Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Wierzba ?...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wierzba ?...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 30


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-04-08 22:03:00

Temat: Wierzba ?...
Od: "miro" <m...@w...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czołem, Ogrodnicy !
Jak tam wiosenne sadzenia ? Marzną uszka i grabieją paluszki ? Nie mówię
już o pękających pleckach...
Ja na razie wsadziłem dopiero 27 2-metrowych brzóz i modrzewi z
planowanych 150-ciu, a one już wypuszczają listki pomalutku... Chyba nie
zdążę... Ale brzozy i modrzewie, to stworzenia głupie, jak "Głupi Jasiu"
i wytrzymają wszystko. Z iglakami zdążę pewnie, bo jeszcze pośpią
troszeczkę (też około 100, ale za to na torf i ziemię leśną, co zwiększa
pracochłonność i z korzeniami trzeba się bardziej pieprzyć, ale za to
malutkie sadzonki wykopane tu i tam na "nieużytkach" podleśnych).
Ale ja nie o tym. Wymyśliłem (a właściwie podpatrzyłem u sąsiada !
(:-)) ) OGRODZENIE, w postaci słupków co 3 metry z ... wierzby. O
średnicy jakichś 10 centymetrów. Muszą stać już dość długo, bo wypuściły
ze wszystkich stron piękne czerwone "włosy". TO JEST TO ! Pomyślałem.
Mam do wykonania brakujący mi 150-metrowy odcinek ogrodzenia przeciw
sarnom i zającom (i kmiotom !). Półtora metrowej wysokości, pół metra w
ziemię - razem 2-metrowe słupki. 50 sztuk. Nie muszą (nawet nie powinny
!) być jednakowe. Mogą być nawet krzywe. Wierzba nie musi być
"płacząca", byle "produkowała" typowe dla wierzby "włosy" z pnia. 50
takich słupków wejdzie mi na raz, na moją przyczepkę "Niewiadów" o
nośności do 400 kilo, jeśli dobrze podpompuję koła i nie pojadę z tym z
nadmierną szybkością (:-)).
KOCHANI !!! KTO może mi dać namiary na taką ilość grubej (8-10 cm, czyli
boczne gałęzie jakiegoś wiatrołomu, czy innej wycinki) wierzby na Waszym
terenie ?... Mieszkam w Polanicy Zdroju, czyli w południowo-zachodnim
zakątku Polski. Niechętnie jechałbym po to na przykład w rejon
Koszalina, czy Suwałk.. (:-))). Ale Południowo-Zachodnia Polska -
owszem. Nawet Opolskie. Nawet na Śląsk pojadę. Albo nawet i pod Poznań.
Wierzba ta nie musi być jednego gatunku. Byle oczywiście była ŻYWA !!!
To znaczy świeżo cięta, albo dopiero do ścięcia. Martwych słupków
sosnowych i świerkowych mam pod dostatkiem u siebie (:-)))

Proszę na priva, choć na grupę i tak zajrzę, bo ostatnio szarpnąłem się
wreszcie na 64 MB RAM-u i mój kompi "ruszył z kopyta" i nie chrupta już
tak po dysku przy każdym ładowaniu newsów online... (:-))).

HEEELP !!!... (:-)) Miro

m...@n...com.pl albo m...@w...onet.pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2000-04-09 18:50:53

Temat: Odp: Wierzba ?...
Od: "Paweł Słomczyński" <p...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Poniewaz swoich sasiadow ze wsi nazywasz kmiotami mam nadzieje ze na zawsze
bedziesz im obcy i pokradna Ci te twoje piekne drzewa. Gdybys tak nie
gardzil kmiotami to bys wiedzial o co ich zapytac, mysle ze wtedy by Ci
pomogli.
Pawel Slomczynski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2000-04-10 08:16:08

Temat: Re: Wierzba ?...
Od: "Grzegorz Karolczak" <v...@l...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


miro napisał(a) w wiadomości: ...
>Ale brzozy i modrzewie, to stworzenia głupie, jak "Głupi Jasiu"...
>z korzeniami trzeba się bardziej pieprzyć, ale za to
>malutkie sadzonki wykopane tu i tam na "nieużytkach" podleśnych).


Znow kradniesz sadzonki?
Nie lubisz sie pieprzyc z korzeniami a drzewa to glupki. Cos z Toba nie gra
kolego...
I... nie zapuszczaj sie w moja czesc kraju. Tu przyglupow mamy dosc :-(

Grzegorz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2000-04-10 17:35:12

Temat: Odp: Wierzba ?...
Od: "Jagoda" <b...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Myślę, że trudno nazwac "sąsiadem ze wsi" kogoś, kto pod Twoją nieobecnośc
szwenda się po Twoim prywatnym (choc nie całkiem jeszcze ogrodzonym)
terenie, a Ty......... możesz tylko szacowac straty . Zapewniam Cię tego nie
robią SĄSIEDZI . Ja bym ich dosadniej nazwała. Określenie "kmioty" jest
zbyt pieszczotliwe. Zdaje mi się, że jesteś zbyt daleko od realiów. Zresztą
temat "Jak uchronic działkę przed nieproszonymi goścmi " powracał
kilkakrotnie na tę grupę.
Pawle, czy Ty nie masz przypadkiem kompleksów???

Pozdrawiam - Jagoda

Użytkownik Paweł Słomczyński <p...@p...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:hi4I4.52226$a...@n...tpnet.pl...
> Poniewaz swoich sasiadow ze wsi nazywasz kmiotami mam nadzieje ze na
zawsze
> bedziesz im obcy i pokradna Ci te twoje piekne drzewa. Gdybys tak nie
> gardzil kmiotami to bys wiedzial o co ich zapytac, mysle ze wtedy by Ci
> pomogli.
> Pawel Slomczynski


Użytkownik miro <m...@w...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał
>TO JEST TO ! Pomyślałem.
> Mam do wykonania brakujący mi 150-metrowy odcinek ogrodzenia przeciw
> sarnom i zającom (i kmiotom !).








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2000-04-10 17:35:40

Temat: Odp: Wierzba ?...
Od: "Jagoda" <b...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Myślę, że trudno nazwac "sąsiadem ze wsi" kogoś, kto pod Twoją nieobecnośc
szwenda się po Twoim prywatnym (choc nie całkiem jeszcze ogrodzonym)
terenie, a Ty......... możesz tylko szacowac straty . Zapewniam Cię tego nie
robią SĄSIEDZI . Ja bym ich dosadniej nazwała. Określenie "kmioty" jest
zbyt pieszczotliwe. Zdaje mi się, że jesteś zbyt daleko od realiów. Zresztą
temat "Jak uchronic działkę przed nieproszonymi goścmi " powracał
kilkakrotnie na tę grupę.
Pawle, czy Ty nie masz przypadkiem kompleksów???

Pozdrawiam - Jagoda

Użytkownik Paweł Słomczyński <p...@p...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:hi4I4.52226$a...@n...tpnet.pl...
> Poniewaz swoich sasiadow ze wsi nazywasz kmiotami mam nadzieje ze na
zawsze
> bedziesz im obcy i pokradna Ci te twoje piekne drzewa. Gdybys tak nie
> gardzil kmiotami to bys wiedzial o co ich zapytac, mysle ze wtedy by Ci
> pomogli.
> Pawel Slomczynski


Użytkownik miro <m...@w...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał
>TO JEST TO ! Pomyślałem.
> Mam do wykonania brakujący mi 150-metrowy odcinek ogrodzenia przeciw
> sarnom i zającom (i kmiotom !).








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2000-04-10 17:37:14

Temat: Odp: Wierzba ?...
Od: "Jagoda" <b...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Myślę, że trudno nazwac "sąsiadem ze wsi" kogoś, kto pod Twoją nieobecnośc
szwenda się po Twoim prywatnym (choc nie całkiem jeszcze ogrodzonym)
terenie, a Ty......... możesz tylko szacowac straty . Zapewniam Cię tego nie
robią SĄSIEDZI . Ja bym ich dosadniej nazwała. Określenie "kmioty" jest
zbyt pieszczotliwe. Zdaje mi się, że jesteś zbyt daleko od realiów. Zresztą
temat "Jak uchronic działkę przed nieproszonymi goścmi " powracał
kilkakrotnie na tę grupę.
Pawle, czy Ty nie masz przypadkiem kompleksów???

Pozdrawiam - Jagoda

Użytkownik Paweł Słomczyński <p...@p...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:hi4I4.52226$a...@n...tpnet.pl...
> Poniewaz swoich sasiadow ze wsi nazywasz kmiotami mam nadzieje ze na
zawsze
> bedziesz im obcy i pokradna Ci te twoje piekne drzewa. Gdybys tak nie
> gardzil kmiotami to bys wiedzial o co ich zapytac, mysle ze wtedy by Ci
> pomogli.
> Pawel Slomczynski


Użytkownik miro <m...@w...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał
>TO JEST TO ! Pomyślałem.
> Mam do wykonania brakujący mi 150-metrowy odcinek ogrodzenia przeciw
> sarnom i zającom (i kmiotom !).








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2000-04-10 17:37:28

Temat: Odp: Wierzba ?...
Od: "Jagoda" <b...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Myślę, że trudno nazwac "sąsiadem ze wsi" kogoś, kto pod Twoją nieobecnośc
szwenda się po Twoim prywatnym (choc nie całkiem jeszcze ogrodzonym)
terenie, a Ty......... możesz tylko szacowac straty . Zapewniam Cię tego nie
robią SĄSIEDZI . Ja bym ich dosadniej nazwała. Określenie "kmioty" jest
zbyt pieszczotliwe. Zdaje mi się, że jesteś zbyt daleko od realiów. Zresztą
temat "Jak uchronic działkę przed nieproszonymi goścmi " powracał
kilkakrotnie na tę grupę.
Pawle, czy Ty nie masz przypadkiem kompleksów???

Pozdrawiam - Jagoda

Użytkownik Paweł Słomczyński <p...@p...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:hi4I4.52226$a...@n...tpnet.pl...
> Poniewaz swoich sasiadow ze wsi nazywasz kmiotami mam nadzieje ze na
zawsze
> bedziesz im obcy i pokradna Ci te twoje piekne drzewa. Gdybys tak nie
> gardzil kmiotami to bys wiedzial o co ich zapytac, mysle ze wtedy by Ci
> pomogli.
> Pawel Slomczynski


Użytkownik miro <m...@w...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał
>TO JEST TO ! Pomyślałem.
> Mam do wykonania brakujący mi 150-metrowy odcinek ogrodzenia przeciw
> sarnom i zającom (i kmiotom !).








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2000-04-10 17:38:05

Temat: Odp: Wierzba ?...
Od: "Jagoda" <b...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Myślę, że trudno nazwac "sąsiadem ze wsi" kogoś, kto pod Twoją nieobecnośc
szwenda się po Twoim prywatnym (choc nie całkiem jeszcze ogrodzonym)
terenie, a Ty......... możesz tylko szacowac straty . Zapewniam Cię tego nie
robią SĄSIEDZI . Ja bym ich dosadniej nazwała. Określenie "kmioty" jest
zbyt pieszczotliwe. Zdaje mi się, że jesteś zbyt daleko od realiów. Zresztą
temat "Jak uchronic działkę przed nieproszonymi goścmi " powracał
kilkakrotnie na tę grupę.
Pawle, czy Ty nie masz przypadkiem kompleksów???

Pozdrawiam - Jagoda

Użytkownik Paweł Słomczyński <p...@p...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:hi4I4.52226$a...@n...tpnet.pl...
> Poniewaz swoich sasiadow ze wsi nazywasz kmiotami mam nadzieje ze na
zawsze
> bedziesz im obcy i pokradna Ci te twoje piekne drzewa. Gdybys tak nie
> gardzil kmiotami to bys wiedzial o co ich zapytac, mysle ze wtedy by Ci
> pomogli.
> Pawel Slomczynski


Użytkownik miro <m...@w...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał
>TO JEST TO ! Pomyślałem.
> Mam do wykonania brakujący mi 150-metrowy odcinek ogrodzenia przeciw
> sarnom i zającom (i kmiotom !).








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2000-04-10 19:56:36

Temat: Odp: Wierzba ?...
Od: "Paweł Słomczyński" <p...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Określenie "kmioty" jest

>
> Pawle, czy Ty nie masz przypadkiem kompleksów???
>
> Pozdrawiam - Jagoda
Nie mam.
Pawel Slomczynski
Przepraszam ze odpowiadam tylko na jeden Twoj post. To nie brak szacunku
tylko lenistwo.




>


.


>
>
>
>
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2000-04-10 23:19:20

Temat: Odp: Wierzba ?...
Od: "miro" <m...@w...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Paweł Słomczyński <p...@p...com.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:hi4I4.52226$a...@n...tpnet.pl...
> Poniewaz swoich sasiadow ze wsi nazywasz kmiotami mam nadzieje ze na
zawsze
> bedziesz im obcy i pokradna Ci te twoje piekne drzewa. Gdybys tak nie
> gardzil kmiotami to bys wiedzial o co ich zapytac, mysle ze wtedy by
Ci
> pomogli.
> Pawel Slomczynski
------------------------------
Widzę, że z co poniektórymi nie mam raczej szans na jakąkolwiek wspólną
płaszczyznę porozumienia. Trudno. Jak to w przyrodzie. Jeśli chodzi o
"moje piękne drzewa", które moi "sąsiedzi ze wsi" mają mi pokraść - to

to wyłącznie gatunki występujące pospolicie dookoła tej "wsi", więc
"sąsiedzi" ich nie WIDZĄ. Najzwyklejsze brzozy, jarzębiny, dęby, jawory,
buki, modrzewie, kasztany, świerki i sosny. Najzwyklejsze. Krzaki -
takież. Dopóki są małe i nie przedstawiają wartości wymienialnej na
wódkę (drewno do wycięcia, lub cenniejsze rośliny do sprzedania
"okazyjnie" komuś z sąsiedniej wsi do ogródka). Oczywiście może zawsze,
nawet i za 10 lat spotkać mnie los taki, jak nieszczęśliwca, który
opisywał tu niedawno swoją tragedię, polegającą na pieczołowitym
sadzeniu najzwyklejszych drzewek (jak ja robię teraz) DZIEWIĘĆ lat temu,
żeby mieć już odpowiednio wcześnie przygotowany lesisty teren pod
przyszłą budowę swojego domu i pewnego dnia jakieś ludzkie zwierzęta
wykarczowały mu te 9-cioletnie już drzewa, a co nie mogły wykopać -
wycięły i poniszczyły piłą... Ot tak - dla zbytków... JAK nazwać takich
ludzi, którzy coś takiego robią ?...
Od trzech lat trzęsę się na MOIM WŁASNYM TERENIE o każdą roślinkę, każdą
samosiejkę, że wlezie kmiot w gumofilcach latem w poszukiwaniu grzybów i
zadepcze wszystko, bo przecież on nie dostrzega pod buciorami pięknych
roślinek. Dla niego to wszystko "zielsko", albo "chwasty". ROLNIK nie
dostrzega PRZYRODY, jako takiej. Tylko "użytki" i "nieużytki" rolne. Pod
kątem zysku i przetrwania, bo nielekki jego los przecież...
Chodzi mi zaledwie i wyłącznie o to, żeby u qrki nędzy, ten chłop robił
to sobie NA SWOIM, a nie na CUDZYM, ogrodzonym i opatrzonym nawet gęsto
stosownymi i bardzo czytelnymi tablicami, zakazującymi WSTĘPU !... Czy
za dużo wymagam ?... Od naszych KMIOTÓW najwyraźniej zbyt dużo...Ja
nikomu na jego podwórko i ogródki (nawet nie ogrodzone) nie włażę.
Co do zwracania się do w/w kmiotów o informację w temacie wierzby, to
również rada Pana Słomczyńskiego jest chybiona. Kmioty nie mają pojęcia
o tematach, choć całe życie przeżyli w lesie i na polu. Ich wiedza jest
powykrzywiana i bardzo często po prostu błędna, co stawia pod znakiem
zapytania nawet ich całe życiowe doświadczenie praktyczne w dziedzinie
obcowania z przyrodą...
Wierzby mam na moim własnym terenie dość. Potrzebuję jednak większej
ilości (40 sztuk) 2-metrowych, w miarę prostych i jednakowych słupków
konkretnej grubości (8-10 cm), co wyklucza znalezienie na jednym miejscu
wymaganej ilości bocznych gałęzi ODPOWIEDNIEGO GATUNKU wierzby NARAZ,
BEZ niszczenia drzew. Nawet "bezpańskich". Chodzi mi o teren na obszarze
południowo-zachodniej Polski, gdzie może akurat odbył się jakiś
wiatrołom wielkich wierzb i z konieczności tnie się to wszystko na
kawałki, albo planowo wycina się nadmiar. Nie w głowie mi "dzikie"
wycinanie, lub kaleczenie zdrowych i potrzebnych w danym miejscu drzew,
co czynią dookoła mnie KMIOTY z WSZELKIM drzewostanem, aby tylko zdobyć
fundusze na wódkę, czy chociaż na wino. Piły motorowe jadą całymi dniami
po okolicznych lasach, z czego według mojej oceny i obserwacji tylko
10%, to planowa zrywka leśna. Reszta to złodzieje (okoliczne kmioty
właśnie) - pozwalniani z powodu trudności finansowych robotnicy leśni i
zatrudniani okresowo. Doskonale znani leśniczym, "gospodarujący" łapka w
łapkę z tymiż leśniczymi i strażnikami. W biały dzień. Zaopatrujący
okoliczne tartaki i stolarnie, wychodzące (dzięki polityce finansowej
Państwa) na swoje wyłącznie dzięki TANIEMU (z kradzieży) pozyskiwaniu
surowca... Zawsze dostaną "kwitek" wypisany z datą wstecz, gdyby nasłać
prokuratora. Niedawno miejscowy jeden leśniczy-pijak to przerabiał. Niby
go zawieszono... Dwa lata temu wycięli część MOICH wierzb iolch nad moim
potokiem, a na moją skargę leśniczy powiedział, że to było planowe
"prześwietlanie" terenu potoku... Szczęka opada... Zostawili drobne,
boczne gałęzie i śmieci, które musiałem potem sprzątać i zjeździli mi
traktorem sawannę... Teraz mam już prowizoryczne ogrodzenie i tak na
chama już się nie odważą...
Potrzebowaliśmy niedawno świeżego zapasu drewna liściastego do kominka.
Nie można się nigdzie doprosić. Podjechały "gumiaki i kufajki" furmanką
pełną brzozy, jakieś 3 metry sześcienne. 60 złotych. Bez kwitka. Dobra.
Od lat kupowaliśmy, wiedząc, że chłopy zezwolenia od władz leśnych mają
i sprzedają nadwyżki i "śmieci", które nie nadają się na papierówkę, czy
do tartaku. Istniało jeszcze prawo i "bojaźń partyjna", istnieli
strażnicy leśni z flintami na ramieniu i bloczkiem mandatów, a robotnik
leśny nie odważył się zbyt jawnie kraść... Ale ostatnio chłopy zaczęły
się obywać BEZ pozwoleń i tną wszystko, co się da. Skąd wiem ?... Otóż
nazajutrz, brat, idąc na spacer z psem, zauważył przy swojej zwykłej
trasie wędrówki BRAK kępy dorodnych brzóz na terenie "niczyim" 100
metrów od naszego domu... Chyba przyjdzie beknąć za paserstwo... Ręce,
nogi i szczęki opadają... Chłopki pijane (koń chyba był trzeźwy),
najwyraźniej potrzebowały na dalszy ciąg tankowania... Na ścięcie tych
brzóz normalnie wymagane by było zezwolenie Referatu Zieleni naszego
Urzędu Miejskiego... Szok.. Już NIGDY WIĘCEJ nie kupimy nic bez kwitka z
podpisem leśniczego...
Normalnie wziąć kałacha i strzelać... A ja sadzę, jak głupi chaszcze,
żeby rosły, grzbiet mi pęka i piana na usta występuje, gdy odkrywam
kolejne zniszczenia, spowodowane przez zające i sarny i po co ?.. Żeby
za 10 lat, gdy to już urośnie na 5 metrów i będę chciał wieszać na tym
budki lęgowe dla ptactwa - przyjedzie gromada kmiotów-juniorów na
motorach i zniszczy mi hektar w jeden dzień mojej nieobecności... Żadne
płoty, ani mury nie pomogą...

KMIOTAMI gardzę, nie wypieram się - nie usiłowałem tego nawet ukrywać.
Ci, którzy te tematy na codzień przerabiają - wiedzą, co mam na myśli i
nie polemizują. Czytając moje gorzkie słowa - sami sobie przypominają
swoje własne perypetie z "sąsiadami ze wsi", jak Pan Słomczyński wyżej
był łaskaw ten gatunek ssaka określić. Tę naszą sól ziemi,
która na przestrzeni wieków broniła Kraju "żywią" i "bronią"...
("siłą żywą" i "orężem", a nie "karmią i bronią", jak wielu, skądinąd
wykształconych ludzi to archaiczne powiedzonko tłumaczy (:-))) )
Bogu dzięki - nie wszyscy "mieszkańcy wsi" są tak prymitywni, jak ich
Burki na łańcuchach... Dzięki temu, że z niektórymi da się rozsądnie
porozmawiać - można jeszcze jako tako "kołegzystować"... Szczególnie z
przyjezdnymi. Ale NIE zaraz po wojnie...(:-))).

Pozdrówko dla wszystkich. Dla Pana Słomczyńskiego też. Miro.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Miejsce dla wrzosowatych...
glicynia
RATUNKU !!!
Binaria
pikowanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Zmierzch kreta?
Sternbergia lutea
Pomarańcza w doniczce
dracena
Test

zobacz wszyskie »