Data: 2001-02-27 23:10:18
Temat: [Stare, dobre malzenstwo - 2] Re: Jak to jest............
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Pozostaje jedynie sklonnosc, cicha, gleboka, niemal niewzruszona. Czy to moze jest
niczym?
Przetrzymaliscie juz prawie wszystko, z wyjatkiem konca, nie jest dla was nowoscia,
ze jedno z was
ucieka w ciemnosc nocy, ze zjawia sie gniew, ze nie pomaga dwudniowe milczenie,
jestescie para, w
kazdej chwili wolna, ale para. Niewiele tu mozna zrobic. Czasami mysl: dlaczego
wlasnie ty?
Rozgladacie sie za innymi mezczyznami, innymi kobietami. Niewiele tu wchodzi w
rachube albo
wszystko. Nic nie bedzie bardziej szalone od waszej ówczesnej milosci, najwyzej takie
samo. Czy byla
szalona? O tym nie mówicie. Z tkliwego szacunku dla terazniejszosci. A jezeli
mówicie, to z
wyrzutem, który jest niesluszny, jak kazdy wyrzut pod adresem zycia. Kogóz mozna
winic za
przyzwyczajenia? O tym, jak bylo kiedys, wie tylko lustro, w niemozliwym pokoju
hotelowym,
zarzdewiale, srezbrzyste, zadymione lustro, które nie przestaje ukazywac pary
milosnej,
wieloramiennej, mezczyzny i kobiiety, bezimiennych, pijanych miloscia cial. Które z
dwojga je
widzialo, pozostaje tajemnica. Oboje? To nie byliscie wlasnie wy. Dlaczego
przesladuje was to, co
owo lustro ukazuje? Móglby to byc równiez inny mezczyzna, moglaby byc inna kobieta,
wiecie o tym i
spogladacie na siebie wlasnie wy, starajac sie zdobyc na wielkodusznosc przy pomocy
daremnej ironii.
Jak macie to znosic, ze rozumiecie sie tak dobrze, coraz lepiej, tak bezplciowo, jak
gdybyscie
fizycznie biorac nie byli wciaz jeszcze mezczyzna i kobieta?"
"Nazywam sie, powiedzmy, Gantenbein..." - Max Frisch
cdn.
Paulo
|