na to zdobedziesz)... ale oczywiscie nic na sile. ;)

Problem polega na tym ze Twoje "nie ma to zgody" oznacza tyle co:
"wole zginac niz sie zmienic" i jest dla Ciebie oraz wszystkich bez
wyjatku gorsze niz to czym My chcemy sie rowniez z Toba podzielic,
a takze stawia Cie to na pozycji z gruntu przegranej w dzisiejszym
swiecie, gdyz to nasza wizja przyszlosci jest zwycieska i zaden
oportunizm, zadne Twoje czy czyjekolwiek "nie ma to zgody" tego
nie zmieni.

Dlatego proponuje Ci: dobrze sie zastanow, bo ten zajob, ktorego
wychodowales w sobie nie wiadomo po co i ktory Cie trzyma za jaja
nie pozwalajac cieszyc sie tym co juz masz, a o czym Twoi rodzice
mogli tylko pomarzyc, i tak wczesniej czy pozniej zdechnie i tylko
od Ciebie zalezy czy zanim to sie stanie zwariujesz do konca, czy
podejmiesz wysilek by dac szanse _rowniez od siebie_ sobie i Twoim
dzieciom na lepsze zycie w przyszlosci.

Konczac przypominam: nikt Ci nie pomoze jesli nie zechcesz
czegos z tym swoim zajobem zrobic...
lecz jesli nic z nim nie zrobisz, to wczesniej czy pozniej staniesz
sie jedna z ofiar tej najprawdziwszej wojny razem z tym swoim
zajobem.

> [...]
> No, to chyba już mogę wstać z kozetki, bo powiedziałem Panu
> wszystko Panie Doktorze.

Alez oczywiscie, prosze bardzo. :)
Mozesz juz isc. ;)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 12:54:55

Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dygot:
> ... Przejście przez coś, przez co powienienem przejść 15 lat
> temu obecnie, bo dopóki nie przejdę, dopóty będzie się to
> odzywać.

Chcesz to poprawic popadajac ze skrajnosci w skrajnosc?

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: AW, PowerBox, ksRobak - było: Byt - Świadomość
Nieporozumienie ...
Prawo wykonywania zawodu psychologa
CHWYT i UNIK by ksRobak
meczy mnie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »