Data: 2010-04-01 22:54:02
Temat: Strach
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Skopiowałem sobie posta o pewnym problemie, tutaj jedna kobieta mówi
do drugiej o podobnym zjawisku ze swojego życia. Ten post coś mi
przypomiał, przypomniał mi mój strach, gdy słyszę ludzi
religijnych...nie nie myślcie że boję się chorych...boję się czegoś
innego...a tego mianowicie , że takie osoby wynaturzone chcą bym ja
był taki jak oni , lub spełniał urojenia przez nich formułowane,
problem jest coraz bardziej powszechny. Kościół indukuje choroby
psychiczne społeczeństwu i coraz częściej mnie zatyka i robi mi ciemno
przed oczami, niepewnie, gdy spotykam ludzi religii....ten post
przypomniał mi ten strach. ____:
5. moim zdaniem ma poważne problemy osobowościowe, ale nie mogę mu
tego powiedziec , bo albo bym dostała po buzi :-(, albo by mnie
wyśmiał i powiedział, że sama potrzebuję psychiatry 6. mąż separuje
się od ludzi i uważa, że wszyscy są źli i różne takie religijne
odchyły ( ale zapewniam wcale nie śmieszne)mąż nie ma poczucia humoru
na swój temat. Chłop ma kompleksy, problem ze sobą i wina obarcza
wszystkich wokół, nie potrafię mu sensownie pomóc....... Jakbym o
swoim niemal już eks czytała... Świetnie Cię rozumiem i bardzo
współczuję. Wiem, czego się obawiasz. Ja ze swoim nie mam ślubu ani
dzieci, ma się za tydzień wyprowadzić, ale też się boję, że odstawi
jakiś cyrk i że nie będzie chciał sobie pójść po prostu... Już robił
różne rzeczy. A powiedz mu, że niezrównoważony czy
niedojrzały...Musisz być twarda, prawnik, w razie czego chyba
psychiatra jako wsparcie... Dla dzieci może i lepiej znieść rozwód niż
żyć z tatą, który je wypaczy.
|