| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-26 05:51:43
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "belin" <b...@b...pl> napisał w wiadomości
news:aa9p1d$ldj$1@h1.uw.edu.pl...
>
> Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:a9s963$h4f$6@news.tpi.pl...
>
> > > . Dzieci sa na tym swiecie nie
> > > po to, zeby spelniac oczekiwania rodzicow czy tez realizowac ich
> marzenia.
> >
> >
> > A po co? Ja właśnie po to urodziłam dziecko i po to jeszcze, aby było
> naszą
> > podporą i opieką na starość.
>
> No coz... szkoda, ze je urodzilas w takim wypadku :-(((
A to dlaczego?
> Jesli naprawde myslisz to co napisalas to nawet nie wiesz jak wspolczuje
Twojemu dziecku
Ależ współczuj sobie do woli skoro sprawia Ci to przyjemność i NIC CIĘ NIE
KOSZTUJE.
> Ale Twoja wola - niestety nie mozna osob z takim podejsciem eliminowac ze
spoleczenswa... szkoda.
A z jakiej racji chciałbyś mnie uśmiercić? Że potrafię dać życie istocie
ludzkiej?
Ciekawe co zrobisz jak dziecko dorosnie i okaze
> sie, ze jednak ma jakies swoje potrzeby (ot chocby praca w innym kraju czy
nawet innym miescie) i zacznie sie bic z myslami co z tym "bagazem"
> zrobic.
Jakim bagażem? Już od dawna czeka na niego rodzina w Londynie, żeby załatwić
mu intratną pracę za godziwe pieniądze. Właściwie nie tyle pracę, bo tą
załatwi sobie sam, co pomoc w starcie - dach nad glową itp. drobiazgi.
Co zrobisz gdy Twoje dziecko zrezygnuje z swojej przyszlosci bo ma sie Toba
opiekowac?
Pomoc starym rodzicom nie musi wykluczać przyszłości dziecka. Gdy my
będziemy starzy, mój syn będzie ustabilizowany rodzinnie i życiowo. My też
będziemy mieć własne emerytury. Ale jeżeli wcześniej zdarzy mi się
nieszczęście, to też w łeb sobie nie strzelę, żeby tym sposobem zapewnić
dziecku przyszłość.
> Po ladnych 2 latach nieobecnosci sie tu pojawiam i widze, ze wszystko po
> staremu. Czas chyba znowu usunac grupe z czytnika albo od nowa ustawiac
> filtry :-((
To Twoja forsa i Twoja decyzja. Rób co chcesz.
Dorrit
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-04-26 06:17:47
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINAUżytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:aaapps$hgg$3@news.tpi.pl...
> Jakim bagażem? Już od dawna czeka na niego rodzina w Londynie, żeby
załatwić
> mu intratną pracę za godziwe pieniądze. Właściwie nie tyle pracę, bo tą
> załatwi sobie sam, co pomoc w starcie - dach nad glową itp. drobiazgi.
A co będzie jeśli twoje dziecko stwierdzi że w życiu jest coś więcej niż
intratna praca za godziwe pieniadze ?
A jeśli ono będzie wolało pojechać do Chin ? Albo do Koluszek ?
I pytasz jakim bagażem ? Np. rodzina w Londynie czekająca na niego może być
takim bagażem.
Już zaplanowałas przyszłość dla swojego dziecka. Jeśli pojedzie pracować do
tego Londynu, spełni w ten sposób twoje oczekiwania albo marzenia. Czy w
życiu twojego miejsca znajdzie się miejsce dla jego własnych decyzji ?
Wątpię.
Olek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-26 09:12:40
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA"belin" <b...@b...pl> wrote in message
news:aa9p1d$ldj$1@h1.uw.edu.pl...
[cut]
> Po ladnych 2 latach nieobecnosci sie tu pojawiam i widze, ze wszystko po
> staremu. Czas chyba znowu usunac grupe z czytnika albo od nowa ustawiac
> filtry :-((
[cut]
Ustaw filtry albo nie traktuj Dorrit Litler aż tak poważnie (tak jako i ja
się staram :)
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-26 09:15:19
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA"Aleksander Himmel" <h...@w...pl> wrote in message
news:aaardc$2sv$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:aaapps$hgg$3@news.tpi.pl...
>
> > Jakim bagażem? Już od dawna czeka na niego rodzina w Londynie, żeby
> załatwić
> > mu intratną pracę za godziwe pieniądze. Właściwie nie tyle pracę, bo tą
> > załatwi sobie sam, co pomoc w starcie - dach nad glową itp. drobiazgi.
>
> A co będzie jeśli twoje dziecko stwierdzi że w życiu jest coś więcej niż
> intratna praca za godziwe pieniadze ?
> A jeśli ono będzie wolało pojechać do Chin ? Albo do Koluszek ?
> I pytasz jakim bagażem ? Np. rodzina w Londynie czekająca na niego może
być
> takim bagażem.
Nie stwierdzi - przy takim bagażu genetycznym (mężuś zapewne równie
akuratny) to naprawdę mało prawdopodobne :-)
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-26 13:13:27
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINAUżytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:aaapps$hgg$3@news.tpi.pl...
> Jakim bagażem? Już od dawna czeka na niego rodzina w Londynie, żeby
załatwić
> mu intratną pracę za godziwe pieniądze. Właściwie nie tyle pracę, bo tą
> załatwi sobie sam, co pomoc w starcie - dach nad glową itp. drobiazgi.
wybierz mu jeszcze zone, wiek odpowiedni do malzenstwa, wybierz mu zawod i
szkole no i oczywiscie studia - przeciez czlek bez studiow to w Twoim
mniemaniu idiota....
Ech.........
--
Kangoo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-26 18:09:10
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Aleksander Himmel" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aaardc$2sv$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:aaapps$hgg$3@news.tpi.pl...
>
> > Jakim bagażem? Już od dawna czeka na niego rodzina w Londynie, żeby
> załatwić
> > mu intratną pracę za godziwe pieniądze. Właściwie nie tyle pracę, bo tą
> > załatwi sobie sam, co pomoc w starcie - dach nad glową itp. drobiazgi.
>
> A co będzie jeśli twoje dziecko stwierdzi że w życiu jest coś więcej niż
> intratna praca za godziwe pieniadze ?
Czepiasz się Aleksandrze. Obowiazkiem rodziców jest tak wychować dziecko,
aby jego życie było w miare łatwe, miłe, przyjemne i bezproblemowe. Nikt
zdrowy na umyśle nie twierdzi, że praca to wszystko. Ale mając godziwe
zarobki, człowiek staje się niezależny od wielu ograniczeń.
> A jeśli ono będzie wolało pojechać do Chin ? Albo do Koluszek ?
To pojedzie sobie. Cóż za problem? Znając biegle parę języków, z dobrym
zawodem, pracowity człowiek wszędzie da sobie radę.
>
> Już zaplanowałas przyszłość dla swojego dziecka. Jeśli pojedzie pracować
do tego Londynu, spełni w ten sposób twoje oczekiwania albo marzenia.
I swoje również. Czy myślisz, że jego marzeniem jest gnuśnieć w Polsce na
zasiłku dla bezrobotnych albo ulice zamiatać? Jest dla Ciebie rzeczą
niewyobrażalną, że rodzina to wspólnota? Plany i marzenia są często wspólne.
Czy w
> życiu twojego miejsca znajdzie się miejsce dla jego własnych decyzji ?
Wątpię.
Staram sie, żeby w jego życiu nie było miejsca na ZŁE decyzje. Nieważne -
własne czy cudze, byle dobre i mądre.
Dorrit
>
> Olek
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-26 18:24:35
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Kangoo" <k...@...pl> napisał w wiadomości
news:aableo$v0o$1@news.zetosa.com.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:aaapps$hgg$3@news.tpi.pl...
>
>
>
> wybierz mu jeszcze zone, wiek odpowiedni do malzenstwa,
Cóż, mnie nie stać na utrzymywanie syna, jego żony i wnuków, mam za ciasne
mieszkanie na 5-6 -cioro ludzi. Więc uważam w związku z tym, że wiekiem
odpowiednim do małżeństwa jest wiek, w którym dziecko potrafi utrzymać się
samodzielnie, a w przypadku mężczyzny - utrzymać również żonę i nowo
narodzone dziecko/ci/.
wybierz mu zawod i szkole
Na razie już mu wybrałam elitarne, prywatne gimnazjum.
no i oczywiscie studia - przeciez czlek bez studiow to w Twoim mniemaniu
idiota....
Brak studiów ogranicza horyzonty umysłowe, ekonomiczne, zawodowe i status
socjalny. Przecież już co mądrzejsze dziecko z podstawówki to wie.
Dorrit
> Kangoo
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-27 16:13:42
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> napisał w wiadomości
>
> Ustaw filtry albo nie traktuj Dorrit Litler aż tak poważnie (tak jako i
ja
> się staram :)
Spoko - tez sie kiedys staralem ;-)
Tylko, ze w sumie jest to powazna grupa i trafiaja tu ludzie z powaznymi
problemami (oczywiscie oprocz stalego grona bywalcow co to glownie lubia
sobie podywagowac w iscie "psychologicznym" stylu o sprawach o ktorych
czesto nie maja zadnego pojecia).
I dlatego niespecjalnie trawie postaci typu LD i ich podejscie do wielu
kwestii :-(
nic to ;-)
Belin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-04-27 16:27:47
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:aaapps$hgg$3@news.tpi.pl...
ha - przeczytalem Twoje dalsze odpowiedzi po moim poscie - no coz... nic
tylko wspolczuc dzieciakowi i liczyc, ze jednak Ci kiedys przejdzie.
> > No coz... szkoda, ze je urodzilas w takim wypadku :-(((
>
> A to dlaczego?
Czyzbym Ci nie napisal w dalszej czesci posta?
> > Ale Twoja wola - niestety nie mozna osob z takim podejsciem eliminowac
ze
> spoleczenswa... szkoda.
>
> A z jakiej racji chciałbyś mnie uśmiercić? Że potrafię dać życie istocie
> ludzkiej?
Samo "danie zycia" to raczej niespecjalna zasluga. Wazna jest raczej
umiejetnosc nie zabierania potem tego zycia dla siebie.
> Ciekawe co zrobisz jak dziecko dorosnie i okaze
> > sie, ze jednak ma jakies swoje potrzeby (ot chocby praca w innym kraju
czy
> nawet innym miescie) i zacznie sie bic z myslami co z tym "bagazem"
> > zrobic.
> Jakim bagażem?
Ano takim, ze bedzie musialo wybierac - czy zajac sie stara matka czy
prowadzic wlasne zycie - ale chyba tego nie pojmujesz :-(
>Już od dawna czeka na niego rodzina w Londynie, żeby załatwić
> mu intratną pracę za godziwe pieniądze. Właściwie nie tyle pracę, bo tą
> załatwi sobie sam, co pomoc w starcie - dach nad glową itp. drobiazgi.
Wszystko ustawione, prawda? Do tego elitarne gimnazjum itp.
I do tego drobne pranie mozgu, ze mama wie najlepiej.
>> Co zrobisz gdy Twoje dziecko zrezygnuje z swojej przyszlosci bo ma sie
Toba
>> opiekowac?
>
>
> Pomoc starym rodzicom nie musi wykluczać przyszłości dziecka. Gdy my
(...)
oczywiscie - tylko, ze takim "ustawianiem" od malego wlasnie wykluczasz
pewne drogi tej przyszlosci (i to nie tylko te zle ale rowniez te dobre) -
po prostu w pewnym momencie, mimo mozliwosci wyboru, emocjonalny i
uzaleznieniowy zwiazek z Toba (czy ogolnie rodzina) uniemozliwi
jakikolwiek wlasny wybor albo bardzo go utrudni... ale jak juz napisalem -
niestety chyba tego nie rozumiesz (a ja takich pare przypadkow widzialem -
ze mlody czlowiek nie byl w stanie dokonac zadnej zmiany w zyciu bo moglby
niechcacy urazic mame albo stwierdzal, ze mama wie lepiej).
> > Po ladnych 2 latach nieobecnosci sie tu pojawiam i widze, ze wszystko
po
> > staremu. Czas chyba znowu usunac grupe z czytnika albo od nowa
ustawiac
> > filtry :-((
>
>
> To Twoja forsa i Twoja decyzja. Rób co chcesz.
A to co prawda Twoje dziecko - ale jego przyszlosc jest tylko jego - wg
mnie nie powinnas robic "co chcesz".
Belin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-01 14:31:04
Temat: Re: TOKSYCZNA RODZINA
Użytkownik "belin" <b...@b...pl> napisał w wiadomości
news:aaek1d$lbu$1@h1.uw.edu.pl...
>
> Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
> news:aaapps$hgg$3@news.tpi.pl...
>
>
> > > No coz... szkoda, ze je urodzilas w takim wypadku :-(((
> >
> > A to dlaczego?
>
> Czyzbym Ci nie napisal w dalszej czesci posta?
- niestety nie mozna osob z takim podejsciem eliminowac ze spoleczenswa...
szkoda.
Nie. I nawet mi do głowy nie przyszło, że powinnam wychowywać je zgodnie z
egoistycznymi poglądami jakiegoś "Belina", "Saula" itp. facetów o
faszystowskich ciągotkach eliminacyjnych.
>
> >
> > A z jakiej racji chciałbyś mnie uśmiercić? Że potrafię dać życie istocie
> > ludzkiej?
>
> Samo "danie zycia" to raczej niespecjalna zasluga.
Jak dla kogo. Ty zapewne żadnego dziecka urodzić bys nie mógł.
>
> > Jakim bagażem?
>
> Ano takim, ze bedzie musialo wybierac - czy zajac sie stara matka czy
> prowadzic wlasne zycie - ale chyba tego nie pojmujesz :-(
>
>
> Wszystko ustawione, prawda? Do tego elitarne gimnazjum itp.
Zaplanowane. W UK i USA dobre rodziny planuja przyszłość swoich dzieci już
od kołyski. Arystokracja brytyjska zapisuje dzieci do Eton i innych
elitarnych szkół jeszcze przed przyjściem na świat. Tylko prymitywy
puszczają wszystko na żywioł: "jak bedzie chciało się uczyć,... co będzie
chciał, to zrobi..." itp brednie. Jak można pozwolić, by nasze dzieci
zmarnowały talenty dane im przez Boga?. Tak samo jak uczymy, że musi
załatwiać się w ustepie, a nie na dywan w salonie, tak samo musi się uczyć,
skoro ma zdolności do nauki.
> I do tego drobne pranie mozgu, ze mama wie najlepiej.
W dobrych rodzinach to rodzice są dla dziecka największym autorytetem a nie
ulica. Mama nie jest na szczęście przygłupiastą sprzątaczką ani naiwnym,
nieopierzonym małolatem i rzeczywiście wie lepiej.
>
> >
> >
> > Pomoc starym rodzicom nie musi wykluczać przyszłości dziecka.
> (...)
>
> oczywiscie - tylko, ze takim "ustawianiem"
Ja to nazywam wychowaniem.
od malego wlasnie wykluczasz
> pewne drogi tej przyszlosci (i to nie tylko te zle ale rowniez te dobre) -
To znaczy jakie drogi? Konkrety proszę a nie pustosłowie.
> po prostu w pewnym momencie, mimo mozliwosci wyboru, emocjonalny i
> uzaleznieniowy zwiazek z Toba (czy ogolnie rodzina)
A jaki ma być zwiazek rodziców z dzieckiem jak nie uczuciowy i
emocjonalny??? Może merkantylny i egoistyczny? Poza tym, opieka i pomoc
starym rodzicom, to nie żadna łaska i dobra wola ze strony dorosłego
dziecka, ale obowiązek prawny, o moralnym już nie wspominając. Dupek do
pieprzenia można mieć mnóstwo - matkę i ojca ma się tylko jednych. I tylko
oni potrafią dziecko kochać bezinteresownie, oni ponieśli mnóstwo wyrzeczeń
aby go wychować, umożliwić studia i intratną pracę. Przekonasz się o tym
może dopiero wtedy, gdy sam bedziesz miał dzieci. A może jesteś do tego
stopnia upośledzony uczuciowo, że relację dziecko-rodzic traktujesz jako
chwilowy i przymusowy związek pasożyta z żywicielem, bracza i dawaczy?
Swoich rodziców kochasz, czy tylko wykorzystujesz? Lub klepiesz tutaj dla
rozrywki, zamiast dorzucić setkę starej, schorowanej matce do nędznej
renciny?
(a ja takich pare przypadkow widzialem -
> ze mlody czlowiek nie byl w stanie dokonac zadnej zmiany w zyciu bo moglby
> niechcacy urazic mame
Jeśli chcesz przez to powiedzieć, że w ogóle nie powinien liczyć się z
uczuciami mamy, to mam inne zdanie.
albo stwierdzal, ze mama wie lepiej).
A może rzeczywiście wiedziała lepiej?
Dorrit
>
> Belin
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |