Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Zaczne od Zamku w Gniewie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zaczne od Zamku w Gniewie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-08-28 18:55:24

Temat: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: Magdalena Bassett <m...@w...net> szukaj wiadomości tego autora

"17 sierpnia Rodzice obchodzili 50-cio lecie swojego slubu i z tej
okazji zjechala czesc najblizsza rodziny, zeby biesiadowac i bawic sie
razem do poznej nocy. Zjechali sie wszyscy do Jaszczerza, malutkiej
wioski na brzegu Borow Tucholskich. Mama i Tata wystrojeni oczekiwali
gosci w ogrodzie i z usmiechem i zazenowaniem przyjmowali prezenty,
kwiaty i zyczenia. Wsiedlismy wszyscy do samochodow i pojechalismy do
Gniewu, zeby zdazyc na godzine druga na biesiade w sali rycerskiej w
pieknie odrestaurowanym zamku krzyzackim. Akurat tego dnia odbywaly sie
"walki z Wazami" i pokazy rycerskie, tudziez Szwed gesto chodzil. Pani
kierowniczka, z ktora korespondowalam internetowo w celu ustalenia menu
i ceny biesiady nie byla obecna, bo przebrana za zolnierza chodzila w
szeregach, ale inni z tego biura przyjeli nas milo i zaprowadzili na
biesiade.
Bylo nas okolo 30 osob i usiedlismy przy stolach juz zastawionych
pieknym pieczywem w ksztalcie ogromnych chalek i rogali, tudziez smalcem
ze skwarkami, ogorkami i innymi przystawkami. Barszcz, pasztet, szynka,
kapusta zasmazana, zeberka i kasza gryczana wyparzona doskonale wjechaly
pozniej. Najpierw Tata przeczytal wczesniej przygotowane przemowienie,
tak smieszne, ze spadalismy z wygodnych krzesel. Za oknami rozlegaly sie
odglosy walki i chrze(n)st oreza. Co chwila budynkiem wstrzasal wybuch
armat, jak na wiwat. Proporce i flagi zdobily nasza sale, a zapach
pieknych bukietow kwiatowych na stolach mieszal sie z zapachem siarki.
Bylo goraco. Zamek nagrzany przez tygodnie slonecznej pogody byl duzo
cieplejszy, niz sie spodziewalismy, wiec padlo haslo zdjecia marynarek,
a panie w eleganckich sukniach musialy sie zadowolic duza iloscia
schlodzonej wody, sokow i szampana.
Natenczas Wojski...a raczej moj syn, przemowil wielce smiesznie swoim
jeszcze zardzewialym polskim jezykiem, i zaczela sie uczta. Co rusz
wjezdzaly na stol nowe potrawy, a kazda pyszna. Grzaniec w ceramicznych
kubkach, ladne ciemne talerze, nawet serwety komponowaly sie w
nowoczesno-staroswiecka uczte. Po poltorej godzinie zaczelismy chodzic
po zamku i innych salach i wygladac z okien na dziedzince, obserwujac
swietnie wykonane stroje i bron uczestnikow festiwalu. Niektorzy z nas
probowali strzelac z kuszy, inni zakupili "zlote" guldeny bite na
miejscu przez bardzo przystojnych, mlodych rzemieslnikow. Inni turysci
przygladali sie naszej jakze eleganckiej grupie ze zdziwieniem, a
lokalne dzieci szalaly goniac za szeregami, krzyczac "wojna, wojna". Nie
zabraklo markietanek i sprzedawcow, a wszyscy w strojach z epoki.
Biesiada udala sie znakomicie, jedzenie bylo naprawde bardzo dobre,
obsluga szybka i niewidoczna, wszystkiego wbrod albo jeszcze wiecej,
atmosfera prawdziwie staroswiecka."

Stamtad pojechalismy z powrotem do Jaszczerza, odleglego o pol godziny
drogi, i zasiedlismy w ogrodzie przy uprzednio przygotowanych stolach
pod bialymi baldachimami, oczekujac ciast, tortow, alkoholi i dalszych
zabaw i radosci. Ale to juz nastepna opowiesc.
Magdalena Bassett

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-08-28 19:02:08

Temat: Re: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: "dorka" <d...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Magdalena Bassett" <m...@w...net> napisał w wiadomości
news:3D6D1C9C.3562E87C@west.net...
> "17 sierpnia Rodzice obchodzili 50-cio lecie swojego slubu i z tej
> okazji zjechala czesc najblizsza rodziny, zeby biesiadowac i bawic sie
> razem do poznej nocy. Zjechali sie wszyscy do Jaszczerza, malutkiej
> wioski na brzegu Borow Tucholskich. Mama i Tata wystrojeni oczekiwali
> gosci w ogrodzie i z usmiechem i zazenowaniem przyjmowali prezenty,
> kwiaty i zyczenia. Wsiedlismy wszyscy do samochodow i pojechalismy do
> Gniewu, zeby zdazyc na godzine druga na biesiade w sali rycerskiej w
> pieknie odrestaurowanym zamku krzyzackim. Akurat tego dnia odbywaly sie
> "walki z Wazami" i pokazy rycerskie, tudziez Szwed gesto chodzil. Pani
> kierowniczka, z ktora korespondowalam internetowo w celu ustalenia menu
> i ceny biesiady nie byla obecna, bo przebrana za zolnierza chodzila w
> szeregach, ale inni z tego biura przyjeli nas milo i zaprowadzili na
> biesiade.
> Bylo nas okolo 30 osob i usiedlismy przy stolach juz zastawionych
> pieknym pieczywem w ksztalcie ogromnych chalek i rogali, tudziez smalcem
> ze skwarkami, ogorkami i innymi przystawkami. Barszcz, pasztet, szynka,
> kapusta zasmazana, zeberka i kasza gryczana wyparzona doskonale wjechaly
> pozniej. Najpierw Tata przeczytal wczesniej przygotowane przemowienie,
> tak smieszne, ze spadalismy z wygodnych krzesel. Za oknami rozlegaly sie
> odglosy walki i chrze(n)st oreza. Co chwila budynkiem wstrzasal wybuch
> armat, jak na wiwat. Proporce i flagi zdobily nasza sale, a zapach
> pieknych bukietow kwiatowych na stolach mieszal sie z zapachem siarki.
> Bylo goraco. Zamek nagrzany przez tygodnie slonecznej pogody byl duzo
> cieplejszy, niz sie spodziewalismy, wiec padlo haslo zdjecia marynarek,
> a panie w eleganckich sukniach musialy sie zadowolic duza iloscia
> schlodzonej wody, sokow i szampana.
> Natenczas Wojski...a raczej moj syn, przemowil wielce smiesznie swoim
> jeszcze zardzewialym polskim jezykiem, i zaczela sie uczta. Co rusz
> wjezdzaly na stol nowe potrawy, a kazda pyszna. Grzaniec w ceramicznych
> kubkach, ladne ciemne talerze, nawet serwety komponowaly sie w
> nowoczesno-staroswiecka uczte. Po poltorej godzinie zaczelismy chodzic
> po zamku i innych salach i wygladac z okien na dziedzince, obserwujac
> swietnie wykonane stroje i bron uczestnikow festiwalu. Niektorzy z nas
> probowali strzelac z kuszy, inni zakupili "zlote" guldeny bite na
> miejscu przez bardzo przystojnych, mlodych rzemieslnikow. Inni turysci
> przygladali sie naszej jakze eleganckiej grupie ze zdziwieniem, a
> lokalne dzieci szalaly goniac za szeregami, krzyczac "wojna, wojna". Nie
> zabraklo markietanek i sprzedawcow, a wszyscy w strojach z epoki.
> Biesiada udala sie znakomicie, jedzenie bylo naprawde bardzo dobre,
> obsluga szybka i niewidoczna, wszystkiego wbrod albo jeszcze wiecej,
> atmosfera prawdziwie staroswiecka."
>
> Stamtad pojechalismy z powrotem do Jaszczerza, odleglego o pol godziny
> drogi, i zasiedlismy w ogrodzie przy uprzednio przygotowanych stolach
> pod bialymi baldachimami, oczekujac ciast, tortow, alkoholi i dalszych
> zabaw i radosci. Ale to juz nastepna opowiesc.
> Magdalena Bassett

Ale Wam zazdroszcze. Pomarzyc......
Dorota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-28 19:25:46

Temat: Re: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: b...@d...com.pl (Herbatka) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: "Magdalena Bassett" <m...@w...net>
To: <p...@n...pl>
Sent: Wednesday, August 28, 2002 8:55 PM
Subject: Zaczne od Zamku w Gniewie


> "17 sierpnia Rodzice obchodzili 50-cio lecie swojego slubu i z tej
> okazji zjechala czesc najblizsza rodziny, zeby biesiadowac i bawic sie
> razem do poznej nocy. Zjechali sie wszyscy do Jaszczerza, malutkiej
> wioski na brzegu Borow Tucholskich. Mama i Tata wystrojeni oczekiwali
> gosci w ogrodzie i z usmiechem i zazenowaniem przyjmowali prezenty,
> kwiaty i zyczenia. Wsiedlismy wszyscy do samochodow i pojechalismy do
> Gniewu, zeby zdazyc na godzine druga na biesiade w sali rycerskiej w
> pieknie odrestaurowanym zamku krzyzackim. Akurat tego dnia odbywaly sie
> "walki z Wazami" i pokazy rycerskie, tudziez Szwed gesto chodzil. Pani
> kierowniczka, z ktora korespondowalam internetowo w celu ustalenia menu
> i ceny biesiady nie byla obecna, bo przebrana za zolnierza chodzila w
> szeregach, ale inni z tego biura przyjeli nas milo i zaprowadzili na
> biesiade.
> Bylo nas okolo 30 osob i usiedlismy przy stolach juz zastawionych
> pieknym pieczywem w ksztalcie ogromnych chalek i rogali, tudziez smalcem
> ze skwarkami, ogorkami i innymi przystawkami. Barszcz, pasztet, szynka,
> kapusta zasmazana, zeberka i kasza gryczana wyparzona doskonale wjechaly
> pozniej. Najpierw Tata przeczytal wczesniej przygotowane przemowienie,
> tak smieszne, ze spadalismy z wygodnych krzesel. Za oknami rozlegaly sie
> odglosy walki i chrze(n)st oreza. Co chwila budynkiem wstrzasal wybuch
> armat, jak na wiwat. Proporce i flagi zdobily nasza sale, a zapach
> pieknych bukietow kwiatowych na stolach mieszal sie z zapachem siarki.
> Bylo goraco. Zamek nagrzany przez tygodnie slonecznej pogody byl duzo
> cieplejszy, niz sie spodziewalismy, wiec padlo haslo zdjecia marynarek,
> a panie w eleganckich sukniach musialy sie zadowolic duza iloscia
> schlodzonej wody, sokow i szampana.
> Natenczas Wojski...a raczej moj syn, przemowil wielce smiesznie swoim
> jeszcze zardzewialym polskim jezykiem, i zaczela sie uczta. Co rusz
> wjezdzaly na stol nowe potrawy, a kazda pyszna. Grzaniec w ceramicznych
> kubkach, ladne ciemne talerze, nawet serwety komponowaly sie w
> nowoczesno-staroswiecka uczte. Po poltorej godzinie zaczelismy chodzic
> po zamku i innych salach i wygladac z okien na dziedzince, obserwujac
> swietnie wykonane stroje i bron uczestnikow festiwalu. Niektorzy z nas
> probowali strzelac z kuszy, inni zakupili "zlote" guldeny bite na
> miejscu przez bardzo przystojnych, mlodych rzemieslnikow. Inni turysci
> przygladali sie naszej jakze eleganckiej grupie ze zdziwieniem, a
> lokalne dzieci szalaly goniac za szeregami, krzyczac "wojna, wojna". Nie
> zabraklo markietanek i sprzedawcow, a wszyscy w strojach z epoki.
> Biesiada udala sie znakomicie, jedzenie bylo naprawde bardzo dobre,
> obsluga szybka i niewidoczna, wszystkiego wbrod albo jeszcze wiecej,
> atmosfera prawdziwie staroswiecka."
>
> Stamtad pojechalismy z powrotem do Jaszczerza, odleglego o pol godziny
> drogi, i zasiedlismy w ogrodzie przy uprzednio przygotowanych stolach
> pod bialymi baldachimami, oczekujac ciast, tortow, alkoholi i dalszych
> zabaw i radosci. Ale to juz nastepna opowiesc.
> Magdalena Bassett
>


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-28 19:27:26

Temat: Re: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: b...@d...com.pl (Herbatka) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: "Magdalena Bassett" <m...@w...net>
To: <p...@n...pl>
Sent: Wednesday, August 28, 2002 8:55 PM
Subject: Zaczne od Zamku w Gniewie


> "17 sierpnia Rodzice obchodzili 50-cio lecie swojego slubu i z tej
> okazji zjechala czesc najblizsza rodziny, (ciach)
Ale to juz nastepna opowiesc.
> Magdalena Bassett
Sorry, za poprzedni pusty post, sie mi paluszek omsknal - ciesze sie Madziu,
ze udalo sie tak jak sobie marzylas - to by swietny pomysl z tym Gniewem -
czekam na ciag dalszy opowiesci :-)
Herbatka


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-28 19:54:12

Temat: Re: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przepiękna opowieść, ech rozmarzylam się................

A jutro nasza czwarta rocznica slubu, no ale takich atrakcji to się raczej
nie spodziewam.........


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-28 21:54:24

Temat: Re: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: Lukasz Madeksza <m...@g...de> szukaj wiadomości tego autora

dorka wrote:

> Ale Wam zazdroszcze. Pomarzyc......

Czy naprawde trzeba calego posta zacytowac zeby napisec cztery slowa?!

--
Lukasz Madeksza
Department of Computer Sciences
Technische Universitaet Berlin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-28 21:55:19

Temat: Re: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: Lukasz Madeksza <m...@g...de> szukaj wiadomości tego autora

Magdalena Bassett wrote:
> "17 sierpnia Rodzice obchodzili 50-cio lecie swojego slubu i z tej
> okazji zjechala czesc najblizsza rodziny, zeby biesiadowac i bawic sie
> razem do poznej nocy.
[ciach biesiada-marzenie]

To juz wiem komu zlecic organizecje (ewentualnego) wesela :-)))

Pozdrawiam
--
Lukasz Madeksza
Department of Computer Sciences
Technische Universitaet Berlin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-29 01:22:22

Temat: Re: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: Magdalena Bassett <m...@w...net> szukaj wiadomości tego autora



Lukasz Madeksza wrote:
> To juz wiem komu zlecic organizecje (ewentualnego) wesela :-)))
>

I to na odleglosc na dodatek! A co, zenisz sie?
MB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-29 06:48:53

Temat: Re: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 28 Aug 2002 18:22:22 -0700, Magdalena Bassett
<m...@w...net> wrote:

>
>
>Lukasz Madeksza wrote:
>> To juz wiem komu zlecic organizecje (ewentualnego) wesela :-)))
>>
>
>I to na odleglosc na dodatek! A co, zenisz sie?
>MB


pewnie na odleglosc, zdalaczynnie, hehehehh

Kr
K.T. - starannie opakowana


-----------== Posted via Newsfeed.Com - Uncensored Usenet News ==----------
http://www.newsfeed.com The #1 Newsgroup Service in the World!
-----= Over 100,000 Newsgroups - Unlimited Fast Downloads - 19 Servers =-----

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-29 09:57:35

Temat: Re: Zaczne od Zamku w Gniewie
Od: Lukasz Madeksza <m...@g...de> szukaj wiadomości tego autora

Magdalena Bassett wrote:

>>To juz wiem komu zlecic organizecje (ewentualnego) wesela :-)))

> I to na odleglosc na dodatek!

Nie no, to juz bysmy Cie zaprosili :-)

> A co, zenisz sie?

Na razie nie. Wlasciwa panne juz znalazlem (w tym roku bedza cztery lata
- to prawie jak malzenstwo :-) , ale najpierw studia.

Pozdrawiam
--
Lukasz Madeksza
Department of Computer Sciences
Technische Universitaet Berlin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

kluski śląskie, kopytka i pyzy ziemniaczane
Placuszki z malinami- P
chalwa
Do czego to jest?
oryginalny sos do schabu

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »