| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2014-02-21 20:51:18
Temat: Z cyklu: etykieta prawdę ci powie...Przedstawiam państwu - tadam - chleb Fitness-Man.
Składniki:
mąka żytnia, drożdże, zarodki pszenne, ziarno słonecznika, płatki
owsiane, płatki ziemniaczane, nasiona siemienia lnianego (swoją drogą,
bardzo ciekawa konstrukcja słowna:))), serwatka zdemoralizo... ups,
zdemineralizowana, suchy naturalny zakwas żytni, sól morska, słód
jęczmienny palony, regulator kwasowości - witamina C, dwuoctan sodu
i UWAGA - zaczynają się atrakcje:
stabilizator - guma guar, guma ksantanowa, środek do przetwarzania mąki
(WTF???), przeciwutleniacz - witamina C (to mamy już podwójną dawkę;)),
enzymy piekarskie, gluten pszenny (śladowe ilości).
Uff... ma ktoś ochotę? :P
--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2014-02-21 23:28:59
Temat: Re: Z cyklu: etykieta prawdę ci powie...Dnia Fri, 21 Feb 2014 20:51:18 +0100, Aicha napisał(a):
> nasiona siemienia lnianego (swoją drogą,
> bardzo ciekawa konstrukcja słowna:))),
A już autorska to wybitnie.
Mam nadzieję, że się tak wysiliłaś mając na myśli _nasiona LNU_.
Lnu, zwykłego polskiego lnu, takiego na włókno lniane. Siemię lniane to
znaczy nasiona lnu.
Siemien'o [rus.] - nasiono.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2014-02-21 23:31:00
Temat: Re: Z cyklu: etykieta prawdę ci powie...Dnia Fri, 21 Feb 2014 20:51:18 +0100, Aicha napisał(a):
> Przedstawiam państwu - tadam - chleb Fitness-Man.
> Składniki:
> mąka żytnia, drożdże, zarodki pszenne, ziarno słonecznika, płatki
> owsiane, płatki ziemniaczane, nasiona siemienia lnianego (swoją drogą,
> bardzo ciekawa konstrukcja słowna:))), serwatka zdemoralizo... ups,
> zdemineralizowana, suchy naturalny zakwas żytni, sól morska, słód
> jęczmienny palony, regulator kwasowości - witamina C, dwuoctan sodu
> i UWAGA - zaczynają się atrakcje:
> stabilizator - guma guar, guma ksantanowa, środek do przetwarzania mąki
> (WTF???), przeciwutleniacz - witamina C (to mamy już podwójną dawkę;)),
> enzymy piekarskie, gluten pszenny (śladowe ilości).
>
> Uff... ma ktoś ochotę? :P
Pal sześć enigmatyczne dodatki. Ta sól morska mnie przekonała - to
luksusowy chleb, a Ty jojczysz 33333-)
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2014-02-21 23:42:56
Temat: Re: Z cyklu: etykieta prawdę ci powie...Użytkownik Aicha napisał:
> Przedstawiam państwu - tadam - chleb Fitness-Man.
> Składniki:
> mąka żytnia, drożdże, zarodki pszenne, ziarno słonecznika, płatki
> owsiane, płatki ziemniaczane, nasiona siemienia lnianego (swoją drogą,
> bardzo ciekawa konstrukcja słowna:))), serwatka zdemoralizo... ups,
> zdemineralizowana, suchy naturalny zakwas żytni, sól morska, słód
> jęczmienny palony, regulator kwasowości - witamina C, dwuoctan sodu
> i UWAGA - zaczynają się atrakcje:
> stabilizator - guma guar, guma ksantanowa, środek do przetwarzania mąki
> (WTF???), przeciwutleniacz - witamina C (to mamy już podwójną dawkę;)),
> enzymy piekarskie, gluten pszenny (śladowe ilości).
>
> Uff... ma ktoś ochotę? :P
Mnie zaciekawiła ta "witamina C". Naprawdę dają stuprocentowy kwas
L-askorbinowy? Bo syntetyk to mieszanka stechiometryczna kwasów L- i
D-askorbinowych (a tylko L-askorbinowy jest witaminą C), fermentacyjnie
wytwarzane (metodami inżynierii biologicznej, przez sztucznie
modyfikowane genetycznie bakterie) to mieszanka tak z 70/30 na korzyść
kwasu L-
Otrzymanie czystej witaminy C jest tak drogie i tak niepotrzebne że nikt
się specjalnie w to nie bawi - te drugie 200 mg kwasu D-askorbinowego
nerki spokojnie wydalą, byle łyżką tego nie żreć!
--
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2014-02-22 00:00:53
Temat: Re: Z cyklu: etykieta prawdę ci powie...Dnia Fri, 21 Feb 2014 23:42:56 +0100, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
> Mnie zaciekawiła ta "witamina C". Naprawdę dają stuprocentowy kwas
> L-askorbinowy? Bo syntetyk to mieszanka stechiometryczna kwasów L- i
> D-askorbinowych (a tylko L-askorbinowy jest witaminą C), fermentacyjnie
> wytwarzane (metodami inżynierii biologicznej, przez sztucznie
> modyfikowane genetycznie bakterie) to mieszanka tak z 70/30 na korzyść
> kwasu L-
>
> Otrzymanie czystej witaminy C jest tak drogie i tak niepotrzebne że nikt
> się specjalnie w to nie bawi - te drugie 200 mg kwasu D-askorbinowego
> nerki spokojnie wydalą, byle łyżką tego nie żreć!
Co do witaminy C w tym "nibychlebku" - być może ją dodają na początku
procesu, jednakże nie ma jej w końcowym produkcie wcale, ponieważ rozpada
się w temp. 70 st C.
Jesli chodzi zaś o realne dawki...
"Witamina C zrehabilitowana
Laureat nagrody Nobla [ściślej - dwóch nagród Nobla - przyp.tłum], pisarz,
fizyk, i chemik, dr hab. Linus Pauling, przez całe dziesięciolecia cierpiał
pod ostrzałem niezasłużonej krytyki za swoje entuzjastyczne poglądy na
temat witaminy C.
Doktor Pauling doniósł, że witamina C niezbędna w organizmie jest dla
prawidłowego przebiegu procesów fagocytozy (pochłaniania drobnoustrojów
chorobotwórczych przez białe krwinki).
Krwinki odżywione witaminą C działają energicznie, a te o niskim stężeniu
witaminy C reagują niemrawo. Prawdopodobnie największa pogarda spotkała
jego wczesne prace poświęcone antyrakowemu działaniu tej witaminy. Na
próżno publikował dowody potwierdzające swoją teorię - lekarze alopaci ani
o krok nie ruszyli się z wygodnie okopanych pozycji odrzucających
świadectwo o potencjale witamin jako środków leczniczych. Od jakiegoś czasu
sytuacja zaczęła się zmieniać na korzyść zwolenników poglądów Paulinga.
Na krótko przed śmiercią, a dożył 93 roku życia, powiedział, że swoje
zdrowie zawdzięczał w głównym stopniu witaminom i minerałom, a szczególnie
przyjmowaniu dużych dawek witaminy C. I choć zmarł na raka, wierzył, że
dzięki witaminom i minerałom udało mu się odsunąć początek i opóźnić
znacznie rozwój choroby przynajmniej o 20 lat. Głęboko wierzył, że może ona
odwlec choroby i wydłużyć życie. Napływające ze wszystkich stron świata
informacje wykazują dzisiaj, iż miał rację. Twierdził, że odkąd zaczął
przyjmować duże dawki witaminy C w 1965 roku, nie chorował nawet na zwykłe
przeziębienie. Pojedyncze tabletki zawierające tę witaminę zaczął
przyjmować w roku 1941. Potem zwiększył dzienną dawkę do 18 gram. Doktor
Pauling był przekonany, że można żyć dłużej nawet o 12-18 lat, przyjmując
codziennie 3,2 -12 gram witaminy C, ilość porównywalną z zawartością
witaminy C z 50 -170 pomarańczy.
Rola witaminy C w odżywianiu
Przeprowadzono już dostatecznie wiele badań - stosując sprawdzone metody
podwójnie ślepej próby klinicznej, z udziałem grupy kontrolnej zażywającej
placebo - by upewnić się, witamina rzeczywiście posiada wiele cennych
właściwości leczniczych.
Prawie wszyscy słyszeli już o angielskich marynarzach, którzy podczas
długich podróży w szesnastym i siedemnastym wieku padali ofiarą szkorbutu.
Wiemy, że spożywanie owoców, co dzień lub, co dwa dni jest koniecznością, o
ile pragniemy uniknąć krwawienia dziąseł, depresji, uczucia
wszechogarniającego zmęczenia lub poważnej choroby zakaźnej. Jak to się
dzieje, że dorastamy i żyjemy wolni od tego rodzaju powikłań zdrowotnych?
Czy w spożywanych przez nas pokarmach znajdują się dostateczne ilości
cennej witaminy? Jak można się o tym dowiedzieć?
Organizmy naczelnych - małpiatek, małp, ludzi nie potrafią wytwarzać
witaminy C z cukrów prostych, jak to czynią niemal wszystkie pozostałe
kręgowce z wyjątkiem świnek morskich. Widocznie w procesie ewolucji naszych
gałęzi gatunkowych okazało się, że wątroba ma tyle innych, niezbędnych dla
prawidłowego funkcjonowania organizmu zadań, a w pokarmach dostępnych w
przyrodzie znajduje się wystarczająco dużo źródeł naturalnej witaminy C w
postaci świeżych owoców i warzyw, że siły ewolucji uznały enzym zwany
oksydazą laktonu kwasu 1-gulonowego, aktywizujący przemianę glukozy w kwas
askorbinowy, za zbędny w składzie związków chemicznych produkowanych w
organizmie człowieka.
Doktor Linus Pauling obliczył, że nasi pradawni przodkowie, myśliwi i
zbieracze runa leśnego, spożywali dziennie około 600 miligramów witaminy C,
karmiąc się chudym mięsem, warzywami i owocami. Ilość ta przekraczała
10-krotnie dawkę wystarczającą, by zapobiec szkorbutowi i obecnie przyjętą
dawkę dziennego zapotrzebowania organizmu na witaminę C.
Na obszarach ubogich w krzewy i drzewa owocowe tubylcy odkryli inną metodę
utrzymania zdrowia - jedli surowe gruczoły nadnercza. Rozrywali tuszę
świeżo upolowanego zwierzęcia, wyszukiwali nerki i położone w pobliżu
gruczoły nadnerczy, wyciągali je i dzielili między członków plemienia.
Wiedzieli, że jeśli nie uda im się spożyć tego specjału, co kilka dni,
zaczną słabnąć i chorować, a w końcu umrą. W gruczołach nadnerczy znajduje
się więcej witaminy C niż w jakiejkolwiek innej części ciała. (Być może
dlatego witamina C jest absolutnie niezbędna dla ochrony przed chorobami
rozwijającymi się na tle stresu). Wysoką zawartością i zapotrzebowaniem na
witaminę C charakteryzują się systemy wewnątrzwydzielnicze: przysadka,
podwzgórze, nadnercza i inne gruczoły.
[Komentarz: igliwie sosny, świerku, modrzewia, cedru, jodły zawiera około
200-270 mg witaminy C/100 g, dlatego też w czasach, gdy brakowało czystej
chemicznie, krystalicznej witaminy C podawano chorym na szkorbut między
innymi odwar z igliwia drzew iglastych]
Witamina C - obrona niewinności
Z artykułu w renomowanym czasopiśmie naukowym Nature świat mógł się
dowiedzieć o badaniach, które jakoby wskazują że przyjmowanie witaminy C w
większej od oficjalnie zalecanej dawki dziennej (600mg) może spowodować
nawet raka. Oto kilka opinii na ten temat:
Profesor Światosław Ziemlański z Instytutu Żywności i żywienia, jeden z
najwybitniejszych w Polsce specjalistów w dziedzinie prawidłowego żywienia:
,,To nie jest wcale dowód, ja nadal biorę 600-miligramową dzienną dawkę
witaminy C."
Gyula Kulascar, biochemik, adiunkt Akademii Medycznej Pecs, odkrywca układu
tzw. biernej obrony organizmu przed nowotworami, wykorzystującego również
witaminę C:
,,To jest śmieszne! Do jakich uszkodzeń genetycznych mogło by dojść w ciągu
sześciu tygodni w skutek tak małej dawki? Na podstawie co najmniej 40 badań
klinicznych mogę stwierdzić, że witamina C nie jest szkodliwa nawet w
dużych dawkach."
Profesor Miladin Mirilov, jugosłowiański biochemik, specjalista w
dziedzinie żywienia, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia:
,,Byłbym zaskoczony, gdyby ktokolwiek zdołał udowodnić, że taka dawka
witaminy C jest szkodliwa. To nie przypadek, że w uregulowaniach Unii
Europejskiej podniesiono do 2000mg"
Profesor nauk medycznych, Józef Puscok, dyrektor ds. naukowych w Krajowym
Instytucie Medycyny Sportowej:
,, Na podstawie jednego opracowania nie można wyciągnąć takiego wniosku. Do
skutecznej profilaktyki zdrowotnej wystarcza 60 mg witaminy C. Mogę to
stwierdzić za pomocą ponad 100 obserwacji międzynarodowych."
Profesor medycyny z Alabamy, Emanuel Cheraskin przyjmujący 5 gram witaminy
C dziennie twierdzi:
"Z doświadczeń wynika, iż przyjmowanie witaminy C może dodać lat życiu i
życia upływającym latom".
Wiadomo, że biochemik Linus Pauling, dwukrotny laureat nagrody Nobla
przyjmował ok. 18 tysięcy mg (tj.18 gram !!!) witaminy C dziennie przez
ponad 30 lat. Wiemy już, że umarł w wieku 94 i to nie z powodu
przedawkowania witaminy C."
I tak dalej - równie ciekawie, polecam całość oraz komentarze
http://pracownia4.wordpress.com/2009/01/16/tajemnice
-witaminy-c/
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2014-02-22 09:39:45
Temat: Re: Z cyklu: etykieta prawdę ci powie...W dniu 2014-02-21 23:28, Ikselka pisze:
>> nasiona siemienia lnianego (swoją drogą,
>> bardzo ciekawa konstrukcja słowna:))),
>
> A już autorska to wybitnie.
> Mam nadzieję, że się tak wysiliłaś mając na myśli _nasiona LNU_.
> Lnu, zwykłego polskiego lnu, takiego na włókno lniane. Siemię lniane to
> znaczy nasiona lnu.
> Siemien'o [rus.] - nasiono.
Nie autorska, tylko wzięta z etykiety (vide tytuł :>).
Ja TEŻ wiem, że siemię to nasienie. Nasiono, znaczy ;P
--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2014-02-22 09:44:06
Temat: Re: Z cyklu: etykieta prawdę ci powie...W dniu 2014-02-22 00:00, Ikselka pisze:
>> Mnie zaciekawiła ta "witamina C". Naprawdę dają stuprocentowy kwas
>> L-askorbinowy? Bo syntetyk to mieszanka stechiometryczna kwasów L- i
>> D-askorbinowych (a tylko L-askorbinowy jest witaminą C), fermentacyjnie
>> wytwarzane (metodami inżynierii biologicznej, przez sztucznie
>> modyfikowane genetycznie bakterie) to mieszanka tak z 70/30 na korzyść
>> kwasu L-
Pojęcia nie mam. Ale wg producenta skoro siemię lniane ma nasiona, to
podejrzewam, że zapytany nawet nie potrafiłby odpowiedzieć (abstrahując
od tego, czy w ogóle by zechciał).
> Co do witaminy C w tym "nibychlebku" - być może ją dodają na początku
> procesu, jednakże nie ma jej w końcowym produkcie wcale, ponieważ rozpada
> się w temp. 70 st C.
Też wiem :)
http://zdrowieikondycja.blogspot.com/2011/07/chleba-
naszego-powszedniego-daj-nam.html
--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2014-02-22 22:04:24
Temat: Re: Z cyklu: etykieta prawdę ci powie...Dnia Sat, 22 Feb 2014 09:39:45 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2014-02-21 23:28, Ikselka pisze:
>
>>> nasiona siemienia lnianego (swoją drogą,
>>> bardzo ciekawa konstrukcja słowna:))),
>>
>> A już autorska to wybitnie.
>> Mam nadzieję, że się tak wysiliłaś mając na myśli _nasiona LNU_.
>> Lnu, zwykłego polskiego lnu, takiego na włókno lniane. Siemię lniane to
>> znaczy nasiona lnu.
>> Siemien'o [rus.] - nasiono.
>
> Nie autorska, tylko wzięta z etykiety (vide tytuł :>).
> Ja TEŻ wiem, że siemię to nasienie. Nasiono, znaczy ;P
Aha, bo zrozumiałam że polecasz 333-)
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2014-02-22 22:05:08
Temat: Re: Z cyklu: etykieta prawdę ci powie...Dnia Sat, 22 Feb 2014 09:44:06 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2014-02-22 00:00, Ikselka pisze:
>
>>> Mnie zaciekawiła ta "witamina C". Naprawdę dają stuprocentowy kwas
>>> L-askorbinowy? Bo syntetyk to mieszanka stechiometryczna kwasów L- i
>>> D-askorbinowych (a tylko L-askorbinowy jest witaminą C), fermentacyjnie
>>> wytwarzane (metodami inżynierii biologicznej, przez sztucznie
>>> modyfikowane genetycznie bakterie) to mieszanka tak z 70/30 na korzyść
>>> kwasu L-
>
> Pojęcia nie mam.
Ale to nie moje było.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |