| « poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2006-09-07 00:15:32
Temat: Re: SamobĂłj
Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości
>> A co? Konsekwencja też jest w genach? =:o
>> Konsekwentnym można być dotąd, dopóki się nie zmieni zdania. :)
> Nadal pytam. Podaj sposób na wyprowadzenie kogoś z konsekwentnej
> depresji, jeśli już sadzisz, że się da....
Nie twierdzę, że jest jakiś uniwersalny sposób na wytrącenie kogoś z
jakiejkolwiek konsekwencji w czymkolwiek. Twierdzę, że konsekwencja w
czymkolwiek jest odwracalna. Można kogoś nakłonić do zmiany zdania na jakiś
temat przez przykład, argumentację, doświadczenie.
Nie zmieniłeś nigdy zdania, poglądu, którego gotów byłeś bronić do ostatniego
słowa? Jeśli pamietasz, że tak, to przypomnij sobie czemu... :)
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2006-09-07 00:41:22
Temat: Re: Samobój
Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości
>> Łatwo Cię rozbawić. Gdybyś nie opierał się na tym, co dla Ciebie jest
> oczywiste,
>> to żadnego zdania swojego byś nie miał.
>
> Oj tak, mnóstwo ludzi ma własne zdanie na mnóstwo tematów, najczęściej
> nieuprawnione, taki świat...
Nawet sądy "nieuprawnione", jak je nazywasz, są oparte na przeświadczeniach je
wypowiadającego. Przeświadzenia stanowią dla niego oczywistość dotąd, dopóki ich
nie zmieni, taki świat...
>> Zamiast demonstrować ubawienie po pachy, spróbuj do swoich racji
> przekonać
>> argumentując.
> No to podaj mi sposób wyjścia z doła ;o)
> Pamiętaj, że depresja się broni, a nie atakuje, onus probandi w takiej
> sytuacji jest zawsze po Twojej stronie.
Znów żadasz ode mnie uniwersalnego środka wiedząc, że go nie ma. Jetsem
przekonany, że psychiatria zna wiele sposobów. Dla mnie istotne jest wiedzieć,
że z dołka się wychodzi. Jeśli miałbym komuś pomóc wychodzić z depresji, to
przez łagodzenie napięcia i przywoływanie w nim rozsądku. Przez wskazanie mu
ważnych rzeczy, o których właśnie przez wzburzenie zapomniał. Wskazywałbym mu
osoby, którym jest potrzebny, które go kochają, szanują. Potrzebna jest
cierpliwość i czasem sama obecność lub dobre słowo.
To tak ogólnie.
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2006-09-07 00:59:10
Temat: Re: Samobój
Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości
> Mam do Ciebie pytanie. Patrzysz bezradnie jak umiera Twoje dziecko, nie możesz
> mu pomóc. Co na to Twoja teoria? "Co tam. Zrobię sobie nowe."?? Czy też
> wpadasz w deprechę i podcinasz sobie żyły?
A jaka jest moja teoria? :)
Podajesz zupełnie nie przystający do omawianej sytuacji przykład. Bywają jeszcze
tragiczniejsze przeżycia, niż śmierć własnego dziecka. Żadne przeżycie nie musi
byc powodem do samobójczej depresji.
Kiedy dzieje się coś na tyle przygnębiającego dla mnie, że wyprowadza mnie to na
jakiś czas z czynnego życia, mam na własny użytek "wypracowaną" metodę, żeby
wyjść z impasu. Zaczynam myśleć o nieszczęściach innych ludzi. może to głupio
brzmi, ale zawsze mi pomaga.
Byłem kiedyś na pogrzebie młodej kobiety. Nigdy nie zapomnę słów pastora(to nie
było w katolickim kościele) nad jej trumną: "Kiedy odchodzi tak młoda osoba,
zawsze zastanawiam się nad tym, dlaczego ja, który jestem starszy, jeszcze żyję.
Pewnie jest coś przede mna do zrobienia tutaj"
Nie. Śmierć mojego dziecka nie spowoduje u mnie myśłi samobójczej.
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2006-09-07 07:45:13
Temat: Re: Samobójcy
Użytkownik "Justyna N" <c...@p...pl> napisał w wiadomości
news:44ff12d2$1@news.home.net.pl...
> W wannie i tniemy wzdłuż nie wszeż? A to może tętnicę szyjną?
A propos tętnic szyjnych... układamy się na brzuchu na podłodze, do
klamki przywiązujemy pasek i zakładamy sobie z niego pętlę na szyję w
taki sposób, żeby zanadto tchawicy nie uciskał i opieramy głowę czołem o
podłogę tak, żeby czuć zdecydowany, ale niebolesny ucisk na szyję. Po
jakimś czasie po prostu się już nie wstaje, zasypia po prostu... proste,
łatwe i przyjemne. Po co się rżnąć od razu.
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2006-09-07 07:46:57
Temat: Re: Samobój
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:44ff5f61$0$17944$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Nawet sądy "nieuprawnione", jak je nazywasz, są oparte na
przeświadczeniach je
> wypowiadającego. Przeświadzenia stanowią dla niego oczywistość dotąd,
dopóki ich
> nie zmieni, taki świat...
O ile nie nabierze się jednej przydatnej cechy - chęci do badania
własnych przeświadczeń...
> Znów żadasz ode mnie uniwersalnego środka wiedząc, że go nie ma.
Jetsem
> przekonany, że psychiatria zna wiele sposobów. Dla mnie istotne jest
wiedzieć,
> że z dołka się wychodzi. Jeśli miałbym komuś pomóc wychodzić z
depresji, to
> przez łagodzenie napięcia i przywoływanie w nim rozsądku. Przez
wskazanie mu
> ważnych rzeczy, o których właśnie przez wzburzenie zapomniał.
Wskazywałbym mu
> osoby, którym jest potrzebny, które go kochają, szanują. Potrzebna
jest
> cierpliwość i czasem sama obecność lub dobre słowo.
> To tak ogólnie.
To tak w przypadku niekonsekwentnego pesymisty masz rację...
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2006-09-07 08:39:41
Temat: Re: Samobój"michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:44ff638a$0$17962$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Podajesz zupełnie nie przystający do omawianej sytuacji przykład. Bywają jeszcze
tragiczniejsze przeżycia, niż śmierć własnego
> dziecka.
Podaj jakiś przykład. Śmierć dwójki własnych dzieci?
> Nie. Śmierć mojego dziecka nie spowoduje u mnie myśłi samobójczej.
Kolejny, kurwa, pewny siebie.
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2006-09-07 15:46:16
Temat: Re: Samobójcybazyli4; <edoilp$4tj$1@news.onet.pl> :
>
> Użytkownik "Justyna N" <c...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:44ff12d2$1@news.home.net.pl...
>
>
> > W wannie i tniemy wzdłuż nie wszeż? A to może tętnicę szyjną?
>
> A propos tętnic szyjnych... układamy się na brzuchu na podłodze, do
> klamki przywiązujemy pasek i zakładamy sobie z niego pętlę na szyję w
> taki sposób, żeby zanadto tchawicy nie uciskał i opieramy głowę czołem o
> podłogę tak, żeby czuć zdecydowany, ale niebolesny ucisk na szyję. Po
> jakimś czasie po prostu się już nie wstaje, zasypia po prostu... proste,
> łatwe i przyjemne. Po co się rżnąć od razu.
Tylko mi powiedz, czy jest sposób, żeby potem nie pozostały żadne ślady
- chyba tylko obłożyć szyję lodem/śniegiem, "żeby zanadto tchawicy nie
uciskał".
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2006-09-07 15:54:46
Temat: Re: Samobój
Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości
>> Nawet sądy "nieuprawnione", jak je nazywasz, są oparte na
> przeświadczeniach je
>> wypowiadającego. Przeświadzenia stanowią dla niego oczywistość dotąd,
> dopóki ich
>> nie zmieni, taki świat...
> O ile nie nabierze się jednej przydatnej cechy - chęci do badania
> własnych przeświadczeń...
Podejście do życia z założeniem nieustannej weryfikacji swoich przeświadczeń nie
jest powszechną cechą ludzi. To jest wybitna rzadkość. Jeszcze rzadziej zdarza
się zdawanie sobie sprawy, że i to w praktyce jest niewykonalne. Zawsze musisz
się na czymś natenczasniezmiennym opierać.
>> Znów żadasz ode mnie uniwersalnego środka wiedząc, że go nie ma.
> Jetsem
>> przekonany, że psychiatria zna wiele sposobów. Dla mnie istotne jest
> wiedzieć,
>> że z dołka się wychodzi. Jeśli miałbym komuś pomóc wychodzić z
> depresji, to
>> przez łagodzenie napięcia i przywoływanie w nim rozsądku. Przez
> wskazanie mu
>> ważnych rzeczy, o których właśnie przez wzburzenie zapomniał.
> Wskazywałbym mu
>> osoby, którym jest potrzebny, które go kochają, szanują. Potrzebna
> jest
>> cierpliwość i czasem sama obecność lub dobre słowo.
>> To tak ogólnie.
>
> To tak w przypadku niekonsekwentnego pesymisty masz rację...
Jesteś konsekwentny... ;))
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2006-09-07 16:04:00
Temat: Re: Samobój
Użytkownik "Slawek [am-pm]" napisał w wiadomości
> "michal" napisał w wiadomości
>> Podajesz zupełnie nie przystający do omawianej sytuacji przykład. Bywają
>> jeszcze tragiczniejsze przeżycia, niż śmierć własnego dziecka.
> Podaj jakiś przykład. Śmierć dwójki własnych dzieci?
A sam sobie wymyśl! Co odjęło Ci pamięć, wyobraźnię? Ja mam być od wymyślania
przykładów?
A kazano Ci zabić kiedyś własnoręcznie jedno z dwójki Twoich dzieci wzamian za
życie drugiego? A wybito Ci całą rodzinę na Twoich oczach, a Tobie udało się
uciec, bo udawałeś trupa?
>> Nie. Śmierć mojego dziecka nie spowoduje u mnie myśłi samobójczej.
> Kolejny, kurwa, pewny siebie.
A Tobie co? Żal?
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2006-09-07 17:03:23
Temat: Re: Samobójcy
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:edpesp$c53$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Tylko mi powiedz, czy jest sposób, żeby potem nie pozostały żadne
ślady
> - chyba tylko obłożyć szyję lodem/śniegiem, "żeby zanadto tchawicy nie
> uciskał".
Po tym nie ma śladów, po to się opiera czoło o podłogę. To lekki ucisk,
zasypia się z niedotlenienia, nie z zamknięcia światła tętnic...
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |