Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Upadłe Damy 2RP

Grupy

Szukaj w grupach

 

Upadłe Damy 2RP

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2013-11-15 23:18:00

Temat: Upadłe Damy 2RP
Od: Adrenalinka <7...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

http://ksiazki.wp.pl/tytul,Kobiety-zbrodniarki-Upadl
e-damy-II-Rzeczpospolitej-rozmowa-z-Kamilem-Janickim
,wid,20759,wywiad.html?ticaid=111abf&_ticrsn=3




1.

Przez całe dwudziestolecie trwał gigantyczny spór obyczajowy. Z jednej strony
mieliśmy silną prawicę, która po latach 20-tych nie mogła już dojść do władzy z
powodu zamachu majowego. Z drugiej - u władzy zamontowała się w teorii liberalna
sanacja, która jednak bała się wprowadzić w Polsce jakiekolwiek oficjalne zmiany
obyczajowe i narazić się konserwatystom.

Nigdy nie usankcjonowano w prawodawstwie II Rzeczpospolitej cywilnych rozwodów.
Separacja była potępiana i utrudniana na przeróżne sposoby. Aby się rozstać trzeba
było albo zabić swojego małżonka, albo... mieć dużo pieniędzy. W drugim przypadku
można było sobie pozwolić na zmianę wyznania lub oficjalne unieważnienie ślubu.
Najtańszym rozwiązaniem pozostawał jednak rewolwer. Stąd tak gigantyczna liczba
przypadków mężobójstw i żonobójstw w tamtym czasie.

Antykoncepcja również była na cenzurowanym. Owszem, faktyczna obyczajowość,
szczególnie w przypadku mężczyzn, była bardzo swobodna, ale próby kontrolowania
narodzin, kliniki dla kobiet, jakakolwiek edukacja, nawet w zakresie naturalnych
metod - wszystko to spotykało się z ostrym potępieniem konserwatywnych polityków i
działaczy. Kobietom w przedwojennym społeczeństwie nie dawano żadnej kontroli nad
własnym ciałem i nad swoim życiem.

I to wszystko powodowało, że dzieciobójstwa zdarzały się w tamtym czasie wyjątkowo
często?

Z jednej strony powszechne było porzucanie dzieci. Z drugiej - makabryczna, popularna
metoda, czyli wrzucanie dziecka do sławojki, gdzie w tej niejednokrotnie
kilkumetrowej warstwie fekaliów dziecko szybko tonęło. Morderczynie mogły czuć się
bezkarne. Nawet jeśli zostały schwytane, zwykle czekała je kara nie większa niż kilka
miesięcy, góra rok więzienia.



2.

Lepiej zapytajmy, czy dzisiaj byłoby do pomyślenia to, co stało się na początku lat
trzydziestych w Poznaniu. Pedofilską szajkę założył tam jeden z najbardziej
wpływowych i najlepiej znanych endeckich polityków w Wielkopolsce. Feliks Piekucki
był niekwestionowanym celebrytą, niemal co drugi dzień gościł w radiu (najważniejszym
medium epoki). Wcześniej pełnił funkcję komendanta miasta podczas powstania
wielkopolskiego, był jeden z organizatorów zbrojnego zrywu. Przez lata organizował
patriotyczne imprezy oraz religijne kongresy wzywające do walki z rozpustą
współczesności.

Dzisiaj jednak trudno znaleźć o nim jakiekolwiek informacje w podręcznikach i
publikacjach poświęconych powstaniu. Został wymazany z historii w sposób, który można
porównać chyba tylko z zabiegami znanymi z Rosji Radzieckiej.

Dlaczego?

Ano dlatego, że Piekucki miał pewne osobliwe hobby. Lubił spotykać się z
trzynastoletnimi dziewczynkami. I bardzo lubił sprzedawać trzynastoletnie dziewczynki
innym panom. To była szajka pedofilska oplatająca cały Poznań. Funkcjonowała w
szeregu różnych lokali i pod wieloma nazwami. Pieniądze na rozkręcenie tego "Domu
rozkoszy" płynęły od najzamożniejszych obywateli. I to właśnie oni stanowili
klientelę: politycy, finansiści, przemysłowcy. Brali udział w orgiach, kupowali ostrą
dziecięcą pornografię.

Feliks Piekucki był pazernym i wyuzdanym panem w średnim wieku, ale był też
celebrytą. Innymi słowy: miał raczej napięty harmonogram, a ktoś przecież musiał
prowadzić cały erotyczny interes.

I tutaj na scenę wkraczają kolejne upadłe damy...

Do tej roli polityk najął dwie obrotne kobiety - Marię Hermanową, a przede wszystkim
jej córkę, Małgorzatę Genzlerową. Ta ostatnia została swego rodzaju menedżerem "Domu
rozkoszy" vel "Klub erotomanów". Razem z kilkuletnią córeczką przemierzała miejskie
parki i zapuszczała się w okolice szkół, gdzie zaczepiała ładne, nastoletnie
dziewczęta. Na różne sposoby skłaniała je do wizyty w umówionym miejscu: przekupywała
cukierkami, obiecywała sukienki i drobne prezenty, mamiła wizją pracy opiekunki do
dziecka. Niczego nie podejrzewające ofiary były następnie upijane lub narkotyzowane.
Trafiały w łapy członka szajki odpowiedzialnego za przygotowanie zdjęć
pornograficznych (i będącego jednocześnie pracownikiem jednego z bardziej szanowanych
atelier fotograficznych w mieście), a w końcu do klientów. Wszystko działo się
niemalże na oczach miasta: w lokalach przy głównych ulicach, często na parterze.
Przechodnie nie zwracali jednak uwagi na krzyki wykorzystywanych dziewcząt, woleli
przejść nad tym do porządku dziennego.

Na koniec Genzlerowa zastraszała dzieci, tak by nikomu nie zdradziły swojego losu i
faktu istnienia szajki. Po tym wszystkim jak gdyby nigdy nic wracała do domu, do
męża. W całym swoim haniebnym procederze kierowała się tylko jedną zasadą - kończyła
zawsze przed godziną 17, tak by zdążyć przygotować obiad przed tym jak mąż przyjdzie
z pracy.

Przykładna żona i gospodyni domowa.

Jak na ironię to właśnie mąż, Franciszek Genzler, w końcu nabrał podejrzeń i zaczął
śledzić każdy krok małżonki. Podejrzewał, że Małgorzata ma romans. Prawda okazała się
nieporównanie bardziej druzgocząca.

Poszedł na policję, gdzie początkowo chyba go wyśmiano...

Historia była tak nieprawdopodobna, że w pierwszej chwili nikt na posterunku nie
potraktował jej poważnie. Zbycie petenta przyszło policjantom tym łatwiej, że sam
Genzler był raczej mało charyzmatyczną postacią. Niski, zahukany urzędniczyna, przez
kolegów powszechnie przezywany pantoflarzem. Funkcjonariuszom dużo bardziej
prawdopodobne wydawało się, że padł po prostu ofiarą zdrady, niż to, że jego żona
jest wpływową burdelmamą na usługach politycznej mafii.

Co ważne - w ostatecznym rozrachunku właściwie cała szajka pozostała bezkarna.
Oczywiście kariera polityczna Piekuckiego skończyła się z hukiem, ale sędziowie -
będący członkami tej samej grupy społecznej - nie próbowali niszczyć mu życia. Trafił
do więzienia zaledwie na półtora roku.

Dlaczego tak krótko?

Argumentowano, że więcej nie trzeba, bo przecież skazany ma wielkie zasługi dla
narodu. Jego towarzyszy nie spotkała nawet taka kara: dostali wyroki w zawieszeniu. I
to mimo, że zebrano zupełnie przytłaczające dowody: zeznania wykorzystywanych dzieci,
przechwycone w areszcie grypsy, a przede wszystkim 150 zdjęć i rysunków
pornograficznych. Widniały na nich małe dziewczynki, nago, w towarzystwie
oskarżonych.

Prawdziwe konsekwencje poniosła wyłącznie Małgorzata Genzlerowa. Ona nie miała ani
koneksji politycznych, ani wysokiej pozycji społecznej. Nic więc dziwnego, że właśnie
menedżerkę obarczono całą odpowiedzialnością za pedofilski proceder.









› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Syndrom wybitej szyby
Homoseksualizm i granice tolerancji.
Czy jesteś wolnym człowiekiem?
Ludzie sa glupi
Caritas

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »