Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zlitujcie się nad własnym mózgiem.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zlitujcie się nad własnym mózgiem.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 284


« poprzedni wątek następny wątek »

241. Data: 2010-02-21 15:44:29

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: "Fragile" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hlm4af$pfi$1@node1.news.atman.pl...
> Dla odmiany wszyscy buntownicy jakich ja znałem wywodzili się
> z rodzin chrześcijańskich.
>
> Obecnie jestem świadkiem permanentnej wojny _kobiety_ obecnie
> już 24 letniej (kuzynka) z rodzicami w kwestii wiary.
> Notabene: jej starsza siostra taką swoją wojnę przegrała kilka
> ładnych lat temu.
>
To jest patologia imo. Straszne.
>
> Tego rodzaju wewnątrzrodzinne wojny chrześcijańskie przypominają
> totalną masakrę i odbywają się na poziomie emocjonalnym oraz
> zwłaszcza psychicznym.
> Chrześcijanie potrafią dosłownie masakrować swoje "dzieci"
> emocjonalnie i psychicznie gdy te nie chcą ich naśladować w ich
> religianctwie, nawet gdy są już dorosłe.
>
To jest chore.
Ci, ktorzy to robia, to nie sa prawdziwi chrzescijanie.
Chrzescijanin _NIE MA PRAWA_ w jakikolwiek sposob
zmuszac lub naklaniac do wyznawania danej religii, do praktyk
religijnych etc. Nie ma tez prawa nikogo na sile "nawracac".
Ten, ktory to czyni popelnia grzech.

--
Pozdrawiam,
F.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


242. Data: 2010-02-21 15:49:45

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: "Fragile" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hlm6oc$q0s$1@node1.news.atman.pl...
> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:hlm4af$pfi$1@node1.news.atman.pl...
>> Dla odmiany wszyscy buntownicy jakich ja znałem wywodzili się
>>z rodzin chrześcijańskich.
>>
> ...oraz wszyscy których znałem i którzy nie przechodzili fazy "buntu
> okresu dojrzewania" wywodzili się z rodzin nie-chrześcijańskich.
>
> Pewnie niereprezentatywna jakaś próbka musiała być
>
>
Jak to w miedzynardowych szkolach, w tym jednej katolickiej... ;)
>
>, tudzież
> mocno "diabelski" zbieg okoliczności. ;)
>
>
Jak to w miedzynarodowych szkolach, w tym jednej katolickiej ;)

Zreszta moje obserwacje nie koncza sie na tychze szkolach.
Tam poniekad mialy swoj poczatek.

--
Pozdrawiam,
F.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


243. Data: 2010-02-21 15:52:58

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: "Fragile" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hlm797$q3r$1@node1.news.atman.pl...
> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:hlm5ov$pq9$1@node1.news.atman.pl...
>> BTW a czy ktoś próbował np pójść do proboszcza i zapytać go co należy
>> zrobić, aby wyrejestrować się z krk na własną prośbę?
>> Kto próbował to wie jak to jest z tą niedorzeczną sektą łamiącą na każdym
>> kroku zalecenia Jezusa.
>>
> BTW2 ja byłem... :)
>
>
Po co poszedles do proboszcza, jesli moge zapytac? ;)
Czyzby z czystej ciekawosci?

--
Pozdrawiam,
F.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


244. Data: 2010-02-21 23:49:38

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: "czerwony" <u...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:we4fguapez3$.dlg@trenerowa.karma...
> Dnia 17-luty-10, Slawek [am-pm] wlazł między psychopatów i wykrakał:
>
>> "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał
>> w wiadomości news:hlgug4$9ru$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>>> A juści. Kogo tam nie znajdziesz, u tych psycholi... Sam tam
>>>> kiedyś bywałem.
>>>
>>> A nie prościej się po prostu przywitać ? ;)
>>
>> Witam, witam. :-) Wcześniej nie widziałem żadnego znajomego.
>> Bo ja od fizoli nadaję.
>
> no właśnie posłałem ci blade kurczę, ale usunąłem fizoli, więc ponawiam:
>
> myślałem żeś poszłeś na ament :)

a ja nie, widziałem go n a fizuie ;)
o tokamakach pisz ei jakiś innych takich pojazdach kosmicznych
do robienia plazmy do telewizorów czy cuś ... ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


245. Data: 2010-02-22 01:42:21

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Każdy ma prawo wpływać na swoje dzieci.
Chrześcijanie wykorzytują je do stawiania wymagań odnośnie wiary
i religii.
W najlżejszej formie stosują szantaż emocjonalny.
Jeśli nie pomaga - posuwają się dalej.

Kiedy moja rodzina zaczęła posuwać się tak daleko, że przypominało
to już wojnę, to zastopowałem ich w jakimś stopniu prezentacją tego
co jestem w stanie przedsięwziąć, jeśli nadal będą próbować postawić
na swoim, a nie była to wizja zbyt słodka.

Co ty wiesz o tym Fr?

Obawiam się, że jesteś w tym teoretyczką. :)
Sorry. ;)

--
CB




Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hlrki1$4a0$14@atlantis.news.neostrada.pl...

To jest chore.
Ci, ktorzy to robia, to nie sa prawdziwi chrzescijanie.
Chrzescijanin _NIE MA PRAWA_ w jakikolwiek sposob
zmuszac lub naklaniac do wyznawania danej religii, do praktyk
religijnych etc. Nie ma tez prawa nikogo na sile "nawracac".
Ten, ktory to czyni popelnia grzech.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


246. Data: 2010-02-22 01:43:41

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Napisałem dlaczego.

Oczekiwałem, że wyjaśni mi [oraz pomoże] formalnie wykreślić się
z rejestrów wiernych krk.

--
CB


Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hlrl5r$5k0$11@atlantis.news.neostrada.pl...

Po co poszedles do proboszcza, jesli moge zapytac? ;)
Czyzby z czystej ciekawosci?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


247. Data: 2010-02-22 12:45:01

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: "Slawek [am-pm]" <s...@t...nic> szukaj wiadomości tego autora

"Maciej Woźniak" <m...@w...pl> napisał
w wiadomości news:hlm69l$1ot$1@inews.gazeta.pl...

>> Jakie konkretnie sprzeczności z STW masz na myśli? [...
>> ...] Bo to, że "dobre" zegary poruszające się względem siebie
>> rozsynchronizowują się w niektórych sytuacjach, to chyba jest fakt
>> bezsporny?
>
> Nie, nie jest.
> W praktyce zegary, które się rozsynchronizowują powyżej dopuszczalnego
> błędu, prędzej czy później wylądują w koszu. Teoria eteru, w odróznieniu
> od STW, jest z praktyką zgodna, przynajmniej w tej kwestii. Zgodnie
> z teorią eteru zegary, o których mówisz, oczywiście istnieją, ale
> do wora z napisem "dobre" nie pasują.


Chwila, moment, stop. Co właściwie masz na myśli? Teoretycznie
rzecz biorąc czym innym jest sama teoria względności, od dziesięcioleci
propagowana w jednolitej, "oficjalnej" formie, a czym innym wynik takich
czy innych doświadczeń. Zatem pisząc o rozsynchronizowujących się
zegarach masz na myśli przewidywania STW czy raczej to, co się "realnie"
wydarzy?

Szczególna teoria względności jest, jaka jest. Przewiduje między innymi:
- zmianę "szybkości upływu czasu" w poruszających się względem siebie
układach inercjalnych (aż do niemal "zamrożenia" w obiektach poruszających
się niemal z prędkością światła);
- zmianę określonych wymiarów geometrycznych poruszających się obiektów
(aż do niemal całkowitej "plaskatości", jak to nazywa Tornad, dla obiektów
poruszających się z prędkością bliską prędkości światła);
- "rozjechanie się" jednoczesności: zdarzenia, które wydarzyły się w tym
samym momencie w jednym układzie odniesienia, w innym układzie
nie wydarzyły się w tym samym momecie;
- w końcu (a może - przede wszystkim) pomiar prędkości światła w próżni
przeprowadzony w dowolnym układzie da w wyniku identyczną wartość,
równą prędkości światła w próżni.

Tutaj nie ma o czym dyskutować. Jeśli twierdzisz, że którekolwiek
z powyższych twierdzeń nie jest zgodne ze szczególną teorią względności,
to nie znasz teorii względności.

Możesz - oczywiście - twierdzić, że ten czy ów postulat albo wynik
przewidywań teorii to bzdura. Jak widzę, pierwszym do odstrzału
jest według Ciebie punkt pierwszy powyższej wyliczanki:


> W praktyce zegary, które się rozsynchronizowują powyżej dopuszczalnego
> błędu, prędzej czy później wylądują w koszu. Teoria eteru, w odróznieniu
> od STW, jest z praktyką zgodna, przynajmniej w tej kwestii.


W praktyce nigdy nie mierzymy upływu czasu, co najwyżej obserwujemy
zdarzenia zachodzące cyklicznie, zakładając, że zachodzą one
w jednakowych odstępach mitycznego czasu. Różnie z tym bywa,
z biegiem lat buduje się coraz lepsze zegary, w tym sencie lepsze,
że wykazują "niedokładność chodu" zegarów poprzedniej generacji.
Inna sprawa, że rozmaite czynniki środowiskowe powodują, że
jakieś zdarzenia cykliczne zachodzą wolniej lub szybciej. Oczywistym
czynnikiem jest natężenie pola grawitacyjnego wpływającego na
zegary wahadłowe, temperatura wpływająca na zegarek z balansem
(który się w dużym stopniu uniezależnił od owej grawitacji) albo
zegar kwarcowy. Na dobrą sprawę dowolny parametr (o odpowiednim
natężeniu) wpłynie na dowolny zegar. Dlatego osobiście nie widzę
najmniejszego problemu w tym, że temperatura, ciśnienie, przyspieszenie,
prędkość poruszania się, pole magnetyczne, elektryczne czy grawitacyjne
potrafi przeskalować tempo upływu czasu mierzonego jakimś przyrządem.
Tak się przypadkiem składa (przynajmniej według teorii względności
oraz niektórych teorii eteru) że prędkość poruszania się skaluje - niejako
hurtowo - częstotliwość zachodzenia takich czy innych zjawisk. Po prostu
wszystkie poruszające się zegary, oparte na dowolnym zjawisku fizycznym,
będą chodziły wolniej niż te, które się nie poruszają (pomijając selektywny
wpływ innych parametrów fizycznych, na przykład brak grawitacji
w przypadku zegara wahadłowego zabranego do stanu nieważkości).

Podobno "dokładny" zegar atomowy zabrany na przejażdżkę
samolotem spóźnił się o jakieś ułamki mikrosekund czy nawet
całe mikrosekundy względem zegarów pozostawionych w laboratorium.
Czy uważasz, że "oni" kłamią? Czy po prostu ten konkretny egzemplarz
zegara akurat zaszwankował?


>> Skoro niemożliwe jest "uchwycenie" eteru (bo "jest śliski jak brzuch
>> ryby"), pomimo tego, że może być twardszy od stali, ani niemożliwe
>> jest ustalenie czasu absolutnego, zatem niektórych skłania to do
>> chlaśnięcia brzytwą Ockhama koncepcji eteru. Masz na to jakiś sposób?
>
> Na niektórych, zaiste, nie ma sposobu.
> Można im tłumaczyc, że eter jest jeden, a czasów lokalnych - 6
> miliardów tylko dla prawdziwych obserwatorów. Że o mionach nie
> wspomnę. I cóż.
> Ruch absolutny istnieje nawet w TW, jeśli doda się do niej
> big bang. W teorii eteru jego wykrycie jest banalne. Przypomnę -
> wykrycie ruchu względem eteru to dokładnie ten sam proces, co w
> STW wykrycie ruchu względem obserwatora 1.


Interesuje mnie jakiś praktyczny sposób, bo nie wiem, o co dokładnie
chodzi z tym obserwatorem 1. Przypuśćmy, że gdzieś dlaleko między
galaktykami spotkały się dwa dryfujące bez napędu pojazdy kosmiczne.
Poruszają się względem siebie, co ustalono bez specjalnego trudu jakimś
radarem, z prędkością 5 metrów na sekundę. Ale jaka jest ich absolutna
prędkość? Do najbliższych obiektów są tysiące lat świetlnych, wokół
próżnia doskonała...

Tornad ma na to sposób: wystarczy z dobrą dokładnością, w każdym
z tych pojazdów, zmierzyć prędkość światła - do przodu, do tyłu,
lewo, prawo, góra i dół (to oczywiście umowna sprawa). Z wyniku
tych pomiarów od razu wyliczymy prędkość absolutną, bo jeśli pojazd
porusza się w określonym kierunku, to prędkość światła w tym kierunku
okaże się mniejsza o prędkość własną pojazdu, a w kierunku przeciwnym
większa o tą samą wartość.

Według teorii względności taki pomiar nic nie da. Prędkość światła
zmierzona w jednym pojeździe (uprzedzając potencjalne bicie piany:
w obszarze tego pojazdu otwartym na pustkę kosmiczną) okaże się
identyczna w każdym kierunku, z dokładkością do setnych i tysięcznych
części milimetra na sekundę. Takie same wyniki pomiarów będą w drugim
pojeździe, pomimo tego, że poruszają się one względem siebie.

Napisz, czy według Ciebie Tornad ma rację? A może ja nie mam racji,
interpretując hipotetyczne wyniki pomiarów według przewidywań
teorii względności?

--
Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


248. Data: 2010-02-22 12:52:35

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: "Slawek [am-pm]" <s...@t...nic> szukaj wiadomości tego autora

"Szczepan Białek" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hlmhtg$haq$1@atlantis.news.neostrada.pl...

>> Rzecz jasna, jest cała masa interpretacyjnych sprzeczności pomiędzy
>> teorią względności a teorią eteru. Przyjęcie tej ostatniej spowodowałoby
>> zapewne zmianę paru dygmatów we współczesnej fizyce. Ale cóż, póki
>> nikomu nie uda się doświadczalnie wykazać ruchu absolutnego
>> (za co zresztą będzie murowana nagroda Nobla),
>
> Przecież Michelson i Gale wykryli ruch absolutny w 1925r.


Kłamiesz albo się mylisz.


> Michelson dostał Nobla wcześniej za wykazanie że hipoteza nieruchomego eteru jest
błędna.
> Popatrz: "The interpretation of these results is that there is no displacement of
the interference bands. The result of the
> hypothesis of a stationary ether is thus shown to be incorrect, and the necessary
conclusion follows that the hypothesis is
> erroneous. "
> Z: http://en.wikisource.org:80/wiki/The_Relative_Motion
_of_the_Earth_and_the_Luminiferous_Ether
>
> Wyniki pomiarów Michelsona z XIX wieku są przeinaczane a ten z 1925r przemilczany.


Kłamiesz albo się mylisz.


>>każdy zwolennik
>> teorii eteru może tymczasem zdobyć nagrodę pocieszenia -
>> - przydomek oszołoma.
>
> Kazdy kto ukrywał eter Stokesa to patriota. Znajomość ruchu eteru decyduje o
celności. Teraz już wszyscy wiedzą. Studenci nie
> muszą wiedzieć.


Eter jest monolitem, miliony razy bardziej sztywnym od stali. Wszystkie
obiekty materialne przenikają jednak przez niego gładko, jak przez
doskonałą próżnię. O tym będzie w następnym odcinku. A dydrymały
o "oraniu eteru" czy jego porywaniu przez ruch planet tymczasem
włożę między bajki. No i mimo wszechobecności i wszechogarniającości
eteru nie można tymczasem - żadną znaną fizyce współczesnej metodą -
wykryć jego obecności ani ustalić, z jaką prędkością cokolwiek względem
niego się porusza.

To powyższe to nie jest oczywiście żaden wywód ani dowód. Ot - taka
sobie opinia, zamieszczona w tym celu, aby po latach napisać: "A nie
mówiłem?"

--
Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


249. Data: 2010-02-22 13:53:37

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: Maciej Woźniak <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slawek [am-pm]" <s...@t...nic> napisał w wiadomości
news:hltu8d$2fc$1@inews.gazeta.pl...
> "Maciej Woźniak" <m...@w...pl> napisał
> w wiadomości news:hlm69l$1ot$1@inews.gazeta.pl...
>
>>> Jakie konkretnie sprzeczności z STW masz na myśli? [...
>>> ...] Bo to, że "dobre" zegary poruszające się względem siebie
>>> rozsynchronizowują się w niektórych sytuacjach, to chyba jest fakt
>>> bezsporny?
>>
>> Nie, nie jest.
>> W praktyce zegary, które się rozsynchronizowują powyżej dopuszczalnego
>> błędu, prędzej czy później wylądują w koszu. Teoria eteru, w odróznieniu
>> od STW, jest z praktyką zgodna, przynajmniej w tej kwestii. Zgodnie
>> z teorią eteru zegary, o których mówisz, oczywiście istnieją, ale
>> do wora z napisem "dobre" nie pasują.
>
>
> Chwila, moment, stop. Co właściwie masz na myśli?

To jest właśnie clou programu. Tak naprawdę, to
główna różnica między TW i teorią eteru polega na tym,
że TW uznaje rozsynchronizujące się zegary za dobre.
A teoria eteru, podobnie jak praktyka - nie.
Doświadczenia nie wypowiadają się w kwestii dobra i zła.
To kwestia nazewnictwa.

> Podobno "dokładny" zegar atomowy zabrany na przejażdżkę
> samolotem spóźnił się o jakieś ułamki mikrosekund czy nawet
> całe mikrosekundy względem zegarów pozostawionych w laboratorium.
> Czy uważasz, że "oni" kłamią? Czy po prostu ten konkretny egzemplarz
> zegara akurat zaszwankował?

Wszystkie zegary wahadłowe, np. wniesione na Everest, będą
chodziły inaczej, niż identyczne w laboratorium. Wszystkie
wskażą tą samą różnicę. Czy w sytuacji, kiedy nie mamy
lepszych zegarów od wahadłowych, dajmy na to, w czasach Newtona,
możemy to uznać za dowód na dylatację czasu na Evereście?

Możemy, a jakże. Ciekawe tylko, co na to powie Newton.
Czy okaże się zdolny do przełamania swoich stereotypowych
uprzedzeń?


> Interesuje mnie jakiś praktyczny sposób, bo nie wiem, o co dokładnie
> chodzi z tym obserwatorem 1. Przypuśćmy, że gdzieś dlaleko między
> galaktykami spotkały się dwa dryfujące bez napędu pojazdy kosmiczne.
> Poruszają się względem siebie, co ustalono bez specjalnego trudu jakimś
> radarem, z prędkością 5 metrów na sekundę. Ale jaka jest ich absolutna
> prędkość? Do najbliższych obiektów są tysiące lat świetlnych, wokół
> próżnia doskonała...

Krzysztof Kolumb trafił na jakiś ląd... Jak wyznaczy długość
geograficzną, coby mieć pewność, że to Indie? Jakiś praktyczny
sposób mu polecisz?
Jak się nie ma GPS, ani innych nadających się narzędzi, to mówi
się - trudno. Niektóre procedury mają pewne wymagania.
Oczywiście, z tą długością geograficzną za Kolumba to trochę
antycypowałem.

> Według teorii względności taki pomiar nic nie da. Prędkość światła
> zmierzona w jednym pojeździe (uprzedzając potencjalne bicie piany:
> w obszarze tego pojazdu otwartym na pustkę kosmiczną) okaże się
> identyczna w każdym kierunku, z dokładkością do setnych i tysięcznych
> części milimetra na sekundę. Takie same wyniki pomiarów będą w drugim
> pojeździe, pomimo tego, że poruszają się one względem siebie.
>
> Napisz, czy według Ciebie Tornad ma rację?

A do pomiarów używamy zegarów dobrych według TW, czy dobrych
według teorii eteru? Bo, wiesz, wynik tego pomiaru trochę od
tego zależy. A jeszcze ważniejsze w tym przypadku jest, jak
będziesz mierzył odległość.
Jeśli wierzysz w STW, użyjesz przyrządów dobrych według STW.
A przyrządów dających wyniki sprzeczne z STW STW nigdy za
dobre nie uzna. To chyba zrozumiałe?
No więc, teoria eteru ma tak samo. Kwestia nazewnictwa.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


250. Data: 2010-02-22 13:55:41

Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: Maciej Woźniak <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slawek [am-pm]" <s...@t...nic> napisał w wiadomości
news:hltumk$47u$1@inews.gazeta.pl...


> Eter jest monolitem, miliony razy bardziej sztywnym od stali. Wszystkie
> obiekty materialne przenikają jednak przez niego gładko, jak przez
> doskonałą próżnię.

Nic o takich własnościach nie powinno istnieć, prawda?
A popatrz sobie na einsteinowski "układ odniesienia".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 24 . [ 25 ] . 26 ... 29


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Sen zdumionego 8-)
Re: Sen zdumionego 8-)
Robaks się wscieknie :-)))))
Total OT
Re: Siła przesunięcia paradygmatu

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »