| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-02-13 22:04:40
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
"Uzus" <u...@W...gazeta.pl> wrote in message
news:c0j5no$irn$1@inews.gazeta.pl...
> _Bryź_
> Jego oczy
> za mną wodzą...
> jego łapy
> za mną chodzą...
> strzyże uchem
> w moją stronę,
> patrzy we mnie
> zamieniony
> cały w słuch!
Tak to gadac z poetami...;)
>
> Jaki nazwać psie uczucie, a jak właścicielki?
> Nie znajduję wyrazu...A Wy?
Tez nie ( ale jestem w tej chwili niemilosiernie zmeczona, wlasnie
przybieglama z pracki).
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-02-14 09:40:58
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał:
> > Oslupienie... swojego rodzaju stupor.
>
> Co? Co to jest stupor? Fajnei brzmi.
>
> Czyli oslupienie to ...nieodczuwanie emocji?
Dla mnie to byla emocja, najblizsza chyba przerazeniu, zdziwieniu,
zaskoczeniu...
Tak jak czlowiek stojacy w oslupieniu widzac jadacy na niego samochod -
nieruchomieje z przerazenia, ale czuje.
A stupor to stan zahamowania czynnosci psychofizycznych, spowolnienie
ruchow, wystepuje w przebiegu zaburzen psychicznych, np schizofrenii.
Widzialas czlowieka np. lezacego na lózku tak, ze jego glowa unosi sie kilka
cm NAD poduszka? Nie opiera jej i moze tak lezec jakby pozycja w ogole go
nie meczyla. Zapada w pewien.. letarg (stupor).
Rzeczywiscie to brzmi jakby nie odczuwalo sie emocji, mozliwe ze tak jest
(kto wie, co tam siedzi w tym czlowieku w stuporze). Ale ja odczuwalam, choc
ucieklam od wiekszych emocji.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-14 11:53:05
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
"Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> wrote in message
news:c0kqse$1kk$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał:
> Dla mnie to byla emocja, najblizsza chyba przerazeniu, zdziwieniu,
> zaskoczeniu...
> Tak jak czlowiek stojacy w oslupieniu widzac jadacy na niego samochod -
> nieruchomieje z przerazenia, ale czuje.
Ciekawe, ze stan,w ktorym prawdopodobnie fizjologicznie zanikaja emocje,
traktujemy jednak jako zjawisko negatywne. W szoku organizm "glupieje" i
"nie wie" jak na bodziwec zareagowac?
Ale ja odczuwalam, choc
> ucieklam od wiekszych emocji.
Uciekalas z wyboru, zas stan, o ktorym mowisz - jak i szok - nie jest
dzielem wyboru. Niemniej moze miec ( I chyba ma) konsekwencje takei same jak
swiadome tlumienie emocji. Wniosek?
Poznac, zrozumiec, udoskonalic system wartosci ( co "mi sie podoba" ) i
narzedzia wspomagajace wybor.
Latwo tak mowic, nie?:)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-14 14:34:29
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)Pyzol; <c0hg0n$173dn0$1@ID-192479.news.uni-berlin.de> :
> Acha. Jak wsuwam truskawki tez odczuwam przyjemnosc. Nie wspomne o
> przyjemnosciach innego kalibru;)
To miło, że odczuwasz przyjemność - są jednak takie osoby, które przez
całe życie zgłębiają słowniki, jednak nigdy nie znajdą przyjemności, ot
choćby w jedzeniu obiadu - słownik nie wspomina nic o tym, że
przyjemnośc jest stanem wewnętrznym - naturalnym, który nie przypomina
np. orgazmu. ;)))) Ot po prostu - przyjemność nie daje się
"zracjonalizować"/opisać [pomijam pomysły na opis przyjemności
zaczerpnięte z reklam] i w tym tkwi problem w poszukiwaniach. ;)
A co do Ciebie - pytałaś się o własne uczucia, a nie opis systemu
złożonego z Ciebie i psa - jesteś psem? :)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-14 14:34:39
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)Aneta; <c0jbku$cor$1@inews.gazeta.pl> :
> Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
>
> > Nazewnictwo, to chyba kwestia znalezienia granicy pomiędzy
> > "społeczeństwem"/kulturą, a własną osobą - nie można wszystkiego nazwać,
> > być 100% "racjonalnym" - nazwanie wcale nie spowoduje, że zniknie
> > "nieporozumienie" pomiędzy ludźmi, bo język jest mocno wadliwy i
> > niedostosowany do konstytucji psychicznej człowieka - spowoduje za to
> > dysonans wynikający z nieprzystawalności pojęć językowych do
> > psychicznego wymiaru wrażeń - głaszczesz psa - odczuwasz przyjemność
> > [pobudki pozostwiam nieokreślone, bo nie takie było pytanie] i tyle. ;)
>
> Zgodziłbyś się, że adekwatniejsze porozumienie można zyskać filtrując przekaz
> przez ciało?
I przez ciało. Naturalniejszy przekaz.
> _ Dla Ciebie tańczę czterema nogami_ to pewna ilustracja mojej
> myśli. Łatwo być przezroczystm; przepuścić przez siebie słońce, wiatr,
> zawirowania obrazów, niczego nie nazywając, ale tym samym sposobem odebrać
> drugiego człowieka?
Sorry, ale moje doświadczenia z kobietami sugerują mi, że jedynym
stanem, który je zadowoli, jest ich własny stan - trudno, żeby druga
osoba wiedziała dokładnie co/jak [dokładnie!] odczuwa inna osoba. ;)
> Załóżmy, odczuwam czyjąś wściekłość. A może to moja,
> tamtemu dolepiona? Niebezpieczne...
Tak za bardzo nie zrozumiałem w czym rzecz [znaczy się za, czy przeciw].
;) Ale w tym co zrozumiałem, to się zgadzam, co nie jest sprzeczne z
poprzednim postem. Dlatego nie lubię [też] stwierdzeń typu "nie lubię
ciebie", bo mogą one być swiadectwem własnego strachu. Ja tam wolę jak
Neandertalczyk - "nie czuję ciebie". ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-14 14:37:59
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)Pyzol; <c0hg0n$173dn0$1@ID-192479.news.uni-berlin.de> :
> A co ty siem wtryncasz w to co JA czuje?
Ty przedstawiłaś opis swojego zachowania - czy opis to to, co się czuje?
;)
> Ja czulam tkliWOSC.
A ja Autobus.
> > Nazewnictwo, to chyba kwestia znalezienia granicy pomiędzy
> > "społeczeństwem"/kulturą, a własną osobą - nie można wszystkiego nazwać,
> > być 100% "racjonalnym"
>
> Ale mozna na 90%, moze nawet 99. Nie kazdy z kazdym, rzecz jasna, ale to
> zupelnie inna bajka:)
Tam można - boisz się?;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 02:40:28
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
"Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:c0lbpj$5qg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Pyzol; <c0hg0n$173dn0$1@ID-192479.news.uni-berlin.de> :
> A co do Ciebie - pytałaś się o własne uczucia, a nie opis systemu
> złożonego z Ciebie i psa - jesteś psem? :)
Moj adres jest psi...:)
Kaska
>
> Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 02:41:28
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
"Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:c0lbtc$18k$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Pyzol; <c0hg0n$173dn0$1@ID-192479.news.uni-berlin.de> :
> > Ja czulam tkliWOSC.
>
> A ja Autobus.
DOBRZE ci tak, wryncaczu! To za kare!
;););)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 16:50:31
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)Pyzol <n...@s...ca> napisał(a):
>
> "Aneta" <a...@W...gazeta.pl> wrote in message
> news:c0j73i$o4a$1@inews.gazeta.pl...
> > Szok
>
> Sprobuj opisac.
>
> Kaska
Stała się rzecz nieprwdopodobna do zaistnienia w realu. Nastąpiło pomieszanie
światów. Odtąd wszystko już może się zdarzyć. Moment osłupienia, nawet
fascynacji, i pojawia się refleksja: jakim sposobem pomóc? Giną ludzie.
Zwalczać zło. Biec naprzeciwko, chronić... Uczucie rozpaczliwej bezsilności
opuszczonych rąk.
Pozdrawiam
Aneta
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 17:00:24
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)EvaTM <e...@w...pl> napisał(a):
> A czyją litość masz na myśli bo nie łapię?
Kobiety, która nie rozróżnia meżczyzny od chłopca. Zgoda, w każdym z nas tkwi
dziecko. Litować można się nad chłopczykiem, który zranił się w kolanko,
żaden dorosły człowiek tego nie lubi. Litość odziera z godności. Jest w niej
coś podłego; może zrożnicowanie poziomów _dawcy_ i _biorcy_. Spróbuj się
_ulitować_ nad mężczyzną, z wdzięczności odgryzie Ci poklepującą dłoń.
Zupełnie czym innym jest współ-czucie.
Pozdrawiam
Aneta
> E.
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |