| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-06 13:12:25
Temat: Uwaga! Post Magdy N - bankomatyOn Sat, 5 Apr 2003 22:58:45 +0200, Masoneczka wrote:
>Witam po długiej przerwie :-)
>Mam oczywiście mało pytanko na wejściu. Czy mieliście kiedyś kłopoty
>z skorzystaniem z bankomatu? Założyłam konto (po naciskach w pracy,
>wiem nieobligatoryjnie, ale dla spokoju) i odebrałam kartę i nadszedł ten
>dzień
>jak podjąć pieniążki z maszyny. Po pierwsze uważałam to za banalnie łatwe,
>ale
>z monitorka czytam: potrzebujesz czasu, a ja stoję i stoję po wystukaniu
>PINu.
>Zastopowałam operację czerwonym zrozumiałym przyciskiem i poszłam
>z chandrą do domu. Na drugi dzień po wnikliwych obserwacjach krzyknełam
>Eureka. Mieliście z tym problemy? Macie jakieś sprawdzone recepty jak
>przyswoić
>obsługę nowego sprzętu, poza jednym - czytaniem instrukcji?
BANKOMATY I INNE AUTOMATY
"Czego glupi nie zrozumie to dla niego glupie."
- Feliks Chwalibog
Tak, teraz wszystkie bankomaty i inne automaty to
normalka. kiedys to najwyzej w telefonie ostrzegalo: rozmowa
kontrolowana, rozmowa kontrolowana... a dzisiaj benzyny nie
mozesz wziac, by cie nie pouczalo: zakoduj karte, wybierz
benzyne, nalewaj, wyciagnij karte, splywaj... O rany, jak to
tym ucywilizowanym, to znaczy tym, co sie na tych wszystkich
instrukcjach mowiono-pisanych kapuja, dobrze. Mnie te wszystkie
nowosci przerastaja, tylko w coraz powazniejsze kompleksy sie
wpedzam i tyle. "Dawniej kleska byl analfabetyzm, dzisiaj -
przekarmienie drukiem." Pawel Hofman - autor tego aforyzmu
spokojniutko do wtornych analfabetek by mnie zaliczyl i nawet
nie bardzo moglabym miec mu to za zle.
Pamietam jak tylko pokazaly sie pierwsze karty
telefoniczne, a ja akurat mialam jakies sympozjum w Paryzewie -
odwaznie kupilam sobie taka karte - bede dzwonic. Dorotka na
caly dzien zostawala sama w domu, mysle sobie, pogadam z nia w
czasie przerwy obiadowej, zeby sie upewnic, ze wszystko gra.
Guzik gralo! Mowi do mnie (pisanym) - wloz karte - widze
dziure ze strzalka - wkladam. I tu stanelam jeszcze, jak sie
okazalo, na wysokosci zadania, zadzialalam prawidlowo. Bo dalej
wszystko sie cholernie pogmatwalo. To cos do mnie mowi - ferme
le rideau - zaslon firanke?! Stanelam jak glupia. O, kurcze,
jaka firanke, gdzie jest tu jakas firanka?! ;-0 Rozgladam sie
na wszystkie strony, wkladam karte i wyjmuje, wciaz to samo -
ferme le rideau. Cholery mozna dostac!
Wylaze z kabiny, inteligentnie planujac - podpatrze
innych, przeciez jakos sie lacza. U innych wszystko bez
problemow, wkladaja karte, wykrecaja numer i gadaja. Mysle
sobie, moja kabina trefna - teraz co wynalazek to niewypal.
Poczekam az obok ktos sie nagada i sprobuje raz jeszcze z
"normalnej" kabiny. Ten co gada patrzy na mnie jak na
stuknieta. Obok mnie trzy wolne automaty, a ja stercze,
czekajac az on skonczy. Wole sie nie domyslac, co o mnie
pomyslal - cwaniaczek, bo mu sie udalo polaczyc. Wlaze za nim i
znow probuje. Jak zobaczylam to o firance, taka cholera mnie
poniosla, ze polecialam, rezygnujac z obiadu na najzwyklejsza
tradycyjna poczte i zamowilam rozmowe ze swoim domem. Mowilam
specjalnie pol po francusku, w polowie po polsku, zeby tylko ta
mila urzedniczka nie odeslala mnie do duzo wygodniejszych
(gadanie!) i tanszych automatow. Niech je szlag!
Dopiero w domu dzieci mnie uswiadomily z pewna doza
przyslugujacej sie nieobytej matce wyrozumialosci, ze to cale
"rideau" to bylo nic innego jak klapka, ktora trzeba bylo
opuscic po wlozeniu karty. No zeby tak komplikowac prostym
ludziom zycie i wymyslac, jakby dla zmylenia, takie
wieloznaczne wyrazy?! Swinstwo do kwadratu! Teraz, ile razy
korzystam z karty, przypominam sobie tamta moja konsternacje
graniczaca z kompletnym otumanieniem i smieje sie do rozpuku.
Nie tylko mnie jednak takie oglupienie sie zdarzalo. Raz
widze w centrum handlowym przed automatem do robienia zdjec
przystojna babeczke - tez Polka. Wrzuca monety jak sie nalezy,
cyknelo, blysnelo, babka wychodzi. Nagle z przerazeniem
konstatuje, ze tam blyska dalej, wskakuje w pospiechu - moze
sie zalapie? I tak jeszcze trzy razy, bo automat byl
przewidziany na piec ujec. Ona, jak nic, pewnie wszystkie miala
cholernie udane. Niech zyja automaty!
;-)
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-04-06 18:19:33
Temat: Gadający Szwed (polemika z Piszącą Francuzką)Wiecie, co mnie wkurza!?
Bankomaty!
Sterczą takie kwadratowe pudła w scianach, nie wiadomo po co - niby, że
można wypłacić z nich pieniądze... Ciekawe, ciekawe! Podchodzę i ja do
takiego bankomatu (hehe, bankomatu, nieźle to sobie nazwali, powinno być
raczej - szulerodebilomat!) i mówię mu: "Dawaj no forsę!", a on nic! No to
mówię po raz drugi, teraz po szwedzku, a on dalej nic, tylko błyska do mnie
tym swoim ekranikiem. Włóż kartę - włóż kartę! - no jasne! Nabierają ludzi
na granie w karty za pieniądze! To się w głowie nie mieści! W biały dzień na
ulicy! Normalna GANGSTERKA!!! Chciałem zadzwonić po policję, ale ten
cholerny bankomat (bankomat, hehe!, bankomat!) wcale nie chciał brać ode
mnie karty do telefonu, tylko dalej - włóż kartę! włóż kartę! I nie mogłem
wybrać numeru! No to - jak - CHCE KARTĘ CZY NIE CHCE!? A W KARTY TO JA SOBIE
MOGĘ ZAGRAĆ W DOMU!!!
Brawo Szwedzie! To było gadanie!
:-P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-06 19:00:21
Temat: Re: Uwaga! Post Magdy N - bankomatyUżytkownik "Magdalena Nawrocka" napisał w wiadomości
>Tak, teraz wszystkie bankomaty i inne automaty to
> normalka. kiedys to najwyzej w telefonie ostrzegalo: rozmowa
> kontrolowana, rozmowa kontrolowana... a dzisiaj benzyny nie
> mozesz wziac, by cie nie pouczalo: zakoduj karte, wybierz
> benzyne, nalewaj, wyciagnij karte, splywaj...
[ciach ...]
BTW na karty wszelkiego autoramentu zabraknie miejsca w torebkach.
Pełna automatyka odczłowiecza. Jak rozmawiać z automatem, to
na wstępie duży stres. Infolinie np. w sieciach komórkowych są
bezbłędnie "sekretaryzowane" chcesz dowiedzieć się o tym wciśnij 1
o tamtym 3 itd, ale na szczęście mają opcję, chcesz porozmawiać
z naszym konsultantem.
[ciach ...]
> Nie tylko mnie jednak takie oglupienie sie zdarzalo. Raz
> widze w centrum handlowym przed automatem do robienia zdjec
> przystojna babeczke - tez Polka.
Ja nieraz widziałam, jak grupka osób stoi przed drzwiami tramwaju, a te ani
drgną i wyklina motorniczemu za ospałość ;-) nie wiedząc, że należy tylko
przycisk wcisnąć.
Nie mam łatwości w pisaniu równej Tobie, ale dziekuję za tego maila,
czuję się wsparta, aczkolwiek dotychczas radziłam sobie z tego typu
sytuacjami,
do tej podeszłam zbyt pewnie, bez dozy pokory ;-)
--
Pozdrówka
Ania vel Masoneczka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |