Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Summa summarum w moim ogrodzie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Summa summarum w moim ogrodzie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-12-10 14:57:06

Temat: Summa summarum w moim ogrodzie
Od: "johnny" <j...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Więc tak: mam ogród 12,5 ara; w sam raz, żeby mieć deczko przestrzeni i nie
zajechać się na amen przy kosiarce. Ale po kolei - jak zwykł mawiać audytor
po kontroli finansów PKP.

Mój ogród jest ekologiczny. Ze względu na to, ze różne typki pod pojęciem
tym rozumieją szwarc, mydło i powidło, więc uściślę z letka w czym rzecz.
Mówiąc wprost w moim ogrodzie jest miejsce i na chwasty i na mszyce. A i
kreta nie potraktuje po sienkiewiczowsku - ogniem i mieczem! Przyczaję się
na gostka o 4 nad ranem, zabiorę na łopatę i wywiozę na najbliższy
nieużytek. Oczywiście kret nie jest taki ciemny jak go malują =(:-o), i
zgodnie z prawem Murphy'ego- nastawia najwięcej kopców w dniu, w kórym...
zaśpimy. No ale prędzej czy później zawsze uda mi się poskromić małego
złośliwca.

Nie żebym był jakiś Ania Ortodox - czasami sięgnę po Pirimior i miliony
mszyc zginie, ale tylko wtedy gdy stworzonka te urządzą sobie na moich
drzewach ogólnonarodową wyżerkę. Pojedyncze famile traktuję z właściwą
Polakom gościnnością.


Kosiarkę pierwszy raz odpalam w połowie maja. Bo nie ma nic piękniejszego
niż kwitnący mniszkami i stokrotkami trawnik. Wiedzieć Wam, że mój trawnik
to nie żaden tam Królowa Angielska, ale swojska mieszanka łąkowa. Gdy tylko
pojawią się dmuchawce, latawce, wiatr - kosiarka ma swoje 5 minut. I za
prawde powiadam Wam, trawnik jest śliczny! Oczywiście i mech się w nim
znajdzie, ale on tylko dodaje mu uroku. W ogóle nie rozumiem ludzi
wydających majątek na jakieś Antymchy. Toż to tak jakby wydrapać z Mona Lizy
10centymetrów płótna, bo akurat nasrała tam mucha!

W maju śmignął mi gul! Zakwitły tulipany. Cały ambaras w tym, że jesienią
zakupiłem w Castoramie kilka paczuszek nowości. Naprawdę dałem za nie po
18-19 złociszy za paczkę, bo sądząc po okładkach, były tego warte. Na wiosnę
okazało się, że w większości to zwykłe apeldorny. Owszem, ładne, ale
zrobiono mnie w konia (a trza było kupować w Media Markcie!) Najzwyklejsze
oszustwo! Ale cóż, nie zachowałem torebek, i żadne reklamacje nie miały
sensu.

W tym roku zaeksperyentowałem z chemicznym przerzedzaniem zawiązków. Drzew
owocowych mam wprawdzie niewiele, i to zadbane i przycięte, ale są dosyć
wysokie i rozłozyste, więc praca ręczna zawsze była katorgą. W ten sposób
przerzedziłem jabłonie i gruszkę. Co do przerzedzania śliw jakoś przekonany
nie jestem, ale w jabłoniach zwłaszcza, zabieg ten jest niezbędny. U mnie,
na południu (na mapie na dole) bez przerzedzania Golden Delicious nigdy nie
osiągnie przyzwoitych rozmiarów. A dajmy na to taki wczesny Close nigdy też
nie będzie w miarę słodki. Prędzej zleci niż nabierze wagi. Zresztą
wszystkie jabłonie dobrze reagują na przerzedzanie związków. Oprysk
wykonałem pod koniec kwitnienia. Po opadzie czerwcowym tylko poprawiłem
ręcznie i miałem 90% jabłuszek w wymiarze XXL.
Drugim koniecznym warunkiem powodzenia w uprawie jabłoni jest cięcie letnie.
Bez niego Close jest kwaśny, James Grieve bez rumieńca i w ogóle do doopy.
Gdy u tego ostatniego - porządnie przerzedziłem zawiązki i zastosowałem
cięcie letnie - okazało się, że to wcale nie mus, aby odmiana ta musiała
skończyć jako mus, a na stole, jako piękne, smaczne jabłko deserowe. Więc
raz jeszcze - przerzedzanie zawiązków plus ciecie letnie, a i z Quasimodo
zrobi się dandysa.


Ten sezon okazał się tragiczny dla mojego Jonathana. Zaatakował go mączniak.
Rzekomo rzekomy, ale ja w to wątpię, aby podróba była w stanie spowodować
tyle szkód. Więc stawiam na prawdziwego! Zresztą srał pies systematykę, bo
naistotniejszy jest fakt, że świnia zeżrała mi pół drzewa! Dosłownie! W
lecie jabłonka wyglądała tak, że gdyby była to gruszka, to kazałbym
wykarczować z powodu zarazy ogniowej. Już myślałem, że odprawię nad
Jonathanem mszę, gdy w połowie lata część drzewa się opamiętała - wyrosły
nowe liście, i na koniec sezonu drzewo miało 20-30cm przyrostu. Jednak druga
część drzewa do końca nie dała znaku życia. I teraz nie wiem, czy wyciąć
porażone konary, czy poczekać do wiosny. Znaczy, czekam, bo mam nadzieje, że
nie będę musiał wyciąć połowy konarów. Ale sam nie wiem, czy nie płonna to
nadzieja, czy już wcześniej z gałązkami tymi nie przywitała się kostucha
:-(((

Teraz wiśnia. Więc z wiśniami mam prawdziwą ostudę. Właściwie z cięciem.
Otóż zaleca się ciąć wiśnie po zbiorze. Ja stosuję cięcie klasyczne -
wiosną, lub jesienią w stanie spoczynku. Ale teraz zastosowalem te zalecane
po zbiorze i jestem w kropce. Pomijam fakt, iż technicznie źle się cięło
(gałązki nie spadały, trzeba je było wyciągać, dokładnie nie było widać,
które wycinać, które pozostawiać). Najgorsze jest to, że wisienka po moim
cięciu jeszcze była w fazie wzrostowej i przyrosła sobie 30-40cm. Drzewko
wygląda nawet zgrabnie, ale problem w tym, że teraz nie wiem czy na tym
przyroście mam jakieś pąki owocowe, czy same liściowe. No i czy "po zbiorze"
znaczy BEZPOŚREDNIO po zbiorze, czy po zbiorze, ale już w drugiej połowie
lata (koniec sierpnia) gdy drzewa już nie rosną. Z identyczną sytuacją
spotykam się przy cięciu letnim np Closy czy Vista Belli, ale to co innego
bo tam siłą rzeczy dochodzi do dalszych wzrostów. U wiśni nie wiem czy nie
tnę za wczas.

I na koniec o odmianach jabłoni. U mnie nie sprawdza się Starking. Mało ich,
małe ci one i to bez względu na przerzedzanie i cięcie letnie. W warunkach
przydomowych raczej nie polecam. Goldenik za to miodzio! Wprawdzie nie umiem
poradzić sobie z ordzawieniem, a i rozmiar jabłuszka też nie rewelacyjny,
ale przecież nie handluje nim, a w warunkach domowych bez problemu
przechowuje się do lutego, a smak dojrzałego Goldenika... miodzio!
Mam też Witosa. Mało znana polska odmiana, odporna na parcha. U mnie rośnie
na M26, i jest w sam raz. Ma koronę parasolkowatą - rozłożystą, ale niezbyt
wysoką (~3m). Pod nią mam stoliczek, gdzie chlaszcze latem kawusie. A tak a
propos, sąsiadka wyrąbała wszystkie stare drzewa liściaste, owocowe, bo nie
radziła sobie z liścmi jesienią. Teraz jak wali Marycha z nieba to siedzi w
piwnicy, bo parasol choćby nie wiem jaki nie daje TAKIEGO cienia jak
rozłożyste drzewo. Wracając do Witosa to polecam bardzo - jabłko jesienne,
duże smaczne, bez jednej plamki parcha, chociaż nie nadaje się do dłuższego
przechowywania.

Teraz w połowie grudnia zakwitły mi wrzośce.

Podzrawiam Johnny
http://www.johnny.civ.pl/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-12-10 15:24:49

Temat: Re: Summa summarum w moim ogrodzie
Od: s...@s...pl (Tadeusz Smal) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: "johnny" <j...@p...pl>
To: <p...@n...pl>
> Mam też Witosa. Mało znana polska odmiana, odporna na parcha. U mnie
> rośnie
> na M26, i jest w sam raz. Ma koronę parasolkowatą - rozłożystą, ale
> niezbyt
> wysoką (~3m).
:)
Malo znana bo to jedna nowszych
ostatnio wyselekcjonowanych odmian
:)
krzyzowka bardzo smacznej ale wrazliwej min na parcha Fantazji
z amerykanska parchoodporna Primula
:)
tez bardzo polecam Witosa
:)
z pozdrowieniami i usmeichami
smal

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-12-10 16:05:33

Temat: Re: Summa summarum w moim ogrodzie
Od: Dobranoc <a...@a...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

johnny wrote:
> Więc tak: mam ogród 12,5 ara; w sam raz, żeby mieć deczko przestrzeni i nie
> zajechać się na amen przy kosiarce. Ale po kolei - jak zwykł mawiać audytor
> po kontroli finansów PKP.

Przyznaję, że miałam niezły ubaw przy czytaniu :)

> Teraz wiśnia. Więc z wiśniami mam prawdziwą ostudę. Właściwie z cięciem.
....

Na ten temat było w wątku 'jaka zima', też mam 'problem' z cięcię wiśni.

> Teraz w połowie grudnia zakwitły mi wrzośce.

To normalne, carnea często kwitnie mi już od połowy listopada do końca
maja :)

Pozdrawiam
Baśka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-12-10 17:16:14

Temat: Re: Summa summarum w moim ogrodzie
Od: "Miłka" <m...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "johnny"

> Teraz wiśnia.(...), ale problem w tym, że teraz nie wiem czy na tym
> przyroście mam jakieś pąki owocowe, czy same liściowe. No i czy "po
zbiorze"
> znaczy BEZPOŚREDNIO po zbiorze, czy po zbiorze, ale już w drugiej połowie
> lata (koniec sierpnia) gdy drzewa już nie rosną.

U mnie tnie się po zbiorze w odstępie powiedzmy tygodniowym.Taki czas
daję na odpoczynek rękom trzymanym nie raz w górze. Do końca sezonu drzewo
wypuści pędy z imponującymi zdrowymi liśćmi.

Wiśnia zachowuje się jak forsycja. Po cięciu wypuszcza długie cienkie
pędy z liśćmi aby w przyszłym roku nimi zakwitnąć i dać owoce.

Serdecznie Miłka







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-12-10 22:57:44

Temat: Re: Summa summarum w moim ogrodzie
Od: alfaro <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

chylę czoła przed pięknym opisem rzeczywistości jaki został użyty.
pod względem językowym 5


Alfaro


johnny napisał(a):
> Więc tak: mam ogród 12,5 ara; w sam raz, żeby mieć deczko przestrzeni i nie
> zajechać się na amen przy kosiarce. Ale po kolei - jak zwykł mawiać audytor
> po kontroli finansów PKP.
>
> Mój ogród jest ekologiczny. Ze względu na to, ze różne typki pod pojęciem
> tym rozumieją szwarc, mydło i powidło, więc uściślę z letka w czym rzecz.
> Mówiąc wprost w moim ogrodzie jest miejsce i na chwasty i na mszyce. A i
> kreta nie potraktuje po sienkiewiczowsku - ogniem i mieczem! Przyczaję się
> na gostka o 4 nad ranem, zabiorę na łopatę i wywiozę na najbliższy
> nieużytek. Oczywiście kret nie jest taki ciemny jak go malują =(:-o), i
> zgodnie z prawem Murphy'ego- nastawia najwięcej kopców w dniu, w kórym...
> zaśpimy. No ale prędzej czy później zawsze uda mi się poskromić małego
> złośliwca.
>
> Nie żebym był jakiś Ania Ortodox - czasami sięgnę po Pirimior i miliony
> mszyc zginie, ale tylko wtedy gdy stworzonka te urządzą sobie na moich
> drzewach ogólnonarodową wyżerkę. Pojedyncze famile traktuję z właściwą
> Polakom gościnnością.
>
>
> Kosiarkę pierwszy raz odpalam w połowie maja. Bo nie ma nic piękniejszego
> niż kwitnący mniszkami i stokrotkami trawnik. Wiedzieć Wam, że mój trawnik
> to nie żaden tam Królowa Angielska, ale swojska mieszanka łąkowa. Gdy tylko
> pojawią się dmuchawce, latawce, wiatr - kosiarka ma swoje 5 minut. I za
> prawde powiadam Wam, trawnik jest śliczny! Oczywiście i mech się w nim
> znajdzie, ale on tylko dodaje mu uroku. W ogóle nie rozumiem ludzi
> wydających majątek na jakieś Antymchy. Toż to tak jakby wydrapać z Mona Lizy
> 10centymetrów płótna, bo akurat nasrała tam mucha!
>
> W maju śmignął mi gul! Zakwitły tulipany. Cały ambaras w tym, że jesienią
> zakupiłem w Castoramie kilka paczuszek nowości. Naprawdę dałem za nie po
> 18-19 złociszy za paczkę, bo sądząc po okładkach, były tego warte. Na wiosnę
> okazało się, że w większości to zwykłe apeldorny. Owszem, ładne, ale
> zrobiono mnie w konia (a trza było kupować w Media Markcie!) Najzwyklejsze
> oszustwo! Ale cóż, nie zachowałem torebek, i żadne reklamacje nie miały
> sensu.
>
> W tym roku zaeksperyentowałem z chemicznym przerzedzaniem zawiązków. Drzew
> owocowych mam wprawdzie niewiele, i to zadbane i przycięte, ale są dosyć
> wysokie i rozłozyste, więc praca ręczna zawsze była katorgą. W ten sposób
> przerzedziłem jabłonie i gruszkę. Co do przerzedzania śliw jakoś przekonany
> nie jestem, ale w jabłoniach zwłaszcza, zabieg ten jest niezbędny. U mnie,
> na południu (na mapie na dole) bez przerzedzania Golden Delicious nigdy nie
> osiągnie przyzwoitych rozmiarów. A dajmy na to taki wczesny Close nigdy też
> nie będzie w miarę słodki. Prędzej zleci niż nabierze wagi. Zresztą
> wszystkie jabłonie dobrze reagują na przerzedzanie związków. Oprysk
> wykonałem pod koniec kwitnienia. Po opadzie czerwcowym tylko poprawiłem
> ręcznie i miałem 90% jabłuszek w wymiarze XXL.
> Drugim koniecznym warunkiem powodzenia w uprawie jabłoni jest cięcie letnie.
> Bez niego Close jest kwaśny, James Grieve bez rumieńca i w ogóle do doopy.
> Gdy u tego ostatniego - porządnie przerzedziłem zawiązki i zastosowałem
> cięcie letnie - okazało się, że to wcale nie mus, aby odmiana ta musiała
> skończyć jako mus, a na stole, jako piękne, smaczne jabłko deserowe. Więc
> raz jeszcze - przerzedzanie zawiązków plus ciecie letnie, a i z Quasimodo
> zrobi się dandysa.
>
>
> Ten sezon okazał się tragiczny dla mojego Jonathana. Zaatakował go mączniak.
> Rzekomo rzekomy, ale ja w to wątpię, aby podróba była w stanie spowodować
> tyle szkód. Więc stawiam na prawdziwego! Zresztą srał pies systematykę, bo
> naistotniejszy jest fakt, że świnia zeżrała mi pół drzewa! Dosłownie! W
> lecie jabłonka wyglądała tak, że gdyby była to gruszka, to kazałbym
> wykarczować z powodu zarazy ogniowej. Już myślałem, że odprawię nad
> Jonathanem mszę, gdy w połowie lata część drzewa się opamiętała - wyrosły
> nowe liście, i na koniec sezonu drzewo miało 20-30cm przyrostu. Jednak druga
> część drzewa do końca nie dała znaku życia. I teraz nie wiem, czy wyciąć
> porażone konary, czy poczekać do wiosny. Znaczy, czekam, bo mam nadzieje, że
> nie będę musiał wyciąć połowy konarów. Ale sam nie wiem, czy nie płonna to
> nadzieja, czy już wcześniej z gałązkami tymi nie przywitała się kostucha
> :-(((
>
> Teraz wiśnia. Więc z wiśniami mam prawdziwą ostudę. Właściwie z cięciem.
> Otóż zaleca się ciąć wiśnie po zbiorze. Ja stosuję cięcie klasyczne -
> wiosną, lub jesienią w stanie spoczynku. Ale teraz zastosowalem te zalecane
> po zbiorze i jestem w kropce. Pomijam fakt, iż technicznie źle się cięło
> (gałązki nie spadały, trzeba je było wyciągać, dokładnie nie było widać,
> które wycinać, które pozostawiać). Najgorsze jest to, że wisienka po moim
> cięciu jeszcze była w fazie wzrostowej i przyrosła sobie 30-40cm. Drzewko
> wygląda nawet zgrabnie, ale problem w tym, że teraz nie wiem czy na tym
> przyroście mam jakieś pąki owocowe, czy same liściowe. No i czy "po zbiorze"
> znaczy BEZPOŚREDNIO po zbiorze, czy po zbiorze, ale już w drugiej połowie
> lata (koniec sierpnia) gdy drzewa już nie rosną. Z identyczną sytuacją
> spotykam się przy cięciu letnim np Closy czy Vista Belli, ale to co innego
> bo tam siłą rzeczy dochodzi do dalszych wzrostów. U wiśni nie wiem czy nie
> tnę za wczas.
>
> I na koniec o odmianach jabłoni. U mnie nie sprawdza się Starking. Mało ich,
> małe ci one i to bez względu na przerzedzanie i cięcie letnie. W warunkach
> przydomowych raczej nie polecam. Goldenik za to miodzio! Wprawdzie nie umiem
> poradzić sobie z ordzawieniem, a i rozmiar jabłuszka też nie rewelacyjny,
> ale przecież nie handluje nim, a w warunkach domowych bez problemu
> przechowuje się do lutego, a smak dojrzałego Goldenika... miodzio!
> Mam też Witosa. Mało znana polska odmiana, odporna na parcha. U mnie rośnie
> na M26, i jest w sam raz. Ma koronę parasolkowatą - rozłożystą, ale niezbyt
> wysoką (~3m). Pod nią mam stoliczek, gdzie chlaszcze latem kawusie. A tak a
> propos, sąsiadka wyrąbała wszystkie stare drzewa liściaste, owocowe, bo nie
> radziła sobie z liścmi jesienią. Teraz jak wali Marycha z nieba to siedzi w
> piwnicy, bo parasol choćby nie wiem jaki nie daje TAKIEGO cienia jak
> rozłożyste drzewo. Wracając do Witosa to polecam bardzo - jabłko jesienne,
> duże smaczne, bez jednej plamki parcha, chociaż nie nadaje się do dłuższego
> przechowywania.
>
> Teraz w połowie grudnia zakwitły mi wrzośce.
>
> Podzrawiam Johnny
> http://www.johnny.civ.pl/
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-12-11 00:14:25

Temat: Re: Summa summarum w moim ogrodzie
Od: "ewa" <m...@l...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "alfaro" <

/ciach/

mała uwaga ;)
tnij cytaty i cytuj tylko te zdania, do których się odnosisz, bo napisałeś
kilka słów, a wrzuciłeś na serwer 8 KB.

No i pisz swoje zdanie pod postem cytowanym, a nie nad, bo to wszystkim
bardzo utrudnia czytanie.

ze z pozdrowieniami

--
ewa




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

PYTANIE
Wykiełkowały tulipany...
Herbicydowanie
Trawsko
Galanthus nivalis

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Zmierzch kreta?
Sternbergia lutea
Pomarańcza w doniczce
dracena
Test

zobacz wszyskie »