Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Za drogo leczyla

Grupy

Szukaj w grupach

 

Za drogo leczyla

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 17


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-02-12 12:31:04

Temat: Za drogo leczyla
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pod tytulem "Za drogo leczyla" ukazal sie w dolnoslaskiej wkladce Gazety
Wyborczej ciag artykulow o pewnej lekarce z Wroclawia, ktora "za drogo
leczyla" i dlatego stracila prace. Lekarka ta kierowala pacjentow na rozne
drogie badania specjalistyczne, na ktore nie bylo stac Kasy Chorych, dlatego
ta rozwiazala z nia umowe o prace.
Dziennikarka wroclawska w tych artykulach emocjonalnie zaangazowala sie po
stronie lekarki.
Poczatkowo uznalem, ze miala racje, ale po pewnym czasie zaczely nachodzic
mnie watpliwosci. Zdalem sobie bowiem sprawe z faktu, ze koszty leczenia
moga w niektorych przypadkach, mowiac matematycznie, zmierzac do
nieskonczonosci.....
Drogie leczenie pewnych pacjentow uszczupla istotnie pule pieniedzy i
niewiele pozostaje dla innych....
A zatem czy jest moralnie sluszne DROGIE leczenie pacjentow, jezeli powoduje
to brak pieniedzy na tanie nawet leczenie pozostalych?
Przeszczepy organow, przedluzanie zycia na sile - przeciez to kosztuje
majatek. Jezeli odbywa sie to za czyjes prywatne pieniadze - no to OK, ale
jesli pieniadze maja byc brane ze wspolnego worka - to cos mi tu nie gra.....
Jak sadzicie?
Wasz Korneliusz
(pierwszy raz na tej grupie)



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-02-12 13:13:49

Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora



> Pod tytulem "Za drogo leczyla" ukazal sie w dolnoslaskiej wkladce Gazety
> Wyborczej ciag artykulow o pewnej lekarce z Wroclawia, ktora "za drogo
> leczyla" i dlatego stracila prace. Lekarka ta kierowala pacjentow na rozne
> drogie badania specjalistyczne, na ktore nie bylo stac Kasy Chorych,
dlatego
> ta rozwiazala z nia umowe o prace.

Oj, takie tam środowiskowe pogrywy, każda ze stron miała swoje racje i
każda inaczej przedstawiała sytuację.

> Drogie leczenie pewnych pacjentow uszczupla istotnie pule pieniedzy i
> niewiele pozostaje dla innych....

Ale PEWNYCH pacjentów trzeba leczyć drogo, nie na wszystko pomaga
paracetamol i krople miętowe.

> Przeszczepy organow, przedluzanie zycia na sile - przeciez to kosztuje
> majatek. Jezeli odbywa sie to za czyjes prywatne pieniadze - no to OK, ale
> jesli pieniadze maja byc brane ze wspolnego worka - to cos mi tu nie
gra.....
> Jak sadzicie?

Gdyby droga Ci osoba zachorowałą np. na nowotwór, przy którym rokowania są
marne, to uznałbyś, ze to jest "przedłużanie życia na siłę" i od razu
umawiał się z grabarzem? Czy może zmieniłbyś zdanie i ł ją jednak leczyć?
Nawet jeśli np. byłby konieczny drogi przeszczep szpiku.
Myślałbyś w tym momencie, że może przez to zabraknąc pieniędzy na chora
nogę Twojej sąsiadki?

A wracając do artykułu w Wyborczej: przecież ta p. internistka nie kierowała
ludzi na przeszczepy i nie "przedłużała im zycia na siłę". To nie tak
wgląda. Nie wiem, jak wyglądały jej nadużycia: może np. "zaszalała" i
wystawiała skierowania na posiew i zrobienie antybiogramu przed wypisaniem
antybiotyku? ;-)
Mieszkam we Wrocławiu właśnie i zawsze musze to robić prywatnie. Oraz wiele
innych niezbednych naprawdę badań.
O.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-02-12 13:38:49

Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Oleńka <o...@b...wroc.pl> napisał(a):

> > Drogie leczenie pewnych pacjentow uszczupla istotnie pule pieniedzy i
> > niewiele pozostaje dla innych....
>
> Ale PEWNYCH pacjentów trzeba leczyć drogo, nie na wszystko pomaga
> paracetamol i krople miętowe.
>
Jasne. Ale zawsze mozna przesadzic.

> Gdyby droga Ci osoba zachorowałą np. na nowotwór, przy którym rokowania są
> marne, to uznałbyś, ze to jest "przedłużanie życia na siłę" i od razu
> umawiał się z grabarzem? Czy może zmieniłbyś zdanie i ł ją jednak leczyć?

To jest wlasnie emocjonalne podejscie do tematu. Ja chcialem rozwazyc
problem racjonalnie, bez odwolywania sie do tego typu emocjonalnych
przykladow.

> Nawet jeśli np. byłby konieczny drogi przeszczep szpiku.
> Myślałbyś w tym momencie, że może przez to zabraknąc pieniędzy na chora
> nogę Twojej sąsiadki?
>
Noga mojej sasiadki jest bardzo cenna....

> A wracając do artykułu w Wyborczej: przecież ta p. internistka nie
kierowała
> ludzi na przeszczepy i nie "przedłużała im zycia na siłę". To nie tak
> wgląda. Nie wiem, jak wyglądały jej nadużycia: może np. "zaszalała" i
> wystawiała skierowania na posiew i zrobienie antybiogramu przed wypisaniem
> antybiotyku? ;-)

Nie jestem lekarzem. Nie znam sie na tym.

> Mieszkam we Wrocławiu właśnie i zawsze musze to robić prywatnie. Oraz
wiele
> innych niezbednych naprawdę badań.
> O.
>
A ile to kosztuje?
Moze warto byloby zatrudnic czarownikow i szamanow afrykanskich. Byloby
taniej. :-))))
Pozdrawiam
Korneliusz



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-02-12 14:43:30

Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> > Gdyby droga Ci osoba zachorowałą np. na nowotwór, przy którym rokowania

> > marne, to uznałbyś, ze to jest "przedłużanie życia na siłę" i od razu
> > umawiał się z grabarzem? Czy może zmieniłbyś zdanie i ł ją jednak
leczyć?
>
> To jest wlasnie emocjonalne podejscie do tematu. Ja chcialem rozwazyc
> problem racjonalnie, bez odwolywania sie do tego typu emocjonalnych
> przykladow.

Ale tego się nie da tak do końca racjonalnie - piszesz, że za np. przeszczep
płacić należy z własnej kieszeni, bo to droga impreza i pożera masę
pieniędzy.
To, co......jak np. dziecko zachoruje na bialaczkę, konieczny jest
przeszczep szpiku, to uzależnisz jego życie od pojemności kieszeni rodziców?
Czy w ogóle uważasz, że przeszczepy nie są potrzebne, bo np. liczba dzieci
umierających na białaczkę stanowi znikomy procent polskich dzieci ogółem,
więc w sumie nie ma o co rozdzierać szat.
IMO kwestia odstapienia od leczenia z powodu wysokich kosztów li
tylko....hmmmmm....jest etycznie "śliska".

O.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-02-12 15:04:31

Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Oleńka <o...@b...wroc.pl> napisał(a):

> To, co......jak np. dziecko zachoruje na bialaczkę, konieczny jest
> przeszczep szpiku, to uzależnisz jego życie od pojemności kieszeni
rodziców?

Gdyby tak bylo....Ale to tylko teoria! I tak na "bazplatne" drogie leczenie
stac jest tylko bogatszych.

> Czy w ogóle uważasz, że przeszczepy nie są potrzebne, bo np. liczba dzieci
> umierających na białaczkę stanowi znikomy procent polskich dzieci ogółem,
> więc w sumie nie ma o co rozdzierać szat.
> IMO kwestia odstapienia od leczenia z powodu wysokich kosztów li
> tylko....hmmmmm....jest etycznie "śliska".

Ale tym samym pozbawia sie mozliwosci leczenia biedniejszych. Bogatszych
stac zarowno na leczenie "prywatne" jak i na przekupne "bezplatne". Biednych
nie stac na nic. Tak wiec bogaci odbieraja szanse leczenia biednym. Leczy
sie bialaczke dzieci glownie bogatszych rodzicow......
Jest o co rozdzierac szaty.....
Pozdrawiam
Korneliusz



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-02-12 15:18:02

Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


. Leczy
> sie bialaczke dzieci glownie bogatszych rodzicow......
> Jest o co rozdzierac szaty.....

Interesujca teoria, my
> Pozdrawiam
> Korneliusz
>
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-02-12 18:30:42

Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: __Stanisław__ <e-mail: w-aw@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Cyprian Korneliusz Peter" <k...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:b2deq8$q0c$1@inews.gazeta.pl...
> Pod tytulem "Za drogo leczyla" ukazal sie w dolnoslaskiej wkladce Gazety
> Wyborczej ciag artykulow o pewnej lekarce z Wroclawia, ktora "
........................


Twój sposób rozumowanioa wydaje mi się prawidłowy, choć trudno jest czasami
zrozumieć dlaczego człowiek który ma mieć "bezpłatną opiekę lekarską" ma być
tejże pozbawiony. Ale ogólny sens wypowiedzi jest logiczny. Jako
ciekawostkę podam iż około rok temu bardzo mocno się zdziwiłem kiedy nie
podpisano umowy ze stomatolog którą uważałem za najlepszą [pod każdym
względem] ze wszystkich jakie znałem we Wrocławiu i nie tylko [dodatkowo
zakład dopłacał do świadczeń większośći pacjentów i leczenie kosztowało Kasę
mało]. . Długie tygodnie zastanawiałem się [próbowałem też zasięgnąć języka
u źródeł] dlaczego Kasa nie chciała super dobrego [jak mniemam] fachowca.
Dopiero w pijanym widzie dostałem olśnienia. Toż to do takich fachowców będą
pacjenci chodzić jak" te głupie". Tłok się zrobi, koszty wzrosną itd.
Natomiast jeśli przyjmie się ostatniego paprocha on po pierwszym nieudanym
rwaniu zęba "przegoni z poczekalni " nieszczęśników. Pustki w poczekalni=
zero kosztów leczenia. A tak -pacjent albo odczeka aż same mu żęby
powypadają [zero kosztów dla Kasy], albo pójdzie za swoje pieniądze się
leczyć [zero kosztów dla Kasy....] . Ktoś mnie wtedy przekonywał iż to
nieprawda, bo jest określona gotówka na leczenie i basta. Ale to uważam też
za lipę. Mojemu dziecku [ i wszystkim w dużej szkole i być może tysiącom
innych ] dawano do podpisu [w moim przypadku to był szantaż wychowawczyni]
iż godzą się na stałą opiekę stomatologiczną. Zgadnijcie ile taki stomatolog
mógł rozpisać kasy [większość dzieciaków i tak leczyła się u lepszych
fachowców]? Zapytałem Kasy , czy z wyliczenia matematycznego też im
wychodzi , że im gorszy stomatolog - to rachunek ekonomiczny lepszy-gdyż tak
mi logika podpowiada. Odpowiedzieli pismem nie na temat. Doszedłem do
wniosku , iż część ludzi w Polsce dorwała się do naszych pieniędzy i trwa w
błogiej pozorowanej nieświadomośći.
Stan

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-02-12 19:55:17

Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: "Janusz z Galicji" <d...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,

|| Pod tytulem "Za drogo leczyla" ukazal sie w dolnoslaskiej
|| wkladce Gazety Wyborczej ciag artykulow o pewnej
|| lekarce z Wroclawia

Czy może chodzić od dr. Tworek? Był kiedyś
(pół roku temu) materiał interwencyjny w TV.
Zapamiętałem to nazwisko, by było takie samo
jak pewnej znanej mi osoby, bardzo bezkompromisowej:-).

Serdecznie pozdrawiam Janusz z Galicji


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-02-12 20:25:00

Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 12 Feb 2003, Cyprian Korneliusz Peter wrote:

> jesli pieniadze maja byc brane ze wspolnego worka - to cos mi tu nie gra.....
> Jak sadzicie?

trzeba byloby znac szczegoly. Wiadomo, ze wiekszosc urzednikow kasy
to ludzie niekompetentni aby oceniac zasadnosc leczania w taki
czy inny sposob z drugiej strony nieuzasadniona eskalacja
kosztow tez nie jest postpowaniem zasadnym. Rzecz musalaby
byc znana dokladnie, nalezaloby przeanalizowac karty chorych
do czego gazety niewatpliwie nie maja dostepu. Gdyby samorzad
lekarski byl wiarygodny w obronie interesow lekarza moglby
byc przeciwwaga dla opinii kasy i z dwoch opinii mozna byloby
rostrzygnac. Pytanie tylko, czy izby lekarskie angazuje sie
w takie spory - raczej nie

P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-02-13 07:17:49

Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

__Stanisław__ <e-mail: w-aw@wp.pl> napisał(a):

>Jako
> ciekawostkę podam iż około rok temu bardzo mocno się zdziwiłem kiedy nie
> podpisano umowy ze stomatolog którą uważałem za najlepszą [pod każdym
> względem] ze wszystkich jakie znałem we Wrocławiu i nie tylko [dodatkowo
> zakład dopłacał do świadczeń większośći pacjentów i leczenie kosztowało
Kasę
> mało]. . Długie tygodnie zastanawiałem się [próbowałem też zasięgnąć języka
> u źródeł] dlaczego Kasa nie chciała super dobrego [jak mniemam] fachowca.
> Dopiero w pijanym widzie dostałem olśnienia. Toż to do takich fachowców
będą
> pacjenci chodzić jak" te głupie". Tłok się zrobi, koszty wzrosną itd.
> Natomiast jeśli przyjmie się ostatniego paprocha on po pierwszym nieudanym
> rwaniu zęba "przegoni z poczekalni " nieszczęśników. Pustki w poczekalni=
> zero kosztów leczenia. A tak -pacjent albo odczeka aż same mu żęby
> powypadają [zero kosztów dla Kasy], albo pójdzie za swoje pieniądze się
> leczyć [zero kosztów dla Kasy....] . Ktoś mnie wtedy przekonywał iż to
> nieprawda, bo jest określona gotówka na leczenie i basta. Ale to uważam też
> za lipę. Mojemu dziecku [ i wszystkim w dużej szkole i być może tysiącom
> innych ] dawano do podpisu [w moim przypadku to był szantaż wychowawczyni]
> iż godzą się na stałą opiekę stomatologiczną. Zgadnijcie ile taki
stomatolog
> mógł rozpisać kasy [większość dzieciaków i tak leczyła się u lepszych
> fachowców]? Zapytałem Kasy , czy z wyliczenia matematycznego też im
> wychodzi , że im gorszy stomatolog - to rachunek ekonomiczny lepszy-gdyż
tak
> mi logika podpowiada. Odpowiedzieli pismem nie na temat. Doszedłem do
> wniosku , iż część ludzi w Polsce dorwała się do naszych pieniędzy i trwa w
> błogiej pozorowanej nieświadomośći.
> Stan
>
Tak chyba przewaznie bywa, gdy ktos administruje "cudzymi", a nie wlasnymi
pieniedzmi. Latwo wtedy o rozrzutnosc, bo wdawanie cudzych pieniedzy "nie
boli". Co innego, gdy wydaje wlasciciel.
Jedynym rozwiazaniem bylaby wiec prywatna sluzba zdrowia, ktora bylaby duzo
mniej kosztowna od panstwowej. Podejrzewam, ze leczenie w takiej platnej
prywatnej sluzbie zdrowia byloby ze dwa razy tansze anizeli w bezplatnej. I
niech nikt nie daje przykladow prywatnych placowek sluzby zdrowia i nie
cytuje obecnych cennikow, bo w chwili obecnej prywatne leczenie dziala w
otoczeniu "bezplatnej" sluzby zdrowia - a to zawsze jest czynnikiem
zaklocajacym ceny. Dopiero pelna konkurencja prywatnych lecznic, przy braku
podmiotow "bezplatnych" doprowadzilby ceny do rozsadnych rozmiarow.
Oczywiscie ludzie nie musieliby wtedy odprowadzac skladek na Sluzbe Zdrowia.
A i wtedy przypadki szczegolne (drozsze leczenie) daloby sie jakos
rozwiazac. Jeste wiele pomyslow na rozwiazanie tego dylematu.
Korneliusz


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

grypa zoladkowa czy TSS
rdw ? ?
"wyjscia prywatne"
klinika Sigma w Podkowie Lesnej...
Śiwe włosy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem

zobacz wszyskie »