| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-02-06 08:43:04
Temat: Zmienić swoje życie -cd.cześć wszystkim
Postanowiłem raz jeszcze napisać na grupę, bo może ktoś mi pomoże. W poprzednim
wątku naświetliłem moje życie i problem po krótce - padło dużo 'dobrych'
odpowiedzi. Niestety rzeczywistość jest okrutniejsza - Moja dziewczyna już mnie
nie kocha - to uczucie w niej wypaliło się do cna - nie wiadomo nawet, czy
przez to kogokolwiek innego pokocha.
Bardzo się boję, tego co mogę zrobić, bo jestem w despreracji. Dzisiaj byłem u
spowiedzi, boję się myśleć, co dalej.
Najgorsze jest to, że jak coś sobie zrobię, Ona powiedziała, że tego nie
wytrzyma (bo jak może się czuć, gdy ktoś z jej powodu odbiera sobie życie). To
jest wszystko moja wina, ale nie potrafię cofnąć czasu i naprawić krzywdy.
Ja nie mogę żyć bez niej, bo to cierpienie przerasta moje siły, nie mogę też
pozwolić, żeby ona cierpiała żyjąc ze mną - powiedziała, że jest w stanie żyć
ze mną, ale dlatego, żebym ja żył.
Jeżeli ktoś może nam pomóc, to pomóżcie
B
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-02-06 13:36:44
Temat: Re: Zmienić swoje życie -cd.> Postanowiłem raz jeszcze napisać na grupę, bo może ktoś mi pomoże. W
poprzednim
> wątku naświetliłem moje życie i problem po krótce - padło dużo 'dobrych'
> odpowiedzi. Niestety rzeczywistość jest okrutniejsza - Moja dziewczyna już
mnie
> nie kocha - to uczucie w niej wypaliło się do cna - nie wiadomo nawet, czy
> przez to kogokolwiek innego pokocha.
> Bardzo się boję, tego co mogę zrobić, bo jestem w despreracji. Dzisiaj
byłem u
> spowiedzi, boję się myśleć, co dalej.
> Najgorsze jest to, że jak coś sobie zrobię, Ona powiedziała, że tego nie
> wytrzyma (bo jak może się czuć, gdy ktoś z jej powodu odbiera sobie
życie). To
> jest wszystko moja wina, ale nie potrafię cofnąć czasu i naprawić krzywdy.
> Ja nie mogę żyć bez niej, bo to cierpienie przerasta moje siły, nie mogę
też
> pozwolić, żeby ona cierpiała żyjąc ze mną - powiedziała, że jest w stanie
żyć
> ze mną, ale dlatego, żebym ja żył.
> Jeżeli ktoś może nam pomóc, to pomóżcie
> B
Oboje do psychologa - choć nikłe tu widze szanse na uzdrowienie,
albo do dobrego riberthera - to naprawde może pomuc.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-06 15:36:33
Temat: Re: Zmienić swoje życie -cd.> From: B
> Postanowiłem raz jeszcze napisać na grupę, bo może ktoś mi pomoże.
Stary, twoje problemy to zadanie dla terapeuty! Naprawde uwazam, ze
powinienes skorzystac z uslug specjalisty a nie listy dyskusyjnej i
konfesjonalu! To jest moja pierwsza i najwazniejsza rada dla ciebie.
> Najgorsze jest to, że jak coś sobie zrobię, Ona powiedziała, że tego nie
> wytrzyma (bo jak może się czuć, gdy ktoś z jej powodu odbiera sobie
życie).
Wspominales, ze ona czyta ten watek. Czy nie uwazasz, ze przez takie
'teksty' jak ten powyzej szantazujesz ja? Jesli nie chcesz jej dalej
krzywdzic, tak jak twierdzisz, to nic sobie nie rob. A jesli targniesz sie
na swoje zycie to nie z jej powodu tylko swojego. To twoje zachowanie
sprawilo, ze przestala cie kochac. To nie jej wina i nie jej
odpowidzialnosc.
> Ja nie mogę żyć bez niej
Zapewniam cie, ze mozesz. Ale jesli ty w to nie wierzysz, idz do lekarza!!!!
> powiedziała, że jest w stanie żyć
> ze mną, ale dlatego, żebym ja żył.
To nieuczciwe w stosunku do niej. Postepujesz nie fair. Dajcie sobie troche
czasu - skorzystajcie z pomocy dobrego psychoterapeuty.
koryntianin
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-06 16:11:32
Temat: Re: Zmienić swoje życie -cd.
> To nieuczciwe w stosunku do niej. Postepujesz nie fair. Dajcie sobie
troche
> czasu - skorzystajcie z pomocy dobrego psychoterapeuty.
A co pomoze terapeuta na brak milosci? Krolika z kapelusza przeciez
nie wyciagnie. Kobiety do bycia z kims, kogo nie chce - nie zmusi.
JGrabowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-06 17:00:21
Temat: Re: Zmienić swoje życie -cd.On 6 Feb 2002 09:43:04 +0100, <p...@p...onet.pl> wrote:
>cześć wszystkim
>
>Postanowiłem raz jeszcze napisać na grupę, bo może ktoś mi pomoże. W poprzednim
>wątku naświetliłem moje życie i problem po krótce - padło dużo 'dobrych'
>odpowiedzi. Niestety rzeczywistość jest okrutniejsza - Moja dziewczyna już mnie
>nie kocha - to uczucie w niej wypaliło się do cna - nie wiadomo nawet, czy
>przez to kogokolwiek innego pokocha.
>Bardzo się boję, tego co mogę zrobić, bo jestem w despreracji. Dzisiaj byłem u
>spowiedzi, boję się myśleć, co dalej.
>Najgorsze jest to, że jak coś sobie zrobię, Ona powiedziała, że tego nie
>wytrzyma (bo jak może się czuć, gdy ktoś z jej powodu odbiera sobie życie). To
>jest wszystko moja wina, ale nie potrafię cofnąć czasu i naprawić krzywdy.
>Ja nie mogę żyć bez niej, bo to cierpienie przerasta moje siły, nie mogę też
>pozwolić, żeby ona cierpiała żyjąc ze mną - powiedziała, że jest w stanie żyć
>ze mną, ale dlatego, żebym ja żył.
>Jeżeli ktoś może nam pomóc, to pomóżcie
Spotkalem sie z takim powiedzeniem
"jesli kobieta mowi, ze to koniec i nie kocha, to to jest naprawde
koniec".
Pogodz sie z tym.
pozdrowienia,
Dawid
ICQ: 16199503
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-07 08:45:40
Temat: Re: Zmienić swoje życie -cd.> From: DeStroyer
> A co pomoze terapeuta na brak milosci? Krolika z kapelusza przeciez
> nie wyciagnie. Kobiety do bycia z kims, kogo nie chce - nie zmusi.
Na brak milosci nic nie poradzi, ale pomoze mu sie z tym pogodzic i zyc
dalej.
koryntianin
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |