Witam,

Wstyd sie przyznac, ale przez pare ostatnich lat stacjonarnego trybu
zycia i wozenia sie samochodem strasznie sie zapuscilem: 107 kg przy 180
cm wzrostu. O ile wyglad jeszcze moge przebolec, o tyle zle
samopoczucie, szczegolnie rano po obudzeniu, nieustanny brak energii do
dzialania i tym samym unikanie wielu pozytecznych rzeczy, ktore moglbym
robic - juz nie. Postanowilem wreszcie cos zmienic w swoim zyciu.
Znajomy namawia mnie od pewnego czasu na zywienie optymalne doktora
Kwasniewskiego. Optuje za ta dieta tym bardziej, ze w ciagu paru
miesiecy na niej ustaly u niego: zgaga, dolegliwosci zoladkowe i tzw.
refluks zoladkowy, ktorego lekarze nie byli w stanie wyleczyc przez 5
lat, a jego mama bedaca na tej diecie od paru lat ma mnostwo energii,
potrafi pracowac fizycznie caly dzien, i tak dalej. Zachecony chcialbym
sprobowac.
Tutaj pytanie do Was: skoro powaznie siebie zaniedbalem, to teraz bede
potrzebowal mnostwo energii na te stopniowa zwiekszana atyownosc
fizyczna, przede wszystkim sport, bo na szczescie nie jestem na tyle
leniwy, zeby chudnac tylko dzieki diecie - lubie plywac i jezdzic na
rowerze. Zatem czy dieta ta przeprowadzona scisle wg zasad pozwoli mi
zrealizowac to o czym marze (chec poprawy zdrowia, samopoczucia i
wlasciwie zmiany zycia), czy lepiej jednak sprobowac czegos innego?

Za udzielone rady, sugestie bardzo dziekuje


Pozdrawiam,
Damian