Strona główna Grupy pl.sci.psychologia SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa

Grupy

Szukaj w grupach

 

SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-01-07 13:00:03

Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "Dygot" <r...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet <c...@n...pl> napisał(a):

> Dygot:
> > ... Przejście przez coś, przez co powienienem przejść 15 lat
> > temu obecnie, bo dopóki nie przejdę, dopóty będzie się to
> > odzywać.
>
> Chcesz to poprawic popadajac ze skrajnosci w skrajnosc?
>

Wiem, że to głupio i żałośnie brzmi.

Pozdrawiam
D

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-01-07 13:20:31

Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "Dygot" <r...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet <c...@n...pl> napisał(a):

> Dygot:
> > [...]
> > W największym skórcie mój problem polega na tym, iż coś wyzwala
> > szalenie bolesne emocje. Rozwiązaniami są więc:
> > a) unikać wyzwalacza i nie zmieniać się (niebezpieczne, tym bardziej,
> > że ja wciąż chcę mieć dzieci)
> > b) zmienić się tak, by owo coś nie wyzwalało żadnej emocji, lub
> > mikrutką (teoria zabawek)
> > c) zmienić się tak, by owo coś wyzwalało emocję pozytywną.
>
> Wiesz co? ;)
> My tu prowadzimy najprawdziwsza, nieustajaca wojne z takimi jak Ty. :)
> Serio. ;)
>
> Ale prowadzimy ja nie dlatego aby zrobic komus krzywde, ale dlatego
> aby osiagnac wyzszy poziom zycia jakiego nie mieli nasi rodzice
> a nawet My sami, a beda mialy nasze dzieci i ich dzieci.
>
> I prowadzimy ja tez po to aby przy okazji tacy jak Ty i Twoje dzieci
> mogli z tego rowniez korzystac jesli tego naprawde zechcesz (jesli
> Ty lub one sie na to zdobedziesz)... ale oczywiscie nic na sile. ;)
>
> Problem polega na tym ze Twoje "nie ma to zgody" oznacza tyle co:
> "wole zginac niz sie zmienic" i jest dla Ciebie oraz wszystkich bez
> wyjatku gorsze niz to czym My chcemy sie rowniez z Toba podzielic,
> a takze stawia Cie to na pozycji z gruntu przegranej w dzisiejszym
> swiecie, gdyz to nasza wizja przyszlosci jest zwycieska i zaden
> oportunizm, zadne Twoje czy czyjekolwiek "nie ma to zgody" tego
> nie zmieni.
>
> Dlatego proponuje Ci: dobrze sie zastanow, bo ten zajob, ktorego
> wychodowales w sobie nie wiadomo po co i ktory Cie trzyma za jaja
> nie pozwalajac cieszyc sie tym co juz masz, a o czym Twoi rodzice
> mogli tylko pomarzyc, i tak wczesniej czy pozniej zdechnie i tylko
> od Ciebie zalezy czy zanim to sie stanie zwariujesz do konca, czy
> podejmiesz wysilek by dac szanse _rowniez od siebie_ sobie i Twoim
> dzieciom na lepsze zycie w przyszlosci.
>
> Konczac przypominam: nikt Ci nie pomoze jesli nie zechcesz
> czegos z tym swoim zajobem zrobic...
> lecz jesli nic z nim nie zrobisz, to wczesniej czy pozniej staniesz
> sie jedna z ofiar tej najprawdziwszej wojny razem z tym swoim
> zajobem.
>

Wiem, że to mnie niszczy, doskonale zdaję sobie sprawę, że z punktu widzenia
racjonalnego oczywiście lepiej tego nie czuć. Ba - zdawało mi się już, że
nawet to czułem - po rozstaniu z pierwszą dziewczyną, ale mimo wszystko
czegoś więcej trzeba, jakiejś głębszej zmiany, a nie tylko sobie wmówić.
Może nawet jakaś hipnoza?
Tylko, że z kolei ta absolutna radość przypomina stan, w kórym jest narkoman.
Nie tylko objawami wewnetrznymi, ale i zewnętrznymi - na końcu drogi tej only-
radości jest (OK, niekoniecznie jest, może być) sytuacja, w której jesteś
żulem, a nie przeszkadza Ci to, a wręcz mimo tego czujesz radość. Czyż cały
problem z narkotykami nie jest właśnie pogonią za taką nieustającą euforią
spowodowany?

Pisałem Ci, że wyraźnie był okres wahania, żona twierdzi, że dzwoniłem do
niej i pytałem o ginekologa już po wizycie, odpowiedziała mi, a mnie to wcale
nie dotknęło. Ba - nawet gdy bezpośrednia rozmowa, która wyzwoliła lawiną na
to zeszła, to też z początku nic na mnie to nie działało - pojęcie ginekolog
bowiem było jakieś abstrakcyjne, odarte z emocji. Dopiero po jakimś czasie
(ok. dzień) 'coś' uruchomiło tę zakurzoną maszynerię, która puszczona w ruch
pomknęła sama drąc moją duszę. Był wyraźny i niekrótki okres, w którym nie
wywoływało ta żadnej emocji. I nawet wiem co było bezpośrednim wyzwalaczem -
gdy siostra żony zaczęła drążyć szczegóły, podczas miłej rozmowy przy piwku -
ile to trwało, że nic nie czuła itp itd. Wizualizacje szczegółów zdają się
być wyzwalaczem. Dopóki ginekolog był abstrakcją, pustym słowem, a nie osobą
z krwi i kości, dopóty było OK - słowo przeszło przez głowę, ale nie
wzbudziło żadnych emocji i po chwili zostałoby wyparte przez kolejny wątek
rozmowy.
Przez pewien czas jakby dwie różne osoby się we mnie zmagały - jedna, która
bagatelizowała słowo ginekolog i druga, która została obudzona z mroków
WIZUALIZACJAMI detali. Mój mózg był nawet na tyle silny, aby samemu owych
wizualizacji nie rozpoczynać. Punktem kluczowym, jak już pisałem zdaje się
być to drążenie detali przez siostrę żony. Mam wrażenie, że mój umysł sam nie
podjąłby tego niszczącego mnie wątku, niestety znalazł się rozrusznik z
zewnątrz.

Wiem, wiem - to może być tylko usprawiedliwianie siebie, ale tak dokładnie to
wyglądało.

Wyglądało to jakby mój umysł zdołał się nauczyć wyparcia ginekologa w
abstarkcję - tak, jak to Stroyer opisywał, ale jednak nie zdołał poradzić
sobie z urzeczywistnioną wizją. Nawet powiedziałbym, że nauczył się samemu
nie rozpoczynać drążenia tematu, niestety znalazł się drążyciel z zewnątrz :(


Pozdrawiam
D

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 14:15:13

Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "Tylko_Nick" <n...@n...nk> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dygot" <r...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:crm2av$kp2$1@inews.gazeta.pl...

Napisałeś przed chwilą:

> Przez pewien czas jakby dwie różne osoby się we mnie zmagały - jedna,
która
> bagatelizowała słowo ginekolog i druga, która została obudzona z mroków
> WIZUALIZACJAMI detali. Mój mózg był nawet na tyle silny, aby samemu owych
> wizualizacji nie rozpoczynać.

Napisałeś też trochę wyżej:

> zobaczyć moją Ukochaną zaspokajaną przez innego/innych (tak, mam
> taką fantazję) i czy by to nie "wymieniło" wyzwalacza bólu na wyzwalacz
> podniecenia na myśl o wizycie u ginekologa


Wiesz już, że tak naprawdę "ginekolog" tu nie jest istotny?
Piszesz nieomal jednym tchem: strach, ból, podniecenie...
Widzisz?
Piszesz o swoich ograniczeniach...
Czujesz?
Układa Ci się to puzzle?

Jeśli nie, to moze jednak grupa dyskusyjna to nie terapia, i warto byłoby
porozmawiać z realnym specjalistą?
To dosyć (za przeproszeniem ;) banalne... :)

pozdrawiam

Ja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 14:25:34

Temat: Re: SOS - wsparcie ... wielki finał
Od: "Dygot" <r...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Tylko_Nick <n...@n...nk> napisał(a):

> Użytkownik "Dygot" <r...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:crm2av$kp2$1@inews.gazeta.pl...
>
> Napisałeś przed chwilą:
>
> > Przez pewien czas jakby dwie różne osoby się we mnie zmagały - jedna,
> która
> > bagatelizowała słowo ginekolog i druga, która została obudzona z mroków
> > WIZUALIZACJAMI detali. Mój mózg był nawet na tyle silny, aby samemu owych
> > wizualizacji nie rozpoczynać.
>
> Napisałeś też trochę wyżej:
>
> > zobaczyć moją Ukochaną zaspokajaną przez innego/innych (tak, mam
> > taką fantazję) i czy by to nie "wymieniło" wyzwalacza bólu na wyzwalacz
> > podniecenia na myśl o wizycie u ginekologa
>
>
> Wiesz już, że tak naprawdę "ginekolog" tu nie jest istotny?
> Piszesz nieomal jednym tchem: strach, ból, podniecenie...
> Widzisz?
> Piszesz o swoich ograniczeniach...
> Czujesz?
> Układa Ci się to puzzle?
>


Ciągle widzę kawałki puzzli, ale nie bardzo obrazek, który one przedstawiają.
Może Tobie, z boku łatwiej obrazek dostrzec?
Co widzisz?
Nie rozumiem czemu ginekolog nie jest tu istotny?
Możesz proszę trochę jaśniej - to nie sarkazm, tylko szczerość.


> Jeśli nie, to moze jednak grupa dyskusyjna to nie terapia, i warto byłoby
> porozmawiać z realnym specjalistą?
> To dosyć (za przeproszeniem ;) banalne... :)
>

.. a stanie się jutro. Wątek na grupie miał być tylko środkiem na
przetrwanie do soboty - do rozmowy ze specjalistą właśnie.


> pozdrawiam
>
> Ja
>


Dzięki, również pozdrawiam.
D

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 17:06:28

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Edyta w news:crgtd7$pd4$1@inews.gazeta.pl:

> > Napiszcie mi, że można się z tego wyzwolić i jak to zrobić.
> > Jak można dokonać tej alienacji ginekologa z kontekstu seksualnego?
>
> Moze wystarczy pomyśleć, ze to tylko i wyłacznie lekarz nikt więcej
> a twoja zona nie jest jedyna kobieta na świecie, która przychodzi do
> niego by sprawdzic czy jest zdrowa.

A jednak lekarz to nie mebel ;)

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 17:22:00

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa
Od: "Dygot" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Natek <n...@o...pl> napisał(a):

> Edyta w news:crgtd7$pd4$1@inews.gazeta.pl:
>
> > > Napiszcie mi, że można się z tego wyzwolić i jak to zrobić.
> > > Jak można dokonać tej alienacji ginekologa z kontekstu seksualnego?
> >
> > Moze wystarczy pomyśleć, ze to tylko i wyłacznie lekarz nikt więcej
> > a twoja zona nie jest jedyna kobieta na świecie, która przychodzi do
> > niego by sprawdzic czy jest zdrowa.
>
> A jednak lekarz to nie mebel ;)
>
> Natek


W tejc chwili na mojej huśtawce jestem na poziomie zdumienia: kobieta wchodzi
do nieznajomego mężczyzny, po paru minutach gadki się rozbiera i siada w
najdogodniejszej możliwej pozycji, facet najpierw wsadza jej przyrządy,
później palce i obmacuje dokładnie. Jakby tego było mało, to czasem jeszcze
po tych przyjemnościach po cycuszkach również pomasuje
.. i na koniec jeszcze za to kasę bierze i to niemałą!

Gdyby jakieś UFO na ziemię przyleciało, to obserwując codzienne zachowanie
kobiet i ich skrępowanie nie rozwiązałoby tego dylematu.

.. może dlatego żadna szanująca się cywilizacja niechce jeszcze z nami
kontaktu nawiązać? Co jakiś czas przyślą talerz, a on wraca z tą samą
wiadomością.


D

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 17:28:02

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyz n niezazdrosnych o ginekologa
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dygot w news:crmgfo$m5p$1@inews.gazeta.pl:
> Natek <n...@o...pl> napisał(a):
> > Edyta w news:crgtd7$pd4$1@inews.gazeta.pl:

> > > Moze wystarczy pomyśleć, ze to tylko i wyłacznie lekarz nikt
> > > więcej a twoja zona nie jest jedyna kobieta na świecie, która
> > > przychodzi do niego by sprawdzic czy jest zdrowa.
> >
> > A jednak lekarz to nie mebel ;)
> >
> > Natek
>
> W tejc chwili na mojej huśtawce jestem na poziomie zdumienia: kobieta
> wchodzi do nieznajomego mężczyzny, po paru minutach gadki się
> rozbiera i siada w najdogodniejszej możliwej pozycji, facet najpierw
> wsadza jej przyrządy, później palce i obmacuje dokładnie. Jakby tego
> było mało, to czasem jeszcze po tych przyjemnościach po cycuszkach
> również pomasuje .. i na koniec jeszcze za to kasę bierze i to
> niemałą!
>
> Gdyby jakieś UFO na ziemię przyleciało, to obserwując codzienne
> zachowanie kobiet i ich skrępowanie nie rozwiązałoby tego dylematu.
>
> .. może dlatego żadna szanująca się cywilizacja niechce jeszcze z
> nami kontaktu nawiązać? Co jakiś czas przyślą talerz, a on wraca z tą
> samą wiadomością.

Ja akurat chadzam do kobiet.
Ale Ty złotko trollujesz :)

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 17:33:11

Temat: Re: SOS - wsparcie ... odc. 2
Od: "Dygot" <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

A efekt Coolidge'a to pies?
Chodzi o większą atrakcyjność seksualną nowo poznanej partnerki, od znanej.

Wziął on swoją nazwę od prezydenta USA Coolidge'a - nie - nie dlatego, że był
specjalnie ... hmmm Clintonowaty, powiedzmy, tylko wedle anegdoty miał on z
żoną wizytować jakąś fermę kur. Żona jego z rozmarzeniem zauważyła jurność
pewnego koguta wobec kur, na co prezydent miał skwitować, iż to dlatego jest
on taki chętny, że za każdynm razem jest to inna kura ...

Czy aby zdradzanie swoich żon przez mężczyzn nie jest formą bezpiecznika?


D

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 17:39:20

Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyz n niezazdrosnych o ginekologa
Od: "Dygot" <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Natek <n...@o...pl> napisał(a):

(...)
>
> Ja akurat chadzam do kobiet.
> Ale Ty złotko trollujesz :)
>

Po pierwsze, to z formy Natek nijak mi płeć nie wynika.
Po drugie - nie trolluję - huśtawki nastrojów od euforii do kompletnego dna
zmianiające się czasem w kilka minut to normalka w sytuacji, gdy umysł
próbuje sobie na nowo rzeczywistość poskładać. Różnie to działa - mogłaby być
katalepsja, otępienie. Umysł to dziwna rzecz. U mnie działa jak jazda na
roolercoasterze z ponaddźwiękową prędkością.
Po trzecie - czy mogłabyś wyjaśnić czemu do kobiet?
Czy dlatego, że lekarz to nie mebel?


Pozdrawiam
D

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-07 17:53:33

Temat: Re: SOS - wsparcie odc. 3
Od: "Dygot" <r...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dlaczego, gdy mówię o podnieceniu każdy od razu sprowadza to do formy
ekstremalnej - molestowanie, gwałt. Czyż miły prąd przechodzący po lędźwiach -
nawet nie powodujący erekcji to nie jest coś "z tej parafii"?
Dlaczego niby ginekolog ma sobie tych nieuchwytnych, ale przyjemnych doznań
odmawiać? W imię czego - etyki zawodowej? Taaaa - tak sbędzie stronił od tych
mile rozgrzewających różne części ciała poruszeń, jak polityk od łapówek.
Pewnie, że mający głowę na karku facet będzie się starał to trzymać pod
kontrolą - miłe ciepełko - tak, upał - nie, bo wie czym by to się skończyło.
Jednak nie widzę żadnej motywacji (no - ewentualnie u ludzi religijnych), aby
od tych miłych ciepełek mieli stronić.

Przecież byle podręcznik zdrowego życia twierdzi, że z pracy należy czerpać
satysfakcję. Jaką więc satysfakcję ma czerpać ginekolog?


D

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 . 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: AW, PowerBox, ksRobak - było: Byt - Świadomość
Nieporozumienie ...
Prawo wykonywania zawodu psychologa
CHWYT i UNIK by ksRobak
meczy mnie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »