Data: 2001-09-19 13:04:51
Temat: Zachowania.
Od: "_Shivy_" <s...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam grupowiczow.
Mam klopot (delikatnie mowiac). Otoz ... jest osoba na ktorej bardzo mi
zalezy .. i wiem ze jest to uczucie odwzajemnione. Sa sytuacje kiedy
wszystko jest wpozadku. Ale sa i takie, kiedy klocimy sie o przeszlosc. Wiem
ze to tylko ja prokuruje ... wiem ze ja boli bardzo taka rozmowa, wiem ze
pozniej oboje cierpimy, wiem ze cos takiego nie powinno miec miejsca.
Sytuacja jednak wyglada tak, ze co jakis czas specjalnie kieruje rozmowe na
tory wspomnien .. a co za tym idzie do mocnych wymian zdan. Ostatnio doszlo
do tego ze przestala sie ze mna spotykac po dwoch latach. Bardzo sie kochamy
a jednoczesnie bardzo ranimy. Nie chce tego powiedziec glosno ale wydaje mi
sie ze poprzez jej przeszlosc, stracilem do niej szacunek. Czy istnieje taka
sytuacja ze nie akceptujac czyjejs przeszlosci akceptuje sama osobe. Czy to
normalne z mojej strony, czy raczej bez jakiegos psychologa tutaj sie nie
obejdzie ???
pzdr
|