| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-07-11 18:29:01
Temat: To ojciec też potrzebny???Hie, hie...
http://wyborcza.pl/1,75248,5444719,Tata_posiedzi_z_d
zieckiem.html
"Tata posiedzi z dzieckiem
Leszek Kostrzewski2008-07-10, ostatnia aktualizacja 2008-07-11 13:16
Jak zmniejszyć dyskryminację kobiet na rynku pracy? Oto propozycja
"Gazety": wprowadźmy urlopy tacierzyńskie tylko dla mężczyzn. Część
płatnego urlopu macierzyńskiego przypadałaby ojcom, jeśli mężczyzna z niego
nie skorzysta, urlop przepada.
O francuskim urlopie dla ojców i pomysłach polskiego rządu rozmawiamy z
Agnieszką Chłoń Domińczak, wiceminister pracy.(...)"
Boszsz, jaką my jesteśmy postępową rodziną! - już lata temu mój mąż był
pierwszym ojcem w gminie, który ku powszechnemu zdziwieniu i nie powiem,
aprobacie i zazdrości dam, wziął urlop macierzyński, no proszę :-D
Wzbudzał furorę w Ośrodku Zdrowia pośród mamusiek, kiedy z pasją przewijał
małą na stoliku, przed szczepieniem. Pomruki akceptacji o tym świadczyły
:-DDD
A jak mu ten urlop posłużył! - wyspał się chłop, odpoczął, z dzieckiem zżył
i vice versa - same zyski. Powiedział, że od tej pory przy następnych
dzieciach on będzie chodził na urlop - tak mu się (i mnie też) spodobało.
Zwłaszcza, że pampersy weszły już wtedy powszechnie do sprzedaży - no więc
najgorsza część roboty odpadła :-D
Tyle, że na drugim dziecku nam się rozmnażanie skończyło, a trzeba było
sobie jesczze ze dwoje sprawić - ech... No, ale to inna bajka.
A tu się planuje odgórnie uczyć "gupich" ludzi, że babie nie wystarczy
Kinder, Kuche und Kirche, a dziecku ojciec też potrzebny, jak i ojcu
dziecko. Czy naprawdę te urzędasy nie mają co robić? - no bo niemozliwe,
żeby ludziom trzeba było takie rzeczy "umożliwiać" na siłę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-07-11 21:14:48
Temat: Re: To ojciec też potrzebny???On 11 Lip, 20:29, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
3 x K - spokojnie wystarczy (co nad to - od złego jest) - wystarczy
telewizorni nie kupować.
A na wychowawczym byłem z Jankiem, gdy się urodził, a nie
macierzyńskim droga Pani.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-07-11 21:18:46
Temat: Re: To ojciec też potrzebny???Dnia Fri, 11 Jul 2008 14:14:48 -0700 (PDT), p...@h...com
napisał(a):
> On 11 Lip, 20:29, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>
> 3 x K - spokojnie wystarczy (co nad to - od złego jest) - wystarczy
> telewizorni nie kupować.
> A na wychowawczym byłem z Jankiem, gdy się urodził, a nie
> macierzyńskim droga Pani.
No więc mój mąż był i na tym, i na tym - ja po urodzeniu młodszej córki
byłam tylko 3 tygodnie na zwolnieniu - hie hie, przejęłam się za bardzo
rolą nauczycielki/wychowawczyni ósmej klasy. I na co mi to było - nikt tego
nie docenił... ale to inna bajka. Drogi Panie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-07-12 05:26:27
Temat: Re: To ojciec też potrzebny???
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:xe4mg1wfmplr$.fcz6mm57l6m0.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 11 Jul 2008 14:14:48 -0700 (PDT), p...@h...com
> napisał(a):
>
>> On 11 Lip, 20:29, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>
>> 3 x K - spokojnie wystarczy (co nad to - od złego jest) - wystarczy
>> telewizorni nie kupować.
>> A na wychowawczym byłem z Jankiem, gdy się urodził, a nie
>> macierzyńskim droga Pani.
>
> No więc mój mąż był i na tym, i na tym - ja po urodzeniu młodszej córki
> byłam tylko 3 tygodnie na zwolnieniu - hie hie, przejęłam się za bardzo
> rolą nauczycielki/wychowawczyni ósmej klasy. I na co mi to było - nikt
> tego
> nie docenił... ale to inna bajka. Drogi Panie.
Urlop opiekuńczy wycięty z macierzyńskiego - też tak miałem, Najdroższa
Pani, Madonno Izabelińsko - Kielecka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-07-13 06:07:18
Temat: Re: To ojciec też potrzebny???
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:xe4mg1wfmplr$.fcz6mm57l6m0.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 11 Jul 2008 14:14:48 -0700 (PDT), p...@h...com
> napisał(a):
>
>> On 11 Lip, 20:29, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>
>> 3 x K - spokojnie wystarczy (co nad to - od złego jest) - wystarczy
>> telewizorni nie kupować.
>> A na wychowawczym byłem z Jankiem, gdy się urodził, a nie
>> macierzyńskim droga Pani.
>
> No więc mój mąż był i na tym, i na tym - ja po urodzeniu młodszej córki
> byłam tylko 3 tygodnie na zwolnieniu - hie hie, przejęłam się za bardzo
> rolą nauczycielki/wychowawczyni ósmej klasy. I na co mi to było - nikt
> tego
> nie docenił... ale to inna bajka. Drogi Panie.
A ja idę się założyć, że Twoje dziecko nosi w sobie (uświadomione lub nie)
pytanie: dlaczego mamo byłaś dla zupełnie obcych dzieci, a nie było ciebie
dla mnie!? Kiedyś (może już?) stworzy związek z mężczyzną, do którego
przyniesie wzorce przekazne przez Ciebie no i to pytanie. Fajna jazda. No
cóż- skutki równouprawnienia...
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-07-13 11:01:54
Temat: Re: To ojciec też potrzebny???Dnia Sun, 13 Jul 2008 08:07:18 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:xe4mg1wfmplr$.fcz6mm57l6m0.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 11 Jul 2008 14:14:48 -0700 (PDT), p...@h...com
>> napisał(a):
>>
>>> On 11 Lip, 20:29, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>
>>> 3 x K - spokojnie wystarczy (co nad to - od złego jest) - wystarczy
>>> telewizorni nie kupować.
>>> A na wychowawczym byłem z Jankiem, gdy się urodził, a nie
>>> macierzyńskim droga Pani.
>>
>> No więc mój mąż był i na tym, i na tym - ja po urodzeniu młodszej córki
>> byłam tylko 3 tygodnie na zwolnieniu - hie hie, przejęłam się za bardzo
>> rolą nauczycielki/wychowawczyni ósmej klasy. I na co mi to było - nikt
>> tego
>> nie docenił... ale to inna bajka. Drogi Panie.
>
> A ja idę się założyć, że Twoje dziecko nosi w sobie (uświadomione lub nie)
> pytanie: dlaczego mamo byłaś dla zupełnie obcych dzieci, a nie było ciebie
> dla mnie!? Kiedyś (może już?) stworzy związek z mężczyzną, do którego
> przyniesie wzorce przekazne przez Ciebie no i to pytanie. Fajna jazda. No
> cóż- skutki równouprawnienia...
>
> Chiron
Pieprzysz, aż brzuch boli: dla moich dzieci porzuciłam W OGÓLE pracę,
proroku :-DDD
Norrrrrmalnie, Twoje rzutowanie w przyszłość jest tak napakowane własnymi
bezpodstawnymi domysłami, że się aż niedobrze robi.
Przyjmij do wiadomości, że g...o wiesz o mnie, moich dzieciach, moich
relacjach z nimi i z obcymi dziećmi.
Nie cierpiałam swojego nauczycielskiego zawodu, bo to niewdzięczny, psi
zawód, nikt go nie docenia, ale przyczyną jest tylko i wyłącznie zły dobór
materiału kadrowego - idą tam tylko nieudacznicy, którzy niczego innego
robić nie potrafią - a ja jestem ponadprzeciętnie i wszechstronnie
uzdolniona, poszłam tam tylko dlatego, że tak chcieli moi rodzice, takie
były możliwości i uwarunkowania zewnętrzne. Powinnam przeforsować swoje
marzenie - i pójść na ASP lub do konserwatorium muzycznego.
Skończyło się to frustracją - ale na szczęście w porę zdążyłam zauważyć, co
jest naprawdę ważne :-)
Mam najlepsze, najmądrzejsze i najukochańsze dzieci pod słońcem - widzą we
mnie wszystko, co najlepsze i tak zresztą jest, bo jestem wspaniałą matką.
Doprawdy, ubawiłam się, czytając Twoje brednie :-DDD
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-07-13 11:16:24
Temat: Re: To ojciec też potrzebny???Ikselka wrote:
>>>> On 11 Lip, 20:29, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>>
>>>> 3 x K - spokojnie wystarczy (co nad to - od złego jest) - wystarczy
>>>> telewizorni nie kupować.
>>>> A na wychowawczym byłem z Jankiem, gdy się urodził, a nie
>>>> macierzyńskim droga Pani.
>>> No więc mój mąż był i na tym, i na tym - ja po urodzeniu młodszej
>>> córki byłam tylko 3 tygodnie na zwolnieniu - hie hie, przejęłam się
>>> za bardzo rolą nauczycielki/wychowawczyni ósmej klasy. I na co mi
>>> to było - nikt tego
>>> nie docenił... ale to inna bajka. Drogi Panie.
>> A ja idę się założyć, że Twoje dziecko nosi w sobie (uświadomione
>> lub nie) pytanie: dlaczego mamo byłaś dla zupełnie obcych dzieci, a
>> nie było ciebie dla mnie!? Kiedyś (może już?) stworzy związek z
>> mężczyzną, do którego przyniesie wzorce przekazne przez Ciebie no i
>> to pytanie. Fajna jazda. No cóż- skutki równouprawnienia...
>> Chiron
> Pieprzysz, aż brzuch boli: dla moich dzieci porzuciłam W OGÓLE pracę,
> proroku :-DDD
> Norrrrrmalnie, Twoje rzutowanie w przyszłość jest tak napakowane
> własnymi bezpodstawnymi domysłami, że się aż niedobrze robi.
> Przyjmij do wiadomości, że g...o wiesz o mnie, moich dzieciach, moich
> relacjach z nimi i z obcymi dziećmi.
> Nie cierpiałam swojego nauczycielskiego zawodu, bo to niewdzięczny,
> psi zawód, nikt go nie docenia, ale przyczyną jest tylko i wyłącznie
> zły dobór materiału kadrowego - idą tam tylko nieudacznicy, którzy
> niczego innego robić nie potrafią - a ja jestem ponadprzeciętnie i
> wszechstronnie uzdolniona, poszłam tam tylko dlatego, że tak chcieli
> moi rodzice, takie były możliwości i uwarunkowania zewnętrzne.
> Powinnam przeforsować swoje marzenie - i pójść na ASP lub do
> konserwatorium muzycznego.
> Skończyło się to frustracją - ale na szczęście w porę zdążyłam
> zauważyć, co jest naprawdę ważne :-)
> Mam najlepsze, najmądrzejsze i najukochańsze dzieci pod słońcem -
> widzą we mnie wszystko, co najlepsze i tak zresztą jest, bo jestem
> wspaniałą matką. Doprawdy, ubawiłam się, czytając Twoje brednie :-DDD
BPANMSP. Mam nieprzejednane wrażenie, że bez względu na to, czy sama
odeszłaś, czy Cię oddalono - nauczyciele i uczniowie odetchnęli z ulgą.
Wręcz widzę te sceny za Twojej nauczycielskiej obecności... oczywiście gówno
wiem o Twojej pracy w szkole. Tak sobie tylko... rzutuję. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-07-13 13:28:22
Temat: Re: To ojciec też potrzebny???Dnia Sun, 13 Jul 2008 13:16:24 +0200, michal napisał(a):
> Ikselka wrote:
>>>>> On 11 Lip, 20:29, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>>>
>>>>> 3 x K - spokojnie wystarczy (co nad to - od złego jest) - wystarczy
>>>>> telewizorni nie kupować.
>>>>> A na wychowawczym byłem z Jankiem, gdy się urodził, a nie
>>>>> macierzyńskim droga Pani.
>
>>>> No więc mój mąż był i na tym, i na tym - ja po urodzeniu młodszej
>>>> córki byłam tylko 3 tygodnie na zwolnieniu - hie hie, przejęłam się
>>>> za bardzo rolą nauczycielki/wychowawczyni ósmej klasy. I na co mi
>>>> to było - nikt tego
>>>> nie docenił... ale to inna bajka. Drogi Panie.
>
>>> A ja idę się założyć, że Twoje dziecko nosi w sobie (uświadomione
>>> lub nie) pytanie: dlaczego mamo byłaś dla zupełnie obcych dzieci, a
>>> nie było ciebie dla mnie!? Kiedyś (może już?) stworzy związek z
>>> mężczyzną, do którego przyniesie wzorce przekazne przez Ciebie no i
>>> to pytanie. Fajna jazda. No cóż- skutki równouprawnienia...
>
>>> Chiron
>
>> Pieprzysz, aż brzuch boli: dla moich dzieci porzuciłam W OGÓLE pracę,
>> proroku :-DDD
>> Norrrrrmalnie, Twoje rzutowanie w przyszłość jest tak napakowane
>> własnymi bezpodstawnymi domysłami, że się aż niedobrze robi.
>> Przyjmij do wiadomości, że g...o wiesz o mnie, moich dzieciach, moich
>> relacjach z nimi i z obcymi dziećmi.
>> Nie cierpiałam swojego nauczycielskiego zawodu, bo to niewdzięczny,
>> psi zawód, nikt go nie docenia, ale przyczyną jest tylko i wyłącznie
>> zły dobór materiału kadrowego - idą tam tylko nieudacznicy, którzy
>> niczego innego robić nie potrafią - a ja jestem ponadprzeciętnie i
>> wszechstronnie uzdolniona, poszłam tam tylko dlatego, że tak chcieli
>> moi rodzice, takie były możliwości i uwarunkowania zewnętrzne.
>> Powinnam przeforsować swoje marzenie - i pójść na ASP lub do
>> konserwatorium muzycznego.
>> Skończyło się to frustracją - ale na szczęście w porę zdążyłam
>> zauważyć, co jest naprawdę ważne :-)
>> Mam najlepsze, najmądrzejsze i najukochańsze dzieci pod słońcem -
>> widzą we mnie wszystko, co najlepsze i tak zresztą jest, bo jestem
>> wspaniałą matką. Doprawdy, ubawiłam się, czytając Twoje brednie :-DDD
>
> BPANMSP. Mam nieprzejednane
Nieprzeparte.
Używaj właściwych słów.
> wrażenie, że bez względu na to, czy sama
> odeszłaś, czy Cię oddalono
Jeszcze gorzej: mąż mi zabronił pracować. Za bardzo mnie kocha :-)
> - nauczyciele i uczniowie odetchnęli z ulgą.
> Wręcz widzę te sceny za Twojej nauczycielskiej obecności... oczywiście gówno
> wiem o Twojej pracy w szkole. Tak sobie tylko... rzutuję. :)
Spalony. Ten Twój rzucik, oczywiście :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2008-07-13 13:43:54
Temat: Re: To ojciec też potrzebny???Ikselka wrote:
>> BPANMSP. Mam nieprzejednane
> Nieprzeparte.
> Używaj właściwych słów.
Nie chciałem powiedzieć, że zamiast przejednywać, starasz się gwałtem
przepychać swoje wersje.
>> wrażenie, że bez względu na to, czy sama
>> odeszłaś, czy Cię oddalono
> Jeszcze gorzej: mąż mi zabronił pracować. Za bardzo mnie kocha :-)
Nie dziwię się i nie przeczę. Nie zmienia to prawdopodobnego faktu
pojawienia się ulgi.
>> - nauczyciele i uczniowie odetchnęli z ulgą.
>> Wręcz widzę te sceny za Twojej nauczycielskiej obecności...
>> oczywiście gówno wiem o Twojej pracy w szkole. Tak sobie tylko...
>> rzutuję. :)
> Spalony. Ten Twój rzucik, oczywiście :-)
Ale "argument" z ust Ci wyjąłem.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2008-07-13 19:01:33
Temat: Re: To ojciec też potrzebny???
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:z27xyqelkono$.160k2qbgeyjoz.dlg@40tude.net...
>>> No więc mój mąż był i na tym, i na tym - ja po urodzeniu młodszej córki
>>> byłam tylko 3 tygodnie na zwolnieniu - hie hie, przejęłam się za bardzo
>>> rolą nauczycielki/wychowawczyni ósmej klasy. I na co mi to było - nikt
>>> tego
>>> nie docenił... ale to inna bajka. Drogi Panie.
>>
>> A ja idę się założyć, że Twoje dziecko nosi w sobie (uświadomione lub
>> nie)
>> pytanie: dlaczego mamo byłaś dla zupełnie obcych dzieci, a nie było
>> ciebie
>> dla mnie!? Kiedyś (może już?) stworzy związek z mężczyzną, do którego
>> przyniesie wzorce przekazne przez Ciebie no i to pytanie. Fajna jazda. No
>> cóż- skutki równouprawnienia...
> Pieprzysz, aż brzuch boli: dla moich dzieci porzuciłam W OGÓLE pracę,
> proroku :-DDD
nie jestem prorokiem. Spójrz, co napisałaś sama: przejęłaś się rolą
nauczycielki- i zostawiłaś dziecko mężowi. To Twoje słowa. Ja w życiu
popełniłem wiele błędów. Jeśli ktoś mi jakiś wytknie- nie twierdzę, że jest
na odwrót. Ale- to przecież Twoja sprawa. Ja tylko zasygnalizowałem problem.
TWÓJ PROBLEM.
> Norrrrrmalnie, Twoje rzutowanie w przyszłość jest tak napakowane własnymi
> bezpodstawnymi domysłami, że się aż niedobrze robi.
> Przyjmij do wiadomości, że g...o wiesz o mnie, moich dzieciach, moich
> relacjach z nimi i z obcymi dziećmi.
Nie wiem- tylko to, co sama napiszesz. A napisałaś, co napisałaś. I nadal
mam przekonanie, że jest tak, jak napisałem. A przekonanie spotęgowała Twoja
ostra reakcja. Nie mam zwyczaju dowalania ludziom. Chodziło mi tylko o
prosty IMHO mechanizm psychologiczny. Gdzieś tam, na początku mojej Drogi
nauczyłem się jednej fajnej rzeczy: Jeśli KTOKOLWIEK powie mi coś, co nie
spowoduje mojej reakcji- to szybko o tym zapominam. Jeśli jednak to, co ktoś
powie- wzbudzi moje silne emocje, to żebym nie wiem jak myślał, ze to
nieprawda- to napewno warto z tym popracować- i zapewne sporo prawdy w tym
jest. Zgadzasz się?
> Nie cierpiałam swojego nauczycielskiego zawodu, bo to niewdzięczny, psi
> zawód, nikt go nie docenia, ale przyczyną jest tylko i wyłącznie zły dobór
> materiału kadrowego - idą tam tylko nieudacznicy, którzy niczego innego
> robić nie potrafią - a ja jestem ponadprzeciętnie i wszechstronnie
> uzdolniona, poszłam tam tylko dlatego, że tak chcieli moi rodzice, takie
> były możliwości i uwarunkowania zewnętrzne. Powinnam przeforsować swoje
> marzenie - i pójść na ASP lub do konserwatorium muzycznego.
> Skończyło się to frustracją - ale na szczęście w porę zdążyłam zauważyć,
> co
> jest naprawdę ważne :-)
I tu widzę sporo sprzeczności...ale to naprawdę Twoja rzecz. Nie dowalam Ci-
po prostu: komunikuję.
> Mam najlepsze, najmądrzejsze i najukochańsze dzieci pod słońcem - widzą we
> mnie wszystko, co najlepsze i tak zresztą jest, bo jestem wspaniałą matką.
> Doprawdy, ubawiłam się, czytając Twoje brednie :-DDD
To po co dajesz im tyle uwagi?
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |