Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 218


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2011-01-18 15:40:32

Temat: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: zażółcony <r...@x...pl> szukaj wiadomości tego autora

http://mojeliceum.wordpress.com/2008/02/11/dlaczego-
nie-warto-czekac-z-seksem-do-slubu/

A przy okazji, tu jest link do badań, które były komentowane w wątku
'seks przedmałżeński to zuo':

http://www.nlm.nih.gov/medlineplus/news/fullstory_10
7136.html

Warto zauważyć, że tytuł artykułu nie brzmi 'seks przedmałżeński to zło',
ale 'Opóźnienie rozpoczęcia współżycia może wydłużyć małżeństwo'.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2011-01-18 15:47:26

Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: "juda el azan \(*" <g...@i...ru> szukaj wiadomości tego autora

-`@'-

Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał

> A przy okazji, tu jest link do badań, które były komentowane w wątku
> 'seks przedmałżeński to zuo':
>
> http://www.nlm.nih.gov/medlineplus/news/fullstory_10
7136.html
>
> Warto zauważyć, że tytuł artykułu nie brzmi 'seks przedmałżeński to zło',
> ale 'Opóźnienie rozpoczęcia współżycia może wydłużyć małżeństwo'.
-
Czyli co,
mamy mężczyźni kupować kota w worku ?
:o/
http://www.youtube.com/watch?v=8hvYLWoZH0k


ju.da

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2011-01-18 16:05:39

Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

zażółcony wrote:

> http://mojeliceum.wordpress.com/2008/02/11/dlaczego-
nie-warto-czekac-z-seksem-do-slubu/
>
>
> A przy okazji, tu jest link do badań, które były komentowane w wątku
> 'seks przedmałżeński to zuo':
>
> http://www.nlm.nih.gov/medlineplus/news/fullstory_10
7136.html
>
> Warto zauważyć, że tytuł artykułu nie brzmi 'seks przedmałżeński to zło',
> ale 'Opóźnienie rozpoczęcia współżycia może wydłużyć małżeństwo'.
I może sugerowac związek pewnych znacznie wcześniej wypracowanych,
możliwe że w części wrodzonych i w częsci będących efektem wychowania
jeszcze w okresie dziecięcym, umiejętności do odraczania gratyfikacji i
umiejętności stworzenia satysfakcjonującego związku małżeńskiego.

Związek umiejętności odraczania gratyfikacji i umiejętności tworzenia
satysfakcjonującewgo związku małżeńskiego wydaje się zresztą bardzo
prawdopodobny (choć nie cytuję tu jakis znanych mi badań a jedynie
wyrażam swoje zdanie)

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2011-01-18 16:16:42

Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: zażółcony <r...@x...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ih4dol$c6f$1@inews.gazeta.pl...
> zażółcony wrote:
>
>> http://mojeliceum.wordpress.com/2008/02/11/dlaczego-
nie-warto-czekac-z-seksem-do-slubu/ A
>> przy okazji, tu jest link do badań, które były komentowane w wątku
>> 'seks przedmałżeński to zuo':
>>
>> http://www.nlm.nih.gov/medlineplus/news/fullstory_10
7136.html
>>
>> Warto zauważyć, że tytuł artykułu nie brzmi 'seks przedmałżeński to zło',
>> ale 'Opóźnienie rozpoczęcia współżycia może wydłużyć małżeństwo'.
> I może sugerowac związek pewnych znacznie wcześniej wypracowanych, możliwe
> że w części wrodzonych i w częsci będących efektem wychowania jeszcze w
> okresie dziecięcym, umiejętności do odraczania gratyfikacji i umiejętności
> stworzenia satysfakcjonującego związku małżeńskiego.
>
> Związek umiejętności odraczania gratyfikacji i umiejętności tworzenia
> satysfakcjonującewgo związku małżeńskiego wydaje się zresztą bardzo
> prawdopodobny (choć nie cytuję tu jakis znanych mi badań a jedynie wyrażam
> swoje zdanie)

O cieszę, się wypowiadasz. Może będziesz w stanie sypnąć jakieś badania
w którymś momencie.

Proponuję takie coś: udowodniono, to co widać powyżej (w artykule).
W szczególności jest tam też taki wynik cząstkowy: małżeństwa, które
czekały z seksem do ślubu są trwalsze i szczęśliwsze.

Teraz mamy dwie tezy dodatkowe:
Teza 1: Wstępny, niewymuszony okres wstrzemięźliwości seksualnej generalnie
rokuje dużą trwałość i wysoką jakość związku (co może być zwiazane, jak
mówisz z dobrze funkcjonującymi mechanizmami 'odraczania nagrody'
u partnerów)

Teza 2: Wstrzemięźliwość seksualna aż do ślubu wpasowuje się w rytuały,
w szczegóności w rytuał symbolicznego przekazania panny młodej przez
ojca panu młodemu - i to wpasowanie w symbolikę i rytuały ma pierwszorzędne
znaczenie dla trwałości i jakości póxniejszeg związku.

Co wybierasz ? :) Jaki jest stopień 'prawdziwości', istotności obu
obserwacji
dla ludzi, w szczególności w dzisiejszych czasach ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2011-01-18 16:18:01

Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: zażółcony <r...@x...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
news:ih4ed9$r3q$1@news.onet.pl...

> mówisz z dobrze funkcjonującymi mechanizmami 'odraczania nagrody'
> u partnerów)
.. miało być 'umiejętnosciami', nie 'mechanizmami'.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2011-01-18 16:35:36

Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

zażółcony wrote:

>
> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ih4dol$c6f$1@inews.gazeta.pl...
>
>> zażółcony wrote:
>>
>>> http://mojeliceum.wordpress.com/2008/02/11/dlaczego-
nie-warto-czekac-z-seksem-do-slubu/
>>> A przy okazji, tu jest link do badań, które były komentowane w wątku
>>> 'seks przedmałżeński to zuo':
>>>
>>> http://www.nlm.nih.gov/medlineplus/news/fullstory_10
7136.html
>>>
>>> Warto zauważyć, że tytuł artykułu nie brzmi 'seks przedmałżeński to
>>> zło',
>>> ale 'Opóźnienie rozpoczęcia współżycia może wydłużyć małżeństwo'.
>>
>> I może sugerowac związek pewnych znacznie wcześniej wypracowanych,
>> możliwe że w części wrodzonych i w częsci będących efektem wychowania
>> jeszcze w okresie dziecięcym, umiejętności do odraczania gratyfikacji
>> i umiejętności stworzenia satysfakcjonującego związku małżeńskiego.
>>
>> Związek umiejętności odraczania gratyfikacji i umiejętności tworzenia
>> satysfakcjonującewgo związku małżeńskiego wydaje się zresztą bardzo
>> prawdopodobny (choć nie cytuję tu jakis znanych mi badań a jedynie
>> wyrażam swoje zdanie)
>
>
> O cieszę, się wypowiadasz. Może będziesz w stanie sypnąć jakieś badania
> w którymś momencie.
>
> Proponuję takie coś: udowodniono, to co widać powyżej (w artykule).
> W szczególności jest tam też taki wynik cząstkowy: małżeństwa, które
> czekały z seksem do ślubu są trwalsze i szczęśliwsze.
>
> Teraz mamy dwie tezy dodatkowe:
> Teza 1: Wstępny, niewymuszony okres wstrzemięźliwości seksualnej generalnie
> rokuje dużą trwałość i wysoką jakość związku (co może być zwiazane, jak
> mówisz z dobrze funkcjonującymi mechanizmami 'odraczania nagrody'
> u partnerów)
>
> Teza 2: Wstrzemięźliwość seksualna aż do ślubu wpasowuje się w rytuały,
> w szczegóności w rytuał symbolicznego przekazania panny młodej przez
> ojca panu młodemu - i to wpasowanie w symbolikę i rytuały ma pierwszorzędne
> znaczenie dla trwałości i jakości póxniejszeg związku.
>
> Co wybierasz ? :) Jaki jest stopień 'prawdziwości', istotności obu
> obserwacji
> dla ludzi, w szczególności w dzisiejszych czasach ?

Moim zdaniem to obserwacja tego typu, że "osoby noszące czapkę przy
temperaturze poniżej 5 stopni Celcjusza tworzą szczęśliwsze i bardziej
satysfakcjonujące związki małżeńskie"

po czym próbujemy wyjaśniać np.: że potwierdza to postulaty francuskich
Muzułmanów, które sprowadzają się do tego aby kobiety nosiły zakryte głowy.

W istocie jednak "noszenie czapki" jest przejawem pewnej OGÓLNIEJSZEJ
cechy osobowości - nazwijmy ją: zapobiegliwością, czy zdolnościa
planowania. Cecha ta ujawnia sie nie tylko poprzez czapkę ale i poprzez
wiele innych działań, w których w trakcie związku małżeńskiego mogą sie
przejawic i uczynić go szczęśliwszym.

Z tego powodu też nie pałam chęcią rozwijania punktu 2: Czyli: "noszenie
nakrycia głowy wpisuje się w rytuały kulturowe" - to zresztą także
byłoby chyba przejawem jakieś zapobiegliwości u osoby która nie chce
podpaść swoim i partnera rodzicom.

IMHO w dyskusjach nad tym eksperymantem i w jego interpretacjach myli
się OBSERWOWALNY zewnętrznie OBJAW, z działającą "wewnątrz" osoby,
NIEOBSERWOWALNĄ (bo nic tam człowiekowi od niej na głowie nie rośnie)
PRZYCZYNĄ.

Ponieważ OBJAW ten jest uwikłany w doktryny przynajmniej dwu ideologii
(Kościelno Katolickiej z jednej strony i posthippisowskiej z drugiej),
tym chętniej koncentrujemy się na nim zamiast zrozumieć:

1) Skąd się bierze podjęcie lub niepodjęcie decyzji o współżyciu (po
wykluczeniu zmiennych kontrolowanych w badaniu - a zrównoważono - jak
czytam - religijnie obie grupy)

2)Na co jeszcze wpływają te cechy człowieka, które decyduja o
podjęciu/niepodjęciu współżycia - może włąśnie kreują szczęśliwy związek?

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2011-01-18 16:46:18

Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun wrote:

> zażółcony wrote:
>
>>
>> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:ih4dol$c6f$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>> zażółcony wrote:
>>>
>>>> http://mojeliceum.wordpress.com/2008/02/11/dlaczego-
nie-warto-czekac-z-seksem-do-slubu/
>>>> A przy okazji, tu jest link do badań, które były komentowane w wątku
>>>> 'seks przedmałżeński to zuo':
>>>>
>>>> http://www.nlm.nih.gov/medlineplus/news/fullstory_10
7136.html
>>>>
>>>> Warto zauważyć, że tytuł artykułu nie brzmi 'seks przedmałżeński to
>>>> zło',
>>>> ale 'Opóźnienie rozpoczęcia współżycia może wydłużyć małżeństwo'.
>>>
>>>
>>> I może sugerowac związek pewnych znacznie wcześniej wypracowanych,
>>> możliwe że w części wrodzonych i w częsci będących efektem wychowania
>>> jeszcze w okresie dziecięcym, umiejętności do odraczania gratyfikacji
>>> i umiejętności stworzenia satysfakcjonującego związku małżeńskiego.
>>>
>>> Związek umiejętności odraczania gratyfikacji i umiejętności tworzenia
>>> satysfakcjonującewgo związku małżeńskiego wydaje się zresztą bardzo
>>> prawdopodobny (choć nie cytuję tu jakis znanych mi badań a jedynie
>>> wyrażam swoje zdanie)
>>
>>
>>
>> O cieszę, się wypowiadasz. Może będziesz w stanie sypnąć jakieś badania
>> w którymś momencie.
>>
>> Proponuję takie coś: udowodniono, to co widać powyżej (w artykule).
>> W szczególności jest tam też taki wynik cząstkowy: małżeństwa, które
>> czekały z seksem do ślubu są trwalsze i szczęśliwsze.
>>
>> Teraz mamy dwie tezy dodatkowe:
>> Teza 1: Wstępny, niewymuszony okres wstrzemięźliwości seksualnej
>> generalnie
>> rokuje dużą trwałość i wysoką jakość związku (co może być zwiazane, jak
>> mówisz z dobrze funkcjonującymi mechanizmami 'odraczania nagrody'
>> u partnerów)
>>
>> Teza 2: Wstrzemięźliwość seksualna aż do ślubu wpasowuje się w rytuały,
>> w szczegóności w rytuał symbolicznego przekazania panny młodej przez
>> ojca panu młodemu - i to wpasowanie w symbolikę i rytuały ma
>> pierwszorzędne
>> znaczenie dla trwałości i jakości póxniejszeg związku.
>>
>> Co wybierasz ? :) Jaki jest stopień 'prawdziwości', istotności obu
>> obserwacji
>> dla ludzi, w szczególności w dzisiejszych czasach ?
>
>
> Moim zdaniem to obserwacja tego typu, że "osoby noszące czapkę przy
> temperaturze poniżej 5 stopni Celcjusza tworzą szczęśliwsze i bardziej
> satysfakcjonujące związki małżeńskie"
>
> po czym próbujemy wyjaśniać np.: że potwierdza to postulaty francuskich
> Muzułmanów, które sprowadzają się do tego aby kobiety nosiły zakryte głowy.
>
> W istocie jednak "noszenie czapki" jest przejawem pewnej OGÓLNIEJSZEJ
> cechy osobowości - nazwijmy ją: zapobiegliwością, czy zdolnościa
> planowania. Cecha ta ujawnia sie nie tylko poprzez czapkę ale i poprzez
> wiele innych działań, w których w trakcie związku małżeńskiego mogą sie
> przejawic i uczynić go szczęśliwszym.
>
> Z tego powodu też nie pałam chęcią rozwijania punktu 2: Czyli: "noszenie
> nakrycia głowy wpisuje się w rytuały kulturowe" - to zresztą także
> byłoby chyba przejawem jakieś zapobiegliwości u osoby która nie chce
> podpaść swoim i partnera rodzicom.
>
> IMHO w dyskusjach nad tym eksperymantem i w jego interpretacjach myli
> się OBSERWOWALNY zewnętrznie OBJAW, z działającą "wewnątrz" osoby,
> NIEOBSERWOWALNĄ (bo nic tam człowiekowi od niej na głowie nie rośnie)
> PRZYCZYNĄ.
>
> Ponieważ OBJAW ten jest uwikłany w doktryny przynajmniej dwu ideologii
> (Kościelno Katolickiej z jednej strony i posthippisowskiej z drugiej),
> tym chętniej koncentrujemy się na nim zamiast zrozumieć:
>
> 1) Skąd się bierze podjęcie lub niepodjęcie decyzji o współżyciu (po
> wykluczeniu zmiennych kontrolowanych w badaniu - a zrównoważono - jak
> czytam - religijnie obie grupy)
>
> 2)Na co jeszcze wpływają te cechy człowieka, które decyduja o
> podjęciu/niepodjęciu współżycia - może włąśnie kreują szczęśliwy związek?
>
> pozdrawiam
> vonBraun

Co więcej, podjęcie/niepodjęcie współżycia nie będzie prawdopodobnie ani
koniecznym ani wystarczającym warunkiem posiadania/niepoosiadania tej
cechy lecz jest tylko JEDNYM Z MOŻLIWYCH JEJ PRZEJAWÓW. Jeśli cechę tę
dobrze zidentyfikujemy (np. stworzymy jakis "test ciasteczka") aby ją
identyfikować, może się okazać, że wyjaśni nam ona dlaczego częśc z tych
którzyli współżyli wcześniej była w stanie stworzyć satysfakcjonujący
związek, zaś część spośród tych którzy nie współżyli nie była. W ten
sposób identyfikując rzeczywistą przyczynę, przy okasji wyjaśnimy więcej
WYJĄTKÓW od reguły wiążącej szczęście małżeńskie z jednym OBJAWÓW jego
przyczyny.
pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2011-01-18 17:44:06

Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 18 Jan 2011 16:47:26 +0100, juda el azan (* napisał(a):

> -`@'-
>
> Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał
>
>> A przy okazji, tu jest link do badań, które były komentowane w wątku
>> 'seks przedmałżeński to zuo':
>>
>> http://www.nlm.nih.gov/medlineplus/news/fullstory_10
7136.html
>>
>> Warto zauważyć, że tytuł artykułu nie brzmi 'seks przedmałżeński to zło',
>> ale 'Opóźnienie rozpoczęcia współżycia może wydłużyć małżeństwo'.
> -
> Czyli co,
> mamy mężczyźni kupować kota w worku ?

A kobiety go nie "kupują"?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2011-01-18 18:03:06

Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "vonBraun" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ih4g4s$j3d$...@i...gazeta.pl...

Co więcej, podjęcie/niepodjęcie współżycia nie będzie prawdopodobnie ani
koniecznym ani wystarczającym warunkiem posiadania/niepoosiadania tej
cechy lecz jest tylko JEDNYM Z MOŻLIWYCH JEJ PRZEJAWÓW. Jeśli cechę tę
dobrze zidentyfikujemy (np. stworzymy jakis "test ciasteczka") aby ją
identyfikować, może się okazać, że wyjaśni nam ona dlaczego częśc z tych
którzyli współżyli wcześniej była w stanie stworzyć satysfakcjonujący
związek, zaś część spośród tych którzy nie współżyli nie była. W ten
sposób identyfikując rzeczywistą przyczynę, przy okasji wyjaśnimy więcej
WYJĄTKÓW od reguły wiążącej szczęście małżeńskie z jednym OBJAWÓW jego
przyczyny.
====================================================
===================================--
Właśnie- o to mi chodziło. Ani razu nie odniósł się do moich tez Redart-
może Ty mi odpowiesz:

Dostałeś zadanie: seks po ślubie- wpływ na jakość związku, jego trwałość.
Proponujesz pewną metodologię (powyżej)- w metodologii tej mieści się też np
zamontowanie tym ludziom kamer on- line i takież mierzenie wydzielania
endorfin, etc. Koińczy się to wszystko mnóstwem wykresów, słupków- i
opracowań. Jest to IMO metodologia do przełknięcia przez oficjalną naukę.

Ja pisałem Redartowi o sędziach. Nie chwaląc się:-) przebywając jakiś czas z
parką mogę z pewną dozą pewności określić, jaki to związek. No ale kudy mi
do wspomnianych sędziów. Otrzymawszy takie zadanie jak Ty- wybrał bym kilku
(nastu) najlepszych terapeutów rodzinnych, kilku terapeutów badających
związki (nie wiem, czy wiesz- kto to taki?)- i postawił bym warunek, żeby
mieli superwizje a ja za ich zgodą żebym mógł pogadać z ich superwizorami.
Po tym zlecił bym im takie zadanie- dałbym im do dyspozycji piękny,
odizolowany ośrodek- gdzie można by ich umieścić wraz z badanymi związkami-
i nie interesowało by mnie, czy zorganizują badanym tańce szamańskie czy
będą im rysować słupki. Po miesiącu chciałbym od nich ich wnioski (czy
wpływa, jak- etc)- od każdego z osobna i wszystkich wspólny.


Teraz pytanie do Ciebie: czy wnioski, sformułowane przez "moich" badaczy-
były by dla Ciebie do przyjęcia i w jakim zakresie? Dlaczego (tak lub nie)?
Czy Twoim zdaniem w tym konkretnym wypadku- metoda zaproponowana przez
Ciebie jest lepsza- dająca bardziej obiektywne wyniki i dlaczego?

--
Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2011-01-18 18:33:27

Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron wrote:
> Użytkownik "vonBraun" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:ih4g4s$j3d$...@i...gazeta.pl...
>
> Co więcej, podjęcie/niepodjęcie współżycia nie będzie prawdopodobnie ani
> koniecznym ani wystarczającym warunkiem posiadania/niepoosiadania tej
> cechy lecz jest tylko JEDNYM Z MOŻLIWYCH JEJ PRZEJAWÓW. Jeśli cechę tę
> dobrze zidentyfikujemy (np. stworzymy jakis "test ciasteczka") aby ją
> identyfikować, może się okazać, że wyjaśni nam ona dlaczego częśc z tych
> którzyli współżyli wcześniej była w stanie stworzyć satysfakcjonujący
> związek, zaś część spośród tych którzy nie współżyli nie była. W ten
> sposób identyfikując rzeczywistą przyczynę, przy okasji wyjaśnimy więcej
> WYJĄTKÓW od reguły wiążącej szczęście małżeńskie z jednym OBJAWÓW jego
> przyczyny.
> ====================================================
===================================--
>
> Właśnie- o to mi chodziło. Ani razu nie odniósł się do moich tez Redart-
> może Ty mi odpowiesz:
>
> Dostałeś zadanie: seks po ślubie- wpływ na jakość związku, jego
> trwałość. Proponujesz pewną metodologię (powyżej)- w metodologii tej
> mieści się też np zamontowanie tym ludziom kamer on- line i takież
> mierzenie wydzielania endorfin, etc. Koińczy się to wszystko mnóstwem
> wykresów, słupków- i opracowań. Jest to IMO metodologia do przełknięcia
> przez oficjalną naukę.
>
> Ja pisałem Redartowi o sędziach. Nie chwaląc się:-) przebywając jakiś
> czas z parką mogę z pewną dozą pewności określić, jaki to związek. No
> ale kudy mi do wspomnianych sędziów. Otrzymawszy takie zadanie jak Ty-
> wybrał bym kilku (nastu) najlepszych terapeutów rodzinnych, kilku
> terapeutów badających związki (nie wiem, czy wiesz- kto to taki?)- i
> postawił bym warunek, żeby mieli superwizje a ja za ich zgodą żebym mógł
> pogadać z ich superwizorami. Po tym zlecił bym im takie zadanie- dałbym
> im do dyspozycji piękny, odizolowany ośrodek- gdzie można by ich
> umieścić wraz z badanymi związkami- i nie interesowało by mnie, czy
> zorganizują badanym tańce szamańskie czy będą im rysować słupki. Po
> miesiącu chciałbym od nich ich wnioski (czy wpływa, jak- etc)- od
> każdego z osobna i wszystkich wspólny.
>
>
> Teraz pytanie do Ciebie: czy wnioski, sformułowane przez "moich"
> badaczy- były by dla Ciebie do przyjęcia i w jakim zakresie? Dlaczego
> (tak lub nie)? Czy Twoim zdaniem w tym konkretnym wypadku- metoda
> zaproponowana przez Ciebie jest lepsza- dająca bardziej obiektywne
> wyniki i dlaczego?
>
> --
> Chiron
>
> Prawda, Prostota, Miłość.
Metoda którą proponuję sprowadza się do znalezienia i identyfikacji
ukrytych zmiennych osobowosciowych. Wskaźnikiem posiadania tych
zmiennych ma być klasa obserwowalnych zachowań badanych w sytuacjach
rzeczywistych.

Ani badanie kwestionariuszowe (które odwołuje się do samowiedzy a nie do
bezpośrednio obserwowalnych zachowań)...

...ani badanie w którym analizujemy opis innej osoby (terapeuta) lub
opis opisu innej osoby (superwizor terapeuty na podstawie opisu
terapeuty) nie będzie równie skuteczne w identyfikacji tych wskaźników.

Nawet w pomiarze badającym wyłącznie obserwowalne, rzeczywiste
zachowania badanego obecny jest błąd pomiaru.

Robiąc ankietę badanemu dopuszczamy błąd wynikajacy z nietrafności samoopisu

Badajac terapeute sądzącego na podstawie tego co powiedzial klient
dochodzi jeszcze bląd wynikający z subiektywizmu terapeuty

Badajac superwizora terapeuty dochodzi jeszcze subiektywizm superwizora
- w efekcie "potrójny głuchy telefon"

Szansa na wykrycie zalażności spada wraz z błędem pomiaru.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 20 ... 22


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Siostry i Bracia !
A propos skrzynek...
Polacy !
mówią -`@'- ludzie
Specjalnie dla Globa -`@'-

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »