| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-12 11:23:05
Temat: Re: Uposledzenie - co trzeba wiedziecUżytkownik "-=Mariusz=-" <p...@S...com>:
> Dodam od siebie, że ważnym jest być wymagającym w
> kontakcie (oczywiście bez przesady).
A zdradzisz cos wiecej? W jaki sposob bycie wymagajacym?
Melisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-02-12 12:03:20
Temat: Re: Uposledzenie - co trzeba wiedziecUżytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisała:
> Jestem mama 7 letniego Jasia z zespołem Downa. Mieszkam w Poznaniu.
> Melisa, Ty chyba jestes ze Szczecina, szkoda, ze tak daleko.
Tak, ze Szczecina. Ale mam rodzine w Sremie, raz na 10 lat odwiedzam ;)
Dziekuje za polecenie ksiazek, zapisalam, poszukam.
> Chciałabym, abyscie przeczytali takze ten artykuł, ma 4 strony (ciekawa
> jestem Waszych wrazen)
> http://polityka.onet.pl/artykul.asp?DB=162&ITEM=1109
646&MP=1
Ciekawy artykul, choc taki przygnebiajacy... Tzw. spoleczenstwo... Ale
(tak optymistycznie) mysle (a moze mam nadzieje..), ze ludzie po prostu nie
znaja, nie sa przyzwyczajeni - BOJA SIE. Nie bardzo wiedza jak sie odniesc i
zachowac wobec osoby z uposledzeniem czy zespolem Downa. Dlatego lepiej
im/bezpieczniej patrzec z daleka. Pewnie z tego powodu Celi nie zaproszono
na urodziny itd. To przykre, ale moge to zrozumiec (co nie znaczy
akceptowac). Sama taka obawialska bylam! Czulam opor nawet przed osobami
niepelnosprawnymi fizycznie - bo nie znam, nie wiem jak, boje sie, ze cos
powiem/zrobie zle, ze bedzie przykro, ze zranie. Wiec lepiej nie narazac sie
na zaklopotanie, niepewnosc i trzymac z daleka. Ale to minelo po pierwszym
prawdziwym kontakcie, sama zglosilam sie do pomocy przy ognisku dla osob
niepelnosprawnych. I poszlo, przelamalo sie. Teraz bede robic specjalizacje
z rehabilitacji niepelnosprawnych. Moze trzeba by OSWAJAĆ spoleczenstwo z
taka innoscia, nie uciekac od przyjaciol, wychodzic - prowadzic normalne
zycie. Da sie tak Agato?
Moj pierwszy kontakt - wchodze, oniesmielona, jak zwykle w nowej sytuacji
walcze z checia ucieczki - przedstawiam sie kobiecie majacej mnie
'wprowadzic', odwraca sie chlopak, wlasnie z zespolem Downa, caly w sloncu
usmiechu, podchodzi i podaje reke, mowi jak ma na imie. Nieco pozniej, gdy
siedze umeczona rozmowkami z personelem, przechodzac poklepuje wspierajaco
po ramieniu. To bede pamietac :)
Pozdrawiam
Melisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-15 18:34:16
Temat: Re: Uposledzenie - co trzeba wiedziec
> Ciekawy artykul, choc taki przygnebiajacy...
ja osobiscie byłam zbulwersowana, szczgolnie tymi stwierdzeniami typy -
"down wie", "down zrobił", jakby to nie był człowiek..
A tak w ogole zimny ten artykuł jak gora lodowa, koncowka troche lepsza, bo
sa cytowane słowa rodziców.
Tzw. spoleczenstwo... Ale
> (tak optymistycznie) mysle (a moze mam nadzieje..), ze ludzie po prostu
nie
> znaja, nie sa przyzwyczajeni - BOJA SIE. Nie bardzo wiedza jak sie odniesc
i
> zachowac wobec osoby z uposledzeniem czy zespolem Downa.
masz racje, ja tez sie kiedys bałam . Dlatego pomagam wszystkim przełamac te
obawy.
Mowie, co dolega Jasiowi, pozwalam Go poznac. On naprawde jest słodkim
dzieckiem.
Traktujemy Janka tak jak zdrowe dziecko (nie umialabym inaczej), nasze
otoczenie nauczyło sie od nas, zachowywac sie normalnie i nie robic z tego
afery. Wiekszosc ludzi, nie wiem na czym polega ta choroba. Zawsze mowie, ze
to loteria (1 urodzenie z z.d. na 1000 dzieci), a my wygralismy głowna
wygrana. Skoro tak nam sie udało, to w lotto tez wygramy (tylko kiedy ?).
>Moze trzeba by OSWAJAĆ spoleczenstwo z taka innoscia, nie uciekac od
przyjaciol, wychodzic - prowadzic normalne
> zycie. Da sie tak Agato?
Pewnie ze sie da. Ja osoboscie jestem osoba pełna optymizmu i wesoła. Nie
chodze jak smutas, bo mam Jasia z zespołem downa. Powiem, Ci szczerze, ze
nazwalismy Janka dzieckiem szczescia (wpadka po 4 latach od 1 Syna Adasia) i
wiemy, ze On otworzył nam oczy na wiele spraw. Nauczylismy sie oboje takiej
zdrowej pokory w stosunku do życia. Mamy tez wiecej sił, Jasio nas
mobilizuje, chcemy zapewnic Mu godna przyszłosc. Nasz starszy Syn, tez wiele
sie nauczył. Wiem, ze bedzie z Niego porzadny facet. Wiesz Janek moze
wolniej mysli, ale zachowuje sie normalnie, umie sie cudownie bawic, wymysla
historie, przebiera sie po 10 razy dziennie (bo uwielbia koszule i krawaty i
ciagle musi wygladac super), chodzi do przedszkola integracyjnego(za rok do
zerówki). Umie mowic (choc dosc niewyraznie) i wszystko rozumie. Wiesz,
jakos nie wierze, ze znajdzie przyjaciól wsrod zdrowych rowniesnikow. Wiedze
Jego szczescie wsrod ludzi Mu podobnych. Nie pragne niczego robic na siłe
robic, bedze szczesliwa jak nauczy sie pisac i czytac, ale tak naprawde
liczy sie dla mnie tylko Jego uczucie szczescia, a nie moje ambicje.
Zycze Ci satysfakcji z pracy.
Mocno pozdrawiam Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |