Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Szkolne wycieczki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Szkolne wycieczki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 12


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-03-29 19:30:42

Temat: Szkolne wycieczki
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

Na ostatniej wywiadówce u jednego z moich dzieci padła propozycja
zorganizowania "zielonej szkoły". Dwa tygodnie we wrześniu nad morzem,
koszt >1000zł. Znając możliwości finansowe rodziców dzieci z tej klasy,
pojedzie najwyżej połowa. Co, obok wątpliwego efektu dydaktycznego,
pozwala wątpić również w efekt wychowawczy takiej wycieczki. Szkoła jest
nie dość że publiczna, to niby jeszcze i integracyjna.
Ale najciekawsze dla mnie jest to, że organizacją tej wycieczki zajmuje
się nauczycielka, która całkiem niedawno w prywatnej rozmowie zarzekała
się, że żadnych wycieczek organizować nie będzie. Zdziwiony zasięgnąłem
języka i okazało się, że nauczyciele są w tej szkole rozliczani przez
dyrekcję ze swojej sprawności organizacyjnej w organizowaniu wycieczek i
innych szkół zielonych. Czyli de facto zmuszani do takiej działalności.
Już miałem się zwrócić do dyrekcji szkoły z pytaniem od kiedy szkoła
przekształciła się w biuro podróży, gdy dowiedziałem się, że w innych
szkołach w okolicy ten sam problem występuje - najlepiej oceniani są ci
nauczyciele którzy zorganizowali "zielone szkoły" np. na Lazurowym
Wybrzeżu. W hotelu trzygwiazdkowym.
Nim zadzwonię do kuratorium, chciałem zapytać przytomnych czy takie
wymuszanie wycieczek ma miejsce również poza województwem dolnośląskim ?
Może znana jest komuś podstawa prawna ?
I w końcu czy może ja coś nie wiem, czy są jakieś nieznane mi pozytywne
skutki edukacyjne czy wychowawcze takiego procederu ?
--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2010-03-30 08:12:25

Temat: Re: Szkolne wycieczki
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Adam Moczulski" <a...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:hoqvql$sph$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Na ostatniej wywiadówce u jednego z moich dzieci padła propozycja
> zorganizowania "zielonej szkoły". Dwa tygodnie we wrześniu nad morzem,
> koszt >1000zł. Znając możliwości finansowe rodziców dzieci z tej klasy,
> pojedzie najwyżej połowa. Co, obok wątpliwego efektu dydaktycznego,
> pozwala wątpić również w efekt wychowawczy takiej wycieczki. Szkoła jest
> nie dość że publiczna, to niby jeszcze i integracyjna.
> Ale najciekawsze dla mnie jest to, że organizacją tej wycieczki zajmuje
> się nauczycielka, która całkiem niedawno w prywatnej rozmowie zarzekała
> się, że żadnych wycieczek organizować nie będzie. Zdziwiony zasięgnąłem
> języka i okazało się, że nauczyciele są w tej szkole rozliczani przez
> dyrekcję ze swojej sprawności organizacyjnej w organizowaniu wycieczek i
> innych szkół zielonych. Czyli de facto zmuszani do takiej działalności.
> Już miałem się zwrócić do dyrekcji szkoły z pytaniem od kiedy szkoła
> przekształciła się w biuro podróży, gdy dowiedziałem się, że w innych
> szkołach w okolicy ten sam problem występuje - najlepiej oceniani są ci
> nauczyciele którzy zorganizowali "zielone szkoły" np. na Lazurowym
> Wybrzeżu. W hotelu trzygwiazdkowym.

Najlepiej powinni być oceniani nauczyciele, na których wycieczki jedzie cała
klasa. To dopiero dowodzi sprawności organizacyjnej. Pójść do dowolnego
biura podróży i zaklepać dowolną wycieczkę zagraniczną to każdy potrafi.

> Nim zadzwonię do kuratorium, chciałem zapytać przytomnych czy takie
> wymuszanie wycieczek ma miejsce również poza województwem dolnośląskim ?
> Może znana jest komuś podstawa prawna ?
> I w końcu czy może ja coś nie wiem, czy są jakieś nieznane mi pozytywne
> skutki edukacyjne czy wychowawcze takiego procederu ?

Generalnie wycieczki wrosły w rzeczywistość szkolną. Niekoniecznie w
korzyścią dla - teoretycznie - najbardziej zainteresowanych.

Agnieszka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2010-03-30 10:00:47

Temat: Re: Szkolne wycieczki
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

Agnieszka pisze:

> Najlepiej powinni być oceniani nauczyciele, na których wycieczki jedzie cała
> klasa. To dopiero dowodzi sprawności organizacyjnej. Pójść do dowolnego
> biura podróży i zaklepać dowolną wycieczkę zagraniczną to każdy potrafi.

Problem w tym, że taki sposób oceniania nauczycieli zaowocuje
gdzieniegdzie ocenianiem uczniów na podstawie tego czy jeżdżą na wycieczki.

>> Nim zadzwonię do kuratorium, chciałem zapytać przytomnych czy takie
>> wymuszanie wycieczek ma miejsce również poza województwem dolnośląskim ?
>> Może znana jest komuś podstawa prawna ?
>> I w końcu czy może ja coś nie wiem, czy są jakieś nieznane mi pozytywne
>> skutki edukacyjne czy wychowawcze takiego procederu ?
>
> Generalnie wycieczki wrosły w rzeczywistość szkolną. Niekoniecznie w
> korzyścią dla - teoretycznie - najbardziej zainteresowanych.

I potwornieją coraz bardziej. Kiedyś wycieczka była nagrodą za dobre
wyniki. Teraz jest obligatoryjna. Kiedyś klasa sprzątała podwórka aby
zarobić na swoją wycieczkę, teraz to nieprawdopodobne. Kiedyś nocleg pod
namiotem był normalny, teraz to musi być ośrodek wczasowy z dwuosobowymi
apartamentami. Kiedyś chleb i konserwa, teraz MacDonald. Czego taka
wycieczka może nauczyć ?
A z drugiej strony, ja kiedyś podczas jednodniowej wycieczki do Pragi
więcej obejrzałem praskich zabytków niż teraz mój syn podczas wycieczki
trzydniowej. Takie stada teraz tam jeżdżą, że już nigdzie dopchać się
nie można.

--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2010-03-30 11:31:08

Temat: Re: Szkolne wycieczki
Od: Lila <H...@H...Com> szukaj wiadomości tego autora

Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl> napisał:
> I potwornieją coraz bardziej. Kiedyś wycieczka była nagrodą za dobre
> wyniki. Teraz jest obligatoryjna. Kiedyś klasa sprzątała podwórka aby
> zarobić na swoją wycieczkę, teraz to nieprawdopodobne. Kiedyś nocleg pod
> namiotem był normalny, teraz to musi być ośrodek wczasowy z dwuosobowymi
> apartamentami. Kiedyś chleb i konserwa, teraz MacDonald. Czego taka
> wycieczka może nauczyć ?

To zalezy od organizatora. Moje dziecko jezdziło co roku z klasa nad
morze. Zawsze w inne miejsce. Poznali cale wybrzeze, chodzili w nocy na
zbieranie bursztynow, zwiedzali muzea. Ale mieli wychowawczynię -
nauczycielke wf, ktora im na plazy robila biegi i gimnastyke.
Nie buntowalabym się przeciwko wycieczkom - w koncu najlepiej sie je
pamięta z czasow szkolnych.

O ile pamietam, to w niektorych klasach wycieczki dofinansowuje Urzad
Miasta, u nas byly też dofinansowania z Rady Rodziców dla uczniów, ktorzy
mieli problemy z opłatami.

Z drugiej strony - troche cie rozumiem - w moich czasach z klasą
chodziło sie w gory i spało w wieloosobowych salach w schroniskach.

Pozdrowienia,
Lila

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2010-03-31 13:12:36

Temat: Re: Szkolne wycieczki
Od: "D." <d...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

Znając możliwości finansowe rodziców dzieci z tej klasy,
> pojedzie najwyżej połowa. Co, obok wątpliwego efektu dydaktycznego,
> pozwala wątpić również w efekt wychowawczy takiej wycieczki.

Tu bym się spierała ;-). Wyjazdy bez rodziców naprawdę bardzo dużo dają
dzieciom.


> Czyli de facto zmuszani do takiej działalności.

Jak do wielu innych bardziej bezsensownych działań, pozwól, że nie będę o
tym pisać.

> Nim zadzwonię do kuratorium, chciałem zapytać przytomnych czy takie
> wymuszanie wycieczek ma miejsce również poza województwem dolnośląskim ?

U nas od lat dzieci jeżdżą do Rymanowa Zdroju. Koszt 5 czy 6-dniowego pobytu
to ok. 150 zł (wraz z przejazdem ok. 100 km). Spanie w salach
wieloosobowych. Polecam bardzo, dzieci zawsze wracają zachwycone, bo jest
tam bardzo bogaty program pobytu. Jeśli chcesz, to spróbuję podzwonić za
dokładnym adresem, albo podam Ci namiary po świętach.

> I w końcu czy może ja coś nie wiem, czy są jakieś nieznane mi pozytywne
> skutki edukacyjne czy wychowawcze takiego procederu ?
> --
Czy chodzi Ci o pozytywy wyjazdów na wycieczki lub zielone szkoły?


W której klasie są Twoje dzieci?
pozdrawiam
Dorota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2010-03-31 13:29:33

Temat: Re: Szkolne wycieczki
Od: sensor <n...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 31 Mar 2010 15:12:36 +0200, D. napisał(a) w wiadomości
<news:hovhp7$l14$1@news.onet.pl>:

> U nas od lat dzieci jeżdżą do Rymanowa Zdroju. Koszt 5 czy 6-dniowego pobytu
> to ok. 150 zł (wraz z przejazdem ok. 100 km). Spanie w salach
> wieloosobowych. Polecam bardzo, dzieci zawsze wracają zachwycone, bo jest
> tam bardzo bogaty program pobytu. Jeśli chcesz, to spróbuję podzwonić za
> dokładnym adresem, albo podam Ci namiary po świętach.

Ja poproszę :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2010-03-31 14:05:22

Temat: Re: Szkolne wycieczki
Od: "D." <d...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ja poproszę :)

Proszę bardzo!

strona internetowa ośrodka
http://www.dwdz.rymanow-zdroj.info/index.php?page=In
formacje

telefon 13 435 74 04


Z racji ceny i fajnego programu trzeba rezerwować przyjazd grupy dużo
wcześniej, choć czasem udaje sie "wcisnąć" w jakiś termin.

Warto też wiedzieć, że w Rymanowie Zdroju ilość jodu w powietrzu jest
porównywalna w tą nad morzem, i to w czasie sztormu :-). No i oczywiście są
tam źródła mineralne - niestety, nie pamiętam nazw wód.

D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2010-03-31 21:11:45

Temat: Re: Szkolne wycieczki
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

Lila pisze:

> Nie buntowalabym się przeciwko wycieczkom - w koncu najlepiej sie je
> pamięta z czasow szkolnych.

Nawet tu widzę problem. Podczytuje blogi naszej drogiej młodzieży i jak
porównuję do moich wspomnień z wycieczek to mi dzieciaków żal.
--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2010-03-31 21:13:27

Temat: Re: Szkolne wycieczki
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

D. pisze:
> Znając możliwości finansowe rodziców dzieci z tej klasy,
>> pojedzie najwyżej połowa. Co, obok wątpliwego efektu dydaktycznego,
>> pozwala wątpić również w efekt wychowawczy takiej wycieczki.
>
> Tu bym się spierała ;-). Wyjazdy bez rodziców naprawdę bardzo dużo dają
> dzieciom.

Skoro pojadą tylko te, które i tak jeżdżą co roku na kolonie i
zimowiska, a zostaną te co i tak zostają ? Poza tym jak ja jeździłem na
wycieczki, to faktycznie wspólne przygotowanie posiłku coś dzieciom
dawało. Co daje wizyta w macdonaldzie ?

>> Czyli de facto zmuszani do takiej działalności.
>
> Jak do wielu innych bardziej bezsensownych działań, pozwól, że nie będę o
> tym pisać.
>
>> Nim zadzwonię do kuratorium, chciałem zapytać przytomnych czy takie
>> wymuszanie wycieczek ma miejsce również poza województwem dolnośląskim ?
>
> U nas od lat dzieci jeżdżą do Rymanowa Zdroju. Koszt 5 czy 6-dniowego pobytu
> to ok. 150 zł (wraz z przejazdem ok. 100 km). Spanie w salach
> wieloosobowych. Polecam bardzo, dzieci zawsze wracają zachwycone, bo jest
> tam bardzo bogaty program pobytu. Jeśli chcesz, to spróbuję podzwonić za
> dokładnym adresem, albo podam Ci namiary po świętach.

Ależ nie o to chodzi, że tego się nie da zrealizować tanio. Problem w
tym że widzę trend coraz bardziej wystawnych wyjazdów. I najwyraźniej
ten trend jest promowany przez władze oświatowe. Chciałbym wiedzieć
dlaczego ?

>> I w końcu czy może ja coś nie wiem, czy są jakieś nieznane mi pozytywne
>> skutki edukacyjne czy wychowawcze takiego procederu ?
>> --
> Czy chodzi Ci o pozytywy wyjazdów na wycieczki lub zielone szkoły?

