| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-18 05:48:24
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Kangoo" <k...@...pl> napisał w wiadomości
news:a9jsll$acr$1@news.zetosa.com.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:a9jir2$n3b$1@news.tpi.pl...
>
>
> Oczywiście. Nikt Ci nie broni wyrażać własnego zdania, bo każdy ma do
niego
> prawo.
> Z jednym małym "ale"... czytając Twoje posty, czułem się jakby ktoś na
mnie
> leciał z siekierką krzycząć albo zrobisz tak jak ja, albo....
To Twój problem a nie mój.
>
> Idealizujesz w moim mniemaniu świat i rodziców, i nie dopuszczasz myśli,
że
> niektórzy rodzice naprawdę są przyczyną póżniejszych kłopotow w dorosłym,
Być może nie wyraziłam tego w sposób jasny i dobitny: Nie przeczę istnieniu
dużego kręgu RODZIN PATOLOGICZNYCH oraz stresów dziecięcych zwiazanych z np.
notorycznym maltretowaniem. Ale protestuję przeciw terapii rodziny z
zaburzona komunikacją wewnętrzną, bedącą strukturalnie czymś innym niz
rodzina patologiczna, metodą szukania "kozła ofiarnego" Jest również
oczywiste, że ojciec gwałcący swoje dziecko nie jest żadnym "toksycznym
rodzicem" tylko zwyrodniałym przestępcą, z którym powinno sobie radzić nie
dziecko czy nastolatka, tylko klawisz w pierdlu. Z postu inicjatorki
dyskusji i Aleksandra - moim zdaniem - nie wynikało, że żyją oni w rodzinie
patologicznej.
> 4... Masz swojego dziecko, które wychowujesz według swoich zasad, i
nikomu
> sie nie wolno tego wtrącać. nie podoba mi sie traktowanie dziecka jak
swoją
> własność - ma swoje prawa i obowiązki. Jeśli chce wyjechać, odejść, iść na
> swoje, ma do tego prawo, a ja nie mogę mu powiedzieć nie jedz, tu jest
twoje
> miejsce. moge go tylko ewentualnie starać sie ustrzec przed tym co go
czeka,
> powiedizeć że sie o niego boję, ale nie mam prawa zatrzymywać go przy
sobie
> za wszelką cenę, igrająć z jego uczuciami, mówiąc tyle dla Cieebie
> zrobilismy a teraz sobie jedziesz?? A młody człowiek wtedy stoi na
bezdrożu
> chciałby jechać, wyrwać sie np z miasta w którym go nic nie czeka miłego,
> żadnych perspektyw dozycia, a z drugiej jest zbyt mocno związany
> emocjonalnie by wyjechać...
>
Też pisałam, że jest to mozliwe wyłącznie w przypadku ludzi dorosłych, a nie
dzieci pozostających na utrzymaniu rodziców, którzy czerpiąc stamtąd
wszystko, nie dają w zamian nic i jeszcze mają czelność stawiać żądania.
Dorrit
>
> --
> Kangoo
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-04-18 06:00:45
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Aleksander Himmel" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a9kjsi$r1r$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisała w wiadomości
> news:a9jirb$n3b$4@news.tpi.pl...
>
> > Szkoda, że na poparcie swoich komentarzy nie miałeś żadnych logicznych
> > argumentów. Naraziłeś tylko TPSA-wiczów na niepotrzebny wydatek. A
ironii
> w
> > tym tyle, co kot napłakał.
>
> Witaj.
> Wiesz co, stań naprzeciw powiedzmy 5-cio, a moze 10-cio letniego dziecka
> wychowywanego w toksycznej rodzinie, spojrz w jego oczy pelne lez, o ile
> jeszcze potrafi plakac i przedstaw mu twoje logiczne argumenty, twoje
wywody
> o dziecka nieprzystosowaniu, niespelnianiu oczekiwan rodzicow i najlepiej
> jeszcze o tym co sadzisz o braku komunikacji w jego rodzinie.
Inicjującego postu, nie napisało 5-10 letnie dziecko, tylko nastolatka, być
może osoba metrykalnie dojrzała.
Dorrit
.
>
> Pozdrawiam
>
>
>
> Olek
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-18 07:41:58
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINAUżytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:a9lnnd$6t7$4@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Aleksander Himmel" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:a9kjsi$r1r$1@news.tpi.pl...
> > Witaj.
> > Wiesz co, stań naprzeciw powiedzmy 5-cio, a moze 10-cio letniego dziecka
> > wychowywanego w toksycznej rodzinie, spojrz w jego oczy pelne lez, o ile
> > jeszcze potrafi plakac i przedstaw mu twoje logiczne argumenty, twoje
> wywody
> > o dziecka nieprzystosowaniu, niespelnianiu oczekiwan rodzicow i
najlepiej
> > jeszcze o tym co sadzisz o braku komunikacji w jego rodzinie.
>
>
> Inicjującego postu, nie napisało 5-10 letnie dziecko, tylko nastolatka,
być
> może osoba metrykalnie dojrzała.
Tak. Nie o niej pisze. Tylko o wartosci twojego podejscia do tematu.
Olek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-18 07:56:52
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:a9lnnc$6t7$3@news.tpi.pl...
> Być może nie wyraziłam tego w sposób jasny i dobitny: Nie przeczę
istnieniu
> dużego kręgu RODZIN PATOLOGICZNYCH oraz stresów dziecięcych zwiazanych z
np.
> notorycznym maltretowaniem.
Przeczysz istnieniu rodzin toksycznych.
> Ale protestuję przeciw terapii rodziny z
> zaburzona komunikacją wewnętrzną, bedącą strukturalnie czymś innym niz
> rodzina patologiczna, metodą szukania "kozła ofiarnego".
Metoda szukania "kozła ofiarnego to termin wymyslony przec ciebie, nie
majacy odniesienia do terapi sluzajec usuwaniu skutkow dzialania toksycznych
rodzicow.
> Jest również
> oczywiste, że ojciec gwałcący swoje dziecko nie jest żadnym "toksycznym
> rodzicem" tylko zwyrodniałym przestępcą, z którym powinno sobie radzić nie
> dziecko czy nastolatka, tylko klawisz w pierdlu.
Oczywiste jest, ze przezycia tego rodzaju zostawiaja u dziecka wiele szkod.
Powalasz na nogi twoim rozumowaniem. Jesli sie zamknie zboczenca, to
wszystko wroci do normy ?
Dziecko cudownie ozdrowieje psychicznie ?
> Z postu inicjatorki
> dyskusji i Aleksandra - moim zdaniem - nie wynikało, że żyją oni w
rodzinie
> patologicznej.
Moim zdaniem jest to jasne i oczywiste.
> Też pisałam, że jest to mozliwe wyłącznie w przypadku ludzi dorosłych, a
nie
> dzieci pozostających na utrzymaniu rodziców, którzy czerpiąc stamtąd
> wszystko, nie dają w zamian nic i jeszcze mają czelność stawiać żądania.
Nie daja w zamian nic wedlug twojego mniemania. Dzieci sa na tym swiecie nie
po to, zeby spelniac oczekiwania rodzicow czy tez realizowac ich marzenia.
Czelnosc stawiania zadan, takich jak prawo do godnosci, szacunku,
poszanowania wlasnej osoby ?
Znowu prezentujesz tutaj bardzo specyficzny poglad, wskazujacy na to, ze w
dziecinstwie bylas pod wplywem toksycznych rodzicow. Cos za cos. Rodzice
utrzymuja dziecko (co jest chyba ich obowiazkiem, w lepszych rodzinach
oczywistym faktem nie wymagajacym wzmianki) i pomagaja mu w staniu sie
dojrzalym. Pomagaja a nie przeszkadzaja.
Olek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-18 11:30:53
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Little Dorrit"
> Inicjującego postu, nie napisało 5-10 letnie dziecko, tylko nastolatka,
być
> może osoba metrykalnie dojrzała.
> Dorrit
Nie, inicjujacego posta nie napisala nastolatka, tylko mloda kobieta po
dwudziestce. Nie wiem, ile razy mam Ci to jeszcze powtarzac.
a.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-20 16:40:23
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
> > Niedawno miałam też pacjentkę po psychoterapii wg. teorii
> > S.Forvard. Żonglowała tą właśnie terminologią, którą i Ty operujesz.
> Głęboko
> > zaburzona psychopatka poczuła "wolę bożą", wyprowadziła się do jakiegoś
> > starszego o 15 lat rozwodnika
>
> To co ze "jakis" starszy o 15 lat i rozwodnik ? Ona 20, on 35 ? Ona 30, on
> 45 ?
> Czemu tak negatywnie klasyfikujesz i oceniasz ludzi ? Przenosisz az sie
> kurzy.
Boze uchron przed takimi psychologami!
I ona jest psychoterapeutka???? Czy psychoterapeuci chodza do psychoterapeutow?
Niektorzy powinni. Moze jej rodzina byla toksyczna :-)
A.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-20 17:34:33
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Aleksander Himmel" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a9lu76$40l$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:a9lnnc$6t7$3@news.tpi.pl...
>
>
> Przeczysz istnieniu rodzin toksycznych.
Dokładnie. Sam termin budzi nieadekwatne skojarzenia
>
> > Ale protestuję przeciw terapii rodziny z
> > zaburzona komunikacją wewnętrzną, bedącą strukturalnie czymś innym niz
> > rodzina patologiczna, metodą szukania "kozła ofiarnego".
>
> Metoda szukania "kozła ofiarnego to termin wymyslony przec ciebie, nie
> majacy odniesienia do terapi sluzajec usuwaniu skutkow dzialania
toksycznych
> rodzicow.
Nie przeze mnie. Funkcjonuje on w pewnych obszarach odnoszonych do
jatrogennych skutków psychoterapii.
>
>
. Jesli sie zamknie zboczenca, to
> wszystko wroci do normy ?
> Dziecko cudownie ozdrowieje psychicznie ?
Dziecko przestanie być molestowane. Molestowanie i gwałt nie powodują chorób
psychicznych. A zaburzenia wynikłe z takiej sytuacji mogą być usuwane drogą
psychoterapii, jeżeli zostaną spełnione inne, znacznie ważniejsze warunki.
. Dzieci sa na tym swiecie nie
> po to, zeby spelniac oczekiwania rodzicow czy tez realizowac ich marzenia.
A po co? Ja właśnie po to urodziłam dziecko i po to jeszcze, aby było naszą
podporą i opieką na starość.
> Czelnosc stawiania zadan, takich jak prawo do godnosci, szacunku,
> poszanowania wlasnej osoby ?
Nie przekręcaj sensu mojej wypowiedzi. Jeśli rzeczywiście nie rozumiesz,
powtórzę - czelność stawiać żądania nie liczące się z uczuciami rodziców. A
może do tego też mają "prawo"?
Cos za cos. Rodzice
> utrzymuja dziecko (co jest chyba ich obowiazkiem,
A dzieci nie powinny mieć ani poczuwać się do żadnych obowiązków wobec
rodziców. To chciałeś napisać ?
pomagaja mu w staniu sie
> dojrzalym. Pomagaja a nie przeszkadzaja.
Przeszkadzają również, tyle że nie w staniu się dorosłym, lecz w
podejmowaniu głupich, szkodliwych dla niego decyzji.
Dorrit
>
> Olek
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-20 21:33:29
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINAUżytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:a9s963$h4f$6@news.tpi.pl...
>
PLUM...
;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-23 19:50:24
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINAUżytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisała w wiadomości
news:a9s963$h4f$6@news.tpi.pl...
> > Przeczysz istnieniu rodzin toksycznych.
> Dokładnie. Sam termin budzi nieadekwatne skojarzenia
Skojarzenia sa jak najbardziej adekwatne. One sa dla ciebie nieadekwatne,
gdyz:
> > Dzieci sa na tym swiecie nie
> > po to, zeby spelniac oczekiwania rodzicow czy tez realizowac ich
marzenia.
> A po co? Ja właśnie po to urodziłam dziecko i po to jeszcze, aby było
naszą
> podporą i opieką na starość.
Rodzac dziecko w tym celu i wychowujac je w tym duchu, czego dowod dawalas
zreszta wielokrotnie w tej dyskusji, sama stworzylas rodzine toksyczna
(oczywiscie moim skromnym zdaniem), w taki sposob, w jaki sama bylas
wychowywana (na co wielokrotnie zwracalem uwage).
Zreszta, nic dodac, nic ujac, twoje wypowiedzi mowia same za siebie.
Dziekuje ci za twoje odpowiedzi do mnie, dla mnie wymiana pogladow z toba w
tym watku tu sie konczy, pozdrawiam.
Olek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-24 23:29:12
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:a9s963$h4f$6@news.tpi.pl...
> > . Dzieci sa na tym swiecie nie
> > po to, zeby spelniac oczekiwania rodzicow czy tez realizowac ich
marzenia.
>
>
> A po co? Ja właśnie po to urodziłam dziecko i po to jeszcze, aby było
naszą
> podporą i opieką na starość.
No coz... szkoda, ze je urodzilas w takim wypadku :-(((
I to jeszcze pisze w takim watku - gratulacje. Teraz przeczytaj sobie
powolutku temat watku i bedziesz miala nazwe dla srodowiska, w ktorym
Twoje dziecko jest wychowywane.
No ale wlasciwie slusznie - ide do sklepu bo musze zrobic zakupy, pracuje
bo potrzebuje pieniedzy.... rodze dziecko bo ktos sie musi kiedys mna
zajac. Niesamowite - to takie proste.
Jesli naprawde myslisz to co napisalas to nawet nie wiesz jak wspolczuje
Twojemu dziecku. Naogladalem sie troche takich dzieciakow (jednego takiego
goscia obserwuje prawie codziennie - a facet juz jest stanowczo dorosly).
Ale Twoja wola - niestety nie mozna osob z takim podejsciem eliminowac ze
spoleczenswa... szkoda. Ciekawe co zrobisz jak dziecko dorosnie i okaze
sie, ze jednak ma jakies swoje potrzeby (ot chocby praca w innym kraju czy
nawet innym miescie) i zacznie sie bic z myslami co z tym "bagazem"
zrobic. Co zrobisz gdy Twoje dziecko zrezygnuje z swojej przyszlosci bo ma
sie Toba opiekowac? Bedziesz sie czula szczesliwa? A jesli nie to czy
bedziesz wtedy umiala mu (jej) to wytlumaczyc? Czy nie bedzie za pozno?
Moze troche radykalizuje sprawe - ale czytajac Twoje rozne wypowiedzi nie
jest to trudne.
Po ladnych 2 latach nieobecnosci sie tu pojawiam i widze, ze wszystko po
staremu. Czas chyba znowu usunac grupe z czytnika albo od nowa ustawiac
filtry :-((
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |