Data: 2010-10-27 18:11:57
Temat: Wojna homo z homo.
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Temat: Że też Chirony i reszta '' Ikselek'' nie brzydzi się spotykać
księży, jak badania mówią, że jest homoseksualnych księży kilka razy
więcej niż w całej populacji pozakościelnej.
Wiadomość: Niechęć wobec homoseksualistów jest wprost proporcjonalna
do niewiedzy na temat ich orientacji seksualnej. Wydaje się powszechne
w Polsce przekonanie, że homoseksualizm jest owocem jakiegoś
wyjątkowego ludzkiego zepsucia, degeneracji lub perwersji. Niewiedza w
tej materii jest zastraszająca.
Tym bardziej trzeba przypominać, że skłonności homoseksualnej się nie
wybiera. Z przyczyn nie do końca wyjaśnionych przez nauki przyrodnicze
rozwija się ona w naturalny sposób we wczesnym okresie życia ludzkiego
i ujawnia wyraźnie w okresie dojrzewania. Młodzież homoseksualna w
tym
właśnie okresie odkrywa, że bardziej interesuje się bliskością osób
tej samej płci niż przeciwnej, zabiega o ich względy, w nich się
zakochuje, o nie jest zazdrosna itd. W kulturze takiej jak nasza,
która homoseksualizmu nie toleruje, młodzież o trwałej homoseksualnej
orientacji
często przeżywa odkrycie jej w sobie jako dramat. Młodzi ludzie bywają
zszokowani i nie wiedzą, co począć. Wychowanie, religia mówią im, że
nie są normalni. Czują się więc w pewnym sensie monstrami budzącymi
wstręt i obrzydzenie każdego, kto przyzwoity. Nie umiejąc bronić się
przed takim
osądem, osoby homoseksualne miewają problemy psychologiczne związane
z akceptacją siebie i własnej seksualności, niekiedy o dużym
nasileniu. Jedną ze strategii rozwiązywania tego wewnętrznego
konfliktu jest wyparcie, represja uczuć. Nierzadko pod wpływem
sugestii spowiednika uznaje się problem za przejściowy, który z
wiekiem minie.
On jednak nie mija. Zgodnie z tym schematem postępowania zdarza się,
że osoby homoseksualne zawierają na siłę heteroseksuane związki
małżeńskie albo - chcąc uciec przed problemem - zanurzają się
intensywnie w życie religijne. Liczą w ten sposób, że pobożne praktyki
uwolnią je od kłopotu, pozwolą zapomnieć, dadzą wyzwolenie. Metodą na
rozwiązanie konfliktu bywa także poświęcenie w całości swego życia
Bogu w celibacie, poprzez wstąpienie do seminarium duchownego czy
zakonu. Religia jest w takim
kontekście rozumiana jako lekarstwo na "zwyrodniałą seksualność". Nie
trzeba wiele wyobraźni, by wiedzieć, w jaki sposób zniekształca to
religijność. Inną kwestią wartą poruszenia jest powoływanie się na
katolicyzm w zwalczaniu prawa do życia publicznego mniejszości
seksualnych. To
sytuacja dwuznaczna, choćby ze względu na fakt, że właśnie w Kościele
katolickim statystycznie homoseksualizm wśród duchownych bywa wyższy
aniżeli w całej populacji. Badania, rzadkie co prawda,ale jednak - np.
przeprowadzone w latach siedemdziesiątych w USA -
wskazywały, iż wśród duchownych jest kilka razy więcej osób
homoseksualnych aniżeli w społeczeństwie.
Właśnie problem homoseksualizmu duchownych był powodem opublikowania w
Watykanie instrukcji w sprawie przyjmowania do seminariów duchownych
osób o skłonnościach homoseksualnych. Instrukcja wymaga m. in., by
osoby dopuszczone do święceń osiągnęły dojrzałość emocjonalną.
Tymczasem niektórzy duchowni o orientacji homoseksualnej wypracowali
bardzo silny nawyk jej ukrywania i wypierania, co jest przecież
jakimś rodzajem niedojrzałości. Wszelką próbę podważania tabu
homoseksualizmu w społeczeństwie przeżywają oni jako osobiste
zagrożenie. Obawiają się, by nie wyszła na jaw ich odmienność.
Nieakceptacja własnej, często w ich mniemaniu perwersyjnej, skłonności
domaga się raczej zapomnienia, aniżeli ciągłego przypominania o jej
istnieniu. Nie ulega jednak wątpliwości, że lęk przed ujawnieniem
własnej homoseksualności nie może usprawiedliwiać napiętnowania tych,
którzy zamierzają iść w kierunku przeciwnym, ujawniając swoją
orientację. Jeśli skrywanie i wypieranie własnej seksualności jest
przejawem niedojrzałości, to zwrócić trzeba także uwagę na to, żeby
recepcja watykańskiej instrukcji nie wzmacniała tendencji do lękowego
ukrywania i represji uczuć wśród homoseksualnych duchownych.
Tylko jawność i płynąca z tego osobista świadomość
problemu daje szansę na"poddanie go kontroli" poprzez zrozumienie
własnych determinizmów. Ukrywanie zaś tej skłonności przed sobą i
przed innymi sprawia, iż cały ów kompleks przeżyć sam zaczyna rządzić
człowiekiem. Wydaje się sensowne przekonanie, że orientacja seksualna
nie stanowi o istocie człowieczeństwa, nie decyduje o ludzkiej
wartości. Nie jest najważniejsze, czy ktoś jest,czy nie jest gejem,
ale kim jest jako człowiek. Dlatego warto pamiętać, że istnieją
duchowni szanowani powszechnie, którzy żyją w celibacie pogodzeni z
własną seksualnością, a ich homoseksualność nie stanowi przeszkody w
ich pracy.
Wszystko, co tu napisałem - mam nadzieję - pozwala lepiej rozumieć
niestosowność potępienia, jakie ze strony niektórych środowisk, także
katolickich, spotyka homoseksualistów. Ich odmienność i bycie siłą
rzeczy mniejszością nie powinno budzić takiego zgorszenia i niepokoju.
Ludzie ci z powodu swej inności wystawieni są na wiele przykrości. Nie
ma powodu dorzucać im nowych. To niewiedza albo zła wola każe mówić,
że sami są sobie winni, że mają to, czego chcieli i szukali.
Niewiedza jednak nie powinna być wyznacznikiem akceptowalnych zachowań
i postaw w społeczeństwie. Mniejszości - czy to mniejszości narodowe,
czy rasowe, czy także mniejszości związane z orientacją seksualną - są
siłą rzeczy słabsze i powinny cieszyć się ochroną w państwie
demokratycznym.
Zawsze większość ma tendencję do eliminacji mniejszości z horyzontu
swego doświadczenia. Jest więc obowiązkiem oświeconej władzy
przewidywać takie zachowania i im zapobiegać.W przeciwnym razie
społeczeństwo kształtowane jest na podstawie agresywnych i
nietolerancyjnych wzorców.
Publikacja watykańskiej instrukcji na temat homoseksualizmu kandydatów
do kapłaństwa wywołała w Polsce gorącą dyskusję. Miejmy nadzieję, że
stanie się ona przyczynkiem do lepszego zrozumienia tych kwestii.
Rozumienie bowiem to
konieczny warunek szacunku i tolerancji.
o. Tadeusz Bartoś
/dominikanin, doktor filozofii, dyrektor Dominikańskiego Studium
Filozofii i Teologii w Warszawie/
http://www.polgej.pl/index.php?option=com_content&ta
sk=view&id=137&Itemid=36
|