Tak. Tylko proszę o teorię opartą na praktyce. Teza, że wyjazd
integruje, w obliczu tego że jedzie tylko część dzieci, jest nie do
utrzymania.

> W której klasie są Twoje dzieci?

Są w różnych. 3 i 1 gimnazjum, oraz 3 podstawówki. Ale to nie ma
znaczenia. Ja w sumie jako rodzic odnoszę z takich wycieczek korzyść.
Finansowo jeszcze jestem wydolny, a moje dzieci dobrze się uczą. Jeśli
nauczyciele czegoś nie przerobią z nimi z powodu różnych wycieczek czy
tym podobnych zajęć, to bez trudu jestem z nimi to w stanie nadrobić.
Inne dzieci tak dobrze nie mają. Dzięki czemu w wyścigu szczurów bez
wysiłku moje są na czele stawki. Ale ja jestem nie tylko rodzicem.
Jestem też podatnikiem. I przyszłym emerytem.

--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2010-03-31 22:15:51

Temat: Re: Szkolne wycieczki
Od: "D." <d...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Skoro pojadą tylko te, które i tak jeżdżą co roku na kolonie i zimowiska,
> a zostaną te co i tak zostają ?

Jak jedzie połowa, to faktycznie bez sensu dla tej grupy dzieci , co
zostaje.

Poza tym jak ja jeździłem na
> wycieczki, to faktycznie wspólne przygotowanie posiłku coś dzieciom
> dawało. Co daje wizyta w macdonaldzie ?
>
Jeśli dzieci na co dzień nie mają możliwości wizyty w Mc Donaldzie, to bym
nie protestowała. Zawsze to wielka atrakcja dla dzieci (przynajmniej moi
bardzo lubią tam jeździć).

> Ależ nie o to chodzi, że tego się nie da zrealizować tanio. Problem w tym
> że widzę trend coraz bardziej wystawnych wyjazdów. I najwyraźniej ten
> trend jest promowany przez władze oświatowe. Chciałbym wiedzieć dlaczego ?

Dla popisu. Dla prestiżu niektórych dzieci (znam takich rodziców, którzy
sami dopominają się o tego typu wycieczki). Bo fajnie na stronie
internetowej czy w jakiejś szkolnej broszurze to wygląda. Słyszałam o takich
trendach w liceach, ale nie na niższych etapach.

Z doświadczenia - gdy dwójka dzieci z kl. VI miała w czasie wycieczki spać
na dwóch materacach na podłodze (brak miejsca w pensjonacie) protest
rodziców był ogromny. O te miejsca na materach była "bitwa" w klasie -
większość dzieci chciała na ich spać. Po wizycie rodziców u dyrekcji trasa
wycieczki została zmieniona.

Nie pochwalam drogich czy dalekich wyjazdów w czasie roku szkolnego - od
tego typu imprez są wakacje i ferie, obozy i kolonie. Zdecydowanie natomiast
popieram zapomniane formy turystyki - rajdy piesze i rowerowe.
Wiem jednak, że wielu rodziców chce najlepszych warunków dla dzieci (np.
pokoi dwu-trzyosobowych z łazienkami) i tu nic nie poradzisz.

Mnie martwi, że wiele dzieci nie zna najbliższych okolic swojej
miejscowości, ale Kairy i Paryże - zna doskonale. Turystyka szkolna powinna
właśnie te regionalne miejsca pokazywać swoim uczniom.

>> Czy chodzi Ci o pozytywy wyjazdów na wycieczki lub zielone szkoły?
>
> Tak. Tylko proszę o teorię opartą na praktyce. Teza, że wyjazd integruje,
> w obliczu tego że jedzie tylko część dzieci, jest nie do utrzymania.

Integruje te dzieci, które pojadą - mimo wszystko. Zapewne pojadą też
dzieci z innych klas. Uczy samodzielności, tego, że nie wszyscy mają tak
dobrze, jak ja (bo pojechałem), przez zmianę klimatu uodparnia, itd -
naprawdę można plusy wyjazdu ciągnąć długo.


> Inne dzieci tak dobrze nie mają. Dzięki czemu w wyścigu szczurów bez
> wysiłku moje są na czele stawki. Ale ja jestem nie tylko rodzicem. Jestem
> też podatnikiem. I przyszłym emerytem.
>
No, gratuluję! Moje bez wysiłku są niestety w środku, bo jakoś nie widzą
sensu w byciu w czołówce. Dobrze , że nie na końcu ;-).

D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

SF dla 6-latka
Wolontariat
Gimnazjum
zatoki
Było nie raz - urodzinowe menu

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych

zobacz wszyskie »