Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.internetia.
pl!newsfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.tpi.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!
not-for-mail
From: Ikselka <i...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: "Trzecia, o której marzę"
Date: Sat, 12 Jan 2008 23:34:21 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 37
Message-ID: <1...@4...net>
NNTP-Posting-Host: bmu173.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1200177784 10638 83.28.240.173 (12 Jan 2008 22:43:04
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 12 Jan 2008 22:43:04 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:393690
Ukryj nagłówki
Trzecia, o której marzę
Powinna mieć to, co na początek przydatne - urodę. Ale może nie za dużą, bo
duża odbiera rozum.
Powiedzmy inaczej: powinna umieć być piękną na scenie, a w domu dostrzegać,
a nawet wyolbrzymiać własne niedoskonałości. Wady bywają bezcenne.
Wloką się za człowiekiem długo, nie pozwalając na przesadną miłość własną.
Na początku niech się jej w zawodzie stanowczo... nie wiedzie. Dobrze,
jeśli otrzyma od życia stosowną porcję nieprzychylności. Nie za dużą
jednak, bo wtedy przyszły sukces może - w ramach rekompensaty - okupić
nienaturalną przesadą.
Winna czekać na swoją szansę bez szczególnej niecierpliwości, raczej ze
zdziwieniem, że spóźnia się na umówione przecież spotkanie. A gdy już
szansa nadejdzie, niech ją ślicznie wykorzysta, ale bez przytupu - bo nic
się nie dzieje. I jak mawia piosenka: "Nie stanie się nic, aż do końca".
A potem, gdy przyjdą poważniejsze rezultaty, niechże wita je z miłym
zdziwieniem. Nawet wtedy, kiedy poprzedza je ogrom pracy. Niech ją własne
talenty zaskakują. Niech - jak długo się da - nie wie o swoim talencie i
urodzie.
Niech zapamiętuje to, co mówią o niej źle i zapomina o tym, co mówią
dobrze.
Musi kochać spektakle, w których gra, partnerów i partnerki. Nigdy nie
wolno jej zapomnieć, że świetny rezultat kolegów pracuje również dla niej.
A po drodze niech wypracuje rzecz najtrudniejszą - tak trudną, że aż
nierealną: ma pięknie kochać i pięknie być kochaną, ma mieć dzieci, a
dzieci mają mieć ją.
Na koniec zaś, zdziwiona, zaskoczona, zażenowana - nie dowierzając - niech
wypije po największej roli swego życia kielich szampana. Po czym -
rozgarniając miękkim gestem dym papierosa - proszę, żeby uznała, że łza,
którą nagle poczuła w oku, wzięła się nie z poczucia ciężko okupionego
zwycięstwa nad sobą, ale tylko i wyłącznie... z tlącego się tytoniu -
przeciętnej jakości.
Z taką partnerką chciałbym grać, gdybym jeszcze grał - Drogi Czytelniku.
Jan Nowicki - POLSKA Gazeta Krakowska
|