| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-04-15 06:59:14
Temat: Re: Zapadam sie...Joanna_Maria <j...@g...pl_wyyytnij> napisał(a):
> > (..) Czy nie zyjemy po to zeby byc dla innych... Czy myslac i zyjac tylko
> > dla siebie nie jestesmy egoistami???
>
> Nie o to chodzi, by nic z siebie nie dawac innym, ale o to by sie od innych
> nie uzalezniac i nie moc "dwoch krokow" bez kogos postawic.
>
O to, to! Pewnie, ze majac bliska osobe latwiej i przyjemniej zyc, ale lepiej
i dla dajacego i dla bioracego jest, gdy obie strony znaja swoja wartosc i
lubia siebie.
Zdrowki
Hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-04-15 07:10:55
Temat: Re: Zapadam sie...m...@o...pl napisał(a):
> > Wcale nie czuje sie od nikog uzalezniona, to nie tak... Tylko tak trudno
sie
> z tym pogodzic ze ktos nagle odchodzi, i zosatje taka pustka... czy to nie
jest
>
> przypadkiem tak ze kiedy sie kogos kocha to jest sie gotowym dla tej
drugiej
> osoby na wszystko? Czy nie na tym polega miłość???
>
Tez tak kiedys myslalam, czytalam dziesiatki ksiazek, gadalam z ludzmi i
wyszlo mi jednoznacznie, ze nie mozna! Nie mozesz zmienic siebie pod czyjes
dyktando i dostosowac sie do wszystkiego! (na marginesie, Maile, Ty chyba
mlodziutka jestes bardzo :))))-ta wiara w bezgraniczne oddanie to imo wlasnie
syndrom naiwnej mlodosci...A to nie tak, nie tak...
Zdroweczki - trzymaj sie dzielnie
Hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-18 14:25:40
Temat: Re: Zapadam sie...> m...@o...pl napisał(a):
>
> > > Wcale nie czuje sie od nikog uzalezniona, to nie tak... Tylko tak trudno
> sie
> > z tym pogodzic ze ktos nagle odchodzi, i zosatje taka pustka... czy to nie
> jest
> >
> > przypadkiem tak ze kiedy sie kogos kocha to jest sie gotowym dla tej
> drugiej
> > osoby na wszystko? Czy nie na tym polega miłość???
> >
> Tez tak kiedys myslalam, czytalam dziesiatki ksiazek, gadalam z ludzmi i
> wyszlo mi jednoznacznie, ze nie mozna! Nie mozesz zmienic siebie pod czyjes
> dyktando i dostosowac sie do wszystkiego! (na marginesie, Maile, Ty chyba
> mlodziutka jestes bardzo :))))-ta wiara w bezgraniczne oddanie to imo wlasnie
> syndrom naiwnej mlodosci...A to nie tak, nie tak...
>
> Zdroweczki - trzymaj sie dzielnie
> Hania
>
> --
Hmm mówisz młoda jestem... no chyba w wieku 27 lat raczej nie powinnam uwazac
sie za stara. Ale mysle ze jestem na tyle dojrzała ze wie potrafie odróznic
prawdziwą miłośc od naiwnego uczucia...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-19 03:26:45
Temat: Re: Zapadam sie...> > Własciwie to nawet nie wiem od czego mam zacząć
>
> Obudz sie!
>
> --
> Olleo
>
Z obudzeniem nie ma zadnego problemu. Juz kots mi wylał kubeł zimnej wody na
głowe I wcale nie mam tu na mysli lanego poniedziałku.
A teraz czuje sie jak na Piegunie Północnym... Sama... bo juz nic mi nie
zostało...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-19 03:27:32
Temat: Re: Zapadam sie...> > Własciwie to nawet nie wiem od czego mam zacząć
>
> Obudz sie!
>
> --
> Olleo
>
Z obudzeniem nie ma zadnego problemu. Juz kots mi wylał kubeł zimnej wody na
głowe I wcale nie mam tu na mysli lanego poniedziałku.
A teraz czuje sie jak na Piegunie Północnym... Sama... bo juz nic mi nie
zostało...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-19 04:57:35
Temat: Re: Zapadam sie...> Z obudzeniem nie ma zadnego problemu.
A jednak masz.
> A teraz czuje sie jak na Piegunie Północnym... Sama... bo juz nic mi nie
> zostało...
To jest ten sen, z ktorego masz sie obudzic.
wszystko nie sprzysieglo sie przeciwko tobie; zycie sie nie skonczylo, zycie
nadal trwa ; to co jest w chwili obecnej nie jest stanem permamentnym ; to
co sie stalo, sie nie odstanie ; to co sie stalo, nie bylo wymierzone w
ciebie konkretnie, jest czyms od ciebie niezaleznym ; wbrew pozorom JA nie
jestem pepkiem swiata ; moje JA jest obok kilku miliardow innych JA ;
wspomnienia nie sa gwozdzmi do trumny ; wspomnienia opowiadaja o czyms, z
czego mozesz wyciagnac nauke ; to co nam sie wydaje, ze bedzie najlepsze,
nie jest wcale tym, czego rzeczywiscie potrzebujemy ; nikt nigdy nie
powiedzial, ze zycie szczesliwe, to zycie latwe ... to i wszystkie
wypowiedzi w tym watku mowia prawde, jakkolwiek tobie by sie moglo wydawac
inaczej. Ty masz wybor:
1) zla pamiec,
2) dobra pamiec.
Ad 1) Rozpamietujesz to co bylo, wyolbrzymiasz, personalizujesz, cierpisz,
przezywasz na nowo "swoja krzywde", zaczynasz nienawidziec, zamykasz sie w
sobie, dziwaczejesz, wpasowujesz sie w role meczennicy i widzisz swiat w
czarnych kolorach, a cale twoje zycie staje sie jedna dluga zaloba.
Ad 2) Przechodzisz nad tym do porzadku dziennego, odkrywasz, ze pomimo
twojej krzywdy zycie idzie naprzod, po pewnym czasie odkrywasz, ze to co sie
stalo, stac sie musialo i dziwne ci sie wydaje, ze myslalas inaczej,
wspomnienia zachowuja sie i mile, i przykre, ale pozostaja jedynie
wspomnieniami, a wydarzenia niosa nauke, ktora pomaga w dalszych wyborach.
Tobie sie dzieje raz lepiej, raz gorzej, ale nigdy z tego powodu nie tracisz
ochoty do zycia i pewnego dnia stwierdzasz, ze gdybys mogla swoje zycie
powtorzyc - nigdy bys niczego nie zmienila.
Wiec obudz sie!
--
Olleo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-19 06:50:35
Temat: Re: Zapadam sie...>Hmm mówisz młoda jestem... no chyba w wieku 27 lat raczej nie powinnam uwazac
>
>sie za stara. Ale mysle ze jestem na tyle dojrzała ze wie potrafie odróznic
>prawdziwą miłośc od naiwnego uczucia...
>
Ee, no stara, to na pewno nie;-) Ale dorzuc jeszcze do tego warunki kulturowe,
ktore karza wrecz kobiecie angazowac sie bezgranicznie jednoczesnie mezczyznie
zezwalajac na pewne, hmm, wybryki ..., moze nie mialas wielu
partnerow...Kobito, jesli odszedl, a mial do tego prawo-to albo nie byl Ciebie
wart, albo tez najzwyczajniej to nie bylo to...i juz!!! Kazdy ma prawo do
takiej oceny sytuacji, i chyba zgodzisz sie, ze nawet z osoba najbardziej
starajaca sie o Twoje wzgledy, ale do ktorej Ty nie czujesz nic, nie stworzysz
nic trwalego. Tak wiec to nie Twoja wina-w zadnym stopniu! Zas jego prawo bylo
znajomosc zakonczyc. Wyciagnij z tego wnioski, zapamietaj mile chwile, ale nie
roztrzasaj swego udzialu w biegu zdarzen...
Zdroweczki
Hania
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-19 13:44:51
Temat: Re: Zapadam sie...> >Hmm mówisz młoda jestem... no chyba w wieku 27 lat raczej nie powinnam uwazac
> >
> >sie za stara. Ale mysle ze jestem na tyle dojrzała ze wie potrafie odróznic
> >prawdziwą miłośc od naiwnego uczucia...
> >
> Ee, no stara, to na pewno nie;-) Ale dorzuc jeszcze do tego warunki
kulturowe,
> ktore karza wrecz kobiecie angazowac sie bezgranicznie jednoczesnie
mezczyznie
> zezwalajac na pewne, hmm, wybryki ..., moze nie mialas wielu
> partnerow...Kobito, jesli odszedl, a mial do tego prawo-to albo nie byl
Ciebie
> wart, albo tez najzwyczajniej to nie bylo to...i juz!!! Kazdy ma prawo do
> takiej oceny sytuacji, i chyba zgodzisz sie, ze nawet z osoba najbardziej
> starajaca sie o Twoje wzgledy, ale do ktorej Ty nie czujesz nic, nie
stworzysz
> nic trwalego. Tak wiec to nie Twoja wina-w zadnym stopniu! Zas jego prawo
bylo
> znajomosc zakonczyc. Wyciagnij z tego wnioski, zapamietaj mile chwile, ale
nie
> roztrzasaj swego udzialu w biegu zdarzen...
>
> Zdroweczki
> Hania
> --
Jasne, miał prawo odejść. Miał prawo i odszedł. Tak łatwo jest obiecywać,
zwłaszcza kiedy można na tym coś zyskać. A potem tak łatwo i szybko się
zapomina... i udaje się ze nic się nie stało... nie licząc się kompletnie z tym
co ta druga osoba czuje... Bo pojawił się ktoś nowy, ktoś bardziej atrakcyjny,
ktoś kto potrafił zabłyszczeć...
A może trzeba by było się najpierw zastanowić nad tym czy aby wszystko złoto co
się świeci... Może obok jest ktoś kto podarował nam znacznie więcej niż nam się
na początku wydawało...Ktoś kto dawał i nie oczekiwał niczego w zamian, bo
miłość to nie transakcja... Może nie zawsze potrafił zabłyszczeć, ale może był
jak nieoszlifowany diament, a jego prawdziwe piękno zostało ukryte w środku i
czeka na to aż zostanie odkryte...
Dlaczego ludzi zawsze pociągały błyskotki... dlaczego nie potrafią docenić
wnętrza...
Ale każda błyskotka kiedyś traci swój blask... zaczyna płowieć w świetle
codziennej monotonii.... i co wtedy? Wtedy człowiek przypomina sobie ze kiedyś
był ktoś kto nie był tylko nic nie warta błyskotką... i zaczyna się zastanawiać
dlaczego poświecił tak wiele dla czegoś tak nietrwałego... ale jednak
poświecił... Niektórzy zdają sobie z tego sprawę, ale często jest już za późno
i tym samym tracą szanse na to co w życiu najcenniejsze... Inni brną dalej
szukając coraz to nowej błyskotki nie zdając sobie zupełnie sprawy z tego jak
tak naprawdę wygląda ich życie i co tak naprawdę się dla nich liczy...
Błyskotki są fajne, miłe dla oczu... Ale czy tak naprawdę tego szukamy...
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-19 14:01:58
Temat: Re: Zapadam sie...> Może nie zawsze potrafił zabłyszczeć, ale może był
> jak nieoszlifowany diament, a jego prawdziwe piękno zostało ukryte w
środku > i czeka na to aż zostanie odkryte...
Przykro mi ciebie rozczarowac, ale tak jest w bajkach. Moze jestes
"diamentem", ale moze ten ktos nie potrzebowal "szlachetnego kamienia", a
"stali szlachetnej"?
Powtarzam - obudz sie, takie myslenie prowadzi do "zlej pamieci",
samozniszczenia.
--
Olleo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-19 19:16:32
Temat: Re: Zapadam sie...> > Może nie zawsze potrafił zabłyszczeć, ale może był
> > jak nieoszlifowany diament, a jego prawdziwe piękno zostało ukryte w
> środku > i czeka na to aż zostanie odkryte...
>
> Przykro mi ciebie rozczarowac, ale tak jest w bajkach. Moze jestes
> "diamentem", ale moze ten ktos nie potrzebowal "szlachetnego kamienia", a
> "stali szlachetnej"?
> Powtarzam - obudz sie, takie myslenie prowadzi do "zlej pamieci",
> samozniszczenia.
>
> --
> Olleo
>
> Moze ja juz nie mam po co zyc... Moze tak po prostu nikt mnie juz nie
potrzebuje...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |