« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-04-11 11:26:41
Temat: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]
Choroba ta dotyka coraz większą liczbę ludzi, a mimo to zarówno lekarze, jak
i pacjenci bardzo często nie rozpoznają jej objawów. Tymczasem
niezdiagnozowana ........ może przerodzić się przewlekłe schorzenie.
(...) Ponad połowa przypadków ........ nie zostaje zdiagnozowana, co
potęguje cierpienie chorych i na dłuższą metę zmniejsza ich szanse na
wyleczenie - ostrzega Enric Alvarez ze szpitala w Sant Pau w Barcelonie.
Lekarze nie zawsze stawiają prawidłową diagnozę, bo symptomy tego schorzenia
są często niejednoznaczne. Dużo istotniejsze jest jednak to, że wielu
chorych z rezygnacją godzi się na swoje złe samopoczucie i ani oni, ani ich
najbliżsi nie dostrzegają, że zły humor, bóle pleców i głowy, problemy ze
snem czy brak ...... w rzeczywistości są skutkiem ......
[...]
Powodem tak dużej liczby niezdiagnozowanych przypadków ..... jest fakt, iż
"wiele osób ma błędne wyobrażenie o tej chorobie - wyjaśnia dr Enric Avarez.
[...]
NIEPOKOJĄCE OBJAWY:
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11116,1402616,1,cza
sopisma.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-04-11 11:45:22
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]Sky napisał(a):
> Lekarze nie zawsze stawiają prawidłową diagnozę, bo symptomy tego schorzenia
> są często niejednoznaczne.
Zwykle wystarczy wykluczyć schorzenia dające podobne objawy. Wtedy
pozostaje jedynie sfera psychiki.
> Dużo istotniejsze jest jednak to, że wielu
> chorych z rezygnacją godzi się na swoje złe samopoczucie
Nie zgodzę się z tym twierdzeniem. Wcale sie nie godzi, ale nie ma siły
samodzielnie podjąć działań. To różnica.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-04-11 13:15:10
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]
Użytkownik "E." <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:evihoh$eg0$1@achot.icm.edu.pl...
> Sky napisał(a):
>
> > Lekarze nie zawsze stawiają prawidłową diagnozę, bo symptomy tego
schorzenia
> > są często niejednoznaczne.
>
> Zwykle wystarczy wykluczyć schorzenia dające podobne objawy. Wtedy
> pozostaje jedynie sfera psychiki.
To nie jest łatwe [u nas w kraju szczególnie] bo właściwie do wykluczenia
tych schorzeń potrzeba specjalisycznych konsultacji -m.inn
endokrynologicznej, neurologicznej a nawet neurohirurgicznej [analizy
badania RM lub TK]. A na to się czeka dość długo...a przy takim nasileniu
zjawiska jak obserwowane obecnie w populacji graniczy to wręcz z
niemożebnością...że o poważnym niedostatku !dobrze! przygotowanych do
sprawnego diagnozowania psychologów [klinicznych] nie wspomnę...
> > Dużo istotniejsze jest jednak to, że wielu
> > chorych z rezygnacją godzi się na swoje złe samopoczucie
>
> Nie zgodzę się z tym twierdzeniem. Wcale sie nie godzi, ale nie ma siły
> samodzielnie podjąć działań. To różnica.
I to jest punkt kluczowy...niezgoda [lęk] jest multiplikcją subiektywnego
poczucia doświadczanego cierpienia.
"Kto boi się cierpienia cierpi już z samego lęku"A.Mick.
Zwykle zgoda na nie -akceptacja stanu i sytuacji [choćby i owa "rezygnacja"
"wymuszona" zmęczeniem jakąś krańcową psychiczną samoudręką] powoduje
natychmiastową i znaczącą poprawę samopoczucia...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-04-11 13:54:32
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]Sky napisał(a):
> "Kto boi się cierpienia cierpi już z samego lęku"A.Mick.
Owszem. 95% osób z przebytą depresją powie Ci, że panicznie boi sie jej
nawrotu i zrobi niemal wszystko by tego uniknąć.
> Zwykle zgoda na nie -akceptacja stanu i sytuacji powoduje
> natychmiastową i znaczącą poprawę samopoczucia...
>
Sądzę, że nie bardzo wiesz o czym piszesz.
Ale to jak z posiadaniem dzieci. Gdyby Ci ktoś potrafił powiedzieć jak
to jest je mieć, świat dawno by wyginął.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-04-11 14:52:22
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]
Użytkownik "E." <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:evipan$248$1@achot.icm.edu.pl...
> Sky napisał(a):
>
> > "Kto boi się cierpienia cierpi już z samego lęku"A.Mick.
>
> Owszem. 95% osób z przebytą depresją powie Ci, że panicznie boi sie jej
> nawrotu i zrobi niemal wszystko by tego uniknąć.
i tym samym staje na drodze do jej reemisji...[samospełnienie lękowe] ;)
> > Zwykle zgoda na nie -akceptacja stanu i sytuacji powoduje
> > natychmiastową i znaczącą poprawę samopoczucia...
> >
> Sądzę, że nie bardzo wiesz o czym piszesz.
> Ale to jak z posiadaniem dzieci. Gdyby Ci ktoś potrafił powiedzieć jak
> to jest je mieć, świat dawno by wyginął.
Wiem co piszę -tak w temacie depresji jak i dzieci... ;)
Wielokrotnie [miałem] mam i jedno i drugie...co ciekawe dzieci [na mnie]
działają lepiej niż najlepsze antydepresanty...ale to kwestia przyjętego
sposobu patrzenia na wszystko. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-04-11 15:49:52
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]On Apr 11, 4:52 pm, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik "E." <e...@o...pl> napisał w
wiadomościnews:evipan$248$1@achot.icm.edu.pl...
>
> > Sky napisał(a):
>
> > > "Kto boi się cierpienia cierpi już z samego lęku"A.Mick.
>
> > Owszem. 95% osób z przebytą depresją powie Ci, że panicznie boi sie jej
> > nawrotu i zrobi niemal wszystko by tego uniknąć.
>
> i tym samym staje na drodze do jej reemisji...[samospełnienie lękowe] ;)
>
> > > Zwykle zgoda na nie -akceptacja stanu i sytuacji powoduje
> > > natychmiastową i znaczącą poprawę samopoczucia...
>
> > Sądzę, że nie bardzo wiesz o czym piszesz.
> > Ale to jak z posiadaniem dzieci. Gdyby Ci ktoś potrafił powiedzieć jak
> > to jest je mieć, świat dawno by wyginął.
>
> Wiem co piszę -tak w temacie depresji jak i dzieci... ;)
> Wielokrotnie [miałem] mam i jedno i drugie...co ciekawe dzieci [na mnie]
> działają lepiej niż najlepsze antydepresanty...ale to kwestia przyjętego
> sposobu patrzenia na wszystko. ;)
Wyjaśniłeś - najlepiej, jak można :-)
Też wiem, o czym piszę. Dzieci i depresja u mnie też się wykluczają.
Dziś mam (już) tylko dzieci.
Chętnie powiem komuś, kto ich nie ma, jak to jest je mieć. I na pewno
od mojej interpretacji świat nie wyginie :-))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-04-11 18:39:55
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]
Użytkownik <m...@y...com> napisał w wiadomości
news:1176306592.773126.231830@p77g2000hsh.googlegrou
ps.com...
On Apr 11, 4:52 pm, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik "E." <e...@o...pl> napisał w
wiadomościnews:evipan$248$1@achot.icm.edu.pl...
>
> > Sky napisał(a):
>
> > > "Kto boi się cierpienia cierpi już z samego lęku"A.Mick.
>
> > Owszem. 95% osób z przebytą depresją powie Ci, że panicznie boi sie jej
> > nawrotu i zrobi niemal wszystko by tego uniknąć.
>
> i tym samym staje na drodze do jej reemisji...[samospełnienie lękowe] ;)
>
> > > Zwykle zgoda na nie -akceptacja stanu i sytuacji powoduje
> > > natychmiastową i znaczącą poprawę samopoczucia...
>
> > Sądzę, że nie bardzo wiesz o czym piszesz.
> > Ale to jak z posiadaniem dzieci. Gdyby Ci ktoś potrafił powiedzieć jak
> > to jest je mieć, świat dawno by wyginął.
>
> Wiem co piszę -tak w temacie depresji jak i dzieci... ;)
> Wielokrotnie [miałem] mam i jedno i drugie...co ciekawe dzieci [na mnie]
> działają lepiej niż najlepsze antydepresanty...ale to kwestia przyjętego
> sposobu patrzenia na wszystko. ;)
Wyjaśniłeś - najlepiej, jak można :-)
Też wiem, o czym piszę. Dzieci i depresja u mnie też się wykluczają.
Dziś mam (już) tylko dzieci.
Chętnie powiem komuś, kto ich nie ma, jak to jest je mieć. I na pewno
od mojej interpretacji świat nie wyginie :-))))
Owa "interpretacja" to nic inego jak zaprzestanie koncentrowania się na
sobie [a dokładniej na lęku o siebie -ot chory/przesadny introwertyzm] a
rozpoczęcie dostrzegania,perceptuowania, życia tymi bodźcami które
oferuje-darowuje nam świat zewnętrzny...w tym choćby owe jakże intensywnie
absorbujące nas sobą dzieciaki...[to ma w sobie coś -duuużo- ze swoistej
kontemplacji życia] ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-04-11 18:52:28
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]Sky napisał(a):
>> Wiem co piszę -tak w temacie depresji jak i dzieci... ;)
>> Wielokrotnie [miałem] mam i jedno i drugie...co ciekawe dzieci [na mnie]
>> działają lepiej niż najlepsze antydepresanty...ale to kwestia przyjętego
>> sposobu patrzenia na wszystko. ;)
Może po prostu miałeś chandrę?
> Też wiem, o czym piszę. Dzieci i depresja u mnie też się wykluczają.
U Ciebie. U setek innych nie. U kolejnych setek fakt związany z
posiadaniem dzieci wywołuje depresję poporodową, która w skrajnych
przypadkach może przekształcić się z długotrwałą, wymagającą
specjalistycznej pomocy.
> Owa "interpretacja" to nic inego jak zaprzestanie koncentrowania się na
> sobie
Wszystko fajnie, o ile dotyczy teorii. W praktyce nieco inaczej to wygląda.
Przeżywanie cierpienia często wyklucza otwarcie na świat zewnętrzny.
Musiałbyś popatrzeć na osoby w cyklofrenii lub w depresji pourazowej, po
śmierci najbliższych itp.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-04-11 19:33:25
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]On Apr 11, 8:52 pm, "E." <e...@o...pl> wrote:
> Wszystko fajnie, o ile dotyczy teorii. W praktyce nieco inaczej to wygląda.
> Przeżywanie cierpienia często wyklucza otwarcie na świat zewnętrzny.
> Musiałbyś popatrzeć na osoby w cyklofrenii lub w depresji pourazowej, po
> śmierci najbliższych itp.
Jak wnoszę, jesteś specjalistką (?)
To powiedz, jak myślisz, czy osoba taka jak XL (czyli ja), mogła
kiedykolwiek przejść coś z tego, o czym tu piszesz?
Jestem ciekawa Twoich zdolności diagnostycznych :-)
Jeśli powiesz "tak" - to twoje postępowanie wobec mnie (całokształt)
jest chyba niezbyt poprawne. Jeśli powiesz "nie"...
W każdym razie wypowiedz się. Na razie widzę, że kreujesz się na jakiś
tam autorytet. Zweryfikujmy to.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-04-11 19:35:08
Temat: Re: Ukryta epidemia [kto zgadnie?]
Użytkownik "E." <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:evjapd$f5n$1@achot.icm.edu.pl...
> Sky napisał(a):
>
> >> Wiem co piszę -tak w temacie depresji jak i dzieci... ;)
> >> Wielokrotnie [miałem] mam i jedno i drugie...co ciekawe dzieci [na
mnie]
> >> działają lepiej niż najlepsze antydepresanty...ale to kwestia
przyjętego
> >> sposobu patrzenia na wszystko. ;)
>
> Może po prostu miałeś chandrę?
Widzę nie jesteś zbyt rzeczowo ustosunkowana do tematu...a wydawałoby się że
;P
Ile twoim zdaniem trwa taka chandra która jeszcze nie jest depresją? ;)
> > Też wiem, o czym piszę. Dzieci i depresja u mnie też się wykluczają.
>
> U Ciebie. U setek innych nie. U kolejnych setek fakt związany z
> posiadaniem dzieci wywołuje depresję poporodową, która w skrajnych
> przypadkach może przekształcić się z długotrwałą, wymagającą
> specjalistycznej pomocy.
>
> > Owa "interpretacja" to nic inego jak zaprzestanie koncentrowania się na
> > sobie
>
> Wszystko fajnie, o ile dotyczy teorii. W praktyce nieco inaczej to
wygląda.
Szczególnie jak się próbuje praktykować na innych -co? ;P
To twój problem widzę -nie mój. Ja znam sprawę od wewnątrz i to o wiele
bardziej praktycznie niż ci się wydaje... ;)
> Przeżywanie cierpienia często wyklucza otwarcie na świat zewnętrzny.
Mocno wielu utrudnia ale nikogo nie wyklucza w 100%. To duża sztuka się
"przedrzeć"przez własne czy czyjeś cierpienie [poprzez zaakceptowanie
o] -ale na tym polega mistrzostwo w dziedzinie zwanej uczestniczeniem w
życiu [swoim i innych]. Czy warto ćwiczyć się w czymkolwiek innym jeśli się
tej sztuki jeszcze nie opanowało? Raczej nie... ;)
> Musiałbyś popatrzeć na osoby w cyklofrenii lub w depresji pourazowej, po
> śmierci najbliższych itp.
Wiem z autopsji co to skoncentrowanie na własnym cierpieniu i wiem jakie są
tego przyczyny oraz jak się z tego wyrwać-na własny użytek. Więc nie muszę z
zewnątrz patrzeć na takich by choć trochę tego -jak proponujesz- liznąć[jak
ty?]. Czyżby tobie jedynie tylko to patrzenie jednak pozostawało... ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